Czy społeczeństwo robi się ,,introwertyczne'' wg was?

Dział forum, w którym poruszane są tematy dotyczące kontaktów międzyludzkich, a także problemów w relacjach, których przyczyną może być introwersja.
Awatar użytkownika
Drimlajner
Global Moderator
Posty: 2483
Rejestracja: 07 mar 2013, 21:32
Płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Okęcie

Re: Czy społeczeństwo robi się ,,introwertyczne'' wg was?

Post autor: Drimlajner »

Tym razem nie będę cytował samego siebie. Odpowiedź zamieściłem w poprzednim swoim poście.
Ósme cudo
Intronek
Posty: 38
Rejestracja: 22 paź 2023, 20:22
Płeć: kobieta
Enneagram: 6
MBTI: ESTP

Re: Czy społeczeństwo robi się ,,introwertyczne'' wg was?

Post autor: Ósme cudo »

Percy pisze: 20 kwie 2025, 20:10 Z mojego doświadczenia (czyli głównie z ludźmi zbliżonych wiekiem) "internetowi" ekstrawertycy nie przepadają za pisaniem, ale gadać na czacie głosowym potrafią dniami i nocami.
Dla mnie osobiście nie ma dużej różnicy między połączeniami video, głosowymi czy komunikatorami, ale to jest czynność techniczna, służy wymianie bieżących informacji, nie budowaniu relacji. Oczywiście, gdy nie mogę się z kimś spotkać ze względu na odległość, sięgam po dostępne narzędzia techniczne, a że nie mam zbyt dużo wolnego czasu na długie pogaduchy, najczęściej wybieram krótkie wiadomości tekstowe.
Ale rzecz w tym, że taka forma komunikacji nie zaspokaja mojej ekstrawertycznej potrzeby interakcji i kontaktu z drugim człowiekiem. Spontaniczna, miła wymiana zdań w sklepie, windzie, komunikacji etc., niewymuszony small-talk w pracy są dla mnie bardziej energetyzujące. Bo na tym polega istota ekstrawersji - spontaniczne, żywe reagowanie, okazywanie entuzjazmu, serdeczność w kontaktach, otwartość, towarzyskość.
No i oczywiście w moim życiu są stale obecni bliscy ludzie, z którymi mogę spędzać czas i rozmawiać :-)

Po prostu w dzisiejszych czasach ekstrawertycy mają mniejsze możliwości poznawania nowych osób w sposób naturalny w nieanonimowym środowisku.
Oczywiście wokół nas jest nadal wielu ludzi, których można poznać, tylko wiąże się to różnymi ryzykami, np. że z powodu powszechnej mobilności społecznej dana osoba wkrótce zmieni pracę, przeprowadzi się, wróci do kraju pochodzenia i kontakt się urwie, etc.
A nawet dla ekstrawertyków, którym nawiązywanie kontaktu z innymi przychodzi łatwiej i naturalniej, zbudowanie relacji z drugim człowiekiem wymaga zainwestowania własnych zasobów :-)
Awatar użytkownika
Rafael
Krypto-Extra
Posty: 901
Rejestracja: 04 lip 2022, 22:01
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 9w1
MBTI: ISFJ
Lokalizacja: Warszawa

Re: Czy społeczeństwo robi się ,,introwertyczne'' wg was?

Post autor: Rafael »

Co do nowych form komunikacji to w zasadzie tylko rozmowy video się pojawiły zarówno te grupowe, jak i indywidualne. Rozmowy głosowe są tak stare jak telefony na korbkę. ;)

A co do grupowych rozmów video na meet, teams, czy zoom, to słyszałem, że to ostatni wybór dla introwertyków?

Jak wspominałem zacząłem używać google meet kilka miesięcy temu. Jestem na trzech grupach o wielkości od 3-4 osób do nawet 16. Zależy ile się zbierze danego dnia.
I powiem wam, że te mniejsze są w porządku, :ok: ale ta duża to już zbyt wiele dla mnie. Bardzo to jakoś sztucznie wychodzi, niewiele przypomina realną komunikację i jest bardzo męczące.😰
Ale może się przyzwyczaję z czasem...
Nie o górę się potkniesz, ale o kamień.
Patrycjusz
Intro-wyjadacz
Posty: 390
Rejestracja: 08 sty 2015, 15:47
Płeć: mężczyzna

Re: Czy społeczeństwo robi się ,,introwertyczne'' wg was?

Post autor: Patrycjusz »

