Problem z hobby

Tutaj porozmawiać możemy o naszych zainteresowaniach, bardziej lub mniej popularnych pasjach czy nawet... dziwactwach :)
FeriAcz
Zagubiona dusza
Posty: 2
Rejestracja: 23 cze 2020, 21:26
Płeć: mężczyzna

Problem z hobby

Post autor: FeriAcz »

Witam, temat nie będzie dotyczył hobby samego w sobie ale problemów z nim związanych jakie mnie dotykają. Od dzieciństwa interesowało mnie wiele rzeczy, czesć zainteresowań staram sie przekuć w pracę zawodową ale ten temat pominę gdyż tu jak narazie wszystko w porządku. Chodzi o to że od zawsze interesowało mnie (hobbystycznie) rękodzieło i to w takich raczej meskich dziedzinach: wybór broni (tylko historycznej i legalnej :P ), kowalstwo, samo robienie noży jako takich do tego po drodze przyplatała sie praca w skórze (torebki, portfele i inne pierdoły) oraz praca w drewnie i problem jest taki, że nie wiem czym się zająć :|, wszystkie te rzeczy sprawiają mi chwilową radość i szybko w głowie rodzi sie 1000 nowych pomysłów, gdy zajmę sie prostym projektem to zaczyna mnie nudzić, przy bardziej skomplikowanych pojawia sie frustracja :x , a czasami to robiłbym wszystko na raz, często coś zaczynam a nie kończe bo po jednym dniu mi sie to nudzi. Zazdroszcze ludziom którzy mają jedno hobby któremu oddają sie całkowicie, ja mam wiele i w żadnym nie jestem dobry :| . W zasadzie to nie szukam rozwiazania problemu, bo taki chyba nie istnieje. Chciałbym sie tylko dowiedzieć czy ktokolwiek ma podobny problem i z czego to wynika, moze to taki typ osobowości ?
Awatar użytkownika
Coldman
Administrator
Posty: 2680
Rejestracja: 07 lip 2014, 2:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 4w5
MBTI: Szajs
Lokalizacja: Wielkopolska

Re: Problem z hobby

Post autor: Coldman »

@FeriAcz W moim przypadku jest podobnie, mam dużo zainteresowań i każde jest na małym, bądź średnim poziomie zaawansowania. Ja mam takie fale silnego zainteresowania daną rzeczą, które mijają.
Przykładowo w tamtym roku, zainteresowałem się bushcraftem, byłem na biwakach, wycieczkach, czytałem książki w tym temacie, oglądałem dużo youtuba w tej tematyce.
Na końcu tamtego roku mocno interesowałem się historią, czytałem książki, robiłem quizy, oglądałem filmy.
Potem naszła mnie faza na układanie kostek, nauczyłem się układać parę i robić to coraz szybciej na czas, kupowałem następne kostki i jak w każdym przypadki oglądałem dużo treści z tym związanej na YT.
Z bardziej teraźniejszych, które się akurat teraz przeplatają. Po pierwsze kolarstwo, stara pasja, która odżyła (całą resztą też już się troszkę interesowałem kiedyś) Kupiłem sobie rower szosowy i codziennie jeździłem, czytałem codziennie książki o kolarstwie i coś tam oglądałem w temacie. Ostatnio byłem rowerem nad morzem (300km w 3 dni) Codziennie też dojeżdżam 8km rowerem do pracy.
Góry obecnie mnie mocno jarają. Robię to samo co z resztą (książki, filmy, kupno akcesoriów) Planuje też wycieczkę życia w Tatry.
Na koniec zainteresowanie z kilku ostatnich dni, czyli Szachy. Codziennie teraz gram, oglądam i uczę się grać lepiej.
Oprócz tego interesuje się Psychologią Temperamentu i Osobowości, Psychiatrią, Religią (Jestem Buddystą), Folklor regionalny (tańczę w zespolę), Ciekawostki Popularnonaukowe, Sport, Informatyka (technik informatyk), Astronomia, Astrofizyka
Moja biblioteka książek pokazuje chaos w moim hobby :D

Nie jestem w stanie wybrać jednej rzeczy i się nią zająć na 100%. Nie potrafię dokonać tego życiowego wyboru. W dodatku te zainteresowania są bardzo zróżnicowane i co najgorsze, żadnej z tych rzeczy nie mogę połączyć z pracą. Problem w tym, że gdy spotkasz kogoś doświadczonego, to czuć swoje braki. To może trochę rujnować samoocenę, bo wszędzie widzisz tych lepszych. Przykładowo: inni szybciej układają kostkę, jeżdżą na rowerze; lepiej grają w szachy, gry komputerowe; mają większe doświadczenie w górach, survivalu.

