Czy krytyka jest potrzebna?

Dział forum, w którym poruszane są tematy dotyczące kontaktów międzyludzkich, a także problemów w relacjach, których przyczyną może być introwersja.
Awatar użytkownika
Drim
Legenda Intro
Posty: 2119
Rejestracja: 07 mar 2013, 21:32
Płeć: mężczyzna

Re: Czy krytyka jest potrzebna?

Post autor: Drim »

Dobra. Widzę, że sam się muszę skrytykować za niedokładne czytanie.
Rafael pisze: 25 lis 2022, 22:10 Innej możliwości brak.
Dobrowolna relacja jest kontynuowana i zauważasz przysłowiowe czerwone światła. Nie wiem czego nie akceptujesz. Załóżmy przemoc w stosunku do dzieci.
Rozumiem, że zrywasz znajomość? Zgodnie z "rozkładem normalnym" krzywej zachowań ludzkich.
Awatar użytkownika
Rafael
IntroManiak
Posty: 625
Rejestracja: 04 lip 2022, 22:01
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 9w1
MBTI: ISFJ
Lokalizacja: Warszawa

Re: Czy krytyka jest potrzebna?

Post autor: Rafael »

Drim pisze: 25 lis 2022, 22:39 Dobrowolna relacja jest kontynuowana i zauważasz przysłowiowe czerwone światła. Nie wiem czego nie akceptujesz. Załóżmy przemoc w stosunku do dzieci.
Rozumiem, że zrywasz znajomość? Zgodnie z "rozkładem normalnym" krzywej zachowań ludzkich.
U mnie najczęściej tak bywa, że relacja zaczyna się od neutralnej i potem idzie w kierunku pozytywnej, a potem zmienia kierunek i wraca prawie tam skąd przyszła.
Nie przypominam sobie, żebym kiedyś zerwał jakąkolwiek. Zazwyczaj rozpuszczały się samoistnie w upływającym czasie zanim ponownie osiągnęły punkt wyjścia. A w romansowych, rozstanie było wspólnie uzgadniane, bez zbędnych emocji, które już zdążyły wygasnąć. :|

Zatem decydującym czynnikiem upadku był czas, a nie jakieś inne powody. Coraz mniejsza fascynacja, a natura nie znosi próżni. Stąd szukanie kolejnych osób. Może bardziej... :swiety:
Nie o górę się potkniesz, ale o kamień.
Awatar użytkownika
Drim
Legenda Intro
Posty: 2119
Rejestracja: 07 mar 2013, 21:32
Płeć: mężczyzna

Re: Czy krytyka jest potrzebna?

Post autor: Drim »

Myślę, że znudzenie drugą osobą wpada w spektrum emocji negatywnych.
Awatar użytkownika
Rafael
IntroManiak
Posty: 625
Rejestracja: 04 lip 2022, 22:01
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 9w1
MBTI: ISFJ
Lokalizacja: Warszawa

Re: Czy krytyka jest potrzebna?

Post autor: Rafael »

Drim pisze: 26 lis 2022, 19:21 Myślę, że znudzenie drugą osobą wpada w spektrum emocji negatywnych.
Z tym się zgadzam, tyle że ja tu nie pisałem o znudzeniu kimś. Do tego tajemniczego, nieznanego mi stanu, było jeszcze bardzo daleko. ;)

Była natomiast mniejsza fascynacja zmierzająca w kierunku jeszcze mniejszej, zatem nie było sensu czekać, aż dojdzie do punktu neutralnego, a potem wejdzie w strefę negatywną.
Czy by się tak rzeczywiście stało tego nie wiem.

A co do nudzenia się, to jak tu już kiedyś pisałem miało ono ostatni raz miejsce, gdy byłem mały i nikogo oprócz mnie nie było na podwórku. Ale to nie było znudzenie kimś, przeciwnie brakiem kogoś. ;)
Nie o górę się potkniesz, ale o kamień.
Awatar użytkownika
Drim
Legenda Intro
Posty: 2119
Rejestracja: 07 mar 2013, 21:32
Płeć: mężczyzna

Re: Czy krytyka jest potrzebna?