Well, poczytam wszystko oczywiście, ale trzeba odnieść się do pierwszego posta:
Iratia pisze: 12 kwie 2025, 23:05Często mówiło się, że w społeczeństwie dominują ekstrawertycy, że to śmiali i otwarci rozdają swoje karty i wytyczają kurs przewodni świata, a introwertycy to nic nieznacząca mniejszość, prawie choroba, ocierająca się o wybryk natury. Pomijając kwestię, czy tak było faktycznie, czy nie była to tylko jakaś ,,kalka'' z kultury amerykańskiej (...)
Pytanie: kiedy i gdzie się tak mówiło? Czy to czasem nie jest tworzenie oblężonej twierdzy przez introwertyków? Ilu było wodzów, wpływowych ludzi, czołowych artystów itp. introwertyków? Na pewno wielu. Dodać też trzeba, że ten wpływ może też odbywać się "zza kotary", np. poprzez doradztwo lub inteligentne sterowanie decyzjami, co znacznie lepiej zrobią z powodzeniem introwertycy. Chorobą jest fobia społeczna i w ogólności zaburzenia lękowe, a nie cecha, która zawsze opisywana była jako stanowiąca kilkadziesiąt procent społeczeństwa.
Także trzeba byłoby raczej skłonić się do interpretacji dotyczącej kalki z Hameryki. Predykcyjnie: ze względu na co, to teraz się dzieje w związku z tym krajem i jego kontaktem z... jakimkolwiek innym krajem, jest całkiem możliwe, że kultura hamerykańska nie będzie tą dominującą, a już na pewno nie w Europie, która swojej ma pod dostatkiem.
Iratia pisze: 12 kwie 2025, 23:05pytanie brzmi: czy nadal możemy tak mówić w XXI wieku?
Coraz więcej mówi się o cyfryzacji społeczeństwa; starsze pokolenia podnoszą krzyk, że młodzi się nie socjalizują, nie tworzą związków romantycznych, tracą zdolności komunikacyjne... Niezależnie od wszelkiego czarnowidztwa, faktycznie technologia zaczęła powoli zastępować konieczność komunikacji międzyludzkiej w coraz większym stopniu. Czy w takim razie nie możemy powiedzieć, że dzisiejsze czasy stwarzają wspaniałe warunki do życia introwertykom? Nie muszą z nikim rozmawiać w sklepie, większość spraw mogą załatwić z domu, ba! nawet pracować mogą z domu (niektórzy).
To jest piekielnie złożony temat. Zdefiniuj "socjalizacja". Czy jeśli klikam obserwowanie i dostaję je z powrotem na Insta, to już się zsocjalizowałem, czy jeszcze nie? Czy jeśli napiszę dłuższy komentarz i ktoś mi na niego odpowie, to już jest socjalizowanie się, czy jeszcze nie? Kolejna niewiadoma: zdefiniuj "komunikacja". Mrugnięcie okiem, wstawienie zdjęcia z lasu, przesłanie utworu muzycznego, stanięcie bliżej kogoś bez odzywania się. Dość niejednoznaczne, a ciężko zastąpić to słowami. Mamy zdjęcia, filmiki i materiały audio - to też jest piekielnie skuteczna komunikacja, w dodatku bezpośrednia, bardziej "zmysłowa".
Zauważyłem ewidentnie, że introwertycy często nadrabiają braki w życiu "w realu" właśnie w internecie. Potrafią mieć tam popularne social media i ciągle być content creatorami. Nie dziwi to, jeśli można to robić bez wchodzenia w bezpośredni kontakt z praktycznie nikim, lub wcześniej odpowiednio się do tego przygotować.
Co do możliwości, które zostały tu wymienione, to korzystają na tym wszyscy - w tym ekstrawertycy. Mimo towarzyskiej natury, niekoniecznie musi im odpowiadać rozmowa w sklepie - może być zbyt przyziemna i randomowa. Może wolą kupić coś przez neta, bo daje to mnóstwo profitów. Może wolą pracować z domu, np. prowadząc rozmowy telefoniczne w takim środowisku.
Iratia pisze: 12 kwie 2025, 23:05A może nie zgadzacie się? Może uważacie, że czasy i tak są na wskroś ekstrawertyczne lub - co gorsza - introwertyczne czasy wcale nie sprzyjają introwertykom, ponieważ teraz nie ma nikogo ani niczego, co wyciągnęłoby ich spod kamienia? Że może, paradoksalnie, w dobie ekstrawertyków było im łatwiej kogoś poznać i zapełnić swoje, może i niewielkie, ale jednak, potrzeby społeczne?
Moim zdaniem tu jest za dużo tej dychotomii intro-ekstra w kontekście robienia czegokolwiek. Wiesz, co pozwala na robienie wielu rzeczy naraz, bycie lubianym (przynajmniej powierzchownie), rozwijanie pasji (przynajmniej tych wymagających jakichś narzędzi) itd.? Pieniądze. Zróbmy kolejny temat, weźmy na warsztat pieniądze i nagle okaże się, że jest to tak piekielnie oczywiste, że nie ma o czym nawet dyskutować, bo wszyscy wiedzą, jak jest.
Uprzedzając: tak, ekstrawertycy w analizach zarabiają więcej, ale jest parę typów introwertycznych, które też radzą sobie z tym nieźle.
Iratia pisze: 12 kwie 2025, 23:05Ciekawa jestem Waszego zdania i Waszych odczuć - odnosicie wrażenie, że jest Wam dziś łatwiej czy trudniej?
Faktycznie w ogólności łatwiej, ale jest problem z pracą. Nie chcieli dać mi zdalnej i od tamtej pory jest to jakieś nieporozumienie, skończy się na kminieniu czegoś przed kompem w biurze albo pracy w laboratorium, co jest dobrym środowiskiem introwertyka, dlatego że rozmowy są merytoryczne i zorientowane na wykonanie zadania.

,,Współczesność na ogół niezbyt poważa takie usposobienie: wokół siebie zawsze widziałeś, jak nagradzano działanie, wielkie plany, entuzjazm: w cenie jest człowiek zmierzający do przodu, człowiek ze wzrokiem utkwionym w horyzont, człowiek patrzący prosto przed siebie. Jasne spojrzenie, silny podbródek, stanowczy krok, wciągnięty brzuch. Upór, inicjatywa, przebojowość, triumf wytyczają nazbyt świetlisty szlak nazbyt modelowej egzystencji, kreślą uświęcone obrazy walki o przetrwanie.''
~ Georges Perec, ,,Człowiek, który śpi''
Czytałem. Z doświadczenia: jak się przyjmie taką postawę w sposób zbyt idealistyczny, bez patrzenia pod nogi, to nikomu się to nie spodoba. Zwłaszcza w tematach niezbyt dochodowych.
Awatar użytkownika
Drimlajner
Global Moderator
Posty: 2483
Rejestracja: 07 mar 2013, 21:32
Płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Okęcie

Re: Czy społeczeństwo robi się ,,introwertyczne'' wg was?

Post autor: Drimlajner »

Kultura amerykańska jest dużo bardziej zniuansowana w stosunku do powszechnie panującego stereotypowego spojrzenia na mieszkańców tego państwa. Tego, że po raz kolejny polska firma kusi odbiorców wypuszczeniem dodatkowej zawartości do gry powstałej na podstawie amerykańskiej licencji (Polacy zamawiają u Japończyków czy tam Koreańczyków serial na podstawie amerykańskiej licencji który wypuszczą na amerykańskim Netflixie), pewnie nikt nie bierze pod uwagę, a to też przejaw pewnego elementu amerykańskiej kultury, bycie otwartym na możliwą współpracę. Nie wydaje mi się aby to miało zaniknąć. Spowolnienie gospodarcze, a wraz z nim zmniejszone zainteresowanie wymianą kulturową z zagranicą, dotyczy całej planety, nie tylko ameryki.

Nie oznacza to oczywiście powrotu do PRL. PRL nie wróci tak samo jak nie wróci rok 2019 czy ósmy listopada.
Iratia

Re: Czy społeczeństwo robi się ,,introwertyczne'' wg was?