Typ osobowości to nie jest, może to po prostu pewna konfiguracja cech. U mnie wiem, że na to wpływa duża "otwartość na doświadczenia".
FeriAcz
Zagubiona dusza
Posty: 2
Rejestracja: 23 cze 2020, 21:26
Płeć: mężczyzna

Re: Problem z hobby

Post autor: FeriAcz »

Dziękuje za obszerną odpowiedź. Po przeczytaniu powiem szczerze, że nie zazdroszcze aż tak szerokiego wachlarza zainteresowań. W sumie to nawet zaczęło mnie cieszyć że moje są raczej ze sobą powiazane choć nie ukrywam, że też zaczynają sie rozszerzać ale wciąż w bezpiecznych ryzach :). Najgorsze jest to spotykanie lepszych od siebie o których wspomniałeś, bo zawsze sie jest w najlepszym wypadku średniakiem :/.
Awatar użytkownika
Coldman
Administrator
Posty: 2680
Rejestracja: 07 lip 2014, 2:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 4w5
MBTI: Szajs
Lokalizacja: Wielkopolska

Re: Problem z hobby

Post autor: Coldman »

Miałem napisać znacznie więcej, ale czasu mało :P
Tutaj masz też coś o zainteresowaniach, ale w innym wymiarze. viewtopic.php?f=7&t=3462
Awatar użytkownika
Kirin
Intronek
Posty: 39
Rejestracja: 20 paź 2016, 10:25
Płeć: kobieta
Enneagram: 4w5
MBTI: INFJ
Lokalizacja: Opolszczyzna
Kontakt:

Re: Problem z hobby

Post autor: Kirin »

~ O wow, ktoś ma podobnie do mnie :klaniam: ~

"Jakie masz hobby?" to jedno z najmniej lubianych przeze mnie pytań, bo nigdy nie wiem co odpowiedzieć. Zawsze doprowadza mnie też do głębszych przemyśleń na temat własnego życia i niekiedy powoduje poczucie beznadziejności. Mówi się, że jak coś jest do wszystkiego to jest do niczego. Czuję, że wiele rzeczy mnie interesuje, jednak w żadnej z nich nie jestem dobra, a jak już jestem w czymś dobra to zwykle relacja jest słodko gorzka.

Wchodząc do mojego pokoju można by odnieść wrażenie, że interesuje mnie malarstwo, w właściwie każdym wolnym miejscu wisi jakiś obraz, choć ja widzę, że jeszcze kilka mniejszych dałoby się wcisnąć. Cztery zamalowane płótna stoją oparte o ścianę w korytarzu, wśród kilku jeszcze nie zamalowanych płócien. Jednak pierwszy rzut oka może dawać mylny obraz mnie. Żaden z tych obrazów nie powstał tylko z przyjemności malowania, wszystkie spotkały się z czujnym okiem profesora malarstwa na ASP. Szczęśliwie udało mi się trafić na osobę, która pozwalała malować co dusza zapragnie. Otaczające mnie obrazy cieszą moje oko i niejako dają ogromną satysfakcję z ich namalowania, chciałabym więcej namalować, jednak gdy w końcu rozstawiam sztalugę, farby, pędzle i wyciskam farby na paletę rozpoczyna się moja walka, genialne obrazy marzeń sennych zaczynają się zacierać z każdym pociągnięciem pędzla, mnie zalewa ogromna frustracja, bo widzę, że coś jest nie tak, nie udaje mi się uzyskać takiego koloru, czy takiego wrażenia jakie było w mojej głowie. Frustracja jest tym większa im większą mam chęć i wizję namalowania czegoś. Gdy jednak uda mi się uspokoić staram się zrobić cokolwiek akceptowalnego i po długim czasie potrafię polubić ten obraz, a chyba nie do końca o to chodzi w hobby, aby robić coś co się kocha i jednocześnie nienawidzi.

