Życie studenckie introwertyka

W tym miejscu dyskutujemy o zjawisku introwertyzmu, o tym, jak wpłynął on na nasze życie, jakie są wady i zalety bycia introwertykiem.
Leonardo95
Wtajemniczony
Posty: 7
Rejestracja: 29 paź 2019, 18:12
Płeć: mężczyzna
MBTI: ISFJ

Re: Życie studenckie introwertyka

Post autor: Leonardo95 »

ramzes0909 pisze: 30 lis 2019, 13:26 To bodajze moj pierwszy post, takze dzień dobry!
Aktualnie jestem na 3 roku studiów (dwie filologie w jednym) i jest nas malutko, jestesmy w przeróżnym wieku i na różnych etapach w życiu. Mamy dobre kontakty, dużo dyskusji przeprowadzamy xD Ale niespecjalnie zaznałam tych słynnych imprez, tylko może na 1 roku (walenie szotów i drinów). Ogolnie dla mnie studia są czasem szukania siebie, tyraniem w mało powaznych, dorywczych pracach, wychodzeniem do kultury, ogólnie moje plany na przyszłość oscylują pomiędzy byciem tramwajarzem poznańskim, a introligatorem XD (jeszcze nie wiem co wybiore) nie uważam ze cos trace bez imprez, raczej troche ucze sie jak chce żyć, czy moje zainteresowania są tymi na zawsze i tak dalej. Nie poznałam też jakichs ludzi na całe życie, raczej mnóstwo znajomosci na "czesc". Ogolnie wydaje mi sie, ze na studiach rozwinęłam sie intelektualnie (odkryłam miłość do bałkakanow, np) a cofam sie społecznie xD i w sumie przestaje mi to przeszkadzać.
A, tez jako dwudziestoparolatka odkryłam, że nigdy nie jest za późno na ciekawe życie, po swojemu :c nie boje sie az tak starosci, o.
Nick może mylić, że pisze to on xD
Cześć, witamy tutaj i liczymy na dalszą aktywność :) Internet musiał pomóc, żeby dowiedzieć się czym zajmuje się introligator xD
Chybazwyczajna
Intronek
Posty: 41
Rejestracja: 02 wrz 2018, 17:43
Płeć: kobieta

Re: Życie studenckie introwertyka

Post autor: Chybazwyczajna »

Od października zaczęłam kolejne (hehe raptem drugie) studia zaoczne II stopnia. Pierwszy semestr praktycznie już się kończy, a ja z roku ok. 70 osób, znam z imienia 5 osób. Nawet z widzenia większości nie kojarzę. Większość osób zna się z pierwszego stopnia. Studia zaoczne nie sprzyjają zawieraniu znajomości, bo ludzi jednak nie widzi się tak często jak na dziennych. No i czuję, że jednak inne pokolenie, młodsze ode mnie, to inne problemy. Pomijam fakt, że większość dziewczyn (taki damski kierunek) mężata i dzieciata, więc nawet nie mam o czym rozmawiać z nimi, bo to już inny poziom życia
Awatar użytkownika
Skryty
Pobudzony intro
Posty: 167
Rejestracja: 05 maja 2018, 19:36
Płeć: mężczyzna
MBTI: INTJ

Re: Życie studenckie introwertyka

Post autor: Skryty »

Ja na studiach zauważyłem że chyba do końca nie jestem intro, studiuje od października, na roku w tej chwili mam jakieś 190 osób, a ponadto znam ludzie z innych kierunków bo trochę zaczynam działać w organizacjach studenckich itd. Nie mam problemów z rozmową z człowiekiem którego nie znam, pod warunkiem że jest temat, co do wychodzenia na imprezy to za dużo nie chodzę, po klubach też nie łażę, poznałem kilkadziesiąt osób z którymi mam kontakt na codzień. Także myślę że studia zmieniły moje życie w pewnym stopniu
Rene

Re: Życie studenckie introwertyka

Post autor: Rene »

Na pierwszym semestrze starałem się integrować i nawet to jakoś wychodziło, miałem zgraną grupę i wychodziłem gdzie się dało. Szybko zaczęło mnie to męczyć, więc począwszy od drugiego roku mocno zwolniłem i skupiłem się na depresji i tworzeniu muzyki. Zaliczyłem kilka imprez, pochodziłem do teatrów i pubów, ale ostatecznie granie w zespołach pochłonęło większość mojego czasu. Oprócz tego zaliczyłem dużo koncertów, brałem sporo lekkich używek i grałem dużo na komputerze. Generalnie było okej, choć czasem mam wrażenie, że mimo wszystko zbyt dużo czasu zmarnowałem na bycie smutasem i siedzenie w domu. Na siedzenie w domu ma się całe życie, a na zbieranie intensywnych przeżyć trudno o lepszy okres niż studia.