Post autor: Drim »

Rozumiem. Kiedy mam się spotkać ze swoimi starymi znajomymi, osobami spod znaku "od dwudziestu lat tylko trafka i pifko chłopie", to nie towarzyszy mi znudzenie tylko bardzo, ale to bardzo niski poziom fascynacji.
Jestem wami nisko zafascynowany więc odwołam spotkanie.
Awatar użytkownika
Rafael
IntroManiak
Posty: 625
Rejestracja: 04 lip 2022, 22:01
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 9w1
MBTI: ISFJ
Lokalizacja: Warszawa

Re: Czy krytyka jest potrzebna?

Post autor: Rafael »

Drim pisze: 27 lis 2022, 15:35 Rozumiem. Kiedy mam się spotkać ze swoimi starymi znajomymi, osobami spod znaku "od dwudziestu lat tylko trafka i pifko chłopie", to nie towarzyszy mi znudzenie tylko bardzo, ale to bardzo niski poziom fascynacji.
Jestem wami nisko zafascynowany więc odwołam spotkanie.
Gdybym się znalazł w analogicznej sytuacji to zastanowiłbym się jaką mam alternatywę na dany czas.
Może są dostępni jacyś bardziej fascynujący, jeśli nie, spotkał bym się z tymi i na pewno byłbym zadowolony z miło spędzonego czasu. :)
Nie o górę się potkniesz, ale o kamień.
Awatar użytkownika
Kosa13
Pobudzony intro
Posty: 142
Rejestracja: 15 lut 2012, 20:38
Płeć: mężczyzna
MBTI: INFJ

Re: Czy krytyka jest potrzebna?

Post autor: Kosa13 »

Kurcze ciężko wszystko wrzucić do jednego worka i odnieść się do tak szerokiego zagadnienia. No bo krytykować można z wielu powodów... właśnie wspomniana chociażby krytyka w nauce, gdzie jest ona niezbędna. Można krytykować za ubiór, zachowanie, postawę. Można też krytykować performance. W każdym obszarze krytykę bym odbierał inaczej i podejmował decyzję czy moja krytyka jest podstawna i kwestionował jej sens...

Jako, że od dziecka amatorsko uprawiam sport drużynowy, siatkówkę, to postanowiłem, że odniosę się najpierw do krytyki w sporcie(drużynowym). No i tutaj myślę, że złoty środek jest najlepszy. Jako drużyna zawsze staramy się grać najlepiej na nasze możliwości, stąd kluczowa jest poprawa własnych błędów. Jeśli wiem, że mój kolega jest świadomy popełnionego błędu, to nie krytykuję. Aczkolwiek jeśli błąd powtarza się, a ja to widzę, to staram się mu wyjaśnić na czym polega problem w danej sytuacji. Jeśli nie zaakceptuje krytyki, no to mamy konflikt i wtedy najczęściej staram się zaangażować resztę drużyny, abyśmy wspólnie doszli do porozumienia. Mógłbym nie krytykować i w końcu, po 10 czy 20 razie może by sam załapał, ale jaki jest sens marnować kolejnych 15 punktów w podobnej sytuacji, skoro na koniec dnia jesteśmy drużyną i naszym celem jest wspólny rozwój...
Ważne przy tym też jest sposób przekazu. Znam osoby, którym jak zwrócę na coś uwagę, to od razu się obrażają. Nawet niespecjalnie zastanawiają się czy uwaga jest słuszna czy nie. To jest raczej słabe podejście, nie nastawione na rozwój, a to ważne w sporcie... zabawa zabawą, ale to jest jednak rywalizacja ;) .

