introwertyzm a depresja

W tym miejscu dyskutujemy o zjawisku introwertyzmu, o tym, jak wpłynął on na nasze życie, jakie są wady i zalety bycia introwertykiem.
Awatar użytkownika
Rafael
IntroManiak
Posty: 643
Rejestracja: 04 lip 2022, 22:01
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 9w1
MBTI: ISFJ
Lokalizacja: Warszawa

Re: introwertyzm a depresja

Post autor: Rafael »

A jak długo tak już masz ?
W jakim nurcie ta psychoterapia?
Nie o górę się potkniesz, ale o kamień.
Awatar użytkownika
Kosa13
Pobudzony intro
Posty: 142
Rejestracja: 15 lut 2012, 20:38
Płeć: mężczyzna
MBTI: INFJ

Re: introwertyzm a depresja

Post autor: Kosa13 »

Odkąd sięgam pamięcią. Już w podstawówce to zauważałem. Zawsze byłem wstydliwy, wrażliwy, bardzo. Przez to blokowałem się i emocje. A najbardziej to się utrwaliło w gimbazie, po części traumatyczne doświadczenia nie pomogły.
Sporo by opowiadać żeby zobaczyć sprawę w szerszej perspektywie. Mogę Ci na priv rozpisać historię życia, haha.
Zabij mnie, ale nie wiem w jakim nurcie jest to terapia. Po czym to poznać? Nie pytałem o to nigdy, ani nie byłem informowany. Głównie rozmawiamy, często o tym co się wydarzyło w tygodniu i analizujemy czemu takie myśli przyszły w danej sytuacji. Dlaczego się tak zachowałem i czy się czuję z tym dobrze i czy było ogólnie OK, itp. potem po sznurku do celu.
Ogólnie jestem mega rozgadany wyjątkowo w gabinecie i wyjątkowo sporo emocji, ale tylko momentami.
Awatar użytkownika
Rafael
IntroManiak
Posty: 643
Rejestracja: 04 lip 2022, 22:01
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 9w1
MBTI: ISFJ
Lokalizacja: Warszawa

Re: introwertyzm a depresja

Post autor: Rafael »

Tak napisz mi na prv. Przeczytam uważnie. :)

Skoro terapeuta nie powiedział w jakim nurcie to pewnie w żadnym, czyli jakaś jego własna metoda łącząca elementy różnych modalności.

Z tego, co piszesz to wygląda na pracę z emocjami, co w Twoim przypadku wydaje się dobrym wyborem jako metoda pierwszego rzutu. Jak to wystarczy to będziesz miał w dość krótkim czasie odczuwalną poprawę. Skoro doświadczasz dużych emocji to znaczy iż ta metoda na Ciebie w jakimś stopniu działa, a to już jest coś. :)

Są ludzie, na których tego typu terapia nie działa wcale. Dalej nic nie czują i wtedy zadanie jest znacznie trudniejsze.
A emocje odczuwasz tylko negatywne, czy pozytywne również?

A co do rozpoznania to tak jak piszesz może być różnie, ale diagnozy to generalnie potrzebne są dla NFZ i ewentualnie psychiatrom. Terapeutą zwłaszcza prywatnym są zbędne.

Tu jest jeszcze taki prosty test na zaburzenia osobowości. Możesz sobie zrobić.
viewtopic.php?t=3490
Nie o górę się potkniesz, ale o kamień.
Awatar użytkownika
Kosa13
Pobudzony intro
Posty: 142
Rejestracja: 15 lut 2012, 20:38
Płeć: mężczyzna
MBTI: INFJ

Re: introwertyzm a depresja

Post autor: Kosa13 »

Rafael pisze: 26 wrz 2022, 22:20 Tak napisz mi na prv. Przeczytam uważnie. :)
wow, super! Dziękuję. Na pewno rozpiszę się bardzo więc będziesz miał co czytać... no ale to mi chwilkę zajmie ;)
Rafael pisze: 26 wrz 2022, 22:20 Skoro terapeuta nie powiedział w jakim nurcie to pewnie w żadnym, czyli jakaś jego własna metoda łącząca elementy różnych modalności.

