jak "widzicie"otaczajacych was ludzi
- Akolita
- Krypto-Extra
- Posty: 756
- Rejestracja: 01 sie 2008, 18:02
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Łódź/Włocławek
Jak postrzegam innych ludzi? Trudne pytanie. Każdego inaczej a o każdym z osobna mogłabym napisać grubą książkę pod tytułem "Co myślę o (imię i nazwisko delikwenta/tki)".
Ludzi obcych traktuję jak wrogów, znajomych jak przedmioty a najbliższych, w tym np. przyjaciół jak istoty boskie, stokroć lepsze i szlachetniejsze ode mnie.
Z braku cechy zwanej empatią zawsze patrzę na ludzi przez pryzmat mojej własnej osobowości. Gdy ktoś płacze z powodu, którym ja bym się nie przejęła - uważam go za mięczaka. Gdy ktoś jest twardy w sytuacji w której ja wymiękam - szacunek do niego w skali 10 stopni osiąga poziom 11.
Lubię w ludziach przede wszystkim jedna cechę. Niestety, ta znajduje się już na totalnym wymarciu, skutecznie zaduszana przez współcześnie kreowany wizerunek nowoczesnego człowieka goniącego za karierą, forsą i rozgłosem.
Pokora...
Człowiek, który ma w sobie cichą pokorę, woli stać na uboczu, gdy inni pchają się by wyważyć otwarte drzwi - to jest człowiek godny mojego szacunku.
Ludzi obcych traktuję jak wrogów, znajomych jak przedmioty a najbliższych, w tym np. przyjaciół jak istoty boskie, stokroć lepsze i szlachetniejsze ode mnie.
Z braku cechy zwanej empatią zawsze patrzę na ludzi przez pryzmat mojej własnej osobowości. Gdy ktoś płacze z powodu, którym ja bym się nie przejęła - uważam go za mięczaka. Gdy ktoś jest twardy w sytuacji w której ja wymiękam - szacunek do niego w skali 10 stopni osiąga poziom 11.
Lubię w ludziach przede wszystkim jedna cechę. Niestety, ta znajduje się już na totalnym wymarciu, skutecznie zaduszana przez współcześnie kreowany wizerunek nowoczesnego człowieka goniącego za karierą, forsą i rozgłosem.
Pokora...
Człowiek, który ma w sobie cichą pokorę, woli stać na uboczu, gdy inni pchają się by wyważyć otwarte drzwi - to jest człowiek godny mojego szacunku.
Mówi, że nigdy nie śpi. Że nigdy nie umrze. Dyga przed skrzypkami, pląsa do tyłu, odrzuca głowę, parska głębokim gardłowym śmiechem i jest wielkim ulubieńcem, ten sędzia. Wachluje się kapeluszem, a księżycowa kopuła jego czaszki sunie blada pod światłami, on zaś obraca się, przejmuje skrzypki, wiruje w piruecie, wykonuje jedno pas, dwa pas, tańcząc i grając jednocześnie. Nigdy nie śpi. Mówi, że nigdy nie umrze. Tańczy w świetle i cieniu i jest wielkim ulubieńcem. Nigdy nie śpi, ten sędzia. Tańczy i tańczy. Mówi, że nigdy nie umrze.”
- iksigrekzet
- Intromajster
- Posty: 517
- Rejestracja: 21 lip 2008, 1:32
- Płeć: nieokreślona
- Akolita
- Krypto-Extra
- Posty: 756
- Rejestracja: 01 sie 2008, 18:02
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Łódź/Włocławek
W tym temacie nie mamy mówić o sobie, tylko o innych.