No a co do krytyki postawy, zachowania... rzadko się tego podejmuję... jeśli ktoś zrobił coś, co uważam za błąd, no nie wiem, dajmy na to: przyszedł bardzo pijany do domu po pracy. Niejeden mógłby skrytykować za takie zachowanie. Ja myślę, że bym nie był nawet zły. By mi było żal i czułbym smutek, współczułbym, bo prawdopodobnie taki człowiek przechodzi trudne chwile, bo nigdy wcześniej mu się to nie zdarzyło i bardziej skłonny bym był do poważnej rozmowy następnego dnia, aby spróbować zrozumieć co było powodem i pomóc, niż krytykować za samo zachowanie... oczywiście powodów mogłoby być miliard, mogłoby wcale nie być drugiego dna(problemy osobiste) i po prostu chciał się "rozerwać" przy kumplach, ale to też nie za dobrze, bo to oznacza, że jego codzienność jest niewystarczająco ciekawa i szuka zabawy w używkach.

Nieodzownym elementem krytyki jest ocena. Jeśli ocenię, że dany człowiek robi/zachowuje się/działa źle, to mógłbym tę postawę skrytykować celem jej poprawy, no ale właśnie czym jest złe zachowanie? Musiałbym bardzo dobrze daną osobę znać żeby stwierdzić, że ta krytyka cokolwiek da, ludzie których znam mają tendencję do nie zmieniania się, jeśli to nie idzie od nich samych. Sami muszą zrozumieć. Każdy ma swoją historię i bagaż doświadczeń... To wszystko zależy od sytuacji. Z reguły stawiam na edukację, aby człek ten sam wpadł na pomysł, że to jest nie w porządku i posłuchał co ma do powiedzenia, żeby ewentualnie wspólnie popracować nad rozwiązaniem, jeśli w ogóle takowy jest.
Awatar użytkownika
Rafael
IntroManiak
Posty: 625
Rejestracja: 04 lip 2022, 22:01
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 9w1
MBTI: ISFJ
Lokalizacja: Warszawa

Re: Czy krytyka jest potrzebna?

Post autor: Rafael »

Sporty grupowe to bardzo specyficzny rodzaj relacji.
Ja ostatni raz grałem w piłkę nożną na studiach na obowiązkowym wf, jednak wtedy mi nie zależało, zatem nikogo nie krytykowałem. Zresztą już coraz bardziej stawałem się intro i ze wspólnymi aktywnościami było mi nie po drodze.

Za to w podstawówce, gdy byłem jeszcze ekstrawertykiem, to co innego. Byłem kapitanem klasowej reprezentacji i z racji tej funkcji zmuszony byłem do krytykowania sposobu gry innych zawodników. Co spotykało się z różnym przyjęciem, jak nietrudno się domyślić.
Wiadomo emocje. :pac:
Kosa13 pisze: 28 lis 2022, 23:09 Musiałbym bardzo dobrze daną osobę znać żeby stwierdzić, że ta krytyka cokolwiek da, ludzie których znam mają tendencję do nie zmieniania się, jeśli to nie idzie od nich samych. Sami muszą zrozumieć. Każdy ma swoją historię i bagaż doświadczeń... To wszystko zależy od sytuacji. Z reguły stawiam na edukację, aby człek ten sam wpadł na pomysł, że to jest nie w porządku i posłuchał co ma do powiedzenia, żeby ewentualnie wspólnie popracować nad rozwiązaniem, jeśli w ogóle takowy jest.
Ja też tak robię, jeśli jest to osoba w wieku, który jeszcze umożliwia zmiany, bo po 80-tce to już raczej nie należy nawet próbować. :slabo:
Nie o górę się potkniesz, ale o kamień.
Awatar użytkownika
bartek93
Ambiwertyk
Posty: 320
Rejestracja: 15 kwie 2018, 22:29
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 9w1
MBTI: ENxP
Lokalizacja: Okolice Siedlec

Re: Czy krytyka jest potrzebna?

