32letnia introwertyczka z radiową urodą
-
- Intro-wyjadacz
- Posty: 448
- Rejestracja: 27 sty 2021, 8:37
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 4w5
- MBTI: INFP
- Lokalizacja: Norwegia
Re: 32letnia introwertyczka z radiową urodą
Jeszcze w kwestii nudy. To też może troche być tak, że netflix oprócz czysto fizycznego wypoczynku, jest pewnym zagłuszeniem samotności. Jeśłi pojawi się druga osoba, to jest spora szansa, że jednak będziesz w stanie wyjść z obszaru nudy, żeby coś porobić razem. I nie chodzi tutaj wcale o te wszystkie sporty extremalne (wygooglałaś już? ;-) , tylko może nawet o wspólne oglądanie tego netfliksa, czy jakieś długie wieczorne rozmowy, słuchanie muzyki. Wiele rzeczy można robić razem na spokojnie i bez wyczynu. A sporo (większość?) normalnych facetów również dużo pracuje i niekoniecznie dokłada do tego wielogodzinne treningi ciała i duszy, i też lubi się ponudzić. Raczej na pewno nie ma sensu ładować się w zupełne przeciwieństwa.
A co do radiowej urody, to pewnie wiesz lepiej, ale może pokombinuj z włosami, to potrafi robić dużo lepszą robotę niż makijaż. Chociaż nieszczególnie takie rzeczy przebijają się do szeroko pojętej opinii publicznej, nie wszyscy faceci lubią poprawianą pisakiem i tynkiem urodę.
A co do radiowej urody, to pewnie wiesz lepiej, ale może pokombinuj z włosami, to potrafi robić dużo lepszą robotę niż makijaż. Chociaż nieszczególnie takie rzeczy przebijają się do szeroko pojętej opinii publicznej, nie wszyscy faceci lubią poprawianą pisakiem i tynkiem urodę.
Re: 32letnia introwertyczka z radiową urodą
Wygooglałam, dzięki Już samo oglądanie tego, to za duża dawka adrenaliny
Oczywiście wspólne rozmowy, oglądanie netflixa jak najbardziej by mi pasowało Zaszaleję i powiem, że w grę wchodzi nawet monopol czy jenga!
Z tą nudą, to chodziło mi raczej o to, że poznając nowych ludzi często słyszę, że ich ulubionymi zajęciami są jakieś biwaki, wędrówki po górach, wyjazdy itp.itd Nie wiem na ile faktycznie tak jest, a na ile Ci ludzie chcą się pokazać. Ale po prostu mam wrażenie, że wszyscy chcą korzystać z tego swojego życia aktywnie, tylko ja tak zdziadziałam
Co do wyglądu...Oczywiście nie poddaje się. Kombinuję z fryzurami, kolorami, ale efekt nie jest zadowalający.
A jeśli chodzi o malowanie się. W pełnym makijażu co prawda wyglądam trochę lepiej, ale nie czuje się dobrze, dlatego na co dzień, to raczej make up - no make up. Z dużą ilością szpachli i malowideł, to jest trochę tak jak ze stanikami super push up. Może i w momencie używania wygląda to nieźle, ale po zdjęciu robi się jeszcze smutniej
Oczywiście wspólne rozmowy, oglądanie netflixa jak najbardziej by mi pasowało Zaszaleję i powiem, że w grę wchodzi nawet monopol czy jenga!
Z tą nudą, to chodziło mi raczej o to, że poznając nowych ludzi często słyszę, że ich ulubionymi zajęciami są jakieś biwaki, wędrówki po górach, wyjazdy itp.itd Nie wiem na ile faktycznie tak jest, a na ile Ci ludzie chcą się pokazać. Ale po prostu mam wrażenie, że wszyscy chcą korzystać z tego swojego życia aktywnie, tylko ja tak zdziadziałam
Co do wyglądu...Oczywiście nie poddaje się. Kombinuję z fryzurami, kolorami, ale efekt nie jest zadowalający.
