Nic fajnego
Dotyk, bliskość- przyjemność czy nie?
- Rafael
- Krypto-Extra
- Posty: 901
- Rejestracja: 04 lip 2022, 22:01
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 9w1
- MBTI: ISFJ
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Dotyk, bliskość- przyjemność czy nie?
Nie wiem jak jest w innych szkołach, ale w mojej klasie to była tylko dobra zabawa.
Już tłumaczę dlaczego.
Klasa była podzielona na dwie grupy tych bardziej zabawowych i tych spokojniejszych. Nie byliśmy skłóceni, gdy trzeba było współpracowaliśmy. Był również jeden "dyplomata", który próbował należeć do obu frakcji, ale średnio to mu się udawało i skutek tego był taki iż nie zaliczał się do żadnej.
Takie gierki były w 5,6 klasie. Polegało to na tym, iż robiło się jakiegoś psikusa, którejś z dziewczynek z grupy zabawowej, a ona w zamian za to, niby goniła i biła, ile miała sił, takiego delikwenta. A jako iż grupie zabawowej byli sami chłopcy z wysokim progiem bólu zatem takie bicie nikomu nie przeszkadzało. To gonienie też było na niby, bo gdybyśmy chcieli to przecież, by nas nie złapały. Jeśli jakiejś dziewczynce się tego typu zabawy nie podobały mogła przenieść się to grupy spokojnych i tam już jej nikt nie zaczepiał.
Zatem wszyscy byli zadowoleni. To zresztą była naprawdę super klasa, jakiej już nigdy nie miałem później. A jak pytałem wśród znajomych to też takiej fajnej nie mieli. Nikt w niej nie był dyskryminowany, prześladowany ani samotny i wszyscy czuli się dobrze. Najlepsze moja lata.
A tego typu gry towarzyskie służyły socjalizacji ruchowo dotykowej z płcią przeciwną na pewnym etapie rozwoju. Na nic mądrzejszego nie było nas wtedy stać. Potem z tych cielęcych zabaw wyrosły całkiem miłe sympatie, a nawet jedno małżeństwo.
A ciekawe czy dzieci w tym wieku też teraz się tak bawią?
Nie o górę się potkniesz, ale o kamień.
-
intbrun
- Intromajster
- Posty: 465
- Rejestracja: 27 sty 2021, 8:37
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 4w5
- MBTI: INFP
- Lokalizacja: Norwegia
Re: Dotyk, bliskość- przyjemność czy nie?
widzisz, właśnie że nie, nie bawią się tak, i jest to chyba jednak dużo bardziej negatywnie odbierane. Przy czym piszę to niekoniecznie z perspektywy polskiej szkoły. Oczywiśćie że "kiedyś" takie zabawy były powszechne i traktowane jako normalne. Tyle że dziś już raczej nikt nie ma wątpliwości, że to podchodzi pod przemoc, znęcanie się i mobbing. I co z tego że żarty. To że dziewczę nie zna innego sposobu podrywu przez chłopaków, nie oznacza jeszcze że taki sposób jest poprawny. To raczej tylko świadczy o ubogości metod i bodźców po obu stronach. Polecam książkę Król Szczórów, bardzo fajnie pokazuje jak warunki otoczenia relatywizują postrzeganie rzeczywistości.
To raczej przykre niż zabawne, traktowanie takich zabaw jako normalne, wskazujące jak bardzo ograniczone jest widzenie świata. Patrząc szerzej, można dziś dopatzeć się takiego prymitywizmu w postawie żołnierzy nielubianej nacji uczestniczącej w konflikcie. My się tutaj burzymy jakie oni bestialstwa robią, a w ich ograniczonym pojęciu świata może to być postrzegane jako akceptowalne i nic niezwykłego. Może na takie nasze ciąganie za warkocze, ktoś właśnie podobnie patrzy z zewnątrz. Pytanie gdzie na tej skali jesteśmy. I czy istnieje skala absolutna.
A co to bliskości i dotyku, jak mawiał klasyk, moja tolerancja nabliskość końćzy się tam gdzie przestaje sięgać moja pięść ;-)
To raczej przykre niż zabawne, traktowanie takich zabaw jako normalne, wskazujące jak bardzo ograniczone jest widzenie świata. Patrząc szerzej, można dziś dopatzeć się takiego prymitywizmu w postawie żołnierzy nielubianej nacji uczestniczącej w konflikcie. My się tutaj burzymy jakie oni bestialstwa robią, a w ich ograniczonym pojęciu świata może to być postrzegane jako akceptowalne i nic niezwykłego. Może na takie nasze ciąganie za warkocze, ktoś właśnie podobnie patrzy z zewnątrz. Pytanie gdzie na tej skali jesteśmy. I czy istnieje skala absolutna.
A co to bliskości i dotyku, jak mawiał klasyk, moja tolerancja nabliskość końćzy się tam gdzie przestaje sięgać moja pięść ;-)
Re: Dotyk, bliskość- przyjemność czy nie?
Być może i u was faktycznie każdy był zadowolony i każdy wiedział, kiedy przestać. Ale niekiedy, a raczej najczęściej, bo pamiętam przypadek też ze swojej podstawówki, takie zaczepianie jest zgłaszane nauczycielkom i dziewczynki tak jak u mnie jedna unikała tego, który się do niej podobnie zaczepiał.
No bo czego, to uczy - że chłopak może cię dotykać bez twojej zgody, i często usłyszysz, że to tylko końskie zaloty, a ktoś będzie bezkarny. Oczywiście no mówię, może u was było inaczej
No bo czego, to uczy - że chłopak może cię dotykać bez twojej zgody, i często usłyszysz, że to tylko końskie zaloty, a ktoś będzie bezkarny. Oczywiście no mówię, może u was było inaczej
Re: Dotyk, bliskość- przyjemność czy nie?
Mam problem z tolerancją dotyku. Szczególnie nie cierpię tańców towarzyskich. U lekarzy jakoś to przebolewam, choć też nie mam za sobą szczególnie inwazyjnych procedur. W przypadku relacji romantycznych długo mi zajmuje przełamanie bariery przed dotykiem i fizyczną bliskością, do czego niewiele osób ma cierpliwość - także rokowania słabe.
-
Iratia
Re: Dotyk, bliskość- przyjemność czy nie?
Ogółem nie lubię. Tłok w komunikacji miejskiej nauczyłam się jako tako znosić, bo jednak przemieszczam się nią praktycznie codziennie, choć i w tym przypadku zdarza się, że czuję silny dyskomfort. Jednak wszelkie próby dotyku przez osoby słabo znane lub nieznane są dla mnie zdecydowanie odpychające. Szczególnie, gdy niektórzy za formę codziennego przywitania uznają zamknięcie cię w klatce ich ramion, nawet jeśli nie znają choćby twojego imienia. Paraliżuje mnie natychmiast i stoję sztywno aż skończą.
Nawet z bliższymi znajomi wolę trzymać fizyczny dystans.
Z rodziną jest trochę łatwiej, ale też mam dość restrykcyjne limity ilościowe, więc uchodzę za niedotykalskie, dzikie stworzonko.
Natomiast w relacji romantycznej zupełnie ten problem znika i kompletnie nie przeszkadzają mi wszelkie głaski, tulasy i inne, jeżeli nie wychodzą na teren publiczny. Inną kwestią pozostaje, że wieki mijają, zanim ja się z kimś oswoję i stworzę z nim jakąkolwiek relację romantyczną...
Nawet z bliższymi znajomi wolę trzymać fizyczny dystans.
Z rodziną jest trochę łatwiej, ale też mam dość restrykcyjne limity ilościowe, więc uchodzę za niedotykalskie, dzikie stworzonko.
Natomiast w relacji romantycznej zupełnie ten problem znika i kompletnie nie przeszkadzają mi wszelkie głaski, tulasy i inne, jeżeli nie wychodzą na teren publiczny. Inną kwestią pozostaje, że wieki mijają, zanim ja się z kimś oswoję i stworzę z nim jakąkolwiek relację romantyczną...
Re: Dotyk, bliskość- przyjemność czy nie?
Pamiętam, że w liceum i na studiach było popularne witanie się z koleżankami poprzez buziak w policzek. Nie przepadałem za tym zwyczajem i nigdy nie przychodziło mi to w pełni naturalnie, ale żeby nie wyróżniać się in minus w paczce znajomych, to też to robiłem.
Obecnie nie przejmuję się tyle odbiorem społecznym i zostałem wielkim fanem ukłonu, na wzór japoński.
Obecnie nie przejmuję się tyle odbiorem społecznym i zostałem wielkim fanem ukłonu, na wzór japoński.
-
SonedDyingCow
- Zagubiona dusza
- Posty: 3
- Rejestracja: 01 sie 2025, 21:47
- Płeć: kobieta
Re: Dotyk, bliskość- przyjemność czy nie?
Pomysł z trzymaniem się ukłonu na wzór japoński bardzo mi się podoba. Drażni mnie często to że inni ludzie narzucają swoją bliskość, wychylają się i całują w policzek a ja wtedy mam ochotę uciekać
pod ty względem w pandemii było lepiej
Re: Dotyk, bliskość- przyjemność czy nie?
Dotyk bliskich mi osób na +100%, znajomych tak z -90%, obcych-100%. Z racji religii zakaz dotyku z obcymi facetami. Nawet nie podaję ręki na przywitanie, przepraszam i mówię, że ze względów religijnych. Pasuje mi to.
Re: Dotyk, bliskość- przyjemność czy nie?
Nie mam problemu z dotykiem, typu przywitanie dłońmi, wśród znajomych lekki uścisk, poklepanie po ramieniu, przytulenie z jakiejś okazji lub pocieszenie itd. W bliskich relacjach lubię bliskość i dotyk, daje mi poczucie bezpieczeństwa/stabilności. Zarówno w relacjach z obcymi, znajomymi i bliskimi nie lubię jednak dotykania mnie po głowie-włosach, chociaż sama lubię dotykać włosów xd.
- Fairytaled
- Rozkręcony intro
- Posty: 347
- Rejestracja: 01 lip 2019, 17:55
- Płeć: mężczyzna
- MBTI: INFP
- Kontakt:
Re: Dotyk, bliskość- przyjemność czy nie?
https://www.youtube.com/watch?v=UfBso0Y4ETI
-----
What I learned about Men, Love and Loneliness while being sex trafficked. (18:05)
-----
What I learned about Men, Love and Loneliness while being sex trafficked. (18:05)