Post autor: bartek93 »

Rafael pisze: 24 lis 2022, 13:33 Mało kto lubi krytykę, niewielu potrafi ją docenić. :(

Czy zatem warto przypinać komuś łatkę? Przecież przez upominanie upadła nie jedna relacja.
I skąd możemy mieć pewność czy nasze mało pochlebne słowa nie mijają się ze stanem faktycznym?
Może racja jest nie po naszej stronie?

Możliwość ktoś ma swoją subiektywną prawdę odmienną od naszej?
Czy umiemy wyrażać dezaprobatę we właściwy sposób, który nie rani?
Czy są bezpieczne obszary, gdzie negatywna ocena nie szkodzi?



Mnie bardzo rzadko zdarza się kogoś krytykować. Uważam, iż jest to pozbawione sensu, nawet jeśli jestem przekonany, iż danej osobie mógłbym w ten sposób pomóc. Ludzie rzadko chcą się zmieniać. Lubią swoje stare schematy, do których się przyzwyczaili, nawet jeśli z punktu widzenia psychologii są one błędne.
Ale nauka sobie, a życie zawsze ma rację i może tak być, że ktoś znalazł dla siebie optymalny sposób przetrwania na zasadzie wyboru mniejszego zła. Niewykluczone, że jego subiektywna nieprawda jest dla niego na ten moment najlepszą ścieżką. :ok:

Z umiejętnością wyrażania dezaprobaty raczej u mnie kiepsko. Brak praktyki. :(

Bezpieczne obszary, gdzie negatywna ocena ma swoje schronienie mogą się zdarzyć w zależności od osoby, nastroju i okoliczności, tu i tam.
Bardziej tam niż tu. Im dalej i obojętniej, tym większa szansa, że nikt nie poczuje się dotknięty.
Choć w sferze zdawałoby się neutralnej też możemy spotkać się z brakiem tolerancji wobec naszego gustu np wobec wyrażenia opinii wobec dzieła sztuki, które wydaje nam się kiepskie.
A nawet reklam, które ponoć wszystkich denerwują, ale gdy trafimy przypadkiem na ich autora lub kogoś z zespołu produkcyjnego to na pewno nie zrobimy dobrego wrażenia naszą szczerą wypowiedzią.