Mówi, że nigdy nie śpi. Że nigdy nie umrze. Dyga przed skrzypkami, pląsa do tyłu, odrzuca głowę, parska głębokim gardłowym śmiechem i jest wielkim ulubieńcem, ten sędzia. Wachluje się kapeluszem, a księżycowa kopuła jego czaszki sunie blada pod światłami, on zaś obraca się, przejmuje skrzypki, wiruje w piruecie, wykonuje jedno pas, dwa pas, tańcząc i grając jednocześnie. Nigdy nie śpi. Mówi, że nigdy nie umrze. Tańczy w świetle i cieniu i jest wielkim ulubieńcem. Nigdy nie śpi, ten sędzia. Tańczy i tańczy. Mówi, że nigdy nie umrze.”
A ja lubię ludzi, w jakiś taki dziwny sposób... lubię ich obserwować, zastanawiać się co ich motywuje, dążyć do zrozumienia poglądów, poznawać ich zdanie, słuchać. Czuję się tak trochę poza nimi i z tego korzystam.
Ci których mam na co dzień, a bardziej mnie nie interesują są mi obojętni. Lubię za to tych którzy potrafią mnie ruszyć, namówić do działania a mimo to nie narzucać mi się
Nie cierpię za to płycizny umysłowej, która nie dość że nie widzi że jest płytka to jeszcze sie z tym obnosi :/ I nie cierpię jak ktoś buduje swoja "pozycję w stadzie" kosztem innych...
Ci których mam na co dzień, a bardziej mnie nie interesują są mi obojętni. Lubię za to tych którzy potrafią mnie ruszyć, namówić do działania a mimo to nie narzucać mi się
Nie cierpię za to płycizny umysłowej, która nie dość że nie widzi że jest płytka to jeszcze sie z tym obnosi :/ I nie cierpię jak ktoś buduje swoja "pozycję w stadzie" kosztem innych...
Teraz to nieskończenie cienka granica między tym co było, a tym co będzie.
- Naphthalene
- Introwertyk
- Posty: 65
- Rejestracja: 28 lip 2008, 14:39
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Małopolska
Może i masz rację... Wydaje mi się, że to ja mam właśnie taki irytujący sposób bycia (w ekstraświecie) Rozumiem, typom ludzi, o jakich wcześniej pisałam, może przeszkadzać moja inność... Mnie za to denerwują oni... Jeśli jednak czuję, że ktoś mnie lubi, to jakoś moja irytacja spowodowana jego stylem bycia jakoś znika... Chyba, że coś jest mocno nie tak, wtedy grzecznie i kulturalnie zwracam delikwentowi na to uwagę. I jeśli potrafi moje zdanie przemyśleć i uszanować, to w porządku, a jeśli nie, to nie ma sensu kontynuować takiej znajomości...bezimienny pisze:Widzisz... życie nie zawsze jest takie proste, czasami inni mają tak irytujący sposób bycia, że masz ich dość. Chociaż tu mogę użyć określenia "lubić kogoś, gdy jest nieobecny".Naphthalene pisze:Bo niby dlaczego mam nie lubić kogoś, kto lubi mnie?
Denerwuje mnie również sposób przedstawiania się ludzi (tu podaję przykład) "Jestem metalem. Słucham...". Jakby to, jakiej kto muzyki słucha było jakąś wartością człowieka! Ja osobiście nie słucham żadnej, no, chyba że od czasu do czasu włączę radio...
Ostatnio nawet sama wymyśliłam zagadkę: jakie jest podobieństwo między ludźmi a pierwiastkami chemicznymi? Dzielą się na: grupy, metale(i) i niemetale(i) :lol:
Nie podobają mi się również ludzie, których zainteresowania mieszczą się wyłącznie w kategorii "świat i ludzie". To tak, jakby ktoś szerszych horyzontów nie miał...
