Relacja z babcią- przesadzam?

Tutaj możemy zadać pytanie dotyczące konkretnego problemu związanego mniej lub bardziej z introwertyzmem naszym lub innych, poprosić o pomoc, rady, wskazówki.
szarareneta
Zagubiona dusza
Posty: 3
Rejestracja: 15 lut 2023, 15:18
Płeć: kobieta

Relacja z babcią- przesadzam?

Post autor: szarareneta »

Bardzo bym chciała żeby ktoś spojrzał z boku na mój problem. Dotyczy to relacji z babcią.
Moja babcia ma trudny charakter: uważa, że zawsze ma rację, lubi robić wokół siebie zamieszanie i angażować do tego innych, a jak coś jest nie po jej myśli, to się obraża- oczywiście nigdy nikogo za nic nie przeprosiła nawet, jeśli racji nie miała Niestety przez lata nauczyłam ją, że jestem na każde skinienie i momentami doszło do absurdów typu cytryna do herbaty na już (choć na palcach jednej ręki wyliczyć mogę kiedy taką pije) albo program telewizyjny w niedzielę jej potrzebny, bo ten, co ma nie taki...
Jakimś cudem, stopniowo nauczyłam się być asertywna i nie rzucać wszystkiego byleby spełnić jakąś zachciankę, przestałam się przejmować humorami, a i babcia mniej się obraża, bo widzi, że nic sobie z tego nie robię. Oczywiście regularnie ją odwiedzam, dzwonię, mamy więc bieżący kontakt, pomagam jak mogę, tyle że na własnych zasadach i myślę, że obie strony są zadowolone. Tu zaznaczę, że babcia mieszka z moją mamą i ma jeszcze dwóch synów. Mama robi bieżące zakupy, pomaga na co dzień, synowie mniej się angażują.

Jak pisałam, babcia lubi wyolbrzymiać- był remont u niej, to już tydzień przed oczekiwała, że wyniesiemy meble na przedpokój albo babcia nie mogła sama schować czegoś za regał, to już uznała, że to wina szafki stojącej na przeciwległej ścianie i trzeba się jej pozbyć natychmiast. Mimo tych wszystkich absurdów starałam się zawsze pomóc czy chociaż przemówić do rozsądku podczas gdy synowie zwykle zwalają zadanie jeden na drugiego albo bagatelizują i odkładają w czasie licząc, że babcia zapomni.

Ostatnio babcia wymyśliła, że zachorował jej kot ("choruje" już kolejny rok, to babci wymysł, bo mama mówi, że nic z kotem się nie dzieje), obiecałam, że zapytam u weterynarza czy z takimi objawami trzeba przyjść- wyszło, że nie.
W tym tygodniu babcia zadzwoniła do mnie z pretensjami, że miałam iść z kotem do weterynarza i tak od słowa do słowa pokłóciłyśmy się. Poszło o to, że powiedziałam, że pójdę w... (podałam termin) i tu temat byłby zamknięty gdyby nie tekst babci, że mam wszystko co z nią związane gdzieś i jak to dobrze, że ma synów. Nigdy mi czegoś takiego nie powiedziała, zawsze to na synach wieszała psy, więc mocno mnie to zaskoczyło i uraziło, bo kto jak kto, ale codziennie do niej dzwonię, raz w tygodniu odwiedzam i robię drobne porządki, podczas gdy synowie dzwonią raz na dwa tygodnie, a już w ogóle nie do pomyślenia, żeby któryś babci chociaż firanki powiesił czy cokolwiek w domu zrobił. Powiedziałam, żeby się zastanowiła nad swoim zachowaniem i czy faktycznie mam wszystko gdzieś skoro dzwonię codziennie, przychodzę do niej . Oczywiście wiem, że pewnie nie jest jej przykro i na pewno nie żałuje swoich słów. Od dwóch dni się nie odzywam, nie oczekuję przeprosin, po prostu nie mam ochoty do niej dzwonić. Początkowo wydawało mi się, że to dobry pomysł odpocząć psychicznie od babci, ochłonąć i że może dam jej do myślenia, że nie może mówić co jej się podoba bez zastanowienia czy to w porządku, ale im dłużej to trwa, tym coraz mniej widzę w tym sens. Wiem, że prędzej czy później będę musiała się do niej odezwać, bo przecież nie mogę ot tak uciąć kontaktu i to jeszcze z takiego powodu. Mąż jest zdania, że jak najbardziej mogę i powinnam dla własnego zdrowia psychicznego i choć z jednej strony brzmi to rozsądnie i kusząco, to z drugiej szkoda mi jej jako człowieka i moje zachowanie wydaje mi się dziecinne. Sama już nie wiem co o tym myśleć. Z jednej strony czuję ogromny żal, z drugiej może przesadzam? Ludzie robią sobie, mówią dużo gorsze rzeczy przecież.
Awatar użytkownika
Rafael
IntroManiak
Posty: 625
Rejestracja: 04 lip 2022, 22:01
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 9w1
MBTI: ISFJ
Lokalizacja: Warszawa

Re: Relacja z babcią- przesadzam?

