I super, tylko... co jakoś nie ma tutaj słowa na temat skuteczności (lub nieskuteczności) maseczek w kwestii Covid'a. To trochę tak jakbyśmy w temacie o leczeniu bólu głowy dyskutowali skutki uboczne APAPu, których jest wiele, pomijając sam fakt, że doraźnie pomaga na ból głowy (btw. jednym ze skutków ubocznych tegoż jest... ból głowy )Fairytaled pisze: ↑01 wrz 2021, 15:44 No cóż, zdarza się jednak, że Ci lekarze, którzy, jak to nazwałeś twierdzą, że "oni was oszukują" powołują się na badania naukowe.
Przykład choćby tutaj:
Opublikowane w grudniu 2020 badania niemieckiego Uniwersytetu Witten/Herdecke dotyczące noszenia maseczek w trakcie zajęć szkolnych pokazały zatrważający wymiar negatywnych skutków zdrowotnych zakrywania twarzy. W badaniach uczestniczyła reprezentatywna grupa 25930 grupa dzieci niemieckich w wieku od 0 do 18 lat, ich rodziców oraz 363 lekarzy, którzy wypełniali ankiety w stworzonym przez badaczy Uniwersytetu Witten/Herdecke rejestrze. Jest to największy stworzony do tej pory na świecie rejestr dokumentujący skutki noszenia masek przez dzieci i młodzież uczęszczające do żłobków, przedszkoli i szkół.
Wyniki badań zaskoczyły samych badaczy. Przeciętny czas noszenia maski zakrywającej nos i usta wynosił 270 minut. Aż 68% uczniów narzekało na dolegliwości zdrowotne. U 60% dzieci i młodzieży występowała drażliwość, u 53% ból głowy, 49% uczniów podało, ze czuje się nieszczęśliwa, 44% podało brak chęci uczęszczania do szkoły, 42% złe samopoczucie, 38% zaburzenia w przyswajaniu wiedzy, 37% zmęczenie a prawie 21% omdlenie wskutek noszenia maski. Lista problemów zdrowotnych jest znacznie dłuższa – prezentuje je tabela poniżej.
Najwyższy czas, aby również polscy badacze, władze oświatowe oraz komitety rodzicielskie zajęły się problemami zdrowotnymi wynikającymi z zakrywania twarzy, zwłaszcza że korzyści z noszenia masek przez dzieci i młodzież są bardzo wątpliwe.
no i 44% brak chęci uczęszczania do szkoły? buaaahahaha
Ale żeby nie było - to że noszenie maseczek nie jest fajne i wiąże się z szeregiem przykrości i niedogodności, nie oznacza jeszcze, że nie powinny być one podstawowym sposobem prewencji przeciw chorobom wirusowym przenoszonym głównie drogą kropelkową, ze względu na swoją skuteczność i prostotę użycia w masowej skali. Znajdź gdzieś podobne badanie na temat używania (noszenia) prezerwatyw, stawiam piwo, że będzie ono miało podobnie negatywny wydźwięk. Co nie zmniejsza ich powszechności.
To po prostu mieszanie systemów walutowych. Tym bardziej, że antymaseczkowcy często walczą bardziej przeciwko nakazowi noszenia, a nie samym maseczkom. Są więc tak naprawdę antysystemowcami, a nie antymaseczkowcami.