Unikam sytuacji w których jest dużo pracy zespołowej. Lubię dobrze zdefiniowane, niezależne zadania. Nie przepadam za wyścigami i rywalizacją.
Unikam też miejsc w których widzę znamiona "wyścigu szczurów" albo "korpopodobnej pseudonamerykańskiej sztuczności" - takie miejsca wywołują u mnie stany lękowe i paraliż myślowy.
Przytoczę dość śmieszny przykład: W pewnym miejscu do którego aplikowałem zorganizowano tzw. psychologiczny spęd: panie psycholożki z HRów kazały rozegrać sytuację symulacji pracy w projekcie. Ludzie zachowywali się jak zwierzęta w klatce (posadzono ich przy stole a naokoło egzekutywa): chociaż może niektórzy potraktowali to jako zabawę, miałem jednak wrażenie że dla większości było to niekomfortowe. W tej samej organizacji zdaje się słyszałem z opowiadań starano się na żywo zaimplementować amerykańskie standardy na polskim gruncie: chwalono ludzi, a ludzie zamiast czuć się niezmiernie wdzięczni za pochwały zażądali podwyżki: jak tak dobrze pracują to czemu nie. Nie wystarczy przecież duma że jesteśmy oddziałem dużej korporacji - stosujemy strategię kija - ludzie mają się zachowywać jakby kija połknęli. I ze szczęścia śpiewać po mieście.
Praca w zespole
- Rafael
- IntroManiak
- Posty: 654
- Rejestracja: 04 lip 2022, 22:01
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 9w1
- MBTI: ISFJ
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Praca w zespole
Dokładnie 2 lata i to te najważniejsze, które zmieniły ustrój.intbrun pisze: ↑26 paź 2022, 15:28 no to pojechałeś... nic nie ujmując, ale z prostej matematyki wynika, że komuny to zahaczyłeś może rok, gdy już leżała i kwiczała, a zabrzmiało jakbyś przez płot skakał I nie chodzi przecież o komitety strajkowe, czy inną konspirację, tylko o pracę w parach lub małych grupach nad konkretnymi zadaniami.
To Ci źle zabrzmiało. A strajk studencki okupacyjny przez kilka tygodni to jest praca w grupach studenckich. Najlepsza jaka między nami była.
Nie o górę się potkniesz, ale o kamień.
Re: Praca w zespole
Laborki z brania udziału w operacji fałszywej flagi. Grubo. Ciekawe co jeszcze uda się wyciągnąć.
-
- Intro-wyjadacz
- Posty: 417
- Rejestracja: 27 sty 2021, 8:37
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 4w5
- MBTI: INFP
- Lokalizacja: Norwegia
Re: Praca w zespole
Tak uważam, na podstawie wielu próbek z różnych czasów i uczelni.
Zupełnie nie o to chodzi. To współpraca zadaniowa, a nie bratanie się z towarzystwem.Przełamywać słabości, wychodzić ze strefy komfortu etc.
a to już pytanie do kolegi @Rafael.
Re: Praca w zespole
Czy ja wiem. Kolegów i koleżanki na studiach też warto mieć. Nie trzeba od razu zakładać zawierania długich głębokich przyjaźni.
Oczywiście.
Kolega niestety miga się z odpowiedzią, co implikuje pewne podejrzenia...
No ale strajk okupacyjny projekt jak najbardziej w ów czasach robiony również i na zaliczenie.
-
- Intro-wyjadacz
- Posty: 417
- Rejestracja: 27 sty 2021, 8:37
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 4w5
- MBTI: INFP
- Lokalizacja: Norwegia
Re: Praca w zespole
Ale jeśli to ma być jakiś problem, to trzeba zacząć małymi kroczkami, najpierw współpraca na tle zawodowym, a potem pitupitu przy piwie. Tutaj akurat ja kojarzę znajomości ze studiów czysto 'projektowe', całkiem intensywne. Przy zerowej interakcji towarzyskiej. Więc się da.
Ale ogólnie tak - warto mieć znajomości w różnych sferach. Tutaj studia (jako środowisko) wspierają i pomagają, nawet tym nieśmiałym.
- tonerek
- Rozkręcony intro
- Posty: 308
- Rejestracja: 17 mar 2019, 17:20
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 5w4
- Lokalizacja: Kraków
Re: Praca w zespole
Nie znam też dokładnych powodów z których wypływała ta duma - bo zgodnie z moją wiedzą większość tego kodu to było odziedziczone po hindusach w tym przypadku badziewie z lat 70-tych nad którym odbywały się "mądre" debaty jak obejść różne haki i triki.Ale mogę się mylić. Wierzę z czasem jakość kodu uległa poprawie .tonerek pisze: ↑26 paź 2022, 17:11 Unikam sytuacji w których jest dużo pracy zespołowej. Lubię dobrze zdefiniowane, niezależne zadania. Nie przepadam za wyścigami i rywalizacją.
Unikam też miejsc w których widzę znamiona "wyścigu szczurów" albo "korpopodobnej pseudonamerykańskiej sztuczności" - takie miejsca wywołują u mnie stany lękowe i paraliż myślowy.
Przytoczę dość śmieszny przykład: W pewnym miejscu do którego aplikowałem zorganizowano tzw. psychologiczny spęd: panie psycholożki z HRów kazały rozegrać sytuację symulacji pracy w projekcie. Ludzie zachowywali się jak zwierzęta w klatce (posadzono ich przy stole a naokoło egzekutywa): chociaż może niektórzy potraktowali to jako zabawę, miałem jednak wrażenie że dla większości było to niekomfortowe. W tej samej organizacji zdaje się słyszałem z opowiadań starano się na żywo zaimplementować amerykańskie standardy na polskim gruncie: chwalono ludzi, a ludzie zamiast czuć się niezmiernie wdzięczni za pochwały zażądali podwyżki: jak tak dobrze pracują to czemu nie. Nie wystarczy przecież duma że jesteśmy oddziałem dużej korporacji - stosujemy strategię kija - ludzie mają się zachowywać jakby kija połknęli. I ze szczęścia śpiewać po mieście.