Samą naukę mocno olałem, ale studiowanie bardzo mnie rozwinęło.
nietota
Pobudzony intro
Posty: 131
Rejestracja: 02 sie 2018, 21:15
Płeć: kobieta
Enneagram: 5w4
MBTI: INTP

Re: Życie studenckie introwertyka

Post autor: nietota »

ramzes0909 pisze: 30 lis 2019, 13:26 ogólnie moje plany na przyszłość oscylują pomiędzy byciem tramwajarzem poznańskim, a introligatorem
Wspaniałe plany, zazdroszczę! Tylko wybór trudny :?. Też kiedyś rozważałam te zawody. Poznałam paru introligatorów i byli to świetni ludzie (a praca z gilotyną bynajmniej nie zmieniła ich w kłębuszki nerwów). Z drugiej strony pewien motorniczy swego czasu mnie urzekł, jak utknęliśmy za tramwajem nr 1 i zgłaszał do bazy, że "kolega jedynka się popsuł" czy jakoś tak.
Rene pisze: 28 gru 2019, 17:56 Generalnie było okej, choć czasem mam wrażenie, że mimo wszystko zbyt dużo czasu zmarnowałem na bycie smutasem i siedzenie w domu. Na siedzenie w domu ma się całe życie, a na zbieranie intensywnych przeżyć trudno o lepszy okres niż studia.
I ja towarzysko zmarnowałam czas studiów (i najchętniej poszłabym jeszcze raz, i skorzystałabym z nich jeszcze więcej, a zwłaszcza ze zniżek na wydarzenia kulturalne :P), toteż z wyżyn mej sędziwości pozwolę sobie wygłosić przestrogę: nie marnujcie tej szansy! Po studiach naprawdę dużo trudniej jest poznać nowych ludzi i zaczepić się w jakiejś "paczce". Zostają koledzy z pracy, a z tym różnie bywa ;) No i ewentualne kursy tańca, warsztaty medytacji tajskiej i spontanicznie zawarte znajomości w kolejkach do lekarza :)

Smutne to jednak, że człowiek zawsze orientuje się po czasie, co było mu drogie i co mógł rozegrać lepiej, ale tak już musi być...
Awatar użytkownika
KierowcaInrzynier
Intronek
Posty: 43
Rejestracja: 27 gru 2022, 21:42
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 5w4
MBTI: INTP

Re: Życie studenckie introwertyka

Post autor: KierowcaInrzynier »

Jestem obecnie studentem 3-ciego roku. Nie mam studenckiego życia, jest to tak naprawdę paraneeting - poza wykładami i robotą dorywczą siedzę przed kompem i śpię. Kwatera oczywiście prywatnie wynajęta.
Wielokrotnie próbowałem przełamać się i coś zagadywać i wykazywać inicjatywę. Absolutnie nigdy mi się to nie udawało i za każdym razem czułem się coraz gorzej bo myślałem, że jest coś ze mną źle.
Ostatecznie dopiero niedawno przekonałem się o swojej prawdziwej naturze i osobowości. Studia traktuję wyłącznie jako miejsce, gdzie można dowiedzieć się czegoś ciekawego i przydatnego. Sami profesorowie są w porządku i dzięki małej liczebności grupy mają dla nas dużo czasu.

Wracając do wyobraźni za dzieciaka odnośnie życia dorosłego - niestety nie "dojrzałem" i zostanę taki prawdopodobnie do końca życia i mam nadzieję, że znajdę dla siebie swoją niszę.
Awatar użytkownika
Rafael
IntroManiak
Posty: 625
Rejestracja: 04 lip 2022, 22:01
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 9w1
MBTI: ISFJ
Lokalizacja: Warszawa

Re: Życie studenckie introwertyka

Post autor: Rafael »