A jeśli chodzi o malowanie się. W pełnym makijażu co prawda wyglądam trochę lepiej, ale nie czuje się dobrze, dlatego na co dzień, to raczej make up - no make up. Z dużą ilością szpachli i malowideł, to jest trochę tak jak ze stanikami super push up. Może i w momencie używania wygląda to nieźle, ale po zdjęciu robi się jeszcze smutniej
-
- Rozkręcony intro
- Posty: 330
- Rejestracja: 08 sty 2015, 15:47
- Płeć: mężczyzna
Re: 32letnia introwertyczka z radiową urodą
Hah, wystarczyło jedno zdanie innej kobiety w zbliżonej sytuacji, żebym w końcu zrozumiał, o co tamtej mogło chodzić - dzięki! Proste jak budowa cepaintro92 pisze: ↑05 lut 2024, 8:29Temat ciężki. Wyobrażam sobie, że w założeniu miało to wyglądać tak, że "zakocha się we mnie i wtedy dziecko nie będzie mu przeszkadzać".
Ja wyrosłam z założeń Nie liczę na to, że zmienię kogokolwiek. Takie rzeczy świetnie wyglądają w filmach, ale raczej tylko w filmach. W moim przypadku problem mógłby być raczej odwrotny. Jestem z tych uczciwych, mój mąż mówił nawet, że "patologicznie uczciwych", więc mogłabym wyskoczyć z tym, zanim jeszcze bym się w ogóle przedstawiła Dziecko to temat trudny, ale ważny. Szkoda marnować i swój i kogoś czas. To nie jest coś z czym można iść na kompromis. Albo ktoś jest w stanie zaakceptować, że ono jest, albo nie.
No właśnie co do uczciwości, to dokładnie - to na tyle poważna sprawa, że np. na portalach randkowych powinno zamieszczać się taką informację od razu, a nie zawsze tak jest. I to niekoniecznie z tego powodu, że komuś może to nie pasować, a nawet z takiego, że właśnie może pasować. Potem padł jeszcze temat facetów, którzy nie chcą mieć dzieci. Sam do nich należę, dlatego w rozmowach z innymi ludźmi na ten temat pojawiał się tylko temat adopcji, co jest jednak czymś zupełnie innym, ale jakoś zbliżonym.
Inaczej może też wyglądać ta akceptacja, jeśli dziecko jest np. "na swoim", czy tam "odchowane". Wtedy zostaje bardziej ta część emocjonalna, a finansowa odpada, co nie musi, ale może być większym obciążeniem.
Re: 32letnia introwertyczka z radiową urodą
Nie jestem pewna czy zrozumiałam. Z tym pasowaniem chodzi Ci o bezpieczeństwo?Patrycjusz pisze: ↑06 lut 2024, 13:51
No właśnie co do uczciwości, to dokładnie - to na tyle poważna sprawa, że np. na portalach randkowych powinno zamieszczać się taką informację od razu, a nie zawsze tak jest. I to niekoniecznie z tego powodu, że komuś może to nie pasować, a nawet z takiego, że właśnie może pasować.
A widzisz, nawet bym o tym, że ktoś może bać się dodatkowego obciążenia finansowego, nie pomyślała. Wydawało mi się, że jednak głównym powodem jest właśnie ta część emocjonalna. Finansowo sobie radzę, ale jeśli chodzi o część emocjonalną, to tego się nie przeskoczy. Jeśli związek byłby poważny, to chcąc nie chcąc ktoś musiałby wychowywać nieswoje dziecko, szczególnie przy wspólnym zamieszkaniu.Patrycjusz pisze: ↑06 lut 2024, 13:51 Inaczej może też wyglądać ta akceptacja, jeśli dziecko jest np. "na swoim", czy tam "odchowane". Wtedy zostaje bardziej ta część emocjonalna, a finansowa odpada, co nie musi, ale może być większym obciążeniem.
Gdybym to ja była osobą bezdzietną wchodząca w związek z kimś kto ma już dziecko, wiem, że to byłoby dla mnie ogromne obciążenie psychiczne.
Re: 32letnia introwertyczka z radiową urodą
Tylko sobie odmieńcie brzydala na feminatyw.