<ich bin kein schreibtischdichter mehr. ich bin ein zugdichter>
- Sorrow
- Krypto-Extra
- Posty: 829
- Rejestracja: 21 gru 2007, 1:48
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 1w9
- MBTI: ENFP
No i? Zawsze łatwiej jest się porozumieć z kimś, kto ma podobne zainteresowania, wyznaje podobne wertości, ma podobny gust, słucha podobnej muzyki, itd. Po prostu od razu się ma punkt zaczepienia do nawiązania kontaktu.Naphthalene pisze:Denerwuje mnie również sposób przedstawiania się ludzi (tu podaję przykład) "Jestem metalem. Słucham...". Jakby to, jakiej kto muzyki słucha było jakąś wartością człowieka!
Wtedy już można rozmawiać o czymś a nie, (o zgrozo!) o niczym.
- qb
- IntroManiak
- Posty: 736
- Rejestracja: 25 maja 2008, 23:36
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 9w1
- MBTI: INFP
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
Ja np. lubię czasem pogadać z kimś kogo w ogóle nie znam, ale raczej nie w 4 oczy, na gg, albo jakoś tak Wtedy mam swobodę bo nie zna mnie i nie będzie zszokowany jak coś powiem, co by do mnie nie pasowało w oczach innych ludzi bo po prostu on widzi mnie takim jakim jestem w danej chwili, a nie przez cały okres mojej znajomości i to jest fajne Ale zdecydowanie bardziej lubię rozmawiać z kimś zaufanym, szkoda, że rzadko mam okazje.
Jeśli chodzi o moje postrzeganie innych, to tak jak tutaj inni napisali, oceniam ich przez pryzmat własnej osoby. Jeśli ktoś robi coś lepiej ode mnie to podziwiam go, jeżeli jednak sytuacja jest odwrotna to dziwie się jak może się to nie udawać. Nie lubię tego i staram się to zmienić w sobie, nauczyć wyrozumiałości, czasami mi wychodzi
Jeśli chodzi o moje postrzeganie innych, to tak jak tutaj inni napisali, oceniam ich przez pryzmat własnej osoby. Jeśli ktoś robi coś lepiej ode mnie to podziwiam go, jeżeli jednak sytuacja jest odwrotna to dziwie się jak może się to nie udawać. Nie lubię tego i staram się to zmienić w sobie, nauczyć wyrozumiałości, czasami mi wychodzi
Trust yourself, no matter what anyone else thinks.
- Naphthalene
- Introwertyk
- Posty: 65
- Rejestracja: 28 lip 2008, 14:39
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Małopolska
A czy słuchana muzyka to jakakolwiek wartość człowieka? To tak samo, jakbyś napisał/napisała (wybacz nie orientuję się w płci) np. "łatwiej mi porozumieć się z kimś, kto lubi stokrotki, tak jak ja". O, i to mnie jeszcze w ludziach denerwuje, nie mają poważnych zainteresowań. Są "opętani" przez muzykę... Muzyki mozna posłuchać, ale zeby uwazać jakiś jej typ za swoje zainteresowanie? Ok, ok, są piosenkarze, kompozytorzy, muzycy itd., nic do nich nie mam. Po prostu tworzą kulturę (chociaż dzisiejsza muzyka to głównie kicz, ale co poradzić...). Nie mam nic do osób, które interesują się kulturą, ale... w dzisiejszym świecie jest to raczej zainteresowanie jej twórcami- ich życiem, wygladem, ploteczkami... a muzyka jaką tworzą zadnego zainteresowania nie wymaga, bo nic w niej nie ma... Nic do rozważenia, przemyślenia... A ile osób słucha piosenek zagranicznych, których treści nawet nie rozumieją... To bezsens i puste szpanowanie.Sorrow pisze: Zawsze łatwiej jest się porozumieć z kimś, kto ma podobne zainteresowania, wyznaje podobne wertości, ma podobny gust, słucha podobnej muzyki
Wybacz, jeśli uraziłam Twoje uczucia. Może czegoś nie rozumiem, więc mi wyjaśnij, jesli uważasz, że jestem w błędzie.