Post autor: Iratia »

Patrycjusz pisze: 21 kwie 2025, 22:04 Czy to czasem nie jest tworzenie oblężonej twierdzy przez introwertyków?
Między innymi o samych introwertykach myślałam, gdy zakładałam ten wątek. ; )
Patrycjusz pisze: 21 kwie 2025, 22:04 Także trzeba byłoby raczej skłonić się do interpretacji dotyczącej kalki z Hameryki. Predykcyjnie: ze względu na co, to teraz się dzieje w związku z tym krajem i jego kontaktem z... jakimkolwiek innym krajem, jest całkiem możliwe, że kultura hamerykańska nie będzie tą dominującą, a już na pewno nie w Europie, która swojej ma pod dostatkiem.
Osobiście też się skłaniam się ku opcji kalki z Ameryki.
Jednak nawet zakładając, że samo USA stanie się teraz persona non grata (terra non grata?), to osobiście wątpię, aby ogólna anglosaska dominacja kulturowa szybko się skończyła. Są pewne pęknięcia, jednak przypuszczam, że nadal będzie nadawać kurs. Książek, filmów, muzyki z innych kultur jest jak na lekarstwo i trzeba jednak nimi się interesować, żeby je znaleźć. W badaniach chyba nadal grupami reprezentatywnymi dla całej ziemskiej populacji są grupy Amerykanów.
Patrycjusz pisze: 21 kwie 2025, 22:04 To jest piekielnie złożony temat. Zdefiniuj "socjalizacja". Czy jeśli klikam obserwowanie i dostaję je z powrotem na Insta, to już się zsocjalizowałem, czy jeszcze nie? Czy jeśli napiszę dłuższy komentarz i ktoś mi na niego odpowie, to już jest socjalizowanie się, czy jeszcze nie? Kolejna niewiadoma: zdefiniuj "komunikacja". Mrugnięcie okiem, wstawienie zdjęcia z lasu, przesłanie utworu muzycznego, stanięcie bliżej kogoś bez odzywania się. Dość niejednoznaczne, a ciężko zastąpić to słowami. Mamy zdjęcia, filmiki i materiały audio - to też jest piekielnie skuteczna komunikacja, w dodatku bezpośrednia, bardziej "zmysłowa".
Zauważyłem ewidentnie, że introwertycy często nadrabiają braki w życiu "w realu" właśnie w internecie. Potrafią mieć tam popularne social media i ciągle być content creatorami. Nie dziwi to, jeśli można to robić bez wchodzenia w bezpośredni kontakt z praktycznie nikim, lub wcześniej odpowiednio się do tego przygotować.
Przyznaję, że użyłam tych słów dosyć luźno, licząc, że będą dobre na zachętę do własnych refleksji, jednak mimo wszystko staram się nie oddalać od słownikowych definicji.
W związku z czym sama socjalizacja to oczywiście długi proces przyswajania pewnych reguł społecznych danej grupy, zaś odbywa się to za pomocą m.in. komunikacji, która znowu może przybierać wiele form. Kliknięcie łapki w górę, mrugnięcie okiem jak najbardziej również się do niej zaliczają. Jednak zalicza się też komunikacja werbalna - mówiona, nie pisana - a ta zmniejszyła swoją częstotliwość. I kwestia tejże właśnie komunikacji wirtualnej jest uważana za problematyczną. Ostatnio zyskuje na popularności termin ,,relacji parasocjalnych'', którego to najczęściej używa się właśnie w konteście tej ,,pośredniej'' formy socjalizacji internetowej.
Patrycjusz pisze: 21 kwie 2025, 22:04 Moim zdaniem tu jest za dużo tej dychotomii intro-ekstra w kontekście robienia czegokolwiek.
Przyznaję, że pozwoliłam sobie na takie skoncentrowanie się na tym temacie ze względu na tematyczność samego forum. ^^'
Patrycjusz pisze: 21 kwie 2025, 22:04 Faktycznie w ogólności łatwiej, ale jest problem z pracą. Nie chcieli dać mi zdalnej i od tamtej pory jest to jakieś nieporozumienie, skończy się na kminieniu czegoś przed kompem w biurze albo pracy w laboratorium, co jest dobrym środowiskiem introwertyka, dlatego że rozmowy są merytoryczne i zorientowane na wykonanie zadania.
Życzę więc pomyślnego obrotu sprawy! : )
Albo przynajmniej znośnego.


@Rafael

No nie wiem, ani MBTI, ani enneagram nie mają za bardzo podstaw w nauce, więc z miarodajnymi wynikami mogłoby być ciężko. : /
Chociaż oczywiście tego wątku nie zakładałam z założeniem, że wszyscy zaczną mi wysyłać linki do artykułów naukowych, co pewnie widać po sposobie sformułowania przeze mnie myśli, więc jak ktoś lubi tak dywagować, to proszę bardzo, chociaż do mnie nie przemawiają te systemy jako wytłumaczenie dla ludzkiej psychiki z wielu powodów. ^^'
Drim pisze: 20 kwie 2025, 21:33 istnieją alternatywy które dają dużo więcej możliwości w porównaniu do tego co oferują fora internetowe
Masz na myśli coś konkretnego? (poza kontaktem twarzą w twarz ofc)
Awatar użytkownika
Drimlajner
Global Moderator
Posty: 2483
Rejestracja: 07 mar 2013, 21:32
Płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Okęcie

Re: Czy społeczeństwo robi się ,,introwertyczne'' wg was?

Post autor: Drimlajner »

Mówicie o MBTI, a nikomu do głowy nie przyjdzie sprawdzić danych statystycznych odnośnie wyników testów MBTI dla omawianego regionu. Ciekawe, ciekawe. Ja sprawdziłem i Stany Zjednoczone są regionem gdzie 50/50 występują ekstrawertycy i introwertycy (próba 22 miliony wykonanych testów).

Iratia pisze: 22 kwie 2025, 20:51 Masz na myśli coś konkretnego? (poza kontaktem twarzą w twarz ofc)
YouTube jest potęgą. Fora internetowe zamierają.

Powody dla których człowiek szuka kontaktu w internecie wydają się uniwersalne: chęć znalezienia odpowiedniego rozmówcy, być może grupy rozmówców w danym temacie. YouTube ma wyższy próg wejścia, ale oferuje wyższy poziom rozmowy, ale być może co najważniejsze, inne efekty rozmów.

Przykład.
Mam sobie swój temacik w dziale światopoglądowym <2021, koniec hegemonii Stanów Zjednoczonych?>, ten temat jest w zasadzie martwy, i przy porównaniu do chociażby kanału Polityka Zagraniczna na YT można wskazać jak to wszystko blado wygląda (a kanałów politycznych na YT jest multum).

Poruszanie się na YouTubie wymaga wcześniejszego określenia niszy tematycznej która nas interesuje, może warto doprecyzować, kanały typu groch z kapustą raczej nie budzą zainteresowania. Jeśli naszym celem byłoby poszerzenie grona znajomych to najprawdopodobniej tematyka z zakresu podróże / kulinaria / języki obce wydaje się najbardziej odpowiednia.
Awatar użytkownika
Rafael
Krypto-Extra
Posty: 901
Rejestracja: 04 lip 2022, 22:01
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 9w1
MBTI: ISFJ
Lokalizacja: Warszawa

Re: Czy społeczeństwo robi się ,,introwertyczne'' wg was?

Post autor: Rafael »

Iratia pisze: 22 kwie 2025, 20:51 No nie wiem, ani MBTI, ani enneagram nie mają za bardzo podstaw w nauce, więc z miarodajnymi wynikami mogłoby być ciężko. : /
Chociaż oczywiście tego wątku nie zakładałam z założeniem, że wszyscy zaczną mi wysyłać linki do artykułów naukowych, co pewnie widać po sposobie sformułowania przeze mnie myśli, więc jak ktoś lubi tak dywagować, to proszę bardzo, chociaż do mnie nie przemawiają te systemy jako wytłumaczenie dla ludzkiej psychiki z wielu powodów. ^^'
Ale właśnie introwertyzm i ekstrawertyzm to część MBTI, które opiera się na funkcjach kognitywnych wymyślonych przez Junga, który był również autorem pojęcia introwertyzm i ekstrawertyzm.
Introwertyzm i ekstrawertyzm są tak samo nienaukowe jak MBTI, a enneagram jeszcze bardziej.

Zatem powiedz po prostu, że nie znasz się na MBTI i temat będzie zakończony.
Nie przypuszczałem, :o że interesują cię wyłącznie naukowe dyskusje skoro używasz nienaukowych sformułowań takich jak introwertyzm i ekstrawertyzm i wielu innych.

Dla mnie cały ten wątek jest tylko taką towarzyską pogawędką, a zapewniam Cię, że MBTI się do takich rozmów świetnie nadaje. Setki milionów ludzi się tym mniej lub bardziej interesują i można sobie o MBTI, a przy okazji o życiu, miło pogadać z ludźmi na całym świecie. :)
A to że jest nienaukowe to tylko zaleta bo każdy może sobie interpretować znaczenia i układy funkcji kognitywnych tak jak mu się zamarzy, ten system cały czas się rozwija i mało ma już wspólnego z tym czym był na początku.

Wiem również, że w USA jest on w prostej formie w podręcznikach szkolnych. Uczniowie masowo wykonują sobie testy i niemalże każdy z nich wie jaki ma typ osobowości. :ok:
I nie robi się tego z powodu jego naukowości, tylko dlatego że uczy tolerancji, szacunku dla inności, poznawania odmienności i właśnie z tą intencją zostało wymyślone. :)
Twórczynie tego systemu podobnie jak jego prekursor C.G, Jung nie posługiwali się metodami naukowymi. One powstały w ich głowach na podstawie subiektywnych przemyśleń i nie mają wiele wspólnego z cyferkami i statystykami.
Są zbyt intuicyjne by dały się zmierzyć.

chociaż do mnie nie przemawiają te systemy jako wytłumaczenie dla ludzkiej psychiki z wielu powodów.
Klasyczne MBTI już prawie nie istnieje, natomiast teoria funkcji kognitywnych jak najbardziej nadaje się do opisywania ludzkiej psychiki, ale nauczenie się jej tak by móc ją zastosować w praktyce zajmuje wiele lat i mało kto ją rozumie.
Reszta osób pozostaje na poziomie podstawowym i ma z tego zabawę.🥳
Nie o górę się potkniesz, ale o kamień.
Ósme cudo
Intronek
Posty: 38
Rejestracja: 22 paź 2023, 20:22
Płeć: kobieta
Enneagram: 6
MBTI: ESTP

Re: Czy społeczeństwo robi się ,,introwertyczne'' wg was?

Post autor: Ósme cudo »

Wystąpię w obronie enneagramu, to jest system prenaukowy z naszej perspektywy, albo jak najbardziej naukowy w świecie, którego dzisiaj nie rozumiemy.
Ogromna mądrość, wieloletnie obserwacje natury ludzkiej w skondensowanej formie, zadziwiająco trafne i aktualne dziś.

Komunikacja przy pomocy łapek i emotek jest rozkosznie naukowa. Klasyczna teoria komunikacji zakłada istnienie systemu znaków wspólnego dla nadawcy i odbiorcy. Nie wiem, czyjeś polubienie oznacza, że zgadza się z daną treścią, czy wyraża uznanie dla autora, czy też po prostu oznacza sobie coś dla siebie, żeby później odnaleźć tę treść w polubionych. Świetny temat na doktorat, ale może już zajęty? Nie chce mi się sprawdzać, czy ktoś popełnił pracę naukową na temat niewerbalnej na insta.
Awatar użytkownika
Drimlajner
Global Moderator
Posty: 2483
Rejestracja: 07 mar 2013, 21:32
Płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Okęcie

Re: Czy społeczeństwo robi się ,,introwertyczne'' wg was?

Post autor: Drimlajner »

Marnie skonstruowana argumentacja (w obronie MBTI).

---

Koledż z Kalifornii. Zastosowanie MBTI przy doradztwie zawodowym:

https://www.glendale.edu/academics/cont ... ssessments
https://www.glendale.edu/students/stude ... assessment
https://www.glendale.edu/students/stude ... -resources

---

Warty przypomnienia Korwinizm. Regulacje w szkolnictwie powinny być sprowadzone do minimum. Powinny istnieć szkoły o profilu mniej lub bardziej progresywnym, albo konserwatywnym, takie korzystające z MBTI i takie z powyższych rozwiązań nie korzystające, a rodzice powinni mieć możliwość zapoznania się z programem nauczania danej placówki i wyboru gdzie posłać swoje potomstwo na naukę. Ostatecznie, rządzi krzywa popytu i podaży.
Patrycjusz
Intro-wyjadacz
Posty: 390
Rejestracja: 08 sty 2015, 15:47
Płeć: mężczyzna

Re: Czy społeczeństwo robi się ,,introwertyczne'' wg was?

Post autor: Patrycjusz »

Drim pisze: 21 kwie 2025, 23:26Kultura amerykańska jest dużo bardziej zniuansowana w stosunku do powszechnie panującego stereotypowego spojrzenia na mieszkańców tego państwa.
Zgadza się, głównie ze względu na istnienie wielu stanów, a ten "mainstream" to wynik dominacji dwóch części na wybrzeżach: wschodniej i zachodniej, które są najbardziej "rozwinięte" i dyktują. Ale orientowałem się, jak bardzo zniuansowana jest pozostała część, czasem to "państwa w państwie".
Drim pisze: 21 kwie 2025, 23:26(...) to też przejaw pewnego elementu amerykańskiej kultury, bycie otwartym na możliwą współpracę. Nie wydaje mi się aby to miało zaniknąć. Spowolnienie gospodarcze, a wraz z nim zmniejszone zainteresowanie wymianą kulturową z zagranicą, dotyczy całej planety, nie tylko ameryki.
Co do spowolnienia, to zgoda. Co do otwarcia na współpracę, to też zgoda, ale teraz wywraca się to do góry nogami, oczywiście w dłuższej perspektywie musi to częściowo wrócić do normy, ale no, jesteśmy tu i teraz, a zgodnie z teorią chaosu, lepiej zwracać uwagę na takie ostre zmiany.
Iratia pisze: 22 kwie 2025, 20:51Książek, filmów, muzyki z innych kultur jest jak na lekarstwo i trzeba jednak nimi się interesować, żeby je znaleźć. W badaniach chyba nadal grupami reprezentatywnymi dla całej ziemskiej populacji są grupy Amerykanów.
Żeby było "jak na lekarstwo" i wymagało to szczególnego interesowania się, to trzeba byłoby zamknąć internet i telewizję. Przecież na co dzień eksponowani jesteśmy na kulturę przede wszystkim polską, a w dalszej kolejności np. na czeską, niemiecką, ukraińską itd. Potem dopiero zaglądając do anglojęzycznego internetu zaczyna się dziać to, o czym piszesz, i nie ma wątpliwości, że w dobie tak dużego rozwinięcia social mediów i ogólnoświatowych portali informacyjnych, faktycznie może dominować Ameryka. Jest tylko jeden problem - kiedy już zamknie się te media i wyjdzie na ulicę, albo do pracy - przy założeniu, że nawet używając w niej języka angielskiego, jest to głównie komunikacja w języku polskim - nagle cała magia znika i znajdujemy się z powrotem w naszej pięknej, polskiej rzeczywistości. Ktoś chce kultury amerykańskiej na full? Musiałby tam wyjechać. Na ten moment praktycznie niewykonalne.
Iratia pisze: 22 kwie 2025, 20:51W związku z czym sama socjalizacja to oczywiście długi proces przyswajania pewnych reguł społecznych danej grupy, zaś odbywa się to za pomocą m.in. komunikacji, która znowu może przybierać wiele form. Kliknięcie łapki w górę, mrugnięcie okiem jak najbardziej również się do niej zaliczają. Jednak zalicza się też komunikacja werbalna - mówiona, nie pisana - a ta zmniejszyła swoją częstotliwość. I kwestia tejże właśnie komunikacji wirtualnej jest uważana za problematyczną. Ostatnio zyskuje na popularności termin ,,relacji parasocjalnych'', którego to najczęściej używa się właśnie w konteście tej ,,pośredniej'' formy socjalizacji internetowej.
W internecie mamy coś takiego (a przynajmniej było takie określenie) jak "netykieta", co jest jawnym wyrazem socjalizacji na sposób internetowy. W realu odpowiednikiem byłaby etykieta, ale czy na pewno? Wydaje mi się, że mało kto używa już tego terminu, i że obowiązuje to raczej "na salonach".
Co do komunikacji werbalnej, to pisana też nią jest, więc nie pomijałbym jej, nawet jeśli powoli odchodzi do lamusa, czy tam pozostaje w niewielkiej formie. Przykład: nasze dinozaurowate nawyki na tym forum.
Iratia pisze: 22 kwie 2025, 20:51No nie wiem, ani MBTI, ani enneagram nie mają za bardzo podstaw w nauce, więc z miarodajnymi wynikami mogłoby być ciężko. : /
Chociaż oczywiście tego wątku nie zakładałam z założeniem, że wszyscy zaczną mi wysyłać linki do artykułów naukowych, co pewnie widać po sposobie sformułowania przeze mnie myśli, więc jak ktoś lubi tak dywagować, to proszę bardzo, chociaż do mnie nie przemawiają te systemy jako wytłumaczenie dla ludzkiej psychiki z wielu powodów. ^^'
Nie no, spokojnie, to nie takie forum. MBTI powstało z myślą o predyspozycjach zawodowych i naukowych w konkretnych dziedzinach, i tutaj sprawdza się piekielnie, poza tym bywa różnie.
Co do naukowości, to dobrze wyjaśnione zostało to poniżej:
Ósme cudo pisze: 22 kwie 2025, 22:44 Wystąpię w obronie enneagramu, to jest system prenaukowy z naszej perspektywy, albo jak najbardziej naukowy w świecie, którego dzisiaj nie rozumiemy.
Ogromna mądrość, wieloletnie obserwacje natury ludzkiej w skondensowanej formie, zadziwiająco trafne i aktualne dziś.
Ósme cudo pisze: 22 kwie 2025, 22:44Komunikacja przy pomocy łapek i emotek jest rozkosznie naukowa. Klasyczna teoria komunikacji zakłada istnienie systemu znaków wspólnego dla nadawcy i odbiorcy. Nie wiem, czyjeś polubienie oznacza, że zgadza się z daną treścią, czy wyraża uznanie dla autora, czy też po prostu oznacza sobie coś dla siebie, żeby później odnaleźć tę treść w polubionych. Świetny temat na doktorat, ale może już zajęty? Nie chce mi się sprawdzać, czy ktoś popełnił pracę naukową na temat niewerbalnej na insta.
W naukach społecznych bawią się w to od kilku lat, nie znam się na tym szczególnie, ale robią takie bajery jak analiza treści, semantyczna (znaczenia), sentymentu (emocji), zbierają dane internetowe za pomocą automatycznych skryptów (programowania), potem analizują je szeroko i tworzą wnioski oparte na milionowych obserwacjach. Tyle, że to raczej dotyczy werbalnej, chociaż AI proponuje i rozszerza analizę każdego rodzaju treści, w tym emotek, zdjęć i nie wiadomo jeszcze czego.
Co do Insta, ma jakieś 1000x lepsze algorytmy modelowania personalizacji użytkownika i proponowania treści niż Fb. W tydzień zdąża wytworzyć bańkę tak bogatą w te bańkowe treści, że nie ma szans za tym nadążyć. Świetne i straszne jednocześnie.
Drim pisze: 22 kwie 2025, 23:04Warty przypomnienia Korwinizm. Regulacje w szkolnictwie powinny być sprowadzone do minimum. Powinny istnieć szkoły o profilu mniej lub bardziej progresywnym, albo konserwatywnym, takie korzystające z MBTI i takie z powyższych rozwiązań nie korzystające, a rodzice powinni mieć możliwość zapoznania się z programem nauczania danej placówki i wyboru gdzie posłać swoje potomstwo na naukę. Ostatecznie, rządzi krzywa popytu i podaży.
Ale tu istnieje wolność. Mamy wybór: przedszkola, podstawówki, liceum, technikum, szkół artystycznych, szkół policealnych, studiów dziennych, zaocznych, podyplomowych. Doktoratów nieszczególnie, chyba że eksternistycznie. Więc tu nie ma problemu z wolnością wyboru, tylko z poziomem towaru. Wchodzisz do sklepu i możesz kupić co chcesz, problem w tym, że wszystkie produkty są w jakiś sposób zepsute, nie na tyle, żeby nie przejść kontroli jakości na produkcji, ale na pewno na tyle, żeby całkowicie zepsuć satysfakcję z zakupu i smak towaru. Można to zjeść i się najeść, ale to tylko tyle i aż tyle. Chyba, że w grę wchodzi edukacja płatna, to wtedy wchodzimy do innego marketu, produkty są drogie, ale dobre, jak Ferrero Roche.
Iratia