Z tego, co piszesz to wygląda na pracę z emocjami, co w Twoim przypadku wydaje się dobrym wyborem jako metoda pierwszego rzutu. Jak to wystarczy to będziesz miał w dość krótkim czasie odczuwalną poprawę. Skoro doświadczasz dużych emocji to znaczy iż ta metoda na Ciebie w jakimś stopniu działa, a to już jest coś. :)

Są ludzie, na których tego typu terapia nie działa wcale. Dalej nic nie czują i wtedy zadanie jest znacznie trudniejsze.
A emocje odczuwasz tylko negatywne, czy pozytywne również?

A co do rozpoznania to tak jak piszesz może być różnie, ale diagnozy to generalnie potrzebne są dla NFZ i ewentualnie psychiatrom. Terapeutą zwłaszcza prywatnym są zbędne.

Tu jest jeszcze taki prosty test na zaburzenia osobowości. Możesz sobie zrobić.
viewtopic.php?t=3490
Ja jestem bardzo zielony jeśli chodzi o te psychoterapie, psychiatrów i tego typu. Wiem, że to co robię mi przynosi korzyść bo w końcu mogę komuś wylać te myśli które krążyły całe życie. Bardzo dużo czasu spędziłem na introspekcji. Możliwe, że to wynika po części z tego, że po prostu nie mam zbyt wielu przyjaciół i jestem samotny, simple as that i kupa siana w błoto, he.

Czy odczuwam pozytywne emocje? Chyba tak, czasami, tak mi się wydaje... np. lubię grać w jedną grę od czasu do czasu. Lubię zagrać ulubioną piosenkę i ją zaśpiewać. A jeszcze bardziej byłoby super jakbym mógł taką piosenkę zagrać komuś i on by miał z tego radochę i śpiewał razem ze mną. Mam wrażenie, że moi znajomi to trochę na wyjebce śpiewali jak im przygrywałem. I to raczej nie jest pesymistyczny wniosek. Podczas gry w siatkówkę też się czasami cieszę, ale to są takie emocje na pół gwizdka, mam wrażenie. No ale znowu: może ja po prostu mam taki temperament i tyle. Lubię słuchać muzykę, głównie smutną. Inny przykład: najbardziej lubię gry które mają jakiś głębszy przekaz, coś wzruszającego. To w sumie ogólne, moja ulubiona książka to Wilk Stepowy i to nie jest tak, że ja jestem w takiej desperacji jak bohater, ale jest to bardzo ciekawa powieść i potrafię się wczuć. Co do filmów podobnie, muszą być jakieś szczególne, przekaz, który mi się spodoba: Fight Club, Gran Torino, 12 gniewnych, Więzień Nienawiści, tego typu arcydzieła. Nie potrafię czerpać przyjemności z filmów, które mają we mnie wzbudzić jakieś emocje, jak np. filmy Bonda. Zasypiam na nich. 3/4 seriali Netflixa są do spania. Są wyjątki, ale nie potrafię się wczuć w seriale, kompletnie. "hmm, ciekawe jak teraz powinienem się poczuć... :roll: ".

Jak się "rozstałem" z tą dziewczyną, postanowiliśmy, że nie będziemy ze sobą pisać/spotykać się, bo mimo, że bardzo ceniła sobie moją znajomość, to mnie to będzie tylko raniło, bo będę sobie robił fałszywą nadzieję. Nie chciałem kłamać, że by tak nie było i próbować utrzymywać kontakt. To, co chciałem napisać, to to, że nigdy nie byłem w takiej rozpaczy jeszcze tak jak po tym. Nigdy nic mnie tak nie dotknęło jak to doświadczenie. Nie mogłem spać, mało jadłem, płakałem. Także te emocje są... ale jakieś ukryte, pod skorupą, pod jakimiś barierami, które sam stworzyłem na przestrzeni lat. Potrzebna jakaś piguła co odblokuje je nie tylko w najbardziej tragicznych momentach...

Najbardziej mi to utrudnia życie w społeczeństwie. A każdy ma potrzeby, które dostanie tylko od innych. Przykładowo ktoś zdenerwuje się na coś, a ja mam ochotę go wyśmiać, że się zdenerwował na to coś, co dla niego było ważne, a większość powodów dla mnie jest żenująca. Często nie rozumiem ludzi i to czym się kierują. Zawsze miałem problemy z poznawaniem nowych znajomości. A w szczególności w tym, aby były one głębsze. Ludzie przy mnie czują się bezpiecznie, swobodnie, ale moja dusza jest wybrakowana, sam nie chciałbym mieć siebie za towarzystwo. Emocje to całe życie. Bez tego nie ma ono sensu.