<ich bin kein schreibtischdichter mehr. ich bin ein zugdichter>
- iksigrekzet
- Intromajster
- Posty: 517
- Rejestracja: 21 lip 2008, 1:32
- Płeć: nieokreślona
- Akolita
- Krypto-Extra
- Posty: 756
- Rejestracja: 01 sie 2008, 18:02
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Łódź/Włocławek
A ja nie mam nic do tego, jeśli ktoś w ramach przedstawiania się poinformuje mnie, że jest metalem, punkiem, hippisem (cokolwiek), ponadto uprawia skateboarding, albo jest fanem RPG tudzież namiętnie czyta poezję. Po uzyskaniu podobnych danych mam po prostu bazę, na której mogę budować dalszy dialog, dotyczący przykładowo tychże zainteresowań. Takie informacje nie mają nic do wartości człowieka. Tę poznam dopiero później i na pewno będzie mi o wiele łatwiej, kiedy ww informacje będę mogła wykorzystać do głębszego zapoznania się z daną osobą. A nóż okaże się, że mamy takie same pasje i od razu zaczniemy znajomość od rozmów na ulubione tematy.
Mówi, że nigdy nie śpi. Że nigdy nie umrze. Dyga przed skrzypkami, pląsa do tyłu, odrzuca głowę, parska głębokim gardłowym śmiechem i jest wielkim ulubieńcem, ten sędzia. Wachluje się kapeluszem, a księżycowa kopuła jego czaszki sunie blada pod światłami, on zaś obraca się, przejmuje skrzypki, wiruje w piruecie, wykonuje jedno pas, dwa pas, tańcząc i grając jednocześnie. Nigdy nie śpi. Mówi, że nigdy nie umrze. Tańczy w świetle i cieniu i jest wielkim ulubieńcem. Nigdy nie śpi, ten sędzia. Tańczy i tańczy. Mówi, że nigdy nie umrze.”
- Naphthalene
- Introwertyk
- Posty: 65
- Rejestracja: 28 lip 2008, 14:39
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Małopolska
Oczywiście, w ramach przedstawiania można to powiedzieć, byle nie było to całe przedstawienie się... Ja jednak nie lubię, gdy ktoś mówi "jestem metalem". Wolę, gdy powie "lubię muzykę jakiśtammetal" (mimo, iż mnie to i tak nic nie mówi). Nie rozumiem, dlaczego ludzie dzielą się na grupy, tj. np. ww punki, metale, hippisi... każdy powinien dążyć do bycia niepowtarzalną osobą, przynajmniej wg mnie.
<ich bin kein schreibtischdichter mehr. ich bin ein zugdichter>
- Sorrow
- Krypto-Extra
- Posty: 829
- Rejestracja: 21 gru 2007, 1:48
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 1w9
- MBTI: ENFP
Można muzyki posłuchać, ale można też jej słuchać. Docenienie części gatunków muzyki wymaga odpowiedniego zaangażowania, wyrobienia słuchu, itd.Naphthalene pisze:A czy słuchana muzyka to jakakolwiek wartość człowieka? To tak samo, jakbyś napisał/napisała (wybacz nie orientuję się w płci) np. "łatwiej mi porozumieć się z kimś, kto lubi stokrotki, tak jak ja". O, i to mnie jeszcze w ludziach denerwuje, nie mają poważnych zainteresowań. Są "opętani" przez muzykę... Muzyki mozna posłuchać, ale zeby uwazać jakiś jej typ za swoje zainteresowanie?
Do tego dochodzą jeszcze teksty, które są wyrażeniem określonych uczuć, poglądów, filozofii, itd.
Bo, totalnie, magazyny o metalu są zapełnione takimi rzeczami .Naphthalene pisze:Ok, ok, są piosenkarze, kompozytorzy, muzycy itd., nic do nich nie mam. Po prostu tworzą kulturę (chociaż dzisiejsza muzyka to głównie kicz, ale co poradzić...). Nie mam nic do osób, które interesują się kulturą, ale... w dzisiejszym świecie jest to raczej zainteresowanie jej twórcami- ich życiem, wygladem, ploteczkami...
Może disco polo albo część współczesnego popu. Na serio, część płyt, które mam nie da się słuchać bez odpowiedniego stanu umysłu. Jak je przesłuchiwałem pierwszy raz, to wydawały się jednostajną sieczką. Po drugim przesłuchaniu zwykle odkrywałem, że składają się z bardzo różnych od siebie utworów, należało tylko poświęcić trochę uwagi tekstom i muzyce by to odkryć.Naphthalene pisze:a muzyka jaką tworzą zadnego zainteresowania nie wymaga, bo nic w niej nie ma... Nic do rozważenia, przemyślenia...
O kim niby teraz mówisz?Naphthalene pisze:A ile osób słucha piosenek zagranicznych, których treści nawet nie rozumieją... To bezsens i puste szpanowanie.
To jest kwestia tożsamości. Wspólnego doświadczenia - zarówno emocji zawartych w muzyce jak i tego dlaczego się dąży do takich a nie innych doświadczeń podczas słuchania muzyki, intelektualnej oceny tekstów, itd.Naphthalene pisze:Oczywiście, w ramach przedstawiania można to powiedzieć, byle nie było to całe przedstawienie się... Ja jednak nie lubię, gdy ktoś mówi "jestem metalem". Wolę, gdy powie "lubię muzykę jakiśtammetal" (mimo, iż mnie to i tak nic nie mówi). Nie rozumiem, dlaczego ludzie dzielą się na grupy, tj. np. ww punki, metale, hippisi... każdy powinien dążyć do bycia niepowtarzalną osobą, przynajmniej wg mnie.
Do tego dochodzą poglądy, filozofia, itd.
Np. Ja nigdy nie kupiłbym Nazi-metalowej albo Chrześcijańsko-metalowej płyty, nawet, gdyby muzyka sama w sobie by mi odpowiadała.
Po prostu muzyka jest często tworzona przez określone grupu ludzi dla określonych grup ludzi.
Przynależność do grupy/narodu/wyznania może dawać iluzoryczne poczucie wspólnoty, ale też może być dobrym fundamentem do budowania unikalnego, indywidualnego Ja.
Sam już nie mówię o sobie, że jestem metalem, głównie z powodu tego, że spotkałem tylu metali kierujących się obcymi wartościami, że już nie uznaję takiego określenia za miarodajne.
- qb
- IntroManiak
- Posty: 736
- Rejestracja: 25 maja 2008, 23:36
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 9w1
- MBTI: INFP
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
No może i tak jest, że pewne osoby słuchają tylko po to, żeby było widać, ale czy gdzieś jest powiedziane, że nie mogę słuchać muzyki bo jest tam świetny riff, czy klawisze, ale tekstu nie rozumiem w ząb?Naphthalene pisze:A ile osób słucha piosenek zagranicznych, których treści nawet nie rozumieją... To bezsens i puste szpanowanie.
Z reszta, często jak jest dobra muzyka to i też jest dobry tekst, chociaż to nie jest zasada.
Trust yourself, no matter what anyone else thinks.
Nie każdy musi słuchać muzyki dla ideologi, światopoglądu czy czego tam. Przecież większość ludzi słucha tego co łatwo wpada w ucho porostu dla rozrywki.
I wiecie co? Jak ktoś z zapuszczona czupryną, w glanach i koszulce z nazwą swojego ulubionego zespołu metalowego powie mi "jestem metalem" to jednak poczuje sie traktowana trochę jak idiotka
I wiecie co? Jak ktoś z zapuszczona czupryną, w glanach i koszulce z nazwą swojego ulubionego zespołu metalowego powie mi "jestem metalem" to jednak poczuje sie traktowana trochę jak idiotka
Teraz to nieskończenie cienka granica między tym co było, a tym co będzie.