Największym niesmakiem w tym temacie pozostaje brak podanego województwa, a ja mam mały samochodzik, który nie wszędzie dojedzie. Może inni panowie mają lepsze samochodziki.
Ostatnio zmieniony 06 lut 2024, 19:04 przez Drim, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: 32letnia introwertyczka z radiową urodą
Wyjątkowo romantyczna
Po co komu samochodzik, jeśli pod bokiem stadko żubrów. Paliwo teraz takie drogie. Spakuje tylko swój łuk i internet na dyskietce i już zasuwam.
-
- Intro-wyjadacz
- Posty: 448
- Rejestracja: 27 sty 2021, 8:37
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 4w5
- MBTI: INFP
- Lokalizacja: Norwegia
Re: 32letnia introwertyczka z radiową urodą
Inni panowie mają lepsze samochodziki. Żeby właśnie wszędzie dojechać, a i ewentualnie przeżyć spotkanie ze stadem żubrów (i żeby było czym dziczyznę przewieźć skoro się już napatoczy), albo przekimać, jeśli nie zdąży się za widnego wrócić do cywilizacji.
A co do obciążenia finansowego, to raz, że ktoś może się obawiać samych kosztów (tak czysto po ludzki - czy wytarczy kasy, albo z czego muszę zrezygnować), jak i obawiać się, że właśnie kwestia finansowa (bezpieczeństwo finansowe dziecka i samotnego rodzica) stanowi poważny procent motywacji przy próbie budowania związku, co automatycznie zmniejsza procentowy udział aspektu uczuciowo-romantycznego. Co z kolei może gdzieś zaburzać samoocenę potencjalnego kandydata - "chce mnie dla zabezpieczenia bytu dziecku i sobie, i mimo że wyglądam jak Tofik, nigdy mi tego nie powie". Chociaż i tak to osoba z dzieckiem jest w gorszej sytuacji (pod kątem rozkminiania pobudek). Nigdy nie wiadomo, czy potem nie będzie jakiegoś oczekiwania dozgonnej wdzięczności, służebności itp. Nie, żeby bez dzieci związki były łatwiejsze ;-) Ale obciążenie w przypadku niepowodzenia jest jakby mniejsze gdy tych dzieci nie ma.
Wiem, że powyższe jest niepopularne i niechętnie poruszane w dyskusjach. Ale nie powoduje to zniknięcia problemu, który jest całkiem realny. Trzeba mierzyć w ideały - uczucia, partnerstwo itp. Ale przepracować sobie również te wszystkie bardzo przyziemne kwestie. Raz żeby się nie wpakować w kłopoty, a dwa żeby samemu się nie oszukiwać.
A adrenalina na żywo lepsza. Chociaż to są często rzeczy, które robi się raz, a post faktum daje na mszę dziękczynną, że się udało ;-)
A co do obciążenia finansowego, to raz, że ktoś może się obawiać samych kosztów (tak czysto po ludzki - czy wytarczy kasy, albo z czego muszę zrezygnować), jak i obawiać się, że właśnie kwestia finansowa (bezpieczeństwo finansowe dziecka i samotnego rodzica) stanowi poważny procent motywacji przy próbie budowania związku, co automatycznie zmniejsza procentowy udział aspektu uczuciowo-romantycznego. Co z kolei może gdzieś zaburzać samoocenę potencjalnego kandydata - "chce mnie dla zabezpieczenia bytu dziecku i sobie, i mimo że wyglądam jak Tofik, nigdy mi tego nie powie". Chociaż i tak to osoba z dzieckiem jest w gorszej sytuacji (pod kątem rozkminiania pobudek). Nigdy nie wiadomo, czy potem nie będzie jakiegoś oczekiwania dozgonnej wdzięczności, służebności itp. Nie, żeby bez dzieci związki były łatwiejsze ;-) Ale obciążenie w przypadku niepowodzenia jest jakby mniejsze gdy tych dzieci nie ma.