P.S. Napiszę Ci priv najprawdopodobniej w środę, jutro jestem zajęty, a to trzeba usiąść i pomyśleć ;)

A na tym teście wyszło takie coś:

Image
Awatar użytkownika
Rafael
IntroManiak
Posty: 643
Rejestracja: 04 lip 2022, 22:01
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 9w1
MBTI: ISFJ
Lokalizacja: Warszawa

Re: introwertyzm a depresja

Post autor: Rafael »

Kosa13 pisze: 26 wrz 2022, 23:38 Bardzo dużo czasu spędziłem na introspekcji.
I dobrze dzięki temu znasz siebie całkiem nieźle. :)
Uprawiam dużo sportu. Czasami się zmuszam, ale nie zawsze. Po pewnym zabiegu nie mogłem uprawiać sportu przez ponad tydzień. Myślałem, że umrę...
Sport działa antydepresyjnie. Zatem warto uprawiać nawet jak się nie bardzo chce. :)
Niemniej, to co staram się przekazać to to, że mam coś na pograniczu apatii(to w szczególności), dystymii, anhedonii. Nie wiem czy mam depresję(nie mnie to oceniać).
Zasadniczo to takiej diagnozy jak depresja to już dawno nie ma, a z tego co piszesz to już najbliżej Tobie do dystymii, ale moim skromnym to też nie. Apatia i anhedonia to są objawy(nie zaburzenia) występujące w wielu zaburzeniach i chorobach nie tylko psychicznych.
Aczkolwiek nie możemy swojego szczęścia uzależniać od drugiej osoby i powinno się je, przynajmniej w pewnym stopniu, poszukiwać(szczęście) w samym sobie,
Jak najbardziej się z tym zgadzam. Mnie to się udało, ale wiele lat zajęło zanim do tego doszedłem.
A może ta apatia, anhedonia, cholera wie jak to nazwać wynika z braku realizacji niektórych potrzeb? Czuję, że to jest trochę skomplikowane :?
Owszem. Masz dość skomplikowaną osobowość. Może tak być, iż to niezaspokojone potrzeby. Ale z tym można sobie poradzić
Zawsze byłem wstydliwy, wrażliwy, bardzo. Przez to blokowałem się i emocje. A najbardziej to się utrwaliło w gimbazie, po części traumatyczne doświadczenia nie pomogły.
Dokładnie tak jak piszesz. Myśle, że to jest główna przyczyna Twoich problemów. Bardzo wrażliwi młodzi ludzie, nie radzą sobie z nadmiarem uczuć i emocji i wytwarzają różne mechanizmy i schematy obronne, które później wpływają negatywnie na całe życie. Można je za pomocą psychoterapii usunąć. :)
Jak się "rozstałem" z tą dziewczyną, postanowiliśmy, że nie będziemy ze sobą pisać/spotykać się, bo mimo, że bardzo ceniła sobie moją znajomość, to mnie to będzie tylko raniło, bo będę sobie robił fałszywą nadzieję
I dobrze zrobiliście. Inaczej to by Cię blokowało na spotkanie kogoś innego.
Często nie rozumiem ludzi i to czym się kierują
W sumie to każdy tak ma, choć jedni rozumieją lepiej, a inni gorzej. Może tu pomóc psychoedukacja z której dowiesz się dlaczego ludzie postępują właśnie w taki sposób.
A w szczególności w tym, aby były one głębsze
Bardzo trudno o głębsze znajomości w dzisiejszych czasach. Większość ludzi nie zajmuje się introspekcją. Nie znają siebie. Nie umieją rozmawiać na głębsze tematy.

W sumie test pokazuje to co jest u Ciebie. Trochę tego trochę tamtego i do żadnej diagnozy dokładnie nie pasujesz.
Ale to jest typowe dla Twojego pokolenia. Ludzie się zmienili, a diagnozy zostały te same.

A masz potrzebę spotykania się z ludźmi, czy spotykasz się tylko dlatego, że tak trzeba albo dlatego że oni tak chcą?

