Moje Relacje

Dział forum, w którym poruszane są tematy dotyczące kontaktów międzyludzkich, a także problemów w relacjach, których przyczyną może być introwersja.
Awatar użytkownika
Coldman
Administrator
Posty: 2680
Rejestracja: 07 lip 2014, 2:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 4w5
MBTI: Szajs
Lokalizacja: Wielkopolska

Moje Relacje

Post autor: Coldman »

Cześć
Dawno tu niczego nie pisałem, tak jakoś moje myśli mają ciężko pojawić się jako uporządkowany tekst.

Długo tu już jestem i ciężko się już tak wszystkim dzielić. Dzisiaj chyba też tak ogólnie, tak o mojej osobowości i introwertyźmie.
Mam sporo tematów do poruszenia, ale może bym zaczął od takiego co we mnie siedzi praktycznie od zawsze.
Ja, interakcje i relacje z ludźmi.
Może nie będę mówił całej historii, a powiem jak to wygląda teraz.
Smalk-talk u mnie nie istnieje. Od zawsze mam problem z luźną rozmową, co potem stwarza dystans między mną, a otoczeniem. Moje poczucie humoru w relacjach również umarło. Moje rozmowy są zazwyczaj konkretne i rzeczowe. Rozmawiam po prostu na dane tematy. Problem w tym, że jeśli nie mam wspólnych tematów z daną osobą, to ona po prostu dla mnie nie istnieje jako potencjalny rozmówca. Tak mam właśnie np, w towarzystwie znajomych. Z moim kumplami się dobrze dogaduje, ale już z ich dziewczynami to praktycznie wcale nie rozmawiam. No, bo po prostu nie mam o czym.
Moje kontakty są tak jakby płytkie. Gdybym był towarzyski i ogarniał interakcje, to byłbym aż nawet zbyt bardzo rozpoznawalny na rejonach, ponieważ mam szerokie znajomości. Może wymienię:
-kumple ze wsi, którzy trzymają z tymi starszymi
- kumple ze wsi którzy bardziej są młodsi wiekiem, (16-24)
- zespół w którym przeplatają się ludzie z tych dwóch wyżej wymienionych
- znajomi z mojej wsi (teraz już mamy znikomy kontakt, no chyba, że są zawody OSP)
- znajomi od piłki nożnej
- ludzie od festiwali, woodstockowe klimaty (to starsi znajomi (28-36)
- znajomi z gór (chociaż kontakt teraz się trochę urwał, z racji mojej przeprowadzki)
- znajomi ze szkoły
- rodzina ( kuzynki i dalsze kuzynostwo w moim wieku)
- znajomych z forum też mogę podać
- znajomi z pracy (niedawno zacząłem pracę, ale kontakty to tam mam średnie)

Wiecie co jakbym miał zaprosić kogoś na swoje urodziny to miałbym ogromny problem. W większości tych grupek jestem taki na uboczu, niby tam jestem, ale jakby mnie nie było to zrobiło by to różnicy.

Ogólnie co wchodzę w nową grupę, to myślę sobie pora coś zmienić, ale i tak zawsze moja osobowość wychodzi. Myślałem, że z ludźmi z gór będę się super dogadywał, ale bez smalk-talku nie wchodzę na wyższy poziom relacji. Oni wszyscy mają taki luz, a mi tego brakuje. Zanim ja się zintegruje z grupą to oni już są tak bardzo zżyci, w dodatku jak na introwertyka przystało, nie wszędzie się pojawiam.

W sumie ja wiem, że to nie jest praktycznie do zmiany, taki po prostu jestem, no bo jak już dochodzi co do czego to ja nie czuję presji, żeby rozmawiać, dlatego traktuje ten post jako okazję do wypisania się, nie do szukania pomocy.
Jeśli już chodzi o zmiany w życiu, które coś by w tej sferze podziałały, to jest tylko jedna. Pójście gdzieś do znajomych ze swoją dziewczyną u boku byłoby zupełnie nowym doświadczeniem i zagadką. Jestem osobą, która często skrywa pewne części swojej osobowości w zależności do grupy, tak się dostosowuje. Mój charakter jest dziwny i znalezienie bratniej duszy będzie graniczyło z cudem. Ja to o sobie mówię, że jestem chłopak ze wsi, pracę mam fizyczną, no niby taki prosty człowiek, ale w środku ja mam większe ambicję, interesuje się wieloma ciekawymi rzeczami, robię różne nowe rzeczy. Nie interesuje mnie rolnictwo, motoryzacja, budowlanka, rzeczy, które są częstym tematem na wsi. Znowu wśród miastowych np. jak byłem w poznaniu w grupie górskiej, to tam wszyscy po studiach, dobrymi fuchami, a ja jedyny robol taki xD Ja z tych wszystkich światów coś wybieram i tworzę siebie.
Najlepiej mi idzie rozmowa w pojedynkę, bo prowadzę rozmowę po swojemu. Jakoś wtedy ta rozmowa się ciągnie.