Czy lubię pracę w drewnie? Jasne że lubię, naprawdę sprawia mi sporo przyjemności, zapach drewna, dźwięk dłuta, jednostajne szlifowanie. Trudno mi się jednak za to zabrać, gdy jest to już tylko praca na własny rachunek, a nie zajęcia szkolne. Najbardziej nie lubię hałasu pił, budzą we mnie lęk, który mnie ogranicza, przy niektórych piłach udało mi się go już opanować np. pile włosowej, ale niektóre piły np. piła stołowa tarczowa budzą we mnie tak wielki lęk, że jak działa to nie podejdę do niej bliżej niż na metr. Często gdy myślę  o jakiś projektach związanych z drewnem nie widzę innego sposobu jak tylko użycie piły i to mnie odrzuca od zrobienia czegokolwiek. Zresztą, czy można coś nazwać hobby jeśli się większość doświadczeń z drewnem związanych wyniosłam ze szkoły?

Przypatrując się dalej rzeczom jakie znajdują się w moim pokoju można pomyśleć, że lubię roślinki, choć w moim północnym pokoju raczej jest ich niewiele, bo staram się im znaleźć najlepsze miejsce na rozwój. Po domu jednak widać, że lubię roślinki, w niemal każdym pokoju coś mojego się znajdzie. Nie wszystkie udaje mi się hodować i niektóre umierają, na szczęście jest ich mniej niż więcej. Nie czuję jednak abym mogła to wpisać w CV jako hobby, gdyż moja najstarsza roślinka ma dopiero półtorej roku, a są takie okresy w moim życiu, że pamiętam jedynie o tym aby je podlewać. Na pewno rośliny to nie jest coś co zapełnia mi cały wolny czas, ale przynajmniej jest czymś moim i nie jest wyniesione ze szkoły.

Idąc dalej mogłabym powiedzieć, że lubię czytać, ale są takie miesiące w moim życiu, że książka jedyne co robi to stoi i się kurzy. A moja biblioteczka jest pełna takich książek, które nabyłam z myślą o tym, że kiedyś będę je musiała przeczytać. Gdyby też książki były z jednego gatunku, to mogłabym powiedzieć, że się interesuje np. fantastyką, ale tak nie jest. Mam 3 serie, które można pod fantastykę podciągnąć, kilka romansideł, kilka książek dla dzieci, kilka książek związanych z projektowaniem no i coraz więcej czytam książek które można by sklasyfikować jako rozwój osobisty i książki psychologiczne. Zawsze też znajdą się osoby, które czytają więcej i częściej.

W tym roku zaczęło mnie interesować kolarstwo szosowe, gdyż poznałam bliżej osobę, dla której jest to największe hobby. Można powiedzieć, że zaraziła mnie nieco miłością do dwóch kółek i teraz zakładam, że nawet gdyby jej zabrakło, moja chęć do jeżdżenia na rowerze by nie przeminęła jednak czy aby napewno? Wspólne wyjście na rower to dla mnie bardzo przyjemny czas, jednak zdarzają mi się samotne wyjazdy. Mam jednak taki wewnętrzny opór przed powiedzeniem komuś z zewnątrz, że lubię rowery, gdyż nie wiem czy mogę to już nazwać swoim hobby, czy jedynie naśladowaniem bliskiej mi osoby. Do tego chyba też należy dodać jeden mały szczegół, mój 10-letni rower na pewno nie jest rowerem szosowym, czeka mnie dopiero zakup pierwszej szosy, choć coraz więcej się dowiaduję w tym temacie.

Długo mogłabym wymieniać rzeczy, które lubię robić, jednak zwykle jest to jakiś okres, po którym następuje zainteresowanie czymś innym, może nie skrajnie różnym ale jednak. W głowie pomysłów pełno, ale gdy przychodzi chwila wolnego czasu możliwości jest tak wiele, że zdarza mi się nie robić nic, dosłownie zajmuje mnie patrzenie się w sufit albo na swoje własne ręce.

Dookoła mnie widzę ludzi, którzy mają jasno sprecyzowane hobby i cel w życiu do jakiego dążą, a ja czuję że wciąż jestem jedną wielką niewiadomą, zdobywającą coraz więcej różnych doświadczeń. Nie uważam tego za coś złego, jednocześnie nierzadko słyszę, że muszę sobie znaleźć hobby i strasznie mnie boli to, że takiego nie mam, jednego, albo kilku ale przynajmniej jasno sprecyzowanych.