KierowcaInrzynier pisze: 18 sty 2023, 15:12 Wielokrotnie próbowałem przełamać się i coś zagadywać i wykazywać inicjatywę. Absolutnie nigdy mi się to nie udawało i za każdym razem czułem się coraz gorzej bo myślałem, że jest coś ze mną źle.
Ostatecznie dopiero niedawno przekonałem się o swojej prawdziwej naturze i osobowości.
Nie bardzo rozumiem, co ma wspólnego prawdziwa natura i osobowość z tym, że ktoś nie chce ze Tobą gadać?
Nie o górę się potkniesz, ale o kamień.
Awatar użytkownika
KierowcaInrzynier
Intronek
Posty: 43
Rejestracja: 27 gru 2022, 21:42
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 5w4
MBTI: INTP

Re: Życie studenckie introwertyka

Post autor: KierowcaInrzynier »

Rafael pisze: 19 sty 2023, 12:44 Nie bardzo rozumiem, co ma wspólnego prawdziwa natura i osobowość z tym, że ktoś nie chce ze Tobą gadać?
Z tym, że mam tak dziwną osobowość, że jakieś 90% napotkanych przeze mnie ludzi uważa mnie za szalonego bądź niespełna rozumu. Kwiat zaczyna kwitnąć gdy spotykam kogoś kto mnie zaakceptuje i w jakiś sposób też odstaje od normy. Np. ten kolega o którym chyba pisałem, którego poznałem na wyczieczce z uczelnią.
A o prawdziwości swojej natury przekonałem się dopiero właśnie na tej wycieczce. Okazało się, że moja grupa była głównie zainteresowana łażeniem po barach, a parę osób poszło nawet na całą noc do klubu go-go. Tymczasem ja spędziłem sobie z tym nowo poznanym kolegą 7 godzin w muzeum, i bawiłem się świetnie.

Wniosek - po prostu taki jestem i nie ma sensu forsowania na siłę "towarzyskości", która była mi wpajana od najmłodszych lat.
Awatar użytkownika
Rafael
IntroManiak
Posty: 625
Rejestracja: 04 lip 2022, 22:01
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 9w1
MBTI: ISFJ
Lokalizacja: Warszawa

Re: Życie studenckie introwertyka

Post autor: Rafael »

KierowcaInrzynier pisze: 19 sty 2023, 13:51 Z tym, że mam tak dziwną osobowość, że jakieś 90% napotkanych przeze mnie ludzi uważa mnie za szalonego bądź niespełna rozumu. Kwiat zaczyna kwitnąć gdy spotykam kogoś kto mnie zaakceptuje i w jakiś sposób też odstaje od normy. Np. ten kolega o którym chyba pisałem, którego poznałem na wyczieczce z uczelnią.
A o prawdziwości swojej natury przekonałem się dopiero właśnie na tej wycieczce. Okazało się, że moja grupa była głównie zainteresowana łażeniem po barach, a parę osób poszło nawet na całą noc do klubu go-go. Tymczasem ja spędziłem sobie z tym nowo poznanym kolegą 7 godzin w muzeum, i bawiłem się świetnie.

Wniosek - po prostu taki jestem i nie ma sensu forsowania na siłę "towarzyskości", która była mi wpajana od najmłodszych lat.
Teraz już jasne. Czyli jednak jest te 10%, z którymi możesz się dogadać, a to całkiem sporo. :)

Ja gdy studiowałem na politechnice to było nas na roku ponad 200 osób. Tylko jedna dziewczyna, ale też taka jak chłopak. Znałem przelotnie prawie wszystkich, bo jestem kontaktowy, ale dobrze dogadywałem się tylko z jedną osobą. To zupełnie było... nie dla mnie towarzystwo. Nie rozumieliśmy się. I brak kobiet też miał duże znaczenie. :(
Potem zmieniłem uczelnie i było całkiem inaczej. :)

Prawdopodobnie też tak trafiłeś jak i ja. Może trzeba poszukać na innych wydziałach. Jakiś humanistycznych bardziej?
Ty jak rozumiem studiujesz coś technicznego skoro masz nicka Inżynier?
Może lepiej byś się dogadywał z dziewczynami tylko jeszcze o tym nie wiesz?
A te osoby z którymi studiujesz znają się jakoś lepiej między sobą, czy każdy podobnie jak i Ty, bez bliższych relacji z innymi studentami?
Nie o górę się potkniesz, ale o kamień.
Awatar użytkownika
KierowcaInrzynier
Intronek
Posty: 43
Rejestracja: 27 gru 2022, 21:42
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 5w4
MBTI: INTP