A może byś jeszcze zrobił taki test MBTI?
https://www.michaelcaloz.com/personality/
On Ci pokaże za pomocą wykresów Twój unikalny typ osobowości oraz ile Twojego typu w procentach jest we wszystkich innych. :)
Nie o górę się potkniesz, ale o kamień.
Awatar użytkownika
Kosa13
Pobudzony intro
Posty: 142
Rejestracja: 15 lut 2012, 20:38
Płeć: mężczyzna
MBTI: INFJ

Re: introwertyzm a depresja

Post autor: Kosa13 »

Zasadniczo to takiej diagnozy jak depresja to już dawno nie ma, a z tego co piszesz to już najbliżej Tobie do dystymii, ale moim skromnym to też nie. Apatia i anhedonia to są objawy(nie zaburzenia) występujące w wielu zaburzeniach i chorobach nie tylko psychicznych.
a no widzisz, mowilem ze nie znam sie na tych rzeczach :p. Dzieki, nie wiedziałem.
Zawsze byłem wstydliwy, wrażliwy, bardzo. Przez to blokowałem się i emocje. A najbardziej to się utrwaliło w gimbazie, po części traumatyczne doświadczenia nie pomogły.
Dokładnie tak jak piszesz. Myśle, że to jest główna przyczyna Twoich problemów. Bardzo wrażliwi młodzi ludzie, nie radzą sobie z nadmiarem uczuć i emocji i wytwarzają różne mechanizmy i schematy obronne, które później wpływają negatywnie na całe życie. Można je za pomocą psychoterapii usunąć. :)
Nom, na pewno to miało duży wpływ i ugruntowało niektóre zachowania, które się dopiero tliły wcześniej.
A w szczególności w tym, aby były one głębsze
Bardzo trudno o głębsze znajomości w dzisiejszych czasach. Większość ludzi nie zajmuje się introspekcją. Nie znają siebie. Nie umieją rozmawiać na głębsze tematy.
Zawsze staram się dystansować od takich stwierdzeń "w dzisiejszych czasach", "kiedyś", "wśród nas", itp. Czasy są różne, wiadomo, ale potrzeby zawsze były te same. Kwestia dostania się do nich, ujawnienia, otworzenia na innych. Mówię tu o tych potrzebach realizowanych przy pomocy innych ludzi: akceptacja, szacunek, zrozumienie, miłość, itp. A jeśli ich nie dostajemy to znaczy, że może po prostu źle trafiliśmy i od początku to było skazane na porażkę. Niektórzy ile by się nie tłumaczyło nas nie przyjmą do swego grona, nie zrozumieją, nie będą nas doceniać bez znaczenia czy w XXI czy w XVI wieku.
A masz potrzebę spotykania się z ludźmi, czy spotykasz się tylko dlatego, że tak trzeba albo dlatego że oni tak chcą?
Kiedyś nie chciałem się spotykać z innymi, bo czułem się po takich spotkaniach jeszcze gorzej niż przed, ale coś mnie jednak do nich pchało mimo wszystko.
Teraz rozumiem, że mam potrzeby których nie zrealizuję bez innych. Człowiek jest istotą społeczną i musi przynależeć do jakiejś grupy. Chociażby do dziwolągów zwanych introwertykami :D. Nawet pustelnicy identyfikują się jako grupa reprezentująca ludzi samotnie żyjących. I tak, teraz chcę i mam potrzebę spotykania się z ludźmi. Czasami jest tak, że się cieszę na temat zbliżającego się spotkania, spotykamy się, jakaś gadka szmatka, bla bla, a ja w środku czuję pustkę. Jakby przestało mi zależeć nagle. Że jak przychodzi co do czego, to nie czuję nic z jakiegoś powodu... Niby jestem wyluzowany, niby jest wszystko git, a nie jest. Jestem jakby nieobecny, obok. Tak samo było podczas spotkań z tą wcześniej wspomnianą dziewczyną btw... tak jakbyś rozpakowywał prezent i już wiesz, że będzie coś super, bo ładnie zapakowany i duży, a się okazuje, że jest pusty.
A może byś jeszcze zrobił taki test MBTI?
https://www.michaelcaloz.com/personality/
On Ci pokaże za pomocą wykresów Twój unikalny typ osobowości oraz ile Twojego typu w procentach jest we wszystkich innych. :)
Wyszło mi INTP:
Obrazek
Jak widać 80 punktów.