Re: Czy społeczeństwo robi się ,,introwertyczne'' wg was?

Post autor: Iratia »

Drim pisze: 22 kwie 2025, 21:40 YouTube jest potęgą.
Kurczę, do mnie właśnie yt nigdy nie przemówił. Komentarze tam wydają mi się dalekie od jakiejkolwiek kultury wypowiedzi, a ich ilość raczej przytłacza. Ogółem każde moje wejście w sekcję komentarzy na yt kończy się wyłączeniem komputera, chęcią odłączenia internetu i ucieczką w Bieszczady. : D
Może kiedyś się przekonam albo rozwinę w sobie osobowość wieloraką i problem braku kompana do rozmowy załatwiony. ; )
Rafael pisze: 22 kwie 2025, 22:03 Introwertyzm i ekstrawertyzm są tak samo nienaukowe jak MBTI
No nie do końca. Pojęcia intro- i ekstrawersji są jak najbardziej badane za pomocą chociażby obrazowaniem mózgu. Oczywiście, że wymaga to wyjścia najpierw z jakiegoś wstępnego założenia, wstępnej definicji i z całą pewnością nie jest koncepcją w pełni skończoną i w pełni zbadaną, i być może nigdy taką nie będzie, ale jednak - da się z tym coś zrobić.
Z MBTI i enneagramem niewiele da się zrobić.
Introwersja i Ekstrawersja to też część chociażby Wielkiej Piątki, która już jest bliżej adekwatnym opisom osobowości, chociaż osobiście do niej też mam pewne zastrzeżenia i wątpliwości. W każdym razie w jej systemie te pojęcia mają nieco inne podstawy, tak jak u pań Myers i Briggs miały inne podstawy od tych pojęć ukutych przez pana Junga.
Ich systemy miały tę wadę, że były zbyt złożone przy braku solidnego fundamentu, więc jak domek z kart musiały się rozsypać po dmuchnięciu.
Junga nie można winić za opieranie konceptów jedynie na siłach własnego umysłu, skoro był prekursorem, podobnie jak Freud chociażby, a dziedzina psychologii była w powijakach i zwyczajnie nikt nie miał narzędzi do dłubania w tym temacie. Zresztą, narzędzia są cały czas ulepszane w każdej dziedzinie.
Chwała im więc za ich prekursorstwo, zachowajmy i rozwijajmy to, co da się rozwinąć, i zostawmy w archiwach ludzkości teorie, które są albo dawno obalone, albo niemożliwe do weryfikacji.
Lobotomii też nikt o zdrowych zmysłach nie uznaje, chociaż jeden z gości, który ją wymyślił, dostał za to Nobla.
Tak jak nikt nie próbuje oceniać innych przy pomocy zasad fizjonomiki, bo dlaczego miałby wskrzeszać tę zatęchłą teorię XIX wieku?

Rozumiem, że ktoś może traktować to jako zabawkę, ale nie każdy lubi bawić się tymi samymi zabawkami.
Teoretycznie mogłabym nawet zrozumieć czyjąś potrzebę zastosowania podobnej typologii jako narzędzia do samopoznania, ale właśnie - jako narzędzia. A narzędzia mają to do siebie, że się do nich nie przywiązujemy, tylko wyrzucamy w chwili, gdy przestają być przydatne lub wręcz niekorzystne, co moim zdaniem w przypadku mbti czy enneagramu dzieje się dość szybko.
Problem w tym, że tendencję ludzie mają wręcz przeciwną, identyfikują się tymi literkami i cyferkami, napawają i moszczą jak koty w losowych pudełkach po butach. Skutek jest więc odwrotny.
Przy czym po części przytaknę @Ósme cudo , że enneagram o tyle lepiej spełnia tę funkcję, bo sięga po wewnętrzne motywy oparte na mechanizmach obronnych ego, więc faktycznie coś sensownego może ktoś coś z tego wynieść, aczkolwiek prawdopodobnie i tak utknie w jakiejś cyferce, którą uzna za ,,swoją''.
Rafael pisze: 22 kwie 2025, 22:03 Nie przypuszczałem, :o że interesują cię wyłącznie naukowe dyskusje skoro używasz nienaukowych sformułowań
Patrz: moja poprzednia wypowiedź. ; )
Rafael pisze: 22 kwie 2025, 22:03 to tylko zaleta bo każdy może sobie interpretować znaczenia i układy funkcji kognitywnych tak jak mu się zamarzy
Dla mnie to wada akurat. Do takich dowolnych interpretacji osobiście wolę książki albo filmy. Ale jak mówię - rozumiem, że dla kogoś może być rozrywką, tylko... z dystansem.
Rafael pisze: 22 kwie 2025, 22:03 uczy tolerancji, szacunku dla inności, poznawania odmienności i właśnie z tą intencją zostało wymyślone.
Jesli mam być szczera, nie zauważyłam, żeby środowiska związane z tymi typologiami wyniosły z nich jakąś tolerancję i szacunek dla innych.
Historia też zna niejedną teorię czy system, którą ktoś wymyślił powodowany dobrymi intencjami. A jak to potem wychodziło w praktyce... ; )

Ale żeby nie było, widzę jeden plus typologii osobowości: enneagramowe memy. ; )

Patrycjusz pisze: 23 kwie 2025, 0:22 Przecież na co dzień eksponowani jesteśmy na kulturę przede wszystkim polską, a w dalszej kolejności np. na czeską, niemiecką, ukraińską itd
Może patrzymy pod zupełnie innym kątem, bo ja kompletnie tego nie widzę w ten sposób. : C
Ile osób będzie znało dowolny jeden tytuł reżyserii Scotta, Allena, Burtona albo Coppoli? A ile Herzoga, Antonioniego, Tarkovskiego czy Tarra? Ile rąk w górze zobaczymy, gdy zapytamy, czy słyszeli kiedyś nazwisko Orwell? A ile się podniesie, gdy zapytamy o Zamiatina? To mam na myśli, gdy piszę o lepszej znajomości kultury anglosaskiej niż europejskiej chociażby. Jeszcze dochodzi zainteresowanie Dalekim Wschodem - to jakiś postęp, jednak wciąż...
Oczywiście, że koniec końców kąpiemy się w polskiej kulturze, chociaż coraz częściej pływają w niej rybki wzięte z Zachodu, których określeń nawet już nie chce się nikomu tłumaczyć na polski.
Dla jasności: nie żebym uważała, że anglosaski ,,zgniły Zachód'', jak niektórzy mawiają, należy wyrzucić i opluć. Czasem po prostu odnoszę wrażenie zbyt silnej jednorodności... i zbyt częstego tworzenia problemów, ktore w Polsce zwyczajnie nie istnieją.
Patrycjusz pisze: 23 kwie 2025, 0:22 Co do komunikacji werbalnej, to pisana też nią jest, więc nie pomijałbym jej, nawet jeśli powoli odchodzi do lamusa
Nie no, właśnie miałam na myśli, że pisana komunikacja nie odchodzi do lamusa - mówiona powoli nam odpływa. ^^'
Ósme cudo
Intronek
Posty: 38
Rejestracja: 22 paź 2023, 20:22
Płeć: kobieta
Enneagram: 6
MBTI: ESTP

Re: Czy społeczeństwo robi się ,,introwertyczne'' wg was?

Post autor: Ósme cudo »

Widząc tak potoczne sformułowanie w temacie wątku, które mnie osobiście trochę razi w komunikacji pisemnej, założyłam, że dołączam, nie do konferencji naukowej czy dyskusji akademickiej, ale zwykłej, niezobowiązującej wymiany poglądów na forum na portalu, który wbrew nazwie nie skupia wyłącznie introwertyków.
Awatar użytkownika
Percy
Rozkręcony intro
Posty: 344
Rejestracja: 01 wrz 2019, 12:08
Płeć: mężczyzna

Re: Czy społeczeństwo robi się ,,introwertyczne'' wg was?

Post autor: Percy »

Zaryzykuję stwierdzenie, że społeczeństwo robi się nie tyle introwertyczne, co zmęczone. Przynajmniej w jednym kontekście - wchodzenie w związki.

Co raz więcej osób deklaruje bycie singlem i szczęśliwym z tego powodu. Aplikacje randkowe przeżyły swój boom w szczycie pandemii, obecnie notowania firm za nie odpowiedzialnych są na fatalnym poziomie, użytkownicy od nich odpływają, trend próbuje się zatrzymać za pomocą AI (lol). Najczęściej cytowany powód takiego stanu rzeczy - zmęczenie. Nie tylko samymi aplikacjami, ale randkowaniem w ogóle. Podobno męczenie się ludźmi to cecha introwertyczna, ale ekstrawertycy też mają swój próg, kiedy przestaje im się podobać walenie głową w ścianę. A że funkcjonować jako singiel da się obecnie bardzo dobrze, no to jest jak jest.
Awatar użytkownika
Drimlajner
Global Moderator
Posty: 2483
Rejestracja: 07 mar 2013, 21:32
Płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Okęcie

Re: Czy społeczeństwo robi się ,,introwertyczne'' wg was?

Post autor: Drimlajner »

Patrycjusz pisze: 23 kwie 2025, 0:22 Zgadza się, głównie ze względu na istnienie wielu stanów, a ten "mainstream" to wynik dominacji dwóch części na wybrzeżach: wschodniej i zachodniej, które są najbardziej "rozwinięte" i dyktują. Ale orientowałem się, jak bardzo zniuansowana jest pozostała część, czasem to "państwa w państwie".
Mniejsza o to, bo tu chyba nie chodzi o porównywanie poszczególnych stanów między sobą, a właśnie o ten stereotypowy obraz zachodniego wybrzeża, i moje przykłady, a wymyśliłem przez noc kilka ciekawych, nic tutaj nie wniosą. Niewątpliwie kultura amerykańska była widoczna w ujęciu globalnym, ale ten wpływ jest nierzadko wyolbrzymiany.

Ponowię apel, aby nie patrzeć na świat przez pryzmat stereotypów i błędnych przekonań ugruntowanych jeszcze w młodzieńczych latach, bo to ogólnie rzecz ujmując nie jest wybitnie intelektualne podejście do życia.
Patrycjusz pisze: 23 kwie 2025, 0:22 Co do spowolnienia, to zgoda. Co do otwarcia na współpracę, to też zgoda, ale teraz wywraca się to do góry nogami, oczywiście w dłuższej perspektywie musi to częściowo wrócić do normy, ale no, jesteśmy tu i teraz, a zgodnie z teorią chaosu, lepiej zwracać uwagę na takie ostre zmiany.
Kalifornia, Kalifornia. Pół Sodomy i Gomory strawione przez pożary. Straty wyceniane są na kilkaset miliardów dolarów. Tym, którzy pozostali, podnieśmy czynsze i podatki od nieruchomości, na i tak przeszacowanym rynku, bo czemu nie. Pomoc Federalna w wysokości tysiąca dolarów na głowę. Daily commute do niektórych dzielnic przekracza 3 godziny dziennie stania w korku na dziurawych i rozpadających się drogach. O, pomysł budowy szybkich kolei przepadł za sprawą interwencji pewnego mądrali (a wy dobrze wiecie o kim mówię), a pieniądze przeznaczone na tą inwestycję przepadły, czytaj zostały zdefraudowane. Brakuje wody, w tym wody pitnej. Szerzy się bezdomność, ale czy w ciepłym klimacie to rzeczywiście problem (słyszałem taką argumentację). Humory jednak dopisują, ostatecznie na kolejnym rozdaniu nagród najważniejsza była literka T.

Czy macie państwo ochotę na odrobinę poezji?

Seledynowy skradziony spod jakiegoś przedszkola Thorton, sosnowego odświeżacza powietrza i fotelika dla dzieci nie było w planach, przemierza pustkowia przyszłych Stanów Zjednoczonych. Jedziemy pustą autostradą, mijamy porzucone auta, hałdy śmieci, las zrujnowanych farm wiatrowych, kolejne i kolejne rozpadające się zabudowania, w tle przygrywa smutna muzyczka.