Re: Życie studenckie introwertyka

Post autor: KierowcaInrzynier »

Prawdopodobnie też tak trafiłeś jak i ja. Może trzeba poszukać na innych wydziałach. Jakiś humanistycznych bardziej?
Na humanistycznych jest pełna dynamina, impressssski, forsowanie polityki i innych takich. Sam mając zajęcia poboczne typu angielski na wydziale właśnie humanistycznym to myślałem że zleję się w gacie ze strachu od tego nadmiaru dziewczyn i chłopaków którzy wyglądali dość ekscentrycznie.
Ty jak rozumiem studiujesz coś technicznego skoro masz nicka Inżynier? Może lepiej byś się dogadywał z dziewczynami tylko jeszcze o tym nie wiesz?
Strach przed nimi, niemalże całkowity ich brak w miejscach w których bywam, ekstremalnie wysoka nieśmiałość powodują, że nie jestem w stanie nawiązać z nimi żadnych relacji na żywo (już 8 rok bez koleżanki leci). W internecie spermiarstwo jest ekstremalnie wysokie, więc nie mam żadnych szans nawet porozmawiać z jakąś na discordzie przykładowo, bo jak znalazła się jakaś w przypuścmy gildii w albionie, to rozpoczęło się wielkie merdanie ogonkiem wokół niej przez kilkunastu typów.
W mojej rzeczywistości dziewczyny nie istnieją. Są tylko tłem otoczenia w tej symulacji w której żyję. Gdyby było inaczej, to nie byłbym kompletnie ignorowany przez nie.
A te osoby z którymi studiujesz znają się jakoś lepiej między sobą, czy każdy podobnie jak i Ty, bez bliższych relacji z innymi studentami?
Oni mają swoje grupki i powiązania. Jestem jedyną osobą która nie ma partnera np. na laboratoriach czy ćwiczeniach.
Awatar użytkownika
Rafael
IntroManiak
Posty: 625
Rejestracja: 04 lip 2022, 22:01
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 9w1
MBTI: ISFJ
Lokalizacja: Warszawa

Re: Życie studenckie introwertyka

Post autor: Rafael »

KierowcaInrzynier pisze: 19 sty 2023, 15:07 Na humanistycznych jest pełna dynamina, impressssski, forsowanie polityki i innych takich. Sam mając zajęcia poboczne typu angielski na wydziale właśnie humanistycznym to myślałem że zleję się w gacie ze strachu od tego nadmiaru dziewczyn i chłopaków którzy wyglądali dość ekscentrycznie.
W sumie to i Ty prawdopodobnie jesteś ekscentryczny skoro koledzy uważają Cię za szalonego, tylko może w inny sposób.
Skoro masz zainteresowania typu muzeum to może z humanistami byłoby Ci bliżej. Jednak nie napisałeś jakie muzeum, bo jak techniki to niekoniecznie?

A próbowałeś w jakiś grupach przy kościołach, zborach. Tam jest spokojniejsze towarzystwo i sexem też nikt na pewno nie będzie epatował. Ja się w takich miejscach odnajdywałem całkiem dobrze od pewnego wieku.(powyżej 25 lat). Nie musisz być wierzący ani pobożny. Tam wszystkich przyjmują. :hug:
A do jakiego wyznania przynajmniej formalnie należysz?
(już 8 rok bez koleżanki leci)
Czyli jednak kiedyś miałeś, a zatem było to możliwe dla Ciebie. To pewnie i teraz by było. Wystarczy znaleźć inne towarzystwo.
Trzymam za Ciebie kciuki. :)
W mojej rzeczywistości dziewczyny nie istnieją. Są tylko tłem otoczenia w tej symulacji w której żyję. Gdyby było inaczej, to nie byłbym kompletnie ignorowany przez nie.
A co to znaczy, że są tłem otoczenia?

Oni mają swoje grupki i powiązania. Jestem jedyną osobą która nie ma partnera np. na laboratoriach czy ćwiczeniach.
To faktycznie przykra sprawa. Trudno jest zrobić wszystko samemu. :(
Ja to się dobierałem z takimi mądrymi, co robili za mnie.
Ale Ty pewnie jesteś zdolniejszy, to sobie radzisz sam. :ok:
Ja bym nie dał rady w pojedynkę. :help
Nie o górę się potkniesz, ale o kamień.
ODPOWIEDZ