Są również ludzie, którzy szukają sobie podobnych. Jeśli dezawuujesz to co oni stawiają wysoko jesteś przegrany.
A kto chce być przegrywem.
Reasumując, krytyka jest już passé i nikomu dzisiaj nie potrzebna. ;)
Bzdura, że krytyka nie jest już potrzebna. W ogóle się z tobą nie zgadzam, bo zwyczajnie tu generalizujesz, nie rozróżniasz konstruktywnej krytyki od destruktywnej. A jest jednak różnica pomiędzy zwykłym negatywnym ocenieniem czegoś, bo tak, bo czegoś nie lubimy, a wyrażenie swojej niepochlebnej opinii na temat jakiegoś zachowania, działania itp. z uzasadnieniem, dlaczego tak myślimy i zaproponowaniem rozwiązania. Przykładowo jeśli ktoś pisze/mówi, że "wszystkie kobiety tylko lecą na kasę" albo "tylko czekają, żeby wykorzystać faceta", a sam ma niską samoocenę i szuka byle kogo lub ocenia kobiety tylko według jakichś utartych kanonów piękna w społeczeństwie, żeby tylko się dowartościować, to dlaczego miałbym nie wyrazić opinii na temat jego postępowania, nawet jeśli byłyby to gorzkie słowa? Co zrobi z tą krytyką, to już jego sprawa, ale może zatrzyma się i przemyśli to, co napisałem? Ja, gdybym nie nauczył się rozróżniać krytyki i poddawać pod rozwagę tej konstruktywnej, to prawdopodobnie nigdy nie wyszedłbym z fobii społecznej i nie zauważyłbym automatyzmów swojego zachowania i schematów, w których utkwiłem. Zawdzieczam to też zdolności autorefleksji nad samym sobą, czego chyba niektórym brakuje.
tonerek pisze: 24 lis 2022, 16:45 Krytyka jest potrzebna. Poklepywanie się po pleckach sprawia że tworzą się kółeczka wzajemnej adoracji. I wyrastają z tego potworki w postaci różnego rodzaju szurii.
Bardzo dobrze napisane. Ja takie kółeczka dostrzegłem, uczestnicząc w czatach pewnych grup facebookowych dotyczących fobii społecznej. Byli tam np. ludzie, którzy doszukiwali się winy swojego stanu we wszystkim, tylko nie w sobie, jeden drugiego poklepywał i tak kisili się w swojej wygodnej strefie komfortu, obwiniając za to, że nie chce im się z niej wyjść albo mają za mało samozaparcia, cały świat wokół. Kiedy pojawił się ktoś, kto zaburzył harmonię ich kółeczka, to się zaczęli bulwersować, że "dlaczego atakujesz", "po co się kłócić" xD I tu dochodzimy do kolejnej kwestii: tego, że ludzie są wręcz zaprogranowani do skupiania się nie na treści przekazu, tylko na sposobie. Pytasz o właściwy sposób, który nie rani innych. To ja ci powiem, ze nie ma właściwego spodobu, bo ludzie potrafią dosłownie wszystko wziąć do siebie, nawet jak nie mówisz nic o nich, tylko o sobie. Przykładowo napisałem gdzieś, że kiedyś miałem sporo pieniędzy, ale mimo to robiłem z siebie skąpego dziada, kupując najtańszy szajs, żeby tylko wydać jak najmniej. Okazało się, że ktoś odebrał to jako szydzenie z osób zarabiających najniższą i mniej i poczuł się obrażony. Ale czy to był mój problem, że w taki sposób to napisałem, czy problem tamtej osoby, że każdą negatywną opinię z automatu przypisuje sobie? Ja staram się komunikować taktownie, ale wyszedłem już z lęku przed urażeniem innych, bo prowadziło to do tego, że niemo akceptowałem coś, co mi nie odpowiadało. Na koniec cofnę się jeszcze do początku twojej wypowiedzi. Piszesz, że "przecież przez upominanie upadła niejedna relacja". A to według ciebie, jeśli bliska nam osoba przykładowo nadużywa alkoholu albo źle traktuje innych ludzi, to mamy się nie odzywać, bo relacja z nią może upaść? XD Cóż za logika... A może to zwykły lęk przed konfrontacją i spojrzeniem prawdzie w oczy? Szczera i bezpośrednia komunikacja to podstawa dojrzałej relacji, lepiej przecież postawić sprawy jasno od razu niż czekać... nie wiadomo na co. Poza tym chyba jasne, że jak jesteśmy z kimś w relacji, to powinno zależeć nam na tej osobie, twoja postawa to trochę wspieranie obojętności wobec drugiego człowieka. W imię czego? Wspomnianego lęku przed konfrontacją? Niechęcią z wyjścia z własnej strefy komfortu?
I breathe the air of my beliefs
ENFP 962(171) sp/so
Awatar użytkownika
Rafael
IntroManiak
Posty: 625
Rejestracja: 04 lip 2022, 22:01
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 9w1
MBTI: ISFJ
Lokalizacja: Warszawa

Re: Czy krytyka jest potrzebna?