Wiem, że powyższe jest niepopularne i niechętnie poruszane w dyskusjach. Ale nie powoduje to zniknięcia problemu, który jest całkiem realny. Trzeba mierzyć w ideały - uczucia, partnerstwo itp. Ale przepracować sobie również te wszystkie bardzo przyziemne kwestie. Raz żeby się nie wpakować w kłopoty, a dwa żeby samemu się nie oszukiwać.
A adrenalina na żywo lepsza. Chociaż to są często rzeczy, które robi się raz, a post faktum daje na mszę dziękczynną, że się udało ;-)
Re: 32letnia introwertyczka z radiową urodą
Kilka lat temu byłam w podobnej sytuacji jak ty autorko. Oczywiście, że masz szansę na związek. Jesteś jeszcze młoda ale sądzę, że przeszłaś już trochę w życiu, masz dojrzałe spojrzenie na świat i dojrzałość emocjonalną. Wbrew pozorom mądrzy, odpowiedzialni faceci, którzy wiedzą czego chcą, często nie są szczęśliwi z młodymi niedoświadczonymi kobietkami. Ich wiele trzeba uczyć, "prowadzić za rączkę" i często ogarniać fochy. Nie mogą się skupić na swojej ścieżce rozwoju bo muszą nadzorować życiowo taką laskę. Trzydziestolatki najlepsze do związków imo. Dziecko nie stanowi problemu jeśli facetowi serio na tobie zależy i przedstawisz sytuację jasno od początku. Miałam tak jak ty. Teraz układa się bez zarzutu.
Wygląd kwestia gustu. Warto podkreślać walory i tyle.
Pozdrawiam, życzę powodzenia i trochę szczęścia, które czasem się trafia
Wygląd kwestia gustu. Warto podkreślać walory i tyle.
Pozdrawiam, życzę powodzenia i trochę szczęścia, które czasem się trafia
Re: 32letnia introwertyczka z radiową urodą
Ja bym chyba jednak składała ofiary przed udziałem, wszystkim możliwym bóstwom
Mam wrażenie, że teraz zdecydowana większość mężczyzn myśli, że kobiety szukają związków biorąc pod uwagę głównie kryteria finansowe. Niezależnie od tego czy ma dzieci czy nie. Chociaż ta pierwsza opcja to już w ogóle pod tym względem ma przes****. Ciekawe, że nigdy nie widziałam, żeby ktoś zarzucił samotnym ojcom takich pobudek...Ale rzeczywiście może to być problemem.
Z tą wdzięcznością, to faktycznie niebezpieczna sprawa, pod wieloma względami i właściwie dla obu zainteresowanych stron. Dobrze póki dobrze...
Re: 32letnia introwertyczka z radiową urodą
Bardzo dziękuję, to coraz przyjemniejsza wizjaFire pisze: ↑06 lut 2024, 20:43 Kilka lat temu byłam w podobnej sytuacji jak ty autorko. Oczywiście, że masz szansę na związek. Jesteś jeszcze młoda ale sądzę, że przeszłaś już trochę w życiu, masz dojrzałe spojrzenie na świat i dojrzałość emocjonalną. Wbrew pozorom mądrzy, odpowiedzialni faceci, którzy wiedzą czego chcą, często nie są szczęśliwi z młodymi niedoświadczonymi kobietkami. Ich wiele trzeba uczyć, "prowadzić za rączkę" i często ogarniać fochy. Nie mogą się skupić na swojej ścieżce rozwoju bo muszą nadzorować życiowo taką laskę. Trzydziestolatki najlepsze do związków imo. Dziecko nie stanowi problemu jeśli facetowi serio na tobie zależy i przedstawisz sytuację jasno od początku. Miałam tak jak ty. Teraz układa się bez zarzutu.
Wygląd kwestia gustu. Warto podkreślać walory i tyle.
Pozdrawiam, życzę powodzenia i trochę szczęścia, które czasem się trafia
Życzę, aby bez zarzutu już zostało
Re: 32letnia introwertyczka z radiową urodą
To wszytko co napisałaś o sobie najlepiej gdy mogą zweryfikować inni, piszesz o radiowej urodziła a może taka ocena wynika z niskiej samooceny i/lub nie podążaniem za dzisiejszymi trendami. Z tą wredną inteligencją też różnie może być w ocenie osób trzecich. Najważniejsze jednak że wiesz czego chcesz, dobrze czujesz się w obecnej sytuacji.
