Coldman pisze: 21 gru 2019, 22:09
No to będę pierwszy na forum.
Obejrzałem pierwszy sezon Wiedźmina, jako osoba, która nie czytała i nie grała w nic z tym związanego.
Oceniłem serial na 7.8/10
Podobało mi się, szczególnie gdy już się serial bardziej rozkręcił i poznałem postacie. Był fajny odczuwalny klimat, sceny walki z początku aż wywołały u mnie efekt wow. Henry Cavill jest świetny w roli Wiedźmina, tak samo jak Chalotra w roli Yennefer. Jaskier się rozkręcał z odcinka na odcinek i też dołącza do moich ulubieńców. Co do reszty aktorów jest trochę gorzej. Muzyka ani dobra, ani zła. Cały świat był w porządku, przyczepić się do niczego nie mogę. Nie jest chronologicznie, więc trzeba czasem chwilę pomyśleć. Najwięcej minusów w opiniach widzę w porównywaniu serialu do książek, na szczęście ja to mam gdzieś, bo takich książek nie lubię xD Z resztą gier RPG też nie lubię i seriali również, Wiedźmin to w sumie mój 3 obejrzany serial na przestrzeni 7 lat. Tak więc, czekam na następny sezon. Zobaczymy jak będzie.
Ostatnio skończyłem 1 sezon i moje wrażenia były bardziej mieszane. Są pewne rzeczy, które mi się podobały (np. Renfri była bardzo pozytywnym zaskoczeniem), ale jednak większość nie zagrało jak powinno. Zdaję sobie sprawę, że zrobienie ekranizacji zbiorów opowiadań nie jest łatwym zadaniem, szczególnie że były one niechronologiczne i tak mocno porozbijane w czasie. Ale finalny efekt nie przypadł mi do gustu. Chronologia czasowa jest tu jeszcze bardziej pogmatwana. Większość adaptowanych opowiadań jest zrobione po łebkach i odstawione na drugi tor, zamiast tego koncentrując się na wątkach Yennefer i Ciri, które spokojnie mogłyby być przycięte lub rozszerzone do kolejnego sezonu. Wiele postaci, które w książkach były ciekawe zostały tu mocno okrojone. Masa rzeczy została powywracana do góry nogami, że nie trzyma się to ładu i składu.
Wątek Ciri jest już w ogóle nieporozumieniem. Pomimo tego, że moim zdaniem dobrze dobrali aktorkę, to te wszystkie wątki wymyślone przez twórców serialu jak np. ten z dopplerem, Brokilonem i sympatycznymi driadami z kuszami czy towarzyszącym jej elfem były najsłabszymi elementami serialu. A tym bardziej szkoda, że są one inspirowane historiami, które w książkach były znacznie ciekawsze. Książkowy wątek w Brokilonie był świetnym przykładem pokazania tego jak przewrotne bywa przeznaczenie i mimo, że można próbować przed nim uciekać, to może pojawić się w najmniej spodziewanym momencie. Zamiast tego scenarzyści woleli zanudzać widza ciągłym mówieniem na ten temat, a w większości i tak nic z tego nie wynikało. Zabrakło mi tu też tego co w moim odczuciu było silnym elementem opowiadań Sapkowskiego. Wiele z jego historii kipiały od sarkastycznego humoru, inteligentnych dialogów, ironii, gier słownych, wywracaniem historii znanych z baśni. Tutaj jest to okrojone do minimum. Chętnie obejrzę kolejne sezony, ale w chwili obecnej jest co najwyżej przeciętnie.