Czasem gdy ktoś pyta jakie mam hobby, czuję w środku czarną dziurę i naprawdę nie wiem co mam odpowiedzieć, czy to co mnie zainteresowało ostatnio, czy to w czym już mam jakieś mniejsze sukcesy, ale nie robię tego regularnie, czy to co robię regularnie ale nikomu się tym nie chwalę jak spanie (uwielbiam spać, bo zawsze mi się coś śni), pamiętnikarstwo, oglądanie filmów i seriali.
Gdy pytam ludzi z mojego najbliższego otoczenia czym według nich się interesuję i co mogło by być moim hobby odpowiadają zgodnie, że ja nie mam hobby i że muszę je dopiero znaleźć :(
Awatar użytkownika
Kermit
Introwertyk
Posty: 74
Rejestracja: 06 wrz 2020, 18:26
Płeć: kobieta
Enneagram: 4w5
MBTI: INFJ

Re: Problem z hobby

Post autor: Kermit »

A to faktycznie coś takiego jak hobby istnieje :o
van_Gogh
Intronek
Posty: 32
Rejestracja: 09 mar 2020, 11:47
Płeć: mężczyzna

Re: Problem z hobby

Post autor: van_Gogh »

Moja lista zainteresowań składała by się z około 10 pozycji między którymi miotam się jak ... mniejsza z tym. Jest jedna rzecz, która była dla mnie paliwem do zajęcia się jakimś hobby. Była to jakiś bardzo ciekawy, napisany z talentem, i ładnie ilustrowany poradnik. Np. Simon Jennings - Podręcznik artysty, Paul Forrester - Stolarstwo, Mark Phillips - Gitara dla bystrzaków, Michael Dawson - Python dla każdego. Mike Geig - Unity - przewodnik projektanta gier (wdałem się nawet w korespondencję meilową z autorem tej książki). Z każdą z tych książek wtopiłem na wiele tygodni lub miesięcy Taka książka musi być napisana ze swadą, zrozumiale, interesująco. Zły podręcznik może mieć skutek odwrotny, a nawet zniechęcić, jak np. Adam Boduch - Wstęp do programowania w języku C#.
Introwertyk z wyboru
Awatar użytkownika
beh
Intronek
Posty: 57
Rejestracja: 10 lis 2015, 23:01
Płeć: mężczyzna

Re: Problem z hobby

Post autor: beh »

Widzę, że mam podobnie jak większość osób, które pisały. Nie mam jednego hobby, któremu bym się oddał. Moje zainteresowania zaczynają się od myśli, ‘czy dam radę to zrobić’ i zaczynam sprawdzanie czy potrafię i czy mnie to zainteresuje.

Wśród tego co próbowałem było między innymi:
-muzyka/keyboard, najdłużej utrzymujące się zainteresowanie, które ma widoczny początek, i które powoli maleje, jeszcze znam parę melodii, ale coraz gorzej. Muzykę darzę dużą sympatią, dlatego w tej kwestii jestem bardzo krytyczny wobec siebie, przez co pojawia się frustracja i niecierpliwość;
-rysowanie, zrobiłem parę obrazków, rysowałem ołówkiem na podstawie fotografii, efekt mnie zadowolił, szczególnie, że pierwszy raz rysowałem;
-stolarka, zrobiłem na przykład pionki do szachów na mini tokarce i pudełko/szachownicę, robiłem z przerwami i zajęło mi to parę miesięcy, ale jestem zadowolony;
-elektronika, dzięki której naprawiłem monitory czy konsolę GBA, traktuje to raczej jako praktyczną umiejętność, a nie zainteresowanie.
-szydełkowanie, zrobiłem tylko szalik, można o nim powiedzieć tylko tyle, że jest;
-programowanie, które okazało się kompletną porażką (wolę mojego Excelka, on mnie rozumie, a ja jego XD. Wiem, ze to nie programowanie, ale do tego co chcę mi wystarcza, a VBA na razie się nie interesowałem).
Pewnie byłoby tego więcej, ale o tych teraz pamiętam.

Dla mnie hobby, można powiedzieć, nie istnieje, lubię mieć ogólne pojęcie o wszystkim (mam nadzieję, że nie wpadnę przez to w efekt Dunninga-Krugera). Często szukam czegoś nowego, wyzwania, gdzie zacznę z niczym.
Może mam tak jak jest w powiedzeniu, ‘nie o to chodzi, by złapać króliczka, ale by go gonić’, moim króliczkiem jest hobby, w którym mógłbym się zatopić, ale jednocześnie bardziej interesuje mnie gonitwa za nim, czyli szukanie hobby, sprawdzanie, próbowanie i doświadczanie czegoś nowego.

