Dzieciństwo i jego wpływ na osobowość
- Sorrow
- Krypto-Extra
- Posty: 829
- Rejestracja: 21 gru 2007, 1:48
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 1w9
- MBTI: ENFP
Tak swoją drogą, to to jak działają szkoły w tym kraju prosi się postawienie dyrekcji, ministrów edukacji, itd. pod mur za zdradę stanu.
Jak tak może być, że człowiek idzie do szkoły i jest tam szykanowany :evil: . To jest niedopuszczalne, a od lat wmawia się nam, że jest to rzecz normalna, tak samo jak przestępczość na ulicach.
W wielu szkołach panuje bezprawie i ktoś powinien za to odpowiedzieć.
Ja byłem od dziecka introwertyczny, chociaż miałem sporo energii.
Jak tak może być, że człowiek idzie do szkoły i jest tam szykanowany :evil: . To jest niedopuszczalne, a od lat wmawia się nam, że jest to rzecz normalna, tak samo jak przestępczość na ulicach.
W wielu szkołach panuje bezprawie i ktoś powinien za to odpowiedzieć.
Ja byłem od dziecka introwertyczny, chociaż miałem sporo energii.
Jak sięgam pamięcią to zawsze byłem introwertykiem. Czasami gdy rodzice wspominają moje dzieciństwo mówią, że już w wieku 2-3 lat w piaskownicy bawiłem się sam i nie lubiłem bawić się z innymi dziećmi (ewentualnie z siostrą ).
Nieprzyjemności nie miałem z tego, że jestem introwertykiem, jedynie jak byłem młodszy (tak do 10 lat), rodzice na siłę wyganiali mnie na dwór i mówili że nie będe miał kumpli, przesiadując w domu. Z czasem przywykli do tego, że nie wychodze prawie nigdzie, matka teraz jest zadowolona z tego, że jestem spokojny i że nie spędzam wiecznie czasu z kolegami, tylko z nimi (w przeciwieństwie do rodzeństwa). Ojciec natomiast stwierdził, że mam taki charakter (on powiedział mi o introwertyźmie) i też w sumie się z tego cieszy.
W szkole również nie mam najmniejszego problemu z powodu bycia intro. W klasie mam 3 dobrych kumpli (wszyscy są intro ). Gadam z nimi w szkole na luzie przez cały czas (jak ekstrawertyk ) i dzięki nim polubiłem wreszcie szkołe, gdyż w spokoju mogę z kimś pogadać
Nieprzyjemności nie miałem z tego, że jestem introwertykiem, jedynie jak byłem młodszy (tak do 10 lat), rodzice na siłę wyganiali mnie na dwór i mówili że nie będe miał kumpli, przesiadując w domu. Z czasem przywykli do tego, że nie wychodze prawie nigdzie, matka teraz jest zadowolona z tego, że jestem spokojny i że nie spędzam wiecznie czasu z kolegami, tylko z nimi (w przeciwieństwie do rodzeństwa). Ojciec natomiast stwierdził, że mam taki charakter (on powiedział mi o introwertyźmie) i też w sumie się z tego cieszy.
W szkole również nie mam najmniejszego problemu z powodu bycia intro. W klasie mam 3 dobrych kumpli (wszyscy są intro ). Gadam z nimi w szkole na luzie przez cały czas (jak ekstrawertyk ) i dzięki nim polubiłem wreszcie szkołe, gdyż w spokoju mogę z kimś pogadać
You lucky guy;]W klasie mam 3 dobrych kumpli (wszyscy są intro ). Gadam z nimi w szkole na luzie przez cały czas (jak ekstrawertyk ) i dzięki nim polubiłem wreszcie szkołe, gdyż w spokoju mogę z kimś pogadać
Nie, chyba ten etap mamy już za sobą. To był pewnego rodzaju wstęp. Teraz są inne zamienniki. cos dla starszych;]I gdybym dzisiaj dorwał kilka zestawów, to... chyba bym z tydzień nie odchodził.
A może tylko mi się tak wydaje?
Zalezy. W zawodówkach pewnie tak jest, w technikach i liceach - nie. ale gimnazja to jedna wielka dziczTak swoją drogą, to to jak działają szkoły w tym kraju prosi się postawienie dyrekcji, ministrów edukacji, itd. pod mur za zdradę stanu.
Jak tak może być, że człowiek idzie do szkoły i jest tam szykanowany . To jest niedopuszczalne, a od lat wmawia się nam, że jest to rzecz normalna, tak samo jak przestępczość na ulicach.
W wielu szkołach panuje bezprawie i ktoś powinien za to odpowiedzieć.
Dark Maiden taking hold of my hand
Lead me away from hibernation
Strong and unafraid
Never a question why
Lead me away from hibernation
Strong and unafraid
Never a question why
Tak? No, możliwe, Chociaż ja to mam wrażenie, że ze wstępu wyrosłem, a do tego dla starszych jeszcze nie dorosłem. Głupie uczucie. Nie ma tak ktoś czasem?Cliodne pisze: Nie, chyba ten etap mamy już za sobą. To był pewnego rodzaju wstęp. Teraz są inne zamienniki. cos dla starszych;]
I jeszcze jedno, co do klocków... ale to tylko teza, nie jestem do niej przekonany... to zawsze była dość droga zabawka, prawda? Czy to czasem czegoś nie mówi... no właśnie, o czym?
- Sorrow
- Krypto-Extra
- Posty: 829
- Rejestracja: 21 gru 2007, 1:48
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 1w9
- MBTI: ENFP
Zdarza się też w liceach - teraz liceum bardzo się zdewaluowało. Ja miałem taką dzicz jak byłem w liceum prywatnym - na trzecim semestrze zrezygnowałem po tym jak zmuszony byłem jechać na wycieczkę na, której były zaliczenia z PO - wszyscy się upili prócz mnie i jednej dziewczyny.Cliodne pisze:Zalezy. W zawodówkach pewnie tak jest, w technikach i liceach - nie. ale gimnazja to jedna wielka dzicz
Potem poszedłem do jednego z gorszych (pod względem poziomu) liceów w mieście i o dziwo było normalnie i uczniowie się nie szykanowali nawzajem.
Prywatne licea? Ściąganie z mp3 itd.? 'profesor' z niemca mówiła że w prywatkach dzieciaki niczego sie nie boją.
pozatym nie rozumiem dlaczego jesteśmy zmuszeni zwracać się tytułem 'profesorze' do kogoś komu do profesora bardzo daleko
Argo - każdy z nas ma w sobie coś z dziecka;]
pozatym nie rozumiem dlaczego jesteśmy zmuszeni zwracać się tytułem 'profesorze' do kogoś komu do profesora bardzo daleko
Argo - każdy z nas ma w sobie coś z dziecka;]
Dark Maiden taking hold of my hand
Lead me away from hibernation
Strong and unafraid
Never a question why
Lead me away from hibernation
Strong and unafraid
Never a question why
- Sorrow
- Krypto-Extra
- Posty: 829
- Rejestracja: 21 gru 2007, 1:48
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 1w9
- MBTI: ENFP
Akurat z tego co wiem, to ściąganie jest praktycznie wszędzie i nauczyciele nie chcą tego zlikwidować - zamiast postawić pałę jak tylko zobaczą kogoś jak ściąga, to bawią się w ostrzeżenia, itd. Jakby nie mogli ostrzec przed sprawdzianem/egzaminem ...Cliodne pisze:Prywatne licea? Ściąganie z mp3 itd.?
Tzn?Cliodne pisze:'profesor' z niemca mówiła że w prywatkach dzieciaki niczego sie nie boją.
-
- Stały bywalec
- Posty: 184
- Rejestracja: 20 lis 2007, 11:38
- Płeć: nieokreślona
Nie cierpię ściągania. Nie ściągam, nie daję ściągać, nie odpisuję zadań i nie daję odpisać. Wkurza mnie, gdy własnym wysiłkiem zdobywam po dwójach i trójach jak się nazbiera kartkówek jednego dnia, a ci, który ściągają, po czwórkach i piątkach albo przyjmuję jedynkę, jeśli akurat nie umiem. Cwaniactwo właśnie ma swoje zalążki w szkole, właśnie w tego typu sytuacjach.Sorrow pisze:Akurat z tego co wiem, to ściąganie jest praktycznie wszędzie i nauczyciele nie chcą tego zlikwidować - zamiast postawić pałę jak tylko zobaczą kogoś jak ściąga, to bawią się w ostrzeżenia, itd. Jakby nie mogli ostrzec przed sprawdzianem/egzaminem ...
W moim mieście są dwie szkoły średnie zsp1 i zsp2. Ja chodzę do "dwójki" i u nas "profesorze" do nauczyciela mówią czasami tylko szkolni kabareciarze z mojej klasy (trzech ekstrawertyków), jeżeli chcą uzyskać jakieś profity . Natomiast w "jedynce" funkcjonuje ten zwyczaj. Osobiście, nie mówiłbym magistrom (czasami doktorom) "profesorze", bo jak powiedziałaś brakuje im wiele do tego tytułu. Zwyczaj można popieprzyć, jeżeli to tylko kwestia zwyczaju, a jeżeli nauczyciel jest napuszony, to jego też można, a nawet trzeba popieprzyć.Cliodne pisze:poza tym nie rozumiem dlaczego jesteśmy zmuszeni zwracać się tytułem 'profesorze' do kogoś komu do profesora bardzo daleko
- Sorrow
- Krypto-Extra
- Posty: 829
- Rejestracja: 21 gru 2007, 1:48
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 1w9
- MBTI: ENFP
Dokładnie. Ja też tak robię.Piotrek K pisze:Nie cierpię ściągania. Nie ściągam, nie daję ściągać, nie odpisuję zadań i nie daję odpisać. Wkurza mnie, gdy własnym wysiłkiem zdobywam po dwójach i trójach jak się nazbiera kartkówek jednego dnia, a ci, który ściągają, po czwórkach i piątkach albo przyjmuję jedynkę, jeśli akurat nie umiem. Cwaniactwo właśnie ma swoje zalążki w szkole, właśnie w tego typu sytuacjach.
