Zerwanie znajomosci
Re: Zerwanie znajomosci
Zazwyczaj w najbliższym kręgu mam garść znajomych + najbliższych z rodziny (rodzeństwo). Większej ilości znajomych nie potrzebuję, część znajomości naturalnie wygasa z braku czasu, dalszego zainteresowania.
- Iszkafel
- Introrodek
- Posty: 10
- Rejestracja: 10 mar 2024, 16:34
- Płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Białystok
Re: Zerwanie znajomosci
Mi się zdarzyło kilka razy. Ostatni przykład sprzed paru lat. Miałem kolegę, razem uczyliśmy się w technikum. Ze względu na różne nazwiska większość zajęć mieliśmy osobno, tylko przedmioty ogólne jak matematyka itd. łącznie, przez co za dużo czasu nie spędzaliśmy razem i jakoś super kumplami nie byliśmy. Życie sprawiło ze kilka lat po skończeniu szkoły kolega przeprowadził się do innego miasta a ja w tym mieście miałem dziewczynę którą regularnie odwiedzałem. Kolega miał bardzo silny introwertyzm, bardzo trudno mu nawiązywać znajomości do tego kilka cech mocno zniechęca do niego innych ludzi: trochę też ze względu na wygląd, trochę z powodu że się bardzo samobiczuje słownie.
Ja zawsze miałem i mam podejście aby starać się ludzi nie przekreślać ze względu na cechy, zwłaszcza że przeważnie są to rzeczy których nie da się zmienić. Kolega zawsze przechwalał się pracą, jak to wspina się w karierze i z milion razy proponował znajomym, wspólnym znajomym, znajomym znajomych że u niego w robocie zawsze przyjmują i że z jego pomocą na pstryk jest praca. Ok, to dobra cecha trzymać plecy innych. Jak jakiś wspólny znajomy miał przerwę w znalezieniu pracy lub miał dość siedzenia u Janusza za minimalną kolega bardzo przekonywał aby przejść do niego.
Teraz fast forward, -8 lat temu do około -6 lat temu i tak się zdarzyło że noga mi się podwinęła na rynku pracy. Dziewczyna nadal na studiach, na dziennych czyli nie ma swojego budżetu. Ja zarabiając wtedy psie pieniądze też miałem słabe perspektywy: A. nie mogłem pozostać długo bez pracy, B. mimo talentów nie byłem gotowym pracownikiem na perspektywiczne stanowiska. Postanowiłem, że skorzystam z pomocy kolegi, czemu nie, skoro sam mi proponował wcześniej, wytłumaczyłem mu sytuację i czy nie spróbowałby mi pomóc z pracą. Nie pomógł. Był zdania że w sumie u niego to nie szukają, że w sumie jestem za dobry względem stanowiska co mnie interesuje itd.
Zrobiłem sobie krótkie podsumowanie: kolega ma problemy ze znajomościami, spędzam z nim czas, kilka razy wziąłem go ze sobą do grupy, stworzyłem mu możliwości że jakby chciał, mógł zagadać do dziewczyn (nigdy nie miał dziewczyny) itd., czyli mam pozytywny wpływ na jego życie. I jeden raz potrzebuję aby to on mi pomógł, co skończyło się odmową. Od tamtego momentu spotkaliśmy się raz lub nie, a na pewno nie zaprosiłem go ani nie stworzyłem możliwości aby zawarł nowe znajomości. Kilka razy pogadaliśmy krótko online i tyle. Postanowiłem, że to jest już dość.
Ja zawsze miałem i mam podejście aby starać się ludzi nie przekreślać ze względu na cechy, zwłaszcza że przeważnie są to rzeczy których nie da się zmienić. Kolega zawsze przechwalał się pracą, jak to wspina się w karierze i z milion razy proponował znajomym, wspólnym znajomym, znajomym znajomych że u niego w robocie zawsze przyjmują i że z jego pomocą na pstryk jest praca. Ok, to dobra cecha trzymać plecy innych. Jak jakiś wspólny znajomy miał przerwę w znalezieniu pracy lub miał dość siedzenia u Janusza za minimalną kolega bardzo przekonywał aby przejść do niego.
Teraz fast forward, -8 lat temu do około -6 lat temu i tak się zdarzyło że noga mi się podwinęła na rynku pracy. Dziewczyna nadal na studiach, na dziennych czyli nie ma swojego budżetu. Ja zarabiając wtedy psie pieniądze też miałem słabe perspektywy: A. nie mogłem pozostać długo bez pracy, B. mimo talentów nie byłem gotowym pracownikiem na perspektywiczne stanowiska. Postanowiłem, że skorzystam z pomocy kolegi, czemu nie, skoro sam mi proponował wcześniej, wytłumaczyłem mu sytuację i czy nie spróbowałby mi pomóc z pracą. Nie pomógł. Był zdania że w sumie u niego to nie szukają, że w sumie jestem za dobry względem stanowiska co mnie interesuje itd.