Co ciekawe, gdy piszę to się wszystko zmienia, mój mózg wtedy odpala inny tryb i często na czatach w tych grupach jestem dość aktywny. Nagle sytuacja się odwraca i jest smalk-talk i poczucie humoru, zupełnie inny ja. Zresztą sami wiecie jakim tutaj liderem jestem. Na takim największym czacie ze znajomymi, walę najlepsze riposty, dużo reakcji na moje teksty, a na żywo to się w ogóle nie przekłada. Tak jakoś mój mózg działa i nie potrafię tego ogarnąć.

Najlepiej się czuję w miejscach, grupach gdzie ludzie częściej niż zwykle podejmują interakcje ze mną w jakieś konkretnej sprawie. W starej pracy tak miałem, po 1.5 roku. Nowi przychodzili, ja byłem do nich najbardziej przyjazny, wszystko wiedziałem jak robić i im pomagałem jakby co. Wtedy relacja od razu wchodziła na lepszy poziom. Tak samo mam w zespole, w którym tańczę 13 lat. Mam tak wyrobioną pozycję i wiedzę, że tutaj znacznie lepiej się czuję, jeśli mi się nie chce podejmować interakcji, to tego nie robię i jest spoko.

Ciężko mi się ostatnio piszę, ale może o tym w dwóch następnych wątkach. Taki trochę chaos w tym poście, ale ciężko to złapać w jakieś klamry, nie mogę odczytać swoich uczuć. Nic złego się w moim życiu nie dzieje, ciekawe rzeczy przede mną , ale brakuje mi czegoś. Chyba to kwestia braku bliskości, zrozumienia i trochę samotności. Przywykłem do tego stanu rzeczy przez całe życie, rodzice się rozeszli, z siorą nie mam prawie żadnego kontaktu. Tak, że widzicie na poziomie bliskich relacji u mnie pod każdym względem krucho. Kiedyś to jeszcze lubiłem z kimś popisać długie wiadomości na privie, a teraz od jakiś 2 lat, kompletnie nic. Tak czuję się przez to trochę taki pusty, ale o tym może w następnym wątku.
Nie podsumuje tego wątku, to takie moje rzucone myśli, oddające obecny stan rzeczy. :|


PS: Głupio mi się patrzy, jak widzę, że czyta to ktoś ze starych znajomych z forum
Awatar użytkownika
abandon
Intronek
Posty: 53
Rejestracja: 03 lip 2022, 20:59
Płeć: kobieta
Enneagram: 4w5
MBTI: INFPT

Re: Moje Relacje

Post autor: abandon »

Już wkrótce wezmę się za siebie, wezmę
się w garść, zrobię porządek w szufladzie,
przemyślę wszystko do końca, zaplombuję zęby,
uzupełnię luki w wykształceniu, zacznę
gimnastykować się co rano, w słowniku
sprawdzę kilka słów, których znaczenie jest dla mnie wciąż niejasne,
więcej spacerów z dziećmi, regularny
tryb życia, odpisywać na listy, pić mleko,
nie rozpraszać się, więcej pracy nad sobą, w ogóle
być sobą, być wreszcie bardziej
sobą,
ale właściwie jak to zrobić, skoro
już,
i to od tak dawna, tak bardzo
nim jestem
Jednej rzeczy trzeba się wystrzegać w tych sprawach: ciasnej małostkowości, pedanterii i tępej dosłowności. Wszystkie rzeczy są powiązane, wszystkie nici uchodzą do jednego kłębka. Czy zauważyliście, że między wierszami pewnych książek przelatują tłumnie jaskółki, całe wersety drgających, spiczastych jaskółek? Należy czytać z lotu tych ptaków...
ODPOWIEDZ