Polski Portal Introwertyków

intbrun pisze: 26 sie 2025, 11:20 Po pierwsze do gratulacje awansu dla Drima, jeśli była gdzieś informacja to przegapiłem

Nie przyzwyczajaj się bo to prawdopodobnie rozwiązanie tymczasowe, otrzymane za karę zgodnie z logiką: nie podoba ci się stan forum, to masz i napraw smerfie marudo. Chociaż nie ukrywam, podoba mi się nowa funkcja i przywileje z nią związane (+1 do sympatii introwertyczek).

A jeśli chodzi o mój typ urody jest to zdecydowanie typ któremu można odjąć kilka lat. Nie jak w przypadku Bosaka, nie jest to w pełni babyface ale spokojnie mogę robić wrażenie wyglądającego nie na 35 lat, a na 29 lat. Ma to swoje plusy i minusy. Dziewczyna z którą teraz się spotykam trochę narzeka na mój typ urody bo ona woli starszych mężczyzn, takich pod 50tkę, ale oceniam to jako typowe kobiece szukanie dziury w całym.

Odnośnie zbyt młodego wyglądu u mężczyzny mam jeszcze dwa przemyślenia.

Nie wiem czy jest to problem w relacjach damsko męskich czy nie. Czytałem ostatnio artykuł w internecie który mówił, że około połowa mężczyzn w wieku 20-29 lat nigdy nie była na randce, ale ja nie należę do tej demografii, ja w tym wieku chodziłem na randki. Nie przełożyło się to co prawda na nic poważnego, ale sam psychicznie byłem wówczas raczej <chłopiec>, a nie <mężczyzna>, i chociaż dziewczyny wykazywały zainteresowanie to ja jakoś nie kumałem o co w tym wszystkim chodzi.

Odnośnie własnej oceny swojego wyglądu to wiadomo kiedy się dorasta to szuka się defektów. A mógłbym być wyższy. A mógłbym mieć pełniejszy zarost. A mógłbym mieć większe zęby. A mógłbym mieć inny odcień włosów. Cokolwiek. Później w pewnym wieku przychodzi akceptacja własnego wyglądu i po prostu funkcjonuje się nie przywiązując aż tak wielkiej wagi do wyglądu. Pracuje się nad tym co człowiek otrzymał od biologii, a biologia wiadomo, jeden jest niski, drugi jest wysoki, jeden ma oczy niebieskie, inny ma oczy piwne, i biologia tylko wie dlaczego jest tak, a nie inaczej.

Odnośnie Trumpa i jego charakterystycznego pomarańczowego podkładu.

Trump choruje na bielactwo, najprawdopodobniej zmiany dotyczą również skóry twarzy i stąd podkład. Bielactwo jest uznawane za nieatrakcyjne, czy szpecące i może sprawiać problemy w karierze zawodowej polityka lub aktora. Społeczeństwo chyba nie jest jeszcze aż tak wyrozumiałe, ale również Trump jako prezydent Stanów Zjednoczonych chce sprawiać wrażenie silniejszego fizycznie, czy zdrowszego, niż jest w rzeczywistości.

Botoks to inna sprawa, ale może niech @Fire, @Iratia albo @justyna lub @Karola265 się wypowiedzą, bo my mężczyźni to nie bardzo wiemy o co w tym wszystkim chodzi. Wybielanie zębów, albo implant ułamanego zęba, to raczej nie jest.

Mój ojciec ma bielactwo na dłoniach. Pierwsze objawy pojawiły się w wieku 60 lat. Mnie pewnie czeka to samo.

Drimlajner pisze: 26 sie 2025, 20:34
Botoks to inna sprawa, ale może niech @Iratia albo @justyna lub @Karola265 się wypowiedzą, bo my mężczyźni to nie bardzo wiemy o co w tym wszystkim chodzi. Wybielanie zębów, albo implant ułamanego zęba, to raczej nie jest.

Mój ojciec ma bielactwo na dłoniach. Pierwsze objawy pojawiły się w wieku 60 lat. Mnie pewnie czeka to samo.

Nie znam się na botoksie. Proszę mnie nie oznaczać w pierdowątkach. [czyt. trollowych]

Drimlajner pisze: 26 sie 2025, 20:34Odnośnie własnej oceny swojego wyglądu to wiadomo kiedy się dorasta to szuka się defektów. A mógłbym być wyższy. A mógłbym mieć pełniejszy zarost. A mógłbym mieć większe zęby. A mógłbym mieć inny odcień włosów. Cokolwiek. Później w pewnym wieku przychodzi akceptacja własnego wyglądu i po prostu funkcjonuje się nie przywiązując aż tak wielkiej wagi do wyglądu. Pracuje się nad tym co człowiek otrzymał od biologii, a biologia wiadomo, jeden jest niski, drugi jest wysoki, jeden ma oczy niebieskie, inny ma oczy piwne, i biologia tylko wie dlaczego jest tak, a nie inaczej.

Zakładam, że mieszkasz w Warszawie, skoro "Okęcie", więc spójrz proszę na to, jaki kontrast jest w tym mikroklimacie między facetami a kobietami - ci pierwsi chodzą często na minimum przyzwoitości, mają brzuszki, nie wiadomo, ile kryją defektów; a te drugie poza drobnymi wyjątkami wyglądają jak gwiazdy instagrama. I teraz ciekawy efekt - jak coś jest normą, to przestaje być ładne i wyjątkowe, więc życzę wtedy powodzenia w zdobywaniu epitetów takich jak "atrakcyjna".

Patrycjusz pisze: 28 sie 2025, 19:16 Zakładam, że mieszkasz w Warszawie, skoro "Okęcie", więc spójrz proszę na to, jaki kontrast jest w tym mikroklimacie między facetami a kobietami - ci pierwsi chodzą często na minimum przyzwoitości, mają brzuszki, nie wiadomo, ile kryją defektów; a te drugie poza drobnymi wyjątkami wyglądają jak gwiazdy instagrama. I teraz ciekawy efekt - jak coś jest normą, to przestaje być ładne i wyjątkowe, więc życzę wtedy powodzenia w zdobywaniu epitetów takich jak "atrakcyjna".

Nie kumam aluzji. Okęcie i podwarszawskie gminy akurat jest dobrze zaopatrzone w infrastrukturę sportową. Waga to akurat nie coś co otrzymaliśmy od biologi ale coś nad czym można popracować i zachęcam, na najbliższym moim boisku zajęcia sportowe dla dorosłych odbywają się cały czas.

Botoks jest toksyną (jad kiełbasiany), która po wstrzyknięciu blokuje tymczasowo mięśnie, przez co nie powstają nowe zmarszczki, a stare powoli się wypełniają. Ostatnio pokazał mi się filmik z influencerką, która stwierdziła że swoją przygodę z botoksem późno, bo dopiero w wieku 27 lat. Kiedy miałam często migreny myślałam o botoksie, ale koszty były za drogie.
Sama też mam dziecięcą twarz - parę razy jak siedziałam w ławce między uczniami osoby wchodzące do sali brały mnie za ucznia koniec podstawówki (łącznie z dyrekcją).

https://www.youtube.com/watch?v=C5U-teZ6GBM

Frans de Waal, czołowy primatolog, bada ideę natury ludzkiej przez pryzmat bonobo i innych naczelnych. Twierdzi, że nasze moralne instynkty nie są wyłącznie ludzkie, lecz mają głębokie korzenie ewolucyjne u naczelnych, zwłaszcza u bonobo, które wykazują pokojowe i empatyczne zachowania. Chociaż de Waal nie przedstawia ścisłej argumentacji neotenii, bada ideę, że ludzie dzielą więcej z bonobo w kategoriach zachowań społecznych, kwestionując pogląd, że ludzie są z natury agresywni lub wojowniczy.

Paradoks ewolucji: jak pokojowe społeczeństwa przetrwają autorstwa Franka Shepherda przedstawia filozoficzny i ewolucyjny argument, który kwestionuje powszechne założenie, że wojna, przemoc i rywalizacja są podstawowymi motorami ewolucji. Skupiając się na pokojowych małpach, takich jak bonobo, Shepherd dowodzi, że ewolucja faworyzuje również współpracę, empatię i altruizm.

----

Pamiętam, że gdzieś tam miałem jeszcze innego e-booka, który poruszał ten temat, lecz niestety zapomniałem kompletnie gdzie go sobie zostawiłem.
Ach ten bałagan w moich plikach. W każdym razie, argumentacja szła w podobnym kierunku.

Skoro jesteśmy w temacie literatury poruszającej kwestię cech juwenilnych, od siebie mogę dorzucić tytuł ,,Paradoks dobra. Dlaczego jesteśmy tak dobrzy, skoro jesteśmy tak źli'' Richarda Wranghama, jeśli kogoś temat by interesował.


