Trochę nie robi.
Zalatuje taką amerykańskością wg. której każdy może być "kul" tylko nie każdy o tym wie.
Te wykresy w ogóle zakładają, że typowy introwertyk to osoba, która dzień spędza otoczona przez przyjaciół a na wieczór wraca z ulgą do pustego domu, trochę poszaleli xD
Gdybym miał się do tego odnieść trochy szczegółowo to tak, te o przyjaciołach odpadają, bo nie mam.
Co oznacza introwertyzm to nawet niektórzy introwertycy dobrze nie wiedzą. Już się tutaj sporo osób przewaliło przekonanych o tym, że nie jesteśmy prawdziwymi intronami. Samotność w przyszłości mnie przeraża a samotne wypady odrzucają, bo w pojedynkę szkoda mi marnować na siebie czasu, w dodatku nie doświadczę tego samego co z drugą osobą. Oprócz dobrze rozwiniętego twórczego/analitycznego myślenia introwertyzm chyba nie ma żadnej zalety.
Nie do końca kminię tę ciągłą utratę energii. Wśród fajnych ludzi zapominam o introwertyzmie i zachowuję się normalnie chyba, że rozmowa schodzi na temat jakichś przyszłych planów, czy tego "co robiłem". Ewentualnie czuję jakąś barierę, przez którą nie potrafię się przebić. Ale fajnie jest się otaczać pozytywnymi ludźmi. Fajnie jest się śmiać. Co innego ludzie, z którymi nie chcę mieć nic wspólnego a muszę z nimi w danej chwili przebywać, ale to chyba każdy takie rzeczy czuje bez względu na temperament.
Agon pisze:
Ja chyba jestem ambiwertykiem jednak
Cóż. Według socjoniki jestem wewnętrznie ENTP. Gorzej z tym co dzieje się dookoła do mnie i..
życiem towarzyskim. Myślę, że dla niektórych intronów, w tym dla mnie ambiwertyzm brzmi jak jakaś szansa na dostanie się do normalnego świata ekstrawertyków xd Może i dobrze, bo te wszystkie opisy działają baaardzo sugestywnie. Po pół roku siedzenia tu na forum i czytaniu o unikaniu tłumów, stresem przed ludźmi w komunikacji miejskiej itd. sam zaczynałem dostawać pierdolca idąc przez miasto, czy galerię, ale szybko się opamiętałem.
Czy nim jestem to nie wiem. Nie wiem też, czy sobie tego nie próbuję wmówić, chociaż opis INTPa z socjoniki trochy ode mnie odbiega. Życie toczy się jednak z dnia na dzień, z nikim raczej się nie spotykam, leniwy jestem i mi się nie chce, co mi bezpośrednio nie przeszkadza, ale jednak.. nudzę się czasami. Rutyna jest męcząca. I nudna.