Powrót do ex-kobiety

W tym dziale rozmawiamy o radościach i problemach, jakie dla introwertyków wynikają z bycia w związku.
Awatar użytkownika
Drimlajner
Global Moderator
Posty: 2483
Rejestracja: 07 mar 2013, 21:32
Płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Okęcie

Re: Powrót do ex-kobiety

Post autor: Drimlajner »

Nieładnie. Skoro, jak rozumiem, za komuny ludzie byli sobie bliżsi (nie unikali rozmów na zakazane tematy) i dążyli do naprawy (w tym naprawy relacji międzyludzkich) to mi pozostaje wyrazić nadzieję, iż moje pytania nie zostaną pominięte.

Ekshumacja pomordowanych w Miednoje i ogólnie wskazanie miejsca kaźni to 1991 rok. Rosja która odrzuciła komunizm potrafiła być normalnym państwem. Normalizować relacje pomiędzy obywatelem, rezydentem, a administracją państwową.
Dopiero teraz, gdy Jednej Rosji zamarzył się powrót do czasów świetności, do czasów kiedy Komunistyczna Partia Związku Radzieckiego wisiała jak potwór z najgorszych koszmarów nad połową Europy i Azji, dopiero teraz przestała być normalnym państwem i zaczęły się masowe mordy na Ukraińcach i porywanie dzieci od rodziców.

ale rozumiem, no bo co ciebie odchodzi rodzina, która co roku odwiedza pusty grób, ciała nigdy nie odnaleziono, ty miałeś radyjko i puszczalskie koleżanki.
Drim pisze: 02 maja 2024, 19:40
Rafael pisze: 02 maja 2024, 18:04
Komuna to był system wynaturzony i chory
Tak samo jak obecny i wszystkie inne, który były przedtem i te które nadejdą.
Taka już jest istota każdego systemu.
A gdzie leżą pomordowani nauczyciele, policjanci, lekarze, prawnicy, profesorowie, Polacy i Żydzi, w Birmingham, w Oslo, a może w Miednoje?
Pewnie zaraz się dowiemy, że to nie był prawdziwy komunizm (parafrazując), albo, że narzucenie komunizmu Polsce nie miało z tym nic wspólnego.
Awatar użytkownika
tonerek
Intro-wyjadacz
Posty: 428
Rejestracja: 17 mar 2019, 17:20
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 5w4
Lokalizacja: Kraków

Re: Powrót do ex-kobiety

Post autor: tonerek »

Zostawcie Rafaela, on się zatrzymał w PRL-u jako krainie idyllicznej młodości, dostępnych koleżanek i urokliwych saksów.

Na szczęście był jeszcze mistrz Bareja, który dokumentował tę krainę mlekiem i miodem płynącą, bez tych ohydnych pieniędzy ale za to z licznymi kontaktami społecznymi:





Dodam jeszcze Kazika:

Starszy człowiek w barze mlecznym je kartofle z ogórkami
Całe życie tyrał w hucie, a do huty dokładali
Cała jego ciężka praca, wszystko było chuja warte
Gdyby leżał całe życie, mniejszą czyniłby on stratę
Awatar użytkownika
Fire
Krypto-Extra
Posty: 823
Rejestracja: 20 lut 2019, 17:47
Płeć: kobieta

Re: Powrót do ex-kobiety

Post autor: Fire »

W temacie. Jako intro dodam , że biorę tylko pod uwagę poważne i głębokie relacje. To, że ktoś na jakimś etapie miał co do mnie wątpliwości, skreślało go jako partnera automatycznie. Bycie miłą nie znaczy wiele. Laska ma taką naturę być może. Ja taka jestem .Kwestia kultury osobistej.
Ex to ex. Warto to sobie uświadomić.
Awatar użytkownika
Percy
Rozkręcony intro
Posty: 344
Rejestracja: 01 wrz 2019, 12:08
Płeć: mężczyzna

Re: Powrót do ex-kobiety

Post autor: Percy »

Ugh, policja moralności przybyła na forum. Mieć przyjemne wspomnienia z czasów słusznie minionych to rzecz niepoprawna politycznie. Drogi baby boomersie, pamiętaj, za każdym razem jak z rozrzewnieniem wspomnisz imprezę studencką, ofiary zbrodni stalinowskich przewracają się w grobach...

Inna sprawa, że mówienie o tym, jak ważny był dawniej kolektyw, relacje itp., a dziś dziki kapitalizm wszystko to zniweczył, trąci naiwnością. W czasach słusznie minionych kolektyw i relacje miały swoją realizację w oddolnych ruchach, które były zwrócone przeciw systemowi, i które ów system bezlitośnie zwalczał. System promował donosicielstwo, alkoholizm i szantaż. Kolektywem były związki zawodowe, organizacje studenckie, a nie sieć znajomości dzięki którym można było obejść problem deficytu dóbr.

Inna sprawa, że owe związki i organizacje niekoniecznie walczyły o kapitalizm, ale tu temat rzeka...
Awatar użytkownika
Drimlajner
Global Moderator
Posty: 2483
Rejestracja: 07 mar 2013, 21:32
Płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Okęcie

Re: Powrót do ex-kobiety

Post autor: Drimlajner »

Percy pisze: 04 maja 2024, 8:13 Ugh, policja moralności przybyła na forum. Mieć przyjemne wspomnienia z czasów słusznie minionych to rzecz niepoprawna politycznie. Drogi baby boomersie, pamiętaj, za każdym razem jak z rozrzewnieniem wspomnisz imprezę studencką, ofiary zbrodni stalinowskich przewracają się w grobach...
Skoro jesteśmy przy poezji.
Do cyrku Do cyrku Do kina
Telewizor włączyć bajka się zaczyna
Mama w sklepie tata w barze
Syn z pepeszy tnie aż gra
Na pionierskiej chuście marzeń
Gwiazdę ma

Na mecze Na mecze Na wiece
Swoje znać nie rzucać w oczy się bezpiece
Sąsiad owszem wypić można
Lecz to sąsiad brat to brat
Jak świat światem do ostrożnych
Zwykł należeć i uśmiechać się ten świat
Ja swój głos wycofuje. Komunizm, jak widzimy, w pogłębianiu relacji międzyludzkich preferuje wyciszanie tych którzy upominają się o swoje.
Niech żyje kolektyw.
Awatar użytkownika
Rafael
Krypto-Extra
Posty: 901
Rejestracja: 04 lip 2022, 22:01
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 9w1
MBTI: ISFJ
Lokalizacja: Warszawa

Re: Powrót do ex-kobiety

Post autor: Rafael »

Zdaje się, że panowie nie chcą lub nie potrafią mnie zrozumieć, no cóż trudno. :(
Wszystko co piszę jest w określonym kontekście. :)
Wątek jest o związkach damsko męskich, a te nie dzieją się w próżni. Zawsze jest jakieś tło społeczne i moim zdaniem i wszystkich innych znanych mi osób, które w tym okresie żyły i pamięci im jeszcze choroby nie odebrały, było ono wtedy znacznie lepsze dla tego typu relacji niż obecnie. Związki były głębsze i trwalsze. :)

Kto żył wtedy ten wie, bo ma porównanie, a kto nie to może wierzyć świadkom lub nie.
A z tego co rozumiem, to przynajmniej niektórzy całkowicie błędnie zrozumieli, iż ja jestem, czy kiedykolwiek byłem zwolennikiem tego systemu.
Otóż nie i wypraszam sobie takie insynuacje.
Nie popieram żadnego systemu i żadnego nie będę popierał. Takiem mam zasady. :)

To, co mi się dotąd podoba, z tamtych lat, to atmosfera , jaka była wtedy między zwykłymi ludźmi. :hug:
A o tej wy nie wiecie nic, bo trzeba ją odczuć, a w tym celu trzeba tam być.
Tego z książek nie przeczytacie i nie zobaczycie na durnych jednostronnych filmach.
Tym trzeba oddychać na co dzień.

A władze PRLu propagując kolektywną mentalność same podcinały gałąź na której siedziały, bo owszem ludzie zakładali spontaniczne kolektywy, ale przeciwko władzy. I po wielu latach ten durny system upadł z powodu własnej głupoty. :haha:

Ten obecny nauczył się czegoś na błędach poprzedników i propaguje indywidualizm z całkiem zresztą dobrym skutkiem, zatem coś takiego jak strajk generalny jest obecnie niemożliwe.
Cierpią na tym rzecz jasna również relacje damsko męskie, bo ludzie wolą być sami (indywidualizm), niż dobierać się w pary (kolektyw).
Rzecz jasna zmiany ustrojowe nie są jedyną przyczyną kryzysu trwałych związków i rodziny.


@Drim
Nieładnie. Skoro, jak rozumiem, za komuny ludzie byli sobie bliżsi (nie unikali rozmów na zakazane tematy) i dążyli do naprawy (w tym naprawy relacji międzyludzkich) to mi pozostaje wyrazić nadzieję, iż moje pytania nie zostaną pominięte.
Celowo spuściłem na to kurtynę milczenia, ale skoro się domagasz....
Do kogo ta mowa? Ja należę do tak zwanych rodzin katyńskich i znam te sprawy od dziecka, kiedy jeszcze na świecie Ciebie nie było. Choć formalnie do żadnej organizacji temu poświęconej nie należałem. Ale podobnie jak wiele innych rodzin nie epatuje cierpieniem i nie obnoszę się z martyrologią, bo to raczej typowe dla prawicy, a my mamy w rodzinie lewicową wrażliwość.

Ale jak już jesteśmy przy martyrologii to Ci powiem, że mój dziadek był członkiem antykomunistycznego podziemia. Pojechał specjalnie w tym celu w Gorce i zaciągnął się do jednego z oddziałów, gdzie walczył zbrojnie zabijając komuchów. Potem niestety został złapany, torturowany przez wiele miesięcy na Montelupich w Krakowie, wskutek czego nabawił się choroby psychicznej wynikającej chyba z urazu mózgu (rozwalili mu czaszkę), z której do końca życia nie wyszedł. Później wiele lat więzienia, a po wyjściu tak zwany "wilczy bilet". Przez całe życie nienawidził komuchów i tak wychował ojca i również częściowo mnie.
Takich rzeczy się nie zapomina.

Oczywiście wcześniej uczestniczył w Powstaniu Warszawskim, a przed nim podziemiu antyfaszystowskim jako każdy harcerz. A oprócz niego jeszcze kilkanaście innych członków mojej rodziny, tak jak wszyscy prawdziwi Warszawiacy. Normalka żadne bohaterstwo, raczej obowiązek i tyle. ;)

Umiem dostrzec zarówno dobre rzeczy jak i złe z historii i spojrzeć obiektywnie nie kierując się chęcią odwetu na komuchach, choć mam za co i to bardzo, zarówno osobiście jak i rodzinnie.
Ale na pewno nie zagłosuję na żadną partię lewicową dopóki choć jeden komuch w niej będzie. Ci ludzie mają krew na rękach (dosłownie lub metaforycznie), a dalej zasiadają w europarlamencie.
Ale to właśnie pokazuje, że jeden system wart tyle co drugi, a ludzie cierpią jak cierpieli, tyle że dawniej torturowali i zabijali ciała, a teraz niszczą duszę i ducha, co można jasno zobaczyć po statystykach zachorowań na zaburzenia psychiczne i fatalnej kondycji młodzieży. :(

Jednak nie można oszukać wszystkich i na zawsze i kiedyś i ten system upadnie tak jak wszystkie inne tylko po to, by przyszedł kolejny... jeszcze gorszy?.
Kto wie?

@tonerek
Zostawcie Rafaela, on się zatrzymał w PRL-u jako krainie idyllicznej młodości, dostępnych koleżanek i urokliwych saksów
Daj spokój. Nie znasz mnie i piszesz bzdury, które mnie obrażają i to bardzo, do tego nie rozumiesz kontekstu moich wypowiedzi i nakładasz na mnie jakieś schematy własnych doświadczeń z osobami z mojego pokolenia.

A ja naprawdę z komuną nic nie miałem wspólnego mentalnie. Pochodzę z opozycyjnej rodziny i byłem tak wychowywany.
Wszyscy należeli do Solidarności również podziemnej i siedzieli nie raz po kilka lat w więzieniu, a ja rzucałem w ZOMO warszawskim brukiem i żadnej manifestacji opozycyjnej nie ominąłem, a i nieraz pałą po plecach dostałem, nie wspominając o armatkach wodnych i gazie łzawiącym.
Brałem też udział w dwóch kilkutygodniowych strajkach okupacyjnych. I to dzięki takim jak ja masz ten swój kapitalizm, na którym, jak sam wspominałeś, dorobiłeś się.
A mnie nowy system wyrzucił jako niepotrzebnego nikomu kalekę na śmietnik, podobnie jak setki tysięcy mnie podobnych.

Świat nie jest czarno biały, trzeba umieć rozumieć wypowiedzi w określonym kontekście, ale do tego konieczna jest inteligencja emocjonalna, a nie zerojedynkowe myślenie.

Jak rozumiem jesteś człowiekiem sukcesu zawodowego, pochodzącym ze znakomitej i bogatej rodziny, zatem masz zupełnie inne spojrzenie na obecny ustrój. No cóż punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. ;)
U mnie to raczej w większości takie typowe lewicowe niezamożne warszawskie mieszczaństwo, skłonne do wszelkich rewolucji.

Do tego kiedyś mi wspominałeś, że jesteś INTP, a to według MBTI jest to jeden z konfliktowych typów dla ISFJ, obok ENTJ, INTJ oraz ENTP.
Zatem komunikacja między nimi raczej będzie słaba, nie mówiąc już o postrzeganiu świata.
INTP z racji słabego Fe mają duże problemy z wyłapywaniem kontekstu wypowiedzi innych, szczególnie gdy dotyczą sfery emocjonalnej, którą bardzo słabo czują. :(

A ten temat jest właśnie o uczuciach, a nie sprawach ustrojowych.
W tych ostatnich pewnie radziłbyś sobie znacznie lepiej ode mnie, bo mnie to zupełnie nie interesuje, pytania który ustój jest lepszy?
Żaden. :slabo:

Osobowość ludzka, jak widzisz na moim przykładzie, to bardzo skomplikowany organizm i nigdy drugiego człowieka nie zrozumiesz. Samego siebie trudno pojąć, a co dopiero innych. ;)
Nie o górę się potkniesz, ale o kamień.
Awatar użytkownika
Drimlajner
Global Moderator
Posty: 2483
Rejestracja: 07 mar 2013, 21:32
Płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Okęcie

Re: Powrót do ex-kobiety

Post autor: Drimlajner »

Rafael pisze: 04 maja 2024, 22:27 Celowo spuściłem na to kurtynę milczenia, ale skoro się domagasz....
Domagałem, a potem wycofałem swój głos z dyskusji.
Odnośnie twojej odpowiedzi, również pozwolę sobie celowo spuścić kurtynę milczenia.
Awatar użytkownika
tonerek
Intro-wyjadacz
Posty: 428
Rejestracja: 17 mar 2019, 17:20
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 5w4
Lokalizacja: Kraków

Re: Powrót do ex-kobiety

Post autor: tonerek »

@Rafael

Masz niezłe wspomnienia z komuny z czasów młodości. Rozumiem. Jeżeli teraz jesteś niepełnosprawny to szczerze współczuję, ale to jest argument ad hitlerum w tej dyskusji. Swoją drogą mnie też wróżono rentę, ale się jakoś podniosłem (co nie oznacza oczywiście że dla każdego jest to możliwe).

Natomiast roztaczanie przed ludźmi wizji komuny w którym w zasadzie można się było jakoś fajnie umościć wyjeżdżając na saksy i mając masę znajomych uważam za nieuczciwe. Bo komfort w tym systemie zapewniony był raczej dla aparatczyków i robotników niż dla inteligencji z której się wywodzę. A takie moje egoistyczne podejście jest że patrzę z punktu widzenia mojego i mojej rodziny. A nie mając koneksji i uczciwie pracując miało się w zasadzie nic - bo ani mieszkania z przydziału na które czekało się 10-20 lat, ani samochodu. Tylko że tak powiem zapierdol dla systemu. I nie uważam że uczciwe jest zrównywanie obydwu systemów - teraz nie trzeba czekać w gigantycznych kolejkach żeby dostać "co rzucili" bo w sklepach spożywczych jest tylko ocet. I jak pisałem wcześniej - sklepowa jest boginią o której względy należy zabiegać.

To był system zły, niesprawiedliwy i nieefektywny. Stąd wierszyk z hutnikiem którego praca nic nie była warta. A ten system jest po prostu lepszy. Może nie idealny, ale lepszy. I tyle.
Awatar użytkownika
Rafael
Krypto-Extra
Posty: 901
Rejestracja: 04 lip 2022, 22:01
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 9w1
MBTI: ISFJ
Lokalizacja: Warszawa

Re: Powrót do ex-kobiety

Post autor: Rafael »

Drim pisze: 04 maja 2024, 23:03 Domagałem, a potem wycofałem swój głos z dyskusji.
To ja tego nie zrozumiałem. Warto pisać jaśniej z czego się wycofujesz, bo chyba nie ze wszystkiego.
Odnośnie twojej odpowiedzi, również pozwolę sobie celowo spuścić kurtynę milczenia.
Też tak uważam. Nie ma co rozgrzebywać starych ran.
Są ludzie, którzy wycierpieli dużo więcej od naszej rodziny, a jednak podali sobie ręce z ludźmi z PZPR.
I ja też tak robiłem. Miałem już po upadku komuny, nawet znajomego sąsiada, który kiedyś był sekretarzem pop, i okazał się całkiem fajnym człowiekiem. A o tamtych sprawach nie rozmawialiśmy.

Wiadomo była koncepcja grubej kreski i wszystkie dawne winy zostały darowane. Nawet generał Jaruzelski za nic nie odpowiadał, o obecnie dawni opozycjoniści są w koalicji z byłymi członkami PZPR.
Partii, która była u władzy i jest odpowiedzialna za zbrodnie PRLu.
Dla mnie to jest wszystko bardzo dziwne i dlatego na wybory nie chodzę.

W PRLu to było wszystko proste. Byli partyjniacy i reszta narodu, choć trzeba przyznać, że i wśród tych pierwszych też pewnie byli prości ludzie, którzy nie do końca rozumieli do jakiej organizacji należą. Ktoś zaproponował im przynależność to się zapisali.

Nie ma co się kłócić o takie sprawy, bo to tylko podziały między ludźmi wprowadza i i nic z tego dobrego nie ma.
Napisałem to wszystko tylko po to, by ktoś nie pomyślał czasem, iż jestem zwolennikiem PZPR lub jej kontynuacji pod różnymi innymi nazwami lub że miałem coś wspólnego z reżimem spawacza. Nigdy do tej organizacji nie należałem, ani jej ne popierałem.
To były dwa różne światy, a podział był jasny, a teraz wszystko się zamazało.

Generalnie to jest dla mnie bardzo emocjonalny temat, bo żyłem w tych czasach i chce zachować jak najlepsze wspomnienia i koncentrować się na tym co było dobre, a nie na minionych urazach, ale oczywiście rozumiem też innych, którzy domagają się rozliczeń, do których mają prawo.
Trudne to są sprawy. :(
Nie o górę się potkniesz, ale o kamień.
Awatar użytkownika
Drimlajner
Global Moderator
Posty: 2483
Rejestracja: 07 mar 2013, 21:32
Płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Okęcie

Re: Powrót do ex-kobiety

Post autor: Drimlajner »

Rafael pisze: 05 maja 2024, 8:22 To ja tego nie zrozumiałem. Warto pisać jaśniej z czego się wycofujesz, bo chyba nie ze wszystkiego.
Nie, nadal uważam komunizm za największą patologię naszych czasów (wtórną, a właściwie pierwotną, jedynie do nazizmu), a rodzinę i kapitalizm za podstawową formę organizacji życia prywatnego i społecznego. Użytkownikowi @mario11 radzę zaproponować ex-kobiecie wspólne zamieszkanie, a jeśli się nie zgodzi, to poszukać nowej kobiety, a tobie polecam rozmowę z innymi użytkownikami tego forum. Ja swój głos z dyskusji wycofałem, co oznacza, że nie będę poruszał kwestii światopoglądowych w temacie ku temu nie przeznaczonym.
intbrun
Intromajster
Posty: 465
Rejestracja: 27 sty 2021, 8:37
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 4w5
MBTI: INFP
Lokalizacja: Norwegia

Re: Powrót do ex-kobiety

Post autor: intbrun »

Ja się również wycofuje, nie bardzo wiem co kolega Rafael próbuje przekazać i nie chce mi się dociekać.
mario11
Zagubiona dusza
Posty: 3
Rejestracja: 26 kwie 2024, 23:11
Płeć: nieokreślona

Re: Powrót do ex-kobiety

Post autor: mario11 »

Nie wiem, czy to teraz ważne w tej dyskusji. Zaryzykowałem, pisałem, starałem się. Niestety bez skutku. Powód rozstania wcale nie był ciężki. Niestety drugiej szansy nigdy już nie otrzymam. Jednak ta różność pozostaje. Ja nie jestem introwertykiem, nie zawsze potrafiłem zrozumieć takiego człowieka i jego zachowanie.

Drugie szanse??? Romantyczne powroty??? tylko w filmach... dlatego ich nie oglądam. Nie ma czegoś takiego jak drugie szansy. Życie to nie bajka. Szkoda, że tak mało ludzi decyduje sobie wybaczyć, uratować związek.

Szkoda. Po prostu.
Patrycjusz
Intro-wyjadacz
Posty: 390
Rejestracja: 08 sty 2015, 15:47
Płeć: mężczyzna

Re: Powrót do ex-kobiety

Post autor: Patrycjusz »

mario11 pisze: 05 maja 2024, 22:43Jednak ta różność pozostaje. Ja nie jestem introwertykiem, nie zawsze potrafiłem zrozumieć takiego człowieka i jego zachowanie.
Spokojnie, to tylko jeden z czynników, mogłaby też zrobić tak ekstrawertyczka... Zazwyczaj zresztą powodem takiego milczenia jest angaż w inną relację, o której nie musiałbyś nawet wiedzieć. A szanse na następną rosną głównie z poziomem atrakcyjności fizycznej :roll:
Awatar użytkownika
Rafael
Krypto-Extra
Posty: 901
Rejestracja: 04 lip 2022, 22:01
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 9w1
MBTI: ISFJ
Lokalizacja: Warszawa

Re: Powrót do ex-kobiety

Post autor: Rafael »

Nie ma sprawy panowie, :)
skoro autor wątku się znowu pojawił na scenie, to wszystkie światła na niego i wracamy do tematu.

mario11 pisze: 05 maja 2024, 22:43 Nie wiem, czy to teraz ważne w tej dyskusji.
Ależ oczywiście dobrze, że się z nami dzielisz tą informacją. :)
Drugie szanse??? Romantyczne powroty??? tylko w filmach...
Wcale nie.
Sam jedną taką miałem, ale o tym już pisałem powyżej, a potencjalnie było ich więcej, lecz nie korzystałem, bo miałem już kolejną panią na liście rezerwowej lub nawet w kolejce. ;)
Oprócz mnie, również mój najlepszy kolega wrócił do swojej byłej z czego wynikło małżeństwo. Również wujek z ciocią kilka razy się schodzili i rozchodzili, a te dłuższe przerwy trwały nawet kilka lat. :o
Choć trzeba przyznać, iż wszystkie te związki jednak po po kilku latach się rozpadły, dlatego większość ludzi mając podobne doświadczenia nie wchodzi dwa razy do tej samej rzeki. :(

Być może Twoja sympatia, też wyznaje taką zasadę i dlatego z góry byłeś skazany na porażkę lub po prostu kogoś ma, tak jak Ci już wspominałem powyżej, co wydaje się w takiej sytuacji dość prawdopodobne. :(

Mimo tego i tak warto było spróbować, by się przekonać jak sprawy stoją w kwestii wspólnej przyszłości.
Poza tym jest jeszcze jedna korzyść, osoba porzucana niemal zawsze ponosi pewien uszczerbek w obszarze własnej wartości, skoro próbowałeś do niej wrócić to tym samym pokazałeś, że jest dla Ciebie cenna i naprawiłeś, do pewnego stopnia, to co zepsułeś. Zawsze to lepsze niż nic. :)
Szkoda, że tak mało ludzi decyduje sobie wybaczyć, uratować związek.
A moim zdaniem to nie o przebaczenie chodzi tylko o brak wiary w reaktywacje oparty na wcześniejszych doświadczeniach własnych i innych osób. Szczęśliwe powroty zdarzają się rzadko. :(

Skoro tak się sprawy mają to życzę powodzenia z kolejną panią. Świat na jednej się nie kończy. :)
Nie o górę się potkniesz, ale o kamień.
Awatar użytkownika
Fire
Krypto-Extra
Posty: 823
Rejestracja: 20 lut 2019, 17:47
Płeć: kobieta

Re: Powrót do ex-kobiety

Post autor: Fire »

mario11 pisze: 05 maja 2024, 22:43 Nie wiem, czy to teraz ważne w tej dyskusji. Zaryzykowałem, pisałem, starałem się. Niestety bez skutku. Powód rozstania wcale nie był ciężki. Niestety drugiej szansy nigdy już nie otrzymam. Jednak ta różność pozostaje. Ja nie jestem introwertykiem, nie zawsze potrafiłem zrozumieć takiego człowieka i jego zachowanie.

Drugie szanse??? Romantyczne powroty??? tylko w filmach... dlatego ich nie oglądam. Nie ma czegoś takiego jak drugie szansy. Życie to nie bajka. Szkoda, że tak mało ludzi decyduje sobie wybaczyć, uratować związek.

Szkoda. Po prostu.
Jako intro nie dziwię się. A związek był już zakończony. Rozstanie to nie metoda odbudowy związku.
ODPOWIEDZ