Czy akceptujecie siebie?
Re: Czy akceptujecie siebie?
Hm. Myślę, że jestem na takim etapie swojego życia, że akceptuję siebie i swoje jakiekolwiek "odrzuty". Różnie z tym wcześniej bywało. Niektóre drobnostki byłam w stanie zmienić, ale większych rzeczy już się nie przeskoczy. Pozostaje albo akceptacja, albo bezskuteczna walka i zmiana siebie na siłę. Wybrałam to pierwsze iii jest dobrze
Re: Czy akceptujecie siebie?
Od kilku lat (2-3) tak. Kiedyś miałem z tym problemy, a to że za niski, a to że nos krzywy, a to że cichy, a to że zbyt mało tężyzny fizycznej a to że za głupi bla bla bla
Pracuję nad tym, żeby każdego dnia być pogodzonym ze swoim jestestwem i losem i na dzień dzisiejszy jestem już na etapie gdzie akceptuję siebie i pracuję nad tym aby być we własnym odczuciu wspaniałą osobą
Pracuję nad tym, żeby każdego dnia być pogodzonym ze swoim jestestwem i losem i na dzień dzisiejszy jestem już na etapie gdzie akceptuję siebie i pracuję nad tym aby być we własnym odczuciu wspaniałą osobą
Re: Czy akceptujecie siebie?
W większej większości tak. Uważam, że nie można akceptować siebie bezgranicznie. Jak każdy człowiek i ja mam wady - i o ile są małe, to okej, nie ma problemu. Jednak są takie rzeczy, których nie powinno się akceptować i zamiast skupiać się, swój czas i siły na próbie akceptacji, wg mnie lepiej przeznaczyć to wszystko na "naprawianie" jej.
Jeśli na świętego Prota jest pogoda albo słota, to na świętego Hieronima deszczyk jest albo go ni ma.
Re: Czy akceptujecie siebie?
W akceptacji siebie baaaardzo mi pomoglo uzmyslowienie sobie, ze jestem intro. Bo nareszcie zrozumialam siebie i wiem, ze nie musze na sile dopasowywac sie do ekstrawertycznego swiata. Moge sobie stac spokojnie w mojej intro-bance obok i wyciagac reke tylko po to, co mi sie w ekstra-swiecie podoba.
Kolejna rzecza, bardzo pomocna w tym procesie, okazalo sie poznanie mojego typu MBTI. Poczytalam troche wiecej o tym, przyjelam do wiadomosci wszystkie pozytwy wiazace sie z moim typem, przemyslalam wady i pierwszy raz w zyciu postanowilam sie skupic na tych dobrych rzeczach
Wiec jesli chodzi o wnetrze, wiem, ze jestem INFJ, nie zmienie tego i dobrze mi z tym.
Duzo gorzej jest z wygladem. Tutaj jakos ciagle nie potrafie sobie poradzic. Mimo ze jestem swiadoma tego, ze to nie jest najwazniejsze, ze nie ma ludzi idealnych, ze tutaj tez mam swoje wady i zalety... ciagle mnie to meczy. I jakos jeszcze nie wymyslilam, co z tym zrobic. Bylo cos takiego, co Wam jakos pomoglo?
Kolejna rzecza, bardzo pomocna w tym procesie, okazalo sie poznanie mojego typu MBTI. Poczytalam troche wiecej o tym, przyjelam do wiadomosci wszystkie pozytwy wiazace sie z moim typem, przemyslalam wady i pierwszy raz w zyciu postanowilam sie skupic na tych dobrych rzeczach
Wiec jesli chodzi o wnetrze, wiem, ze jestem INFJ, nie zmienie tego i dobrze mi z tym.
Duzo gorzej jest z wygