Dzieciństwo i jego wpływ na osobowość

W tym miejscu dyskutujemy o zjawisku introwertyzmu, o tym, jak wpłynął on na nasze życie, jakie są wady i zalety bycia introwertykiem.
Awatar użytkownika
Sorrow
Krypto-Extra
Posty: 829
Rejestracja: 21 gru 2007, 1:48
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 1w9
MBTI: ENFP

Post autor: Sorrow »

Ja sporo się włóczyłem po podwórkach ze znajomym i chodziliśmy po dachach, rozrabialiśmy, itd.
Moja galeria na DeviantArt

"Violence solves everything."
Awatar użytkownika
Cliodne
Stały bywalec
Posty: 189
Rejestracja: 28 lis 2007, 15:33
Płeć: nieokreślona

Post autor: Cliodne »

...na dwór. Podobnie jak Wy byłem postrzegany jako spokojny i kulturalny Piotruś. W rodzinie wszyscy ekstra, dosłownie 100%, ciągle tylko "ruszyłbyś się z domu", "nie zawierasz znajomości". Normalnie szlag człowieka trafia.
Nie przejmuj się tym nagabywaniem, a co do wizerunku 'idealnego dziecka' to sama nie wiem dlaczego jest to takie irytujące..:/
Dark Maiden taking hold of my hand
Lead me away from hibernation
Strong and unafraid
Never a question why
Orest Reinn

Post autor: Orest Reinn »

Jako dziecko byłem stuprocentowym introwertykiem. Rzadko wychodziłem z domu, bawiłem się sam (klocki lego rules :D), byłem spokojny, małomówny, nieśmiały. I tak przez paręnaście lat.

Tak naprawdę ekstrawertykiem jestem od... półtora roku. Odkąd poszedłem do ogólniaka. Nie wiem co jest tego przyczyną, nie do końca wiem nawet co się wtedy działo.

W każdym razie to można zmienić, wątpię też by było to wrodzone. Wiele zależy od nas samych. W gruncie rzeczy nie wiadomo czym tak dokładnie jest ta energia, której poziom i wymiana determinuje I/E. Skłaniałbym się do stwierdzenia, że jest to zwyczajne złudzenie, a więc dzięki silnej woli możemy to kontrolować.
Awatar użytkownika
underdog
Stały bywalec
Posty: 242
Rejestracja: 10 sie 2007, 17:29
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Kraków

Post autor: underdog »

Ciekawa taka zmiana.

Nie jestem psychologiem więc bazuję tylko na własnych obserwacjach. Ale uważam, że nie ma mowy o przejściu intro -> ekstra czy na odwrót. Może jesteś tak zwanym introwertykiem typu A? Ci nie mają raczej problemów z funkcjonowaniem w grupach. Albo masz w sobie mniej cech typowych dla introwertyzmu? Nie wiem, natomiast zdajesz się być zadowolonym z takiego obrotu spraw, a to najważniejsze :)
Orest Reinn

Post autor: Orest Reinn »

Może jesteś tak zwanym introwertykiem typu A? Ci nie mają raczej problemów z funkcjonowaniem w grupach.
Mam problemy z funkcjonowaniem w grupach ;]
Awatar użytkownika
grabaż
Introwertyk
Posty: 117
Rejestracja: 25 paź 2007, 9:01
Płeć: nieokreślona

Post autor: grabaż »

co do wizerunku 'idealnego dziecka' to sama nie wiem dlaczego jest to takie irytujące..:/
może dlatego, że tacy grzeczni nie jesteśmy jak nas inni widzą :twisted: :wink:
jest to zwyczajne złudzenie, a więc dzięki silnej woli możemy to kontrolować.
jak?
nonconformist!
____________
introvert_78%
Orest Reinn

Post autor: Orest Reinn »

jak?
Nie wiem jak to wyjaśnić. To jak próba tłumaczenia jak poruszyć ręką.
amnesiac

Post autor: amnesiac »

