ahaStrangeve pisze:W rozmawianiu o pierdołach jestem specjalistką
Lepiej na mnie uważajcie ...
Jak byłam raz na wycieczce z siostrą,szwagrem i ich znajomymi,to z dziewczyną,którą ledwie znam gadałam conajmniej 20 minut . Trochę było poważniejszych tematów jak np. rzeź Ormian przez turków,ale ogólnie to tak tylko chciałam pogadać,aby nie dopuścić do "niezręcznej ciszy".
W domu gadam prawie non stop. Czasai aż mama nie prosi,abym przez chwilę pobyła cicho,bo czasami mówię nawet o tym co zjem na śniadanie albo nie wiem.Cokolwiek. Jak oglądałam z młodszą siostrą serial "JONAS" (tak tak,oglądam Jonasów xd) to był taki moment,że Kevin(najstarszy) mówił o swojej ukochanej-Ani. nie pamiętam dokładnie,ale to było mniej wiecej tak : "i wiecie,co jeszcze lubię w Ani ? Jest taka bezpośrednia. Jak jest zmęczona,to mówi,jak jest zła,to mówi,jak szczęśliwa-mówi,smutna-mówi (widać,że na zegarku wskazówki przesunęły się o conajmniej 2 godziny) .. jak ma wzdęcia - mówi i jak już jej się nie chce mówić,to też mówi !" -> to teraz już wiecie jaka ze mnie gaduła ,bo zachowuję się tak,jak ta "nieszczęsna" Ania.
nie umiem rozmawiać o niczym
- przybysz
- Pobudzony intro
- Posty: 140
- Rejestracja: 01 paź 2010, 16:51
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 5w4
- MBTI: INTJ
- Lokalizacja: Poznań/Toruń
Re: nie umiem rozmawiać o niczym
Re: nie umiem rozmawiać o niczym
No raczej xd
Ale czasami,od święta potrafię się uciszyć na jakić czas. Np. jak rysuję.
Ale ogólnie to raczej nie wytrzymałabym dnia bez odezwania się.
Ale czasami,od święta potrafię się uciszyć na jakić czas. Np. jak rysuję.
Ale ogólnie to raczej nie wytrzymałabym dnia bez odezwania się.
- Kamil
- Rozkręcony intro
- Posty: 338
- Rejestracja: 01 lip 2009, 22:52
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Gdańsk
Re: nie umiem rozmawiać o niczym
Niezręcznie i źle jest przerywać upragnioną ciszę!.. Cisza jest fajna i pożądana...Strangeve pisze: "niezręcznej ciszy".
"Przestrzenią ducha, gdzie może on rozwinąć skrzydła, jest cisza "- Antoine de Saint-Exupéry
"Jeśli nie dowiedziałeś się czegoś od Ekstrawertyka, to znaczy, że go nie słuchałeś.
Jeśli nie dowiedziałeś się czegoś od Introwertyka, to znaczy, że go nie zapytałeś."
"Jeśli nie dowiedziałeś się czegoś od Ekstrawertyka, to znaczy, że go nie słuchałeś.
Jeśli nie dowiedziałeś się czegoś od Introwertyka, to znaczy, że go nie zapytałeś."
Re: nie umiem rozmawiać o niczym
Czasami jest.
najfajniej jest jak można wejść do wanny i wziąć długą kąpiel bo wtedy nie trzeba z nikim gadać przez chwilę.
Nawet ekstra mogą potrzebować wyciszenia.Tym bardziej ekstra ze śladową częścią intro xd.
najfajniej jest jak można wejść do wanny i wziąć długą kąpiel bo wtedy nie trzeba z nikim gadać przez chwilę.
Nawet ekstra mogą potrzebować wyciszenia.Tym bardziej ekstra ze śladową częścią intro xd.
Re: nie umiem rozmawiać o niczym
O pierdołach umiem rozmawiać, ale jest to w stu procentach wyćwiczone, bo wtedy wyłączam mózg.
Problem (?) mam raczej z tym, że zwykle potwornie nie chce mi się rozmawiać. Kiedy widzę, że tę drugą osobę za moment zamorduje "niezręczna cisza" - ponawijam (nie lubię patrzeć jak ktoś sie męczy ). W innych przypadkach zamulam jak na pogrzebie.
Problem (?) mam raczej z tym, że zwykle potwornie nie chce mi się rozmawiać. Kiedy widzę, że tę drugą osobę za moment zamorduje "niezręczna cisza" - ponawijam (nie lubię patrzeć jak ktoś sie męczy ). W innych przypadkach zamulam jak na pogrzebie.