Post autor: Rafael »

bartek93 pisze: 09 mar 2023, 10:41 nie rozróżniasz konstruktywnej krytyki od destruktywnej.
Rozróżniam, ale to niczego nie zmienia, bo czy coś jest konstruktywne, czy nie decyduje adresat krytyki. A co w jego głowie siedzi i jak on Twoje słowa odczuje, tego się nie dowiesz. Dla niego może być destruktywne to co dla Ciebie jest konstruktywne. I bardzo często tak bywa. :(
a wyrażenie swojej niepochlebnej opinii na temat jakiegoś zachowania, działania itp. z uzasadnieniem, dlaczego tak myślimy i zaproponowaniem rozwiązania.
Wystarczy zaproponować rozwiązanie (bez krytyki), ale tylko wtedy, gdy ktoś o to poprosi. Dawanie rad osobom dorosłym jest oznaką braku wychowania z wyłączeniem sytuacji kiedy się tego domagają werbalnie lub domyślnie. Z tym domyślnie to jednak trzeba uważać. ;)
to dlaczego miałbym nie wyrazić opinii na temat jego postępowania, nawet jeśli byłyby to gorzkie słowa? Co zrobi z tą krytyką, to już jego sprawa, ale może zatrzyma się i przemyśli to, co napisałem?
Naprawdę myślisz jeszcze, że ktoś może się zmienić pod wpływem Twoich słów?
Zawdzieczam to też zdolności autorefleksji nad samym sobą, czego chyba niektórym brakuje.
Myślę, że znacznie bardziej dzięki temu niż krytyce. :)
Przykładowo napisałem gdzieś, że kiedyś miałem sporo pieniędzy, ale mimo to robiłem z siebie skąpego dziada, kupując najtańszy szajs, żeby tylko wydać jak najmniej. Okazało się, że ktoś odebrał to jako szydzenie z osób zarabiających najniższą i mniej i poczuł się obrażony.
No niestety tak to czasem bywa, ale gwarantuję Ci, że poprzez krytykę kilkadziesiąt razy częściej kogoś obrazisz niż mówiąc o sobie. To są raczej już tylko takie bardzo przewrażliwione osoby, które w taki sposób czują się dotknięte.
A to według ciebie, jeśli bliska nam osoba przykładowo nadużywa alkoholu albo źle traktuje innych ludzi, to mamy się nie odzywać.
Przecież ta osoba sama to świetnie wie, że nadużywa. Nie należy pouczać dorosłych osób, bo to narusza zasady dobrego wychowania. Lepiej milczeć. Brak słów też dużo mówi. :)
twoja postawa to trochę wspieranie obojętności wobec drugiego człowieka.

Co do obojętności to jak najbardziej się zgodzę.
W imię czego?
W imię zasady traktowania większości ludzi obojętnie. A to już dużo. :)
Owszem są tacy, których lubię i cenię, ale to tylko kilka osób.
Praktykuję stoicyzm. Nieraz już o tym pisałem, iż generalnie ludzie są mi indyferentni. Długo nad tym pracowałem.
Nie wiesz że ISTP to roboty, które nie mają uczuć? ;)

Ale tak na serio.
Ludziom pomaga się zupełnie inaczej. Nie przez krytykę. Tego jestem pewien. :)
Trochę o tym pisałem w temacie wolontariat.
https://www.introwertyzm.pl/viewtopic.p ... 7&start=15
Nie o górę się potkniesz, ale o kamień.
Awatar użytkownika
bartek93
Ambiwertyk
Posty: 320
Rejestracja: 15 kwie 2018, 22:29
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 9w1
MBTI: ENxP
Lokalizacja: Okolice Siedlec

Re: Czy krytyka jest potrzebna?

Post autor: bartek93 »