W moim przypadku było trochę inaczej. Nie pamiętam żebym był dzieckiem introwertycznym, wręcz przeciwnie, miałem kolegów, bawiliśmy się razem, spędzałem z nimi dużo czasu. Ale tłumił mnie mój dom. Mój brat 10 lat ode mnie starszy brał narkotyki przez co w domu nie było zbyt fajnie. Byłem mały, niewiele z tego wszystkie rozumiałem, widziałem tylko jak mama krzyczała na brata kiedy akurat był w domu, co zdarzało się dość rzadko biorąc pod uwagę że cały czas był w ciągu i siedział nie wiadomo gdzie. No i gdzieś między nimi ja, mały chłopiec który chciał jakoś załagodzić całą tą sytuację, strasznie nie chciałem przysparzać mamie kłopotów więc siedziałem cicho jak mysz pod miotłą i starałem się nie robić niczego co mogłoby ją zdenerwować, nie chciałem być kolejnym problemem, nie chciałem jeszcze jej dodawać zmartwień ze mną. Z ojcem też nigdy nie rozmawiałem, mówię o takiej szczerej rozmowie ojca z synem, zawsze był gdzieś z boku, jakby w innym świecie, jakby odcinał się od tego wszystkiego. I tak stworzyłem sobie mój własny świat, gdzie wszystko przeżywałem sam, w sobie, nigdy na zewnątrz.
Rezultat: 89% I
Awatar użytkownika
Inno
Legenda Intro
Posty: 1214
Rejestracja: 01 paź 2008, 18:47
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Inno »

Dzieckiem byłam gadatliwym, zaczepiałam obcych i prowadziłam dialogi albo monologi, nie miałam problemów w kontaktach, często wymyślałam zabawy i przewodziłam grupie. Zawsze też wolałam towarzystwo dzieci starszych ode mnie. W ogóle nie bałam się ludzi, bez żenady mówiłam i robiłam co chciałam.
Zmieniłam się bardzo jakoś tak pod koniec podstawówki, na początku gimnazjum, kiedy weszłam w okres dojrzewania. Czułam się niedopasowana do rówieśników, zaczęły się kompleksy i szlag trafił całą poprzednią pewność siebie.
Ale też zawsze byłam dzieckiem bardziej spokojnym niż nie, rozsądnym. Umiałam i lubiłam bawić się sama, baaardzo dużo sobie wyobrażałam, ceniłam ciszę. Wychowawca w podstawówce, kiedy rozmawiał o mnie z rodzicami, powiedział, że mimo swojego wieku umiem być obiektywna, a moje odpowiedzi są przemyślane i dojrzałe.
No, i mojemu dzieciństwu nieodmiennie towarzyszyły napominania rodziców: „Nie siedź tyle w domu! Wyjdź na dwór! Pobaw się z dziećmi! Pojeździj na rowerze! Koleżanka prosiła, żebyś wyszła się z nią pobawić, dlaczego nie poszłaś?! Przestań tyle czytać!”

Introwertyczką byłam od samiutkiego początku, ale jako małe dziecko akceptowałam się, nie porównywałam i nie miałam kompleksów.

A propos tego, że introwertyzm jest wrodzoną cechą temperamentu napisałam TU.
Obrazek
piterski

Post autor: piterski »

Witam! Mój pierwszy post na forum.
Okres dzieciństwa to w moim przypadku odwrotnośc terazniejszosci. Byłem rozgadany, wszyscy patrzyli aż z niedowierzaniem na to w jaki sposób myślę i jak rozumiem świat będąc małym brzdącem. Nie wiem jak to sie działo, ale mogłem z dorosłymi prowadzić normalne dyskusje, prawie jak równy z równym. Wiem, że rodzice byli bardzo ze mnie dumni...
Też w tym okresie przesiadywałem całymi dniami nad stosem klocków lego budując i budując, cieszyłem sie ciszą, spokojem. Z czasem jednak coś się we mnie zmieniało, i wciąż czuje, ze się zmienia, aż szukając przyczyn w sumie z ciekawości trafiłem na pojęcie 'introwersja' (w gruncie rzeczy z tym słowem spotkałem sie już dużo wczesniej, ale nie zagłębiałem się w te tematy). A więc z ekstrawertyka stałem się introwertykiem i czuję, że tak już w moim przypadku zostanie. Odpowiada mi to (prawie) w zupełności, tylko ta doskwierająca samotność posrednio czy też bezposrednio powiązana z introwersją...
Awatar użytkownika
Ausencia
Intromajster
Posty: 503
Rejestracja: 20 lip 2008, 16:08
Płeć: nieokreślona

Post autor: Ausencia »

piterski, nie chcialabym kwestionowac Twojego introwertyzmu ( ; )), ale zastanowila mnie jedna kwestia w Twoim poscie. Mianowicie napisałes, ze samotnosc Ci doskwiera. Oczywiscie nie znam psychiki kazdego introwertyka, mozliwe, ze roznie to bywa, ale chyba zazwyczaj samotnosc w odczuciu intro ma wydzwięk pozytywny. Poza tym nie jestem pewna, czy osobowosc czlowieka moze się zmienic tak diametralnie w tak krotkim czasie. Proponuję Ci zastanowic sie jeszcze (gdzies poczytac na ten temat, zrobic kilka testow) czy na pewno warto juz okreslac siebie jako introwertyka. Moze jestes po prostu spokojny albo nieśmiały.
Tak jak mowię, to tylko spekulacje, mogę się mylic.
Pozdrawiam: )
Awatar użytkownika
qb
IntroManiak
Posty: 736
Rejestracja: 25 maja 2008, 23:36
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 9w1
MBTI: INFP
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Post autor: qb »

No moim zdaniem to nic dziwnego w tym nie widzę, co za dużo to niezdrowo prawda?