Zrobiłem sobie krótkie podsumowanie: kolega ma problemy ze znajomościami, spędzam z nim czas, kilka razy wziąłem go ze sobą do grupy, stworzyłem mu możliwości że jakby chciał, mógł zagadać do dziewczyn (nigdy nie miał dziewczyny) itd., czyli mam pozytywny wpływ na jego życie. I jeden raz potrzebuję aby to on mi pomógł, co skończyło się odmową. Od tamtego momentu spotkaliśmy się raz lub nie, a na pewno nie zaprosiłem go ani nie stworzyłem możliwości aby zawarł nowe znajomości. Kilka razy pogadaliśmy krótko online i tyle. Postanowiłem, że to jest już dość.
- Rafael
- IntroManiak
- Posty: 645
- Rejestracja: 04 lip 2022, 22:01
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 9w1
- MBTI: ISFJ
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Zerwanie znajomosci
Niestety ludzie często bywają niewdzięczni.
Ja przez całe życie tego doświadczam, bo jestem z tych pomagających innym odkąd pamiętam.
Nie o górę się potkniesz, ale o kamień.
Re: Zerwanie znajomosci
No właśnie ja mu zawsze proponowałam pomóc, mógł przyjść do mnie ze wszystkim a po tylu latach stwierdził że stracił uwaga co najwyżej rok na tą znajomość. Że przez gadanie że mną stracił czas w którym mógł szukać dziewczyny a 2 zdania dalej mówi że nie chce mieć dziewczyny i dobrze mu samemu. Chyba sam nie wie o co mu chodzi. Trudno znajomość już nie istnieje
Re: Zerwanie znajomosci
Mnie się to zdarzyło(zerwanie znajomości) i zdarza dość często. Ot,życie. Mam wysokie wymagania wobec siebie i innych. Niewiele osób sprosta. A jako dość aspołeczna jednostka niebardzo mnie to rusza. Ludzie do mnie ciągną i tak, nie wiem dlaczego.
- tonerek
- Rozkręcony intro
- Posty: 301
- Rejestracja: 17 mar 2019, 17:20
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 5w4
- Lokalizacja: Kraków
Re: Zerwanie znajomosci
Od tego kolegi też czasem wiało narcyzmem krytykował każdego za wygląd choć sam super piękny nie był, wytykał błędy wszystkim choć nie zawsze miał rację ale swoich nie widział
Re: Zerwanie znajomosci
Każdy ma prawo do swojego zdania tylko według niego wszyscy byli gorsi od niego. Szkoda gadać. Niech żyje sobie sam i będzie szczęśliwy tego mu życzę mimo wszystko
Re: Zerwanie znajomosci
Cóż poradzić, wiele jest takich osob. Znam trochę osób z zaburzeniami psychicznymi. Często to osoby wysoko postawione, inteligentne i wpływowe. Współparaca z takimi ludźmi wymaga cierpliwości i znajomości zagadnienia. Plus w pracy trudne przypadki demencji, chorób psychicznych czy zaburzeń psychicznych wynikających z chórób somatycznych. Nie rusza mnie taki wybuszek emocji pana T. Ja też mu życzę dobrze, niech znajdzie swoje miejsce w świecie.
- bartek93
- Ambiwertyk
- Posty: 326
- Rejestracja: 15 kwie 2018, 22:29
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 9w1
- MBTI: INFP
- Lokalizacja: Okolice Siedlec
Re: Zerwanie znajomosci
Mi się zdarzyło, że ktoś zerwał znajomość ze mną. Był to mój kumpel, z którym znałem się 20 lat. Napięcie między nami narastało od pewnego czasu, aż któregoś razu wygarnął mi wiele przykrych rzeczy, porównując przy tym do austriackiego malarza. Z perspektywy czasu widzę, że miał trochę racji, ale w wielu tematach przesadził, bo sam ciągle reagował agresją, gdy raczyło się mieć na przykład inne zdanie niż on (nie będę rozwijał tematu, ale były momenty, że autentycznie się już go zaczynałem bać i przez to nie mogłem być sobą). Powiedziałem mu wtedy, że skoro tak, to ma wolną drogę, skoro jestem takim balastem, nie musi ciągnąć na siłę ze mną kontaktu. No i znajomość się urwała.
I breathe the air of my beliefs
INFP 962(171) sp/so
INFP 962(171) sp/so