PS Gdy już to napisałem zauważyłem, że dużo rzeczy, które robiłem, o których wspomniałem lub nie, wiązało się z praktycznością, (pomijając rysowanie muzykę i szydełkowanie, które to były trochę spowodowane otoczeniem), zaczynało się od tego, że czegoś potrzebowałem; gotowanie (na słodko, w aka musiałem coś jeść więc obiadowego gotowania nie liczę); elektronika, w tym elektronika samochodu; stolarka (szachy to był mój pokaz umiejętności dla mnie, wyzwanie, a zaczęło się od półki, a ostatnio zrobiłem wieszak… w kształcie ryby). Więc może dlatego nie mam hobby, przeważnie go nie szukam, a szukam czegoś co trzeba zrobić i zaczynam to robić, nie ważne czy wiem jak, jeśli nie, jest to okazja do nauki
Awatar użytkownika
Miodunka
Intronek
Posty: 37
Rejestracja: 29 paź 2020, 19:00
Płeć: kobieta
Enneagram: 5w4
MBTI: INFP

Re: Problem z hobby

Post autor: Miodunka »

No to ja też się przyznam, że mam podobnie. Ponoć jest to cecha osób wysoce wrażliwych albo posiadających tzw. rainforest mind - "jack of all trades, master of none". Nic na to nie poradzę, że bardzo często coś, z czym się stykam z powodu różnych okoliczności życiowych albo pod czyimś wpływem - rodzina czy znajomi interesują się czymś - również potrafi mnie wciągnąć, czasem na dobre. Drażni mnie to czasem niesamowicie, że nie potrafię poświęcić się całkowicie dwóm czy trzem rzeczom, wówczas mogłabym osiągnąć znacznie lepsze rezultaty. Jeszcze żebym miała zainteresowania z jakiejś konkretnej dziedziny, a tymczasem mam niesamowity rozrzut - historia sztuki, architektura, w tym industrialna, mechanika pojazdowa, zoologia i botanika, nauki humanistyczne... You name it. Irytujące. Ale podobno można się nauczyć akceptować swoją multipotencjalność. Ja akurat mam z tym problem...
intbrun
Intro-wyjadacz
Posty: 405
Rejestracja: 27 sty 2021, 8:37
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 4w5
MBTI: INFP
Lokalizacja: Norwegia

Re: Problem z hobby

Post autor: intbrun »

Ja mając podobnie - dużo zainteresowań na raz i skakanie co jakiś czas na nowe - próbuję podchodzić trochę inaczej.
Tak naprawdę ciężko jest osiągnąć perfekcję w czymś co się robi (albo ja jestem zbyt krytyczny). Jest wybór - albo szlifuję jedną rzecz, rzucając inne, i nie mając gwarancji, że uda się osiągnąć mistrzostwo w danej dziedzinie - albo... wyznaczam sobie próg, który gdy już osiągnę, to uznaję, że jestem zadowolony, spełniony i mogę spokojnie zwolnić, zajmując się czymś innym, kolejnym hobby. Ten próg nie jest jakiś sztywny, ale często jest powyżej średniej. Co to daje?
- pozwala mi spróbować przeróżnych rzeczy, czasem tylko po to, żeby się szybko przekonać, że to mnie w ogóle nie kręci
- pozwala nieco lepiej odnaleźć się wśród ludzi, szczególnie gdy trafią się bardzo sfokusowani na jedno konkretne zagadnienie
- ogólnie poszerza poglądy, taka wiedza potrafi przydać się w niezbyt spodziewanych momentach
- zadowala wewnętrzną potrzebę ciągłego uczenia się i doskonalenia.
- pozwala mi wracać co jakiś czas to wcześniejszych zainteresowań, i zaczynając z wyższego poziomu zajść dalej niż wcześniej
- te naprawdę trafione zainteresowania, potrafią mnie trzymać kilka lat, często więcej niż jedno na raz.
- można próbować przekuć to na pieniądze/pracę. Ale trzeba pamiętać, że to niebezpieczna ścieżka. Tracąc pracę możemy stracić hobby. Lub odwrotnie. Ciężko powiedzieć co gorsze.

Wada? może w niektórych dziedzinach jednak dałoby się osiągnąć mistrzostwo, gdyby się nie odpuściło zbyt wcześnie ;-)
ODPOWIEDZ