- przybysz
- Pobudzony intro
- Posty: 140
- Rejestracja: 01 paź 2010, 16:51
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 5w4
- MBTI: INTJ
- Lokalizacja: Poznań/Toruń
Re: nie umiem rozmawiać o niczym
Ja tam na pogrzebach kawały opowiadamAgata pisze:O pierdołach umiem rozmawiać, ale jest to w stu procentach wyćwiczone, bo wtedy wyłączam mózg.
Problem (?) mam raczej z tym, że zwykle potwornie nie chce mi się rozmawiać. Kiedy widzę, że tę drugą osobę za moment zamorduje "niezręczna cisza" - ponawijam (nie lubię patrzeć jak ktoś sie męczy ). W innych przypadkach zamulam jak na pogrzebie.
- Padre
- IntroManiak
- Posty: 627
- Rejestracja: 07 wrz 2010, 15:34
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Kraina Deszczowcow
- Kontakt:
Re: nie umiem rozmawiać o niczym
Rodzinie zmarlego?przybysz pisze:
Ja tam na pogrzebach kawały opowiadam
I explore the frontiers of safety! I laugh at danger, from a distance, and quietly, so as not to get all worked up.
- przybysz
- Pobudzony intro
- Posty: 140
- Rejestracja: 01 paź 2010, 16:51
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 5w4
- MBTI: INTJ
- Lokalizacja: Poznań/Toruń
Re: nie umiem rozmawiać o niczym
Zazwyczaj zmarły jest też moją rodziną, więc takPadre pisze:Rodzinie zmarlego?przybysz pisze:
Ja tam na pogrzebach kawały opowiadam
Ale nie za dużo, tak jeden czy dwa opowiadam
- Padre
- IntroManiak
- Posty: 627
- Rejestracja: 07 wrz 2010, 15:34
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Kraina Deszczowcow
- Kontakt:
Re: nie umiem rozmawiać o niczym
Heh, witamy w krainie czarnego humoru. W rodzinie mam juz opinie nieczulego, bo tez zamiast rozpaczac trzymam dystans A czarny humor to dobra tarcza.przybysz pisze:Zazwyczaj zmarły jest też moją rodziną, więc takPadre pisze:Rodzinie zmarlego?przybysz pisze:
Ja tam na pogrzebach kawały opowiadam
Ale nie za dużo, tak jeden czy dwa opowiadam
I explore the frontiers of safety! I laugh at danger, from a distance, and quietly, so as not to get all worked up.
- StrangeEmily
- Introrodek
- Posty: 14
- Rejestracja: 09 paź 2010, 22:13
- Płeć: kobieta
- Enneagram: 5w4
- MBTI: INFP
- Lokalizacja: Opole
Re: nie umiem rozmawiać o niczym
Jestem nowa na forum, to mój pierwszy post ale o tym że jestem introwertykiem wiem już od dawna, witam wszystkich
Mnie najbardziej przeraża sytuacja gdy poznaję grupę osób z którymi wiem że będę spędzać czas (np nowa grupa na studiach), oni mimo tego że dopiero się poznali już mają 1625 tematów do rozmawiania, a ja nie umiem wtrącić ani słowa. Nawet nie dlatego że jestem nieśmiała, ale po prostu nie umiem włączyć się do takiej rozmowy o niczym. Dla mnie taka rozmowa jest bezsensowna, no ale właśnie z tego powodu od razu staję się odludkiem. A najgorzej jest jak już zdecyduję się odezwać, i w trakcie kiedy mówię ktoś się wtrąca i wszyscy zaczynają słuchać tamtej osoby i mnie olewają Mam wtedy ochotę zapaść się pod ziemię
Już mniej przeraża mnie sytuacja sam na sam z kimś kogo dopiero poznałam, bo wiem że jak coś powiem to przynajmniej mnie wysłucha. Nauczyłam się coraz mniej przejmować się ciszą i nie wymyślam jakiś tematów na siłę, jak widzę że nie mam z tym kimś niczego wspólnego to się nie przejmuję ciszą i olewam to co o mnie myśli.
Na prawdę dobrze poczytać że są osoby dokładnie takie same jak ja Czasem czuję się jak UFO w towarzystwie ale uczę się coraz mniej tym przejmować
Mnie najbardziej przeraża sytuacja gdy poznaję grupę osób z którymi wiem że będę spędzać czas (np nowa grupa na studiach), oni mimo tego że dopiero się poznali już mają 1625 tematów do rozmawiania, a ja nie umiem wtrącić ani słowa. Nawet nie dlatego że jestem nieśmiała, ale po prostu nie umiem włączyć się do takiej rozmowy o niczym. Dla mnie taka rozmowa jest bezsensowna, no ale właśnie z tego powodu od razu staję się odludkiem. A najgorzej jest jak już zdecyduję się odezwać, i w trakcie kiedy mówię ktoś się wtrąca i wszyscy zaczynają słuchać tamtej osoby i mnie olewają Mam wtedy ochotę zapaść się pod ziemię
Już mniej przeraża mnie sytuacja sam na sam z kimś kogo dopiero poznałam, bo wiem że jak coś powiem to przynajmniej mnie wysłucha. Nauczyłam się coraz mniej przejmować się ciszą i nie wymyślam jakiś tematów na siłę, jak widzę że nie mam z tym kimś niczego wspólnego to się nie przejmuję ciszą i olewam to co o mnie myśli.