Rafael pisze: 10 mar 2023, 21:59 Rozróżniam, ale to niczego nie zmienia, bo czy coś jest konstruktywne, czy nie decyduje adresat krytyki. A co w jego głowie siedzi i jak on Twoje słowa odczuje, tego się nie dowiesz. Dla niego może być destruktywne to co dla Ciebie jest konstruktywne. I bardzo często tak bywa. :(
Dlatego ja nigdy nie krytykuję nikomu, nie mając ku temu konkretnych przesłanek. Może to być np. wykorzystywanie mnie jak ścierę, w którą można wytrzeć swoje negatywne emocje przy jednoczesnym zamknięciu na jakiekolwiek próby pomocy w rozwiązaniu problemu tej osoby. Może to być też krzywdzące generalizowanie, sytuacja, gdy ktoś pokazał swoją naiwność i jest zdziwiony, że ktoś go oszukał. Jednocześnie zawsze, gdy uważam to za stosowne, staram się pokrzepić czyjeś emocje. "Rozumiem, stary, że czujesz się źle, ale wykazałeś się skrajną naiwnością" i tak dalej. To taki przykład.
Rafael pisze: 10 mar 2023, 21:59 Przecież ta osoba sama to świetnie wie, że nadużywa. Nie należy pouczać dorosłych osób, bo to narusza zasady dobrego wychowania. Lepiej milczeć. Brak słów też dużo mówi. :)
Ale właśnie często w ogóle tak nie jest. Alkoholik będzie przeświadczony o tym, że nie ma problemu, zatruwając jednocześnie otoczenie. I co? Według ciebie osoba, na której psychikę to wpływa, ma milczeć, bo jakieś wydumane zasady dobrego wychowania zabraniają pouczania dorosłych? XD Chyba właśnie dlatego większość takich zasad postrzegam jako przesiąkniętych na wskroś fałszem.
Rafael pisze: 10 mar 2023, 21:59 W imię zasady traktowania większości ludzi obojętnie. A to już dużo. :)
Owszem są tacy, których lubię i cenię, ale to tylko kilka osób.
Praktykuję stoicyzm. Nieraz już o tym pisałem, iż generalnie ludzie są mi indyferentni. Długo nad tym pracowałem.
Nie wiesz że ISTP to roboty, które nie mają uczuć? ;)
Ja ogólnie rozumiem twój tok myślenia (powiedziałbym, że przypomina trochę Ti-Ni loop w MBTI), jednocześnie go nie podzielam. Moim zdaniem za bardzo zapętlasz się w swojej własnej logice, jednocześnie traktując ją jako źródło obiektywizmu (przynajmniej ja to tak odbieram).
I breathe the air of my beliefs
ENFP 962(171) sp/so
Awatar użytkownika
Rafael
IntroManiak
Posty: 625
Rejestracja: 04 lip 2022, 22:01
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 9w1
MBTI: ISFJ
Lokalizacja: Warszawa

Re: Czy krytyka jest potrzebna?

Post autor: Rafael »

bartek93 pisze: 11 mar 2023, 1:36 Ale właśnie często w ogóle tak nie jest. Alkoholik będzie przeświadczony o tym, że nie ma problemu, zatruwając jednocześnie otoczenie. I co? Według ciebie osoba, na której psychikę to wpływa, ma milczeć, bo jakieś wydumane zasady dobrego wychowania zabraniają pouczania dorosłych?
Ja o alkoholiźmie dość sporo wiem. Głównie od byłych alkoholików, bo sporo takich osób znałem oraz od terapeutek ich leczących, a moich koleżanek. Napisałem trochę skrótowo. Znam też nieźle terapię 12 krokową stosowaną w AA.
Dokładnie to jest tak, że co do świadomości problemu alkoholowego to faktycznie bywa różnie. Ale to i tak nic nie zmienia w kontekście krytyki

Tym, którzy wiedzą, że go mają to nic nie trzeba mówić. Jeśli się nie leczą to mają swój powód i trzeba to uszanować.
Są natomiast i tacy, którzy wbrew oczywistym faktom twierdzą, że nie są alkoholikami. Ich przekonania mają charakter urojeniowy, czyli niekorygowalny. I nic tego nie jest w stanie zmienić dopóki nie osiągną swojego dna. A ono jest dla każdego, gdzie indziej. Dla niektórych jest nim niestety dopiero śmierć. :(