V. <w okolicy miała przebiegać nowa nitka autostrady, to była szansa dla mieściny, ale plany upadły. Ile takich miast duchów jest w Stanach? Setki?>
Pupcia Panam Palmer. <Tysiące>

@Drim to dystopia, a nie rzeczywistość.

Pupcia Panam Palmer. <Tak właśnie umierają miasta. Nie z hukiem, ale ze skomleniem>
Patrycjusz pisze: 23 kwie 2025, 0:22 Ale tu istnieje wolność. Mamy wybór: przedszkola, podstawówki, liceum, technikum, szkół artystycznych, szkół policealnych, studiów dziennych, zaocznych, podyplomowych. Doktoratów nieszczególnie, chyba że eksternistycznie. Więc tu nie ma problemu z wolnością wyboru, tylko z poziomem towaru. Wchodzisz do sklepu i możesz kupić co chcesz, problem w tym, że wszystkie produkty są w jakiś sposób zepsute, nie na tyle, żeby nie przejść kontroli jakości na produkcji, ale na pewno na tyle, żeby całkowicie zepsuć satysfakcję z zakupu i smak towaru. Można to zjeść i się najeść, ale to tylko tyle i aż tyle. Chyba, że w grę wchodzi edukacja płatna, to wtedy wchodzimy do innego marketu, produkty są drogie, ale dobre, jak Ferrero Roche.
Podtrzymywana na kroplówce edukacja publiczna lub prywatnie, tak jak i przy usługach medycznych. Dostatecznie dobra wymówka aby zmuszać konie robocze do większego wysiłku, większej ilości pracy, rosnących w nieskończoność obciążeń fiskalnych. Balcerowicz powinien był to wszystko sprywatyzować w cholerę.
Iratia pisze: 23 kwie 2025, 1:41 Kurczę, do mnie właśnie yt nigdy nie przemówił. Komentarze tam wydają mi się dalekie od jakiejkolwiek kultury wypowiedzi, a ich ilość raczej przytłacza. Ogółem każde moje wejście w sekcję komentarzy na yt kończy się wyłączeniem komputera, chęcią odłączenia internetu i ucieczką w Bieszczady.
You must see past the sekcja komentarzy na youtubie, młoda adeptko sztuki.

Sfilmowani. Niby mały kanalik o paździerzach polskiej kinematografii (w sumie cała polska kinematografia wyjmując kilka wyjątków to paździerz), a jeżdżą z grupą najwierniejszych fanów na festiwale sztuki filmowej. Stworzyli społeczność.

TIK z Anglii. Tak marudził na konieczność tłumaczenia widzom ideologi nazistowskiej, tak marudził, aż Randowcy się użalili i zaprosili go na jakiś spęd w charakterze wysoko uniwersyteckim gdzie udzielił nawet wykładu. Co by nie mówić o Randowcach, to jednak awans jak się patrzy.

Płaskoziemca o którym Skajfan natłukł pięć filmów (nazwa wypadła mi z pamięci). Tak zaśmiecił Youtube filami o płaskiej ziemi, aż pewna organizacja badawcza zaprosiła go i zasponsorowała mu wycieczkę na Antarktydę. Bez kitu, to jak trafić szóstkę w totka.

Ja widziałem gdzieś w National Geographic program podobnej wycieczki. Jeden dzień na przelot z przesiadką, bo lot nie oferuje połączeń bezpośrednich. Jeden dzień na zwiedzanie Buenos Aires wraz z wieczorkiem nauki tango. Potem rejsik dookoła bieguna. Podglądanie pingwinów, być może kaszalotów jeśli będzie okazja. Zejście na ląd w tym samym miejscu w którym historycznie schodziła każda wyprawa badawcza na biegun. Tam jest lądolód z klifami z jednym łagodnym podejściem kamień / ziemia. Koszt chyba 20tyś od osoby jeśli mnie pamięć nie myli. Marzenie.

A u nas to co najwyżej przegrywy.pl się reklamują.
Ósme cudo pisze: 23 kwie 2025, 7:06 Widząc tak potoczne sformułowanie w temacie wątku, które mnie osobiście trochę razi w komunikacji pisemnej, założyłam, że dołączam, nie do konferencji naukowej czy dyskusji akademickiej, ale zwykłej, niezobowiązującej wymiany poglądów na forum na portalu, który wbrew nazwie nie skupia wyłącznie introwertyków.
Zazwyczaj po usłyszeniu stwierdzenia <introwertyzm nie istnieje> lub <introwertyzm to tylko potoczne sformułowanie> wyciągamy noże, pałki i gazrurki. Wzmożony napływ nowych użytkowników jednakże zbił nas nieco z tropu. Witamy na forum introwertyków. Wbrew pozorom jesteśmy bardzo do rany przyłóż ludźmi.
Percy pisze: 23 kwie 2025, 9:36 Co raz więcej osób deklaruje bycie singlem i szczęśliwym z tego powodu. Aplikacje randkowe przeżyły swój boom w szczycie pandemii, obecnie notowania firm za nie odpowiedzialnych są na fatalnym poziomie, użytkownicy od nich odpływają, trend próbuje się zatrzymać za pomocą AI (lol).
Bierz łopatę, idziemy rozkopywać groby. My nie jesteśmy zmęczeni, my jesteśmy nieporadni. Wizja dziewczyny, albo chłopca, z telefonu jest wyjątkowo niepoważna, bo nieustannie podsuwa nowe typy do wyboru, a tak człowiek nigdy nie funkcjonował! Zasoby zawsze są ograniczone i sztuka polega na tym aby jak najlepiej korzystać z tych dostępnych w danym momencie, czekanie w nieskończoność niekoniecznie jest prawidłową odpowiedzią.

<Cmentarz Wymarłych Zawodów>

Jesteśmy na miejscu. Tu leży swatka. Kobiecina która w czasach zamierzchłych zbierała wszystkich kawalerów i pannice z okolicy, i swatała w związki, ku uciesze <kiedy wreszcie pójdziesz na swoje> rodziców. O, dziwo w dobie sztucznej inteligencji, filtrów na insta, pseudopsychologi z MBTI na czele i siusiaków w wiadomościach, zawód ten może przeżyć renesans. Mam na myśli klasyczne biuro matrymonialne.

Brzmi mocno retro, ale żyjemy w dobie kryzysu samotności i niechęć do korzystania ze sprawdzonej metody tylko dlatego, bo jest przestarzała, nie brzmi zbyt mądrze.

Łączmy się w pary i mnóżmy się, samemu bramy Moskwy szturmować mnie się nie widzi.
ODPOWIEDZ