Autor jednak nie skupia się na atrakcyjności ludzkiej, a właśnie moralności, a dokładniej - genezie agresji.
I za przyczynę naszej łagodności (a raczej, jak sam to nazywa, niskiej skłonności do agresji reaktywnej i wysokiej do agresji proaktywnej) uważa ,,samoudomowienie'' się człowieka, za którym miałyby przemawiać właśnie cechy juwenilne w porównaniu do naszych przodków - tak jak u dojrzałych zwierząt oswojonych można zauważyć cechy, które są charakterystyczne dla osobników młodocianych ich dzikich krewnych.
Takich porównań jest tam sporo.

Karola265 pisze: 03 wrz 2025, 20:14 Botoks jest toksyną (jad kiełbasiany), która po wstrzyknięciu blokuje tymczasowo mięśnie, przez co nie powstają nowe zmarszczki, a stare powoli się wypełniają. Ostatnio pokazał mi się filmik z influencerką, która stwierdziła że swoją przygodę z botoksem późno, bo dopiero w wieku 27 lat. Kiedy miałam często migreny myślałam o botoksie, ale koszty były za drogie.
Sama też mam dziecięcą twarz - parę razy jak siedziałam w ławce między uczniami osoby wchodzące do sali brały mnie za ucznia koniec podstawówki (łącznie z dyrekcją).

Co ma wiatrak do piernika z tym botoksem?
Odnośnie kobiet, to dziecięca twarz tak jak wcześniej wspominałem - wypada ekstremalnie bardziej korzystnie, gdyż pociąg seksualny mężczyzn jest nakierowany na młody wygląd, dzięki ewolucyjnemu kojarzeniu tych cech z wysoką płodnością (a więc możliwości dostarczenia potomstwa).
W drugą stronę to nie działa tak korzystnie, gdyż młodociany wygląd u mężczyzny sprawia wrażenie nieobytego, niedojrzałego, niestabilnego i generalnie - nie potrafiącego zapewnić utrzymania i zasobów kobiecie, która mogłaby zapewnić mu dziecko.
Oczywiście, żeby nikt przypadkiem nie chciał znowu bawić się w podchody z JA WIEM LEPIEJ, BO JA SAMA/SAM MAM TAK A NIE INACZEJ, wykluczam przypadki typu fetyszyzm, czy skupianie się np. na masie ciała, czy innych elementach ciała/charakteru.

Co ma wiatrak do piernika z tym botoksem?

Zgoda, myślę, że niewiele wspólnego. Zazwyczaj wyrażenie brzmi; co ma piernik do wiatraka, jednak lepiej go nie nadużywać na tym forum, gdy odpisuje się użytkowniczkom. Niewykluczone, że przez takie teksty niektóre, bardziej wrażliwe kobiety z tego forum uciekają sobie gdzieś indziej.

Botoks wziął się stąd:

Czy starzej czy młodziej, dla mnie przede wszystkim ważne żeby wyglądać naturalnie. Botoksy, pomarańczowe twarze, wszczepiane włosy czy wklejane rzęsy to po prostu nie moje klimaty. A i wygląd do wieku ciężej dopasować (lub odwrotnie).

Botoks to inna sprawa, ale może niech @Fire, @Iratia albo @justyna lub @Karola265 się wypowiedzą, bo my mężczyźni to nie bardzo wiemy o co w tym wszystkim chodzi. Wybielanie zębów, albo implant ułamanego zęba, to raczej nie jest.

Ja jestem fanką męskiego wyglądu. Nie będę bajerować. No wiecie, testosteron. Męskie rysy, typowo męska sylwetka(szerokie bary,wąskie biodra), zarost, dużo włosów itp. Coż poradzę. Wzrost i waga są dla mnie mniej istotne. Młody i delikatny facet to zdecydowanie nie mój typ.Najmniej męscy są dla mnie azjaci. No nieee. Generalnie nie rozumiem ich preferencji w kwestiach wyglądu obojga płci.

Botoks ma rozluźniać mięśnie i przez to łagodzi+odmładza rysy twarzy. Nie powiem jak działa bo nie używam. Wcale nie chodzę do kosmetyczki XD, mam wszystko naturalne, dbam o siebie sama. Jeśli uznam za stosowne użyję botoksu czy czegoś tam lepszego żeby się poprawić, nie mam uprzedzeń w tej kwestii, bałabym się tylko, żeby nie wyglądać sztucznie.

Ciekawy wywiad na temat problemów mężczyzn i testosteronu