A w innym teście kiedyś mi wyszło INFJ-A, tutaj jedynie 71 punktów do tego typu:

Obrazek
Awatar użytkownika
Rafael
IntroManiak
Posty: 643
Rejestracja: 04 lip 2022, 22:01
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 9w1
MBTI: ISFJ
Lokalizacja: Warszawa

Re: introwertyzm a depresja

Post autor: Rafael »

Kosa13 pisze: 28 wrz 2022, 14:54 Zawsze staram się dystansować od takich stwierdzeń "w dzisiejszych czasach", "kiedyś", "wśród nas", itp. Czasy są różne, wiadomo, ale potrzeby zawsze były te same. Kwestia dostania się do nich, ujawnienia, otworzenia na innych. Mówię tu o tych potrzebach realizowanych przy pomocy innych ludzi: akceptacja, szacunek, zrozumienie, miłość, itp.
Zasadniczo się zgadzam, ale od każdej reguły są wyjątki. Żeby stworzyć głębszą relację to trzeba mieć na to czas.
A obecnie ludzie mają go znacznie mniej na prywatne kontakty niż to było w PRL`u.
Wtedy szło się do pracy na 8h, a potem było wolne, a teraz ludzie siedzą w robocie znacznie dłużej, biorą do domu jeszcze coś, chodzą na różne kursy itd. Robią karierę. W PRL`u karierowicze byli w pogardzie. :slabo:

Podobnie i młodzież w szkole. Mało tego, że chodzą pilnie na lekcje, to potem jeszcze na dodatkowe zajęcia, no i cała fura prac domowych. :swiety:

A ja do szkoły w PRL`u to tak w kratkę. Prac domowych to już wcale, bo i po co. A zajęć dodatkowych zero. :jump:
Za to było podwórko :pac: , spotykanie się po domach, liczne romanse. :kiss:
I człowiek się rozwijał, uczył się prawdziwego życia i dzięki temu mógł z czasem wejść w głębsze relacje, bo rozwinął pewne obszary mózgu, których w szkole, na zajęciach dodatkowych i pracach domowych z całą pewnością się nie rozwinie.

Oczywiście i dziś można znaleźć ludzi do gadania na poważne tematy, ale prawdopodobieństwo tego jest znacznie mniejsze, a wyzwanie dużo większe.
I tak, teraz chcę i mam potrzebę spotykania się z ludźmi
To na pewno nie masz schizoidalnego zaburzenia osobowości. To można wykreślić. :)

A teraz o MBTI, które jak najbardziej wiąże się z poruszanym tu tematem depresji. Ten system typowania bazuje na teorii C. G. Junga. Również na niej oparta jest psychoterapia jungowska, raczej w Polsce mało popularna. Kiedyś przeczytałem na jej temat nawet książkę. I jeszcze kilka pozycji C. G. Junga. Określenie funkcji kognitywnych może pomóc w identyfikacji konfliktów wewnętrznych.

Najciekawszy to jest dla mnie ten pomarańczowy wykres, który przedstawia Twój typ. Masz bardzo dużo Ti, Ni oraz Fe
Będzie u Ciebie zachodził konflikt między introwertycznym myśleniem(Ti), a ekstrawertycznymi uczuciami(Fe). Z testu wychodzi, że oba są jednakowo silne. Ilustracją tego konfliktu może być Twoja wypowiedź.
Czasami jest tak, że się cieszę na temat zbliżającego się spotkania, spotykamy się, jakaś gadka szmatka, bla bla, a ja w środku czuję pustkę. Jakby przestało mi zależeć nagle. Że jak przychodzi co do czego, to nie czuję nic z jakiegoś powodu... Niby jestem wyluzowany, niby jest wszystko git, a nie jest. Jestem jakby nieobecny, obok.
To takie jungowskie spojrzenie na Twój główny problem.

Teoretycznie mógłbyś być INTP, ISTP, INFJ, INTJ, ENFJ, ESFJ. Ale tak naprawdę do żadnego z 16 typów nie będziesz pasował. Potrzebny by był specjalny typ dla Ciebie skrojony na miarę.
Choć bardziej by pasował INFJ niż INTP. INTP nie ma wcale Ni, której u Ciebie jest bardzo dużo.
No, ale to tylko test, który nie zawsze prawdę powie.

Natomiast z moich obserwacji tego co piszesz to masz dużo cech ekstrawertycznych i test to potwierdził. Choć z testu wychodzi najwięcej INTP, bo komputer tak wyliczył. No, ale człowiek to nie maszyna i takie wyliczenia nie zawsze się sprawdzają w ludzkiej rzeczywistości.

Ja też mam sporo cech ekstrawertycznych, choć jestem introwertykiem ISTP I też mam sporo Fe, choć nie tak dużo jak u Ciebie.

Dzięki za pw, zabieram się do czytania. :)
Nie o górę się potkniesz, ale o kamień.
ODPOWIEDZ