Zachęcanie ich nic nie da. Karanie również. Będą przepraszać lub bić
Z przymusowej terapii uciekną.
W szpitalu psychiatrycznym będą ich przymusowo leczyć na tak zwane delirium przez kilka tygodni za pieniądze podatników, kosztem miejsc dla innych pacjentów A po wyjściu pójdą dalej chlać. :slabo:

A dla personelu szpitala to taka syzyfowa praca. Bez sensu i nadziei na sukces. Zniechęcająca, wypalająca. :(
Ja te sprawy znam, bo aż 4 osoby z mojej bliskiej rodziny pracowały w szpitalu psychiatrycznym.
I tak wkoło, aż do dna lub śmierci.
Taka to już choroba alkoholowa. :(
Nie o górę się potkniesz, ale o kamień.
Awatar użytkownika
Fire
IntroManiak
Posty: 637
Rejestracja: 20 lut 2019, 17:47
Płeć: kobieta

Re: Czy krytyka jest potrzebna?

Post autor: Fire »

Praca w szpitalu generalnie jest wypalająca. Nie dla słabych psychicznie. Ja też mam kontakt z uzależnionymi, osobami chorymi psychicznie. Do tego ogromna ilość pacjentów nowotworowych, terminalnych. Łatwo nie ma.
Wracając do tematu-uważam, że przemyślana i taktowna krytyka jest wskazana. Zwłaszcza w stosunku do ludzi, na których nam zależy i chcemy dla nich dobrze.
Bardzo mnie drażnią durni rodzice, którzy miażdżą psychikę swoich dzieci, wmawiając, że są głupie czy brzydkie czy grube itp. Puste łby. Później zdziwienie, że jako dorośli mają problemy z samoakceptacją. Taki przykład krytyki, której nie jestem w stanie zaakceptować. Względem nikogo.
Bezkrytyczna akceptacja wszystkiego to też błąd. Niestety nie wszyscy mają dość poukładane w głowie na tyle, żeby postępować w miarę dobrze, nie raniąc innych i siebie. Zbyt dużo teraz tego jest. "Pieszczenie się" z niektórymi ludźmi robi więcej złego niż obojętność.
Awatar użytkownika
Rafael
IntroManiak
Posty: 625
Rejestracja: 04 lip 2022, 22:01
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 9w1
MBTI: ISFJ
Lokalizacja: Warszawa

Re: Czy krytyka jest potrzebna?

Post autor: Rafael »

Fire pisze: 13 mar 2023, 15:34 Zbyt dużo teraz tego jest. "Pieszczenie się" z niektórymi ludźmi robi więcej złego niż obojętność.

Ale pieszczenie się to nie tylko brak krytyki. Na to składają się jeszcze inne zachowania.
A obojętność to czasem jest nie najgorszy wybór jeśli kogoś nie stać na więcej lub odwrotnie jest nadgorliwy. :|
Nie o górę się potkniesz, ale o kamień.
Awatar użytkownika
bartek93
Ambiwertyk
Posty: 320
Rejestracja: 15 kwie 2018, 22:29
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 9w1
MBTI: ENxP
Lokalizacja: Okolice Siedlec

Re: Czy krytyka jest potrzebna?

Post autor: bartek93 »

Rafael pisze: 13 mar 2023, 16:27 A obojętność to czasem jest nie najgorszy wybór jeśli kogoś nie stać na więcej lub odwrotnie jest nadgorliwy. :|
Oczywiście, że tak. Użyłeś tu kluczowego słowa - "czasem". Czasem faktycznie nie warto, jak to się mówi, "strzępić ryja". Ale sytuacje są różne, no właśnie. I czasem zwrócenie komuś uwagi jest zwykłym wyrazem troski i właśnie braku obojętności. A czasem po prostu zapytany o coś wyrażasz swoją opinię. Trzeba wiedzieć po prostu, kiedy warto się odezwać, a kiedy nie, a nie wrzucać wszystko do jednego worka z napisem "każda krytyka jest zła".
I breathe the air of my beliefs
ENFP 962(171) sp/so
ODPOWIEDZ