Post autor: Rafael »

Witam ciepło. :)

No cóż Twój problem jest mi dość dobrze znany z autopsji. Mieszkam z mamą, która ma 84 lata i jest podobna do Twojej babci. :)
Starsi z wiekiem tracą wgląd w swoje postępowanie i stają się nie do wytrzymania dla większości ludzi, szczególnie, gdy się mieszka z nimi na co dzień. Nie chcą się leczyć od strony psychologicznej. Uważają, że z nimi jest wszystko w porządku, a winni są wszyscy dookoła.

Owszem są wyjątki, ale rzadkie. Babci zrobiło by dobrze, gdyby zaczęła chodzić do jakiegoś klubu seniora. Tam są zazwyczaj fachowcy, którzy potrafią pracować ze starszymi osobami i oczywiście towarzystwo osób w podobnym wieku.

A co do Ciebie to radziłbym poszukać wiedzy na temat postępowania z seniorami. Są organizowane takie warsztaty, kursy dla dzieci i wnuków, gdzie można nauczyć się jak to właściwie robić. :)
Ale wiesz mi... nie jest to proste. Wiele osób się z tym zmaga.

Jeśli Cię to bardzo obciąża psychicznie to ogranicz kontakty do niezbędnego minimum dopóki się nie nauczysz, jak dobrze je realizować
Ja ze swej strony mogę powiedzieć, iż bardzo ważna jest tu konsekwencja. Trochę tak jak z dziećmi, bo przecież ludzie na starość dokonują regresji do swojego dzieciństwa.
Tak jakby czas zatoczył koło. ;)
Nie o górę się potkniesz, ale o kamień.
szarareneta
Zagubiona dusza
Posty: 3
Rejestracja: 15 lut 2023, 15:18
Płeć: kobieta

Re: Relacja z babcią- przesadzam?

Post autor: szarareneta »

Witam i dziękuję za szybką odpowiedź :)
Co do wyjść babci do klubu seniora, to odpada. Babcia rzadko rusza się z domu, a jak już to na pewno nie w poszukiwaniu aktywności czy kontaktu z drugim człowiekiem.

Szczerze mówiąc już sama nie wiem jak postępować i czy konsekwencja w przypadku babci cokolwiek da. To jest bardzo trudny, uparty człowiek. Z rodzoną siostrą nie ma kontaktu dobre 15lat jak nie więcej, bo podczas jakiegoś spotkania z nią i jej mężem ten mąż podniósł głos, babci się to nie spodobało, siostra nie przeprosiła i skończyło się fochem. Podejrzewam, że w mojej sytuacji skończy się tak, że niedługo się złamię i tyle będzie z konsekwencji. Bo nie mam wątpliwości, że babcia pierwsza się nie odezwie.
Awatar użytkownika
Rafael
IntroManiak
Posty: 625
Rejestracja: 04 lip 2022, 22:01
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 9w1
MBTI: ISFJ
Lokalizacja: Warszawa

Re: Relacja z babcią- przesadzam?

Post autor: Rafael »

szarareneta pisze: 15 lut 2023, 18:41 Witam i dziękuję za szybką odpowiedź :)
Co do wyjść babci do klubu seniora, to odpada. Babcia rzadko rusza się z domu, a jak już to na pewno nie w poszukiwaniu aktywności czy kontaktu z drugim człowiekiem.
Spodziewałem się takiej odpowiedzi. Typowe. :(

A babcia jest samodzielna, czy nie?
Bo to jest kluczowa kwestia w tej sprawie.
Nie o górę się potkniesz, ale o kamień.
szarareneta
Zagubiona dusza
Posty: 3
Rejestracja: 15 lut 2023, 15:18
Płeć: kobieta

Re: Relacja z babcią- przesadzam?

Post autor: szarareneta »

Ma problemy z poruszaniem się, ale w domu sobie radzi ze wszystkim.
Awatar użytkownika
Rafael
IntroManiak
Posty: 625
Rejestracja: 04 lip 2022, 22:01
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 9w1
MBTI: ISFJ
Lokalizacja: Warszawa

Re: Relacja z babcią- przesadzam?

Post autor: Rafael »

szarareneta pisze: 15 lut 2023, 20:03 Ma problemy z poruszaniem się, ale w domu sobie radzi ze wszystkim.
W takim razie opowiem Ci jak to było u nas. Też mieliśmy taką upartą babcię podobną do Waszej. :(
Mieszkała z jedną z córek na tyle skutecznie zatruwając jej życie, że doprowadziła ją do takiej nerwicy, że musiała korzystać z pomocy psychologa i psychiatry. Terapia nic nie pomagała, bo problem był w głowie babci. :(

Zatem doszło do poważnej narady rodzinnej, gdzie podjęto decyzję, aby babcię zostawić samą. Jedynym kontaktem były telefoniczne życzenia świąteczne i imieninowe. Ciocia oczywiście po opuszczeniu gniazda rodzinnego niemalże natychmiast ozdrowiała i do dziś jest w dobrej kondycji psychicznej :) .