Na prawdę dobrze poczytać że są osoby dokładnie takie same jak ja Czasem czuję się jak UFO w towarzystwie ale uczę się coraz mniej tym przejmować
Re: nie umiem rozmawiać o niczym
takie rozmowy zwykle są bezsensowne, ale prawda jest taka, że bez nich porozumiewanie się byoby bardzo utrudnione. Trzeba się pogodzic z tym, że tworzą sporą częsc naszego zycia i brnąc w ten bezsens - tak to juz jestStrangeEmily pisze: Dla mnie taka rozmowa jest bezsensowna,
Nie daj się. Poczekaj i powtorz. A jak nie drzwiami to oknem, przerwij komus innemu i powiedz, to co masz do powiedzenia. Na poczatku będzie trudno, ale potem się przyzwyczaisz, a inni zaczną Cię wysluchiwac, widząc, że nie da się Ciebie tak łatwo zbyć.StrangeEmily pisze: A najgorzej jest jak już zdecyduję się odezwać, i w trakcie kiedy mówię ktoś się wtrąca i wszyscy zaczynają słuchać tamtej osoby i mnie olewają Mam wtedy ochotę zapaść się pod ziemię ,
Jest ich więcej niż mylisz. PowodzeniaStrangeEmily pisze: Na prawdę dobrze poczytać że są osoby dokładnie takie same jak ja Czasem czuję się jak UFO w towarzystwie ale uczę się coraz mniej tym przejmować
- StrangeEmily
- Introrodek
- Posty: 14
- Rejestracja: 09 paź 2010, 22:13
- Płeć: kobieta
- Enneagram: 5w4
- MBTI: INFP
- Lokalizacja: Opole
Re: nie umiem rozmawiać o niczym
Tak, właśnie na tym polega trudność, że wiem że przez takie rozmowy poznaje się innych ludzi, ale czasem naprawdę czuję że taka rozmowa nie ma dla mnie najmniejszego sensu i nawet nie myślę o tym co mogłabym wtrącić bo tracę zainteresowanie tym co mówią inni. A jeśli rozmowa dotyka chociaż jakiegoś tematu który mnie interesuję to przynajmniej słucham, a potem często wykorzystuję te tematy żeby pogadać z kimś kto w tej rozmowie uczestniczył.Ausencia pisze:takie rozmowy zwykle są bezsensowne, ale prawda jest taka, że bez nich porozumiewanie się byoby bardzo utrudnione. Trzeba się pogodzic z tym, że tworzą sporą częsc naszego zycia i brnąc w ten bezsens - tak to juz jestStrangeEmily pisze: Dla mnie taka rozmowa jest bezsensowna,
Jeśli mam do powiedzenia coś co uważam za ciekawe to powtórzę, tak samo jeśli rozmawiam z osobami które znam chociaż trochę. Jeśli zdarzy się to z nowo poznanymi osobami to od razu się do nich zrażam i tracę jakąkolwiek chęć do dalszej rozmowy. Tym bardziej że potrzebuję chwili żeby się zastanowić co powiedzieć, no i zazwyczaj jak ktoś mi się wtrąci to rozmowa już schodzi na inny tor i to co miałam powiedzieć już traci jakikolwiek sens.Ausencia pisze:Nie daj się. Poczekaj i powtorz. A jak nie drzwiami to oknem, przerwij komus innemu i powiedz, to co masz do powiedzenia. Na poczatku będzie trudno, ale potem się przyzwyczaisz, a inni zaczną Cię wysluchiwac, widząc, że nie da się Ciebie tak łatwo zbyć.StrangeEmily pisze: A najgorzej jest jak już zdecyduję się odezwać, i w trakcie kiedy mówię ktoś się wtrąca i wszyscy zaczynają słuchać tamtej osoby i mnie olewają Mam wtedy ochotę zapaść się pod ziemię ,
A najgorsze ze wszystkiego jest dla mnie wkręcić się w grupę osób które już dobrze się znają (teraz właśnie jestem w takiej sytuacji), mają już swoje sprawy o których ja nic nie wiem, głupio mi się wypytywać o jakieś sprawy osobiste, a wydaję mi się że bez tego nigdy nie zgram się z tymi ludźmi.