Swoją drogą, introwertyk lubi być sam, a nie być samotnym, chyba to chodzi. Właściwie to się tyczy wszystkich, nie tylko intro.

Nie widzę nic pozytywnego w samotności, tak jak powiedział Tomasz Lipnicki, wokalista zespołu Illusion, "samotność to ku*wa najgorsza rzecz na świecie" i ja się z tym zgadzam.
Trust yourself, no matter what anyone else thinks.
Awatar użytkownika
Inno
Legenda Intro
Posty: 1214
Rejestracja: 01 paź 2008, 18:47
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Inno »

To zależy jak tę samotność definiujemy. Władysław Tatarkiewicz powiedział z kolei: "Samotność jest przyjemnością dla tych, którzy jej pragną i męką dla tych, co są do niej zmuszeni."
Obrazek
Awatar użytkownika
Alya
Wtajemniczony
Posty: 7
Rejestracja: 30 wrz 2008, 21:06
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Złotów

Post autor: Alya »

No cóż... Wydaje mi się, że w wczesnym dzieciństwie byłem normalny. Nie miałem cech introwertyzmu i łatwo nawiązywałem kontakty (w przedszkolu itp.) Jednak klockami lego się nie bawiłem, bo ich nie miałem... Właściwie to nie miałem żadnych zabawek. Rodzice mi nie chcieli kupować, tak samo jak nie pozwalali mi wychodzić na dwór, nie dawali mi nigdy żadnych pieniędzy itd. Więc zamykałem się w sobie, byłem ponury i smutny. Nie było to dla mnie problemem dopóki nie zacząłem chodzić do liceum, gdzie nikogo nie znałem. I wtedy natrafiłem w internecie na pojęcie introwertyzmu i już wiem co mi jest.

Przeglądając literaturę fachową na ten temat znalazłem bardzo ciekawą i w moim przypadku prawdziwą teorię przyczyn introwertyzmu:
"Osobowość jest strukturą dynamiczną, która tworzy się przez całe życie. W jej rozwoju kluczową rolę odgrywają: uczenie się, postępujące wraz z wchodzeniem w dorosłe życie, uspołecznienie oraz przystosowanie. Najważniejsze etapy kształtowania się osobowości mają miejsce w pierwszych latach życia, kiedy dziecko uczy się reakcji przystosowujących je do życia w społeczeństwie. (...) Jeżeli naturalne dążenia dziecka będą wciąż blokowane lub karane, może ono zacząć odruchowo reagować ucieczką, kryciem się ze swoimi emocjami, co zapewni mu uniknięcie dalszych przykrości, wstydu i rozczarowania. Reakcja ta, przeniesiona później w dorosłe życie, objawia się kompleksami, unikaniem kontaktów z ludźmi, bojaźnią przed wyrażaniem własnych opinii itp."
Awatar użytkownika
Akolita
Krypto-Extra
Posty: 756
Rejestracja: 01 sie 2008, 18:02
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Łódź/Włocławek

Post autor: Akolita »

Alya pisze:Wydaje mi się, że w wczesnym dzieciństwie byłem normalny. Nie miałem cech introwertyzmu i łatwo nawiązywałem kontakty(...)
I wtedy natrafiłem w internecie na pojęcie introwertyzmu i już wiem co mi jest.
A czy w literaturze fachowej, tudzież internecie nie było nic odnośnie tego, że introwertyzm to nie choroba, więc myślenie o tym, jak o kalectwie psychicznym, czy czymś co odbiega od norm jest trochę dziwaczne? ;)
Mówi, że nigdy nie śpi. Że nigdy nie umrze. Dyga przed skrzypkami, pląsa do tyłu, odrzuca głowę, parska głębokim gardłowym śmiechem i jest wielkim ulubieńcem, ten sędzia. Wachluje się kapeluszem, a księżycowa kopuła jego czaszki sunie blada pod światłami, on zaś obraca się, przejmuje skrzypki, wiruje w piruecie, wykonuje jedno pas, dwa pas, tańcząc i grając jednocześnie. Nigdy nie śpi. Mówi, że nigdy nie umrze. Tańczy w świetle i cieniu i jest wielkim ulubieńcem. Nigdy nie śpi, ten sędzia. Tańczy i tańczy. Mówi, że nigdy nie umrze.”
ODPOWIEDZ