Re: 32letnia introwertyczka z radiową urodą
To nie kwestia samooceny, potwierdzone przez osoby trzecie. To też nie jest tak, że nie ma we mnie nic pociągającego. Zdaje sobie sprawę, że na atrakcyjność fizyczną wpływa wiele czynników. Problemem jest pierwsze wrażenie, a niestety w tym momencie życia jest dość istotne, bo okazji nie ma za wiele.samy84 pisze: ↑25 lut 2024, 1:41 To wszytko co napisałaś o sobie najlepiej gdy mogą zweryfikować inni, piszesz o radiowej urodziła a może taka ocena wynika z niskiej samooceny i/lub nie podążaniem za dzisiejszymi trendami. Z tą wredną inteligencją też różnie może być w ocenie osób trzecich. Najważniejsze jednak że wiesz czego chcesz, dobrze czujesz się w obecnej sytuacji.
Wyglądu może natura poskąpiła, ale za to dała kropelkę oleju w głowie. Nad charakterem i bagażem doswiadczeń już pracuję. Dla siebie i na ewentualną przyszłość
Będzie co będzie Dziękuję
- Kermit
- Introwertyk
- Posty: 77
- Rejestracja: 06 wrz 2020, 18:26
- Płeć: kobieta
- Enneagram: 4w5
- MBTI: INFJ
Re: 32letnia introwertyczka z radiową urodą
Sorry, że off topic, ale dlaczego wszyscy upierdliwie szukają partnera, a nikt nie szuka przyjaciół. Widzę taką tendencję, że jak ktoś skończy 30stkę to aby dorwać faceta/kobietę, trzymać się jego/jej kurczowo 24/7 i inni ludzie przestają istnieć.intro92 pisze: ↑04 lut 2024, 15:37 Jestem 32 letnią introwertyczką. Od dwóch lat wdową. Mam dziecko.
... Ale czasami brakuje "czegoś".
Ostatnio zaczęły nachodzić mnie myśli, czy nie robię błędu nie szukając partnera.
... jestem nudziarą. Dużo pracuje, wolny czas spędzam z córką lub przy netflixie. Zupełnie nie czuję potrzeby na imprezowanie, wycieczki i inne aktywności.
A potem mają wymówkę, że nie mają czasu żyć, bo dziecko praca mąż netflix i na nic innego nie ma czasu. I patrzymy z niedowierzaniem, że Ukraińcy potrafią zwiedzać świat, city break w każdy weekend. A my co? Praca pranie sprzątanie gotowanie dzieci mąż.
Pozwolę sobie postawić tezę, że to coś co Ci brakuje to życie. I jeśli facet pomoże Ci zacząć żyć pełnią życia, to go sobie znajdź. Nad czym się tu zastanawiać. Twój mąż, na pewno nie chciałby, żeby Twoje życie skończyło się razem z jego.
Re: 32letnia introwertyczka z radiową urodą
Być może zostałam źle zrozumiana. Ja nie mówię, że nie mam czasu na życie. Mam wspaniałą rodzinę, która bardzo mi pomaga. Sytuacja finansowa też nie jest najgorsza i gdybym tylko chciała mogłabym podróżować i żyć pełnią życia. Tylko, że ja nie czuję takiej potrzeby. Realizuje swoje plany i marzenia, tylko one są po prostu inne
Przyjaciół już mam. Jestem zadowolona ze swojego życia. Nie czuję, żebym bez faceta nie mogła być szczęśliwa. Czasami chciałoby się mieć do kogo przytulić, ale nic na siłę. Post był bardziej do pogdybania i pojojojania
Przyjaciół już mam. Jestem zadowolona ze swojego życia. Nie czuję, żebym bez faceta nie mogła być szczęśliwa. Czasami chciałoby się mieć do kogo przytulić, ale nic na siłę. Post był bardziej do pogdybania i pojojojania