Najgorsze jest to, że to nie tylko uczy cwaniactwa i oszustwa, ale przez to też się zawyża oczekiwania wobec uczniów - żeby się dostać na studia potem trzeba mieć świadectwa z paskiem, dlatego, że oszuści ustalili taki fałszywy standard.
- underdog
- Stały bywalec
- Posty: 242
- Rejestracja: 10 sie 2007, 17:29
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Kraków
Tak jak mówi się do lekarzy "doktorze" mając na myśli lekarz, tak na belfrów można mówić "profesorze" mając na myśli nauczyciel. Żaden tytuł tylko zwyczajowe, grzecznościowe określenie. Nie widzę problemu, dla mnie lepiej jak można rzecz nazwać na kilka sposobów.Cliodne pisze:poza tym nie rozumiem dlaczego jesteśmy zmuszeni zwracać się tytułem 'profesorze' do kogoś komu do profesora bardzo daleko
- Ekwiwalencja
- Pobudzony intro
- Posty: 144
- Rejestracja: 16 lis 2007, 18:40
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: z własnej krainy
Tomo:
Argo:
i muszę się rozstać w ludźmi.... czy na studiach będzie podobnie?
Co do ściągania....
nie umiem ściągać... za bardzo boję się złapania, nie umiem pomagać, chyba że robi się hałas i mogę coś podpowiedzieć... Ilekroć ktoś ściąga przypomina mi się pytanie:
"Czy chciałbyś aby leczył Cię lekarz który ściągał na studiach?"
A profesorowie....
Zwracam się tak gdy chcę przełożyć sprawdzian... Dziwnie mówić do kogoś kto dopiero co skończył studia "Pani profesor" albo jak się zna kogoś z treningów na przykład i jest się z nim na Ty ...
Moi tez mnie wyganiali, a ja siedziałam w domu. Zastanawiam się teraz czy dużo przez to straciłam...Nieprzyjemności nie miałem z tego, że jestem introwertykiem, jedynie jak byłem młodszy (tak do 10 lat), rodzice na siłę wyganiali mnie na dwór i mówili że nie będe miał kumpli, przesiadując w domu. Z czasem przywykli do tego, że nie wychodze prawie nigdzie.
Argo:
Okropne nie? zawsze jak szkoła mi się zaczyna podobać jest ostatni rokA ja jak zaczynałem trochę, tak nieśmiało lubić szkołę, to... kazali mi zdawać maturę
i muszę się rozstać w ludźmi.... czy na studiach będzie podobnie?
Ja mam. Niby jestem w LO, a ciągle czuję się jak gimnazjalistka...Tak? No, możliwe, Chociaż ja to mam wrażenie, że ze wstępu wyrosłem, a do tego dla starszych jeszcze nie dorosłem. Głupie uczucie. Nie ma tak ktoś czasem?
Co do ściągania....
nie umiem ściągać... za bardzo boję się złapania, nie umiem pomagać, chyba że robi się hałas i mogę coś podpowiedzieć... Ilekroć ktoś ściąga przypomina mi się pytanie:
"Czy chciałbyś aby leczył Cię lekarz który ściągał na studiach?"
A profesorowie....
Zwracam się tak gdy chcę przełożyć sprawdzian... Dziwnie mówić do kogoś kto dopiero co skończył studia "Pani profesor" albo jak się zna kogoś z treningów na przykład i jest się z nim na Ty ...
Studia też się kiedyś kończą. Oczywiście, dają nieporównanie większe możliwości przedłużania niż szkoła, ale z kolei tych co wiodą prym w przedłużaniu czasem trudno zaliczyć do introweryków.Okropne nie? zawsze jak szkoła mi się zaczyna podobać jest ostatni roki muszę się rozstać w ludźmi.... czy na studiach będzie podobnie?
Czyli inaczej, jak ktoś siedzi w domu cały czas to się zawsze czegoś tam nauczy i zda... I potem jeszcze zyskuje opinię, że niby zdolny jest . No pewnie, że zdolny, jak nic innego nie miał do roboty...
Oczywiście sprawa nie dotyczy tych co mają coś do roboty. I oni naprawdę zasługują na podziw.
Raczej nikogo nie zdziwię, gdy powiem, że nigdy nie czułem się dobrze w towarzystwie. Nie lubiłem ( nadal nie lubię ) wyłazić na dwór. Podobnie jak Wy byłem postrzegany jako spokojny i kulturalny Piotruś. W rodzinie wszyscy ekstra, dosłownie 100%, ciągle tylko "ruszyłbyś się z domu", "nie zawierasz znajomości". Normalnie szlag człowieka trafia.