Babcia próbowała użyć całego arsenału swoich zmyślnych manipulacji, aby przywrócić stan poprzedni. Jednak rodzina pozostała nieugięta.
Powoli zaczynała mięknąć...
Wreszcie po sześciu latach z samotnością zaglądającą jej głęboko w oczy postanowiła wszystkich przeprosić. Od tego czasu stała się jak do rany przyłóż, choć widać było po minie, że wiele ją to kosztowało. Żyła jeszcze wiele lat i relacje rodzinne układały się wzorowo Była takim łącznikiem dla wszystkich. :)

Wiem brzmi jak bajka, ale jak babcię kocham... wszystko to prawda.
A kluczem do sukcesu była konsekwencja i solidarność całej rodziny. :)

Może Cię ta historia zainspiruje. :ok:
Nie o górę się potkniesz, ale o kamień.
Awatar użytkownika
Kermit
Introwertyk
Posty: 74
Rejestracja: 06 wrz 2020, 18:26
Płeć: kobieta
Enneagram: 4w5
MBTI: INFJ

Re: Relacja z babcią- przesadzam?

Post autor: Kermit »

Popatrz na swoich przyjaciół, znajomych. Czy ktoś z nich odbiera non stop telefony od mamusi/babci i jest na każde zawołanie, czy też ma swoje życie.
Normą jest ogół, nie margines. Kiedyś to się listy pisało raz na jakiś czas i dobrze było. Teraz jest telefon i można do wnuczki co 5 min dzwonić.
To w temacie Twojego poczucia winy.
Seniorzy nie lubią samotności, ale Ty nie możesz życia poświęcić żeby być na każde pierdnięcie.
Jeżeli musisz robić sobie przerwę na odpoczynek psychiczny, to znaczy że relacja jest toksyczna.
Zmniejszaj częstotliwość kontaktów sukcesywnie i małymi krokami. Taka moja rada. I tak nie docenia co dla niej robisz. To jak zamykanie drzwi kluczem codziennie. Jak robisz to za każdym razem, to często nie pamiętasz czy zamknęłaś czy nie. Tak babcia przyzwyczaiła się, że jesteś na każde skinienie, że zauważa tylko gdy nie jesteś.
Awatar użytkownika
Fire
IntroManiak
Posty: 637
Rejestracja: 20 lut 2019, 17:47
Płeć: kobieta

Re: Relacja z babcią- przesadzam?

Post autor: Fire »

Do autorki. Poczytaj sobie o zaburzeniach dementywnych i związanych z nimi zmianami zachowania. Moim zdaniem u twojej babci w tym tkwi problem. Demencja staje się powoli globalnym problemem u starszych ludzi, jest tego coraz więcej. Z doświadczenia , z pracy-potwierdzam. Obcowanie z takimi ludźmi to doskonałe ćwiczenie cierpliwości. Polecam ignorować zachowania narcystyczne i raniące innych. Dla dobra własnego. Oczywiście również unikać towarzystwa ale wiem, że w rodzinie to nie do końca wychodzi. W końcu to babcia, która najprawdopodobniej kiedyś była "normalna" i wspomnienia zostały. Na obecnym etapie wg mnie tłumaczenia niewiele dadzą. Zmiany w mózgu są już nie do cofnięcia. Pozostaje nie brać nic do siebie, nie obwiniać się i wykombinować własną metodę relacji, z dużą dozą dystansu, coś jak w kontaktach z dzieckiem. Pozdrawiam.
Awatar użytkownika
AnnaColl
Intronek
Posty: 41
Rejestracja: 09 lip 2021, 18:39
Płeć: kobieta
Enneagram: 5w4
MBTI: INTP
Lokalizacja: Poznań

Re: Relacja z babcią- przesadzam?

Post autor: AnnaColl »

Demencja raczej nie skoro się z siostrą naście lat temu pokłóciła i do tej pory się trzyma swego. Manipulacja, zachowania biernoagresywne, wyglądaja jakby sprawdzały się przez lata dlatego są w obiegu do teraz. A po co je zmieniać skoro nadal działają - piszesz, że już się łamiesz.
Awatar użytkownika
Rafael
IntroManiak
Posty: 625
Rejestracja: 04 lip 2022, 22:01
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 9w1
MBTI: ISFJ
Lokalizacja: Warszawa

Re: Relacja z babcią- przesadzam?

Post autor: Rafael »

AnnaColl pisze: 13 mar 2023, 15:02 Demencja raczej nie skoro się z siostrą naście lat temu pokłóciła i do tej pory się trzyma swego.
Przy demencji to już by jej obrażenie po kilku godzinach przeszło, a najdalej następnego dnia. ;)
Obserwuję to na co dzień. :(
Nie o górę się potkniesz, ale o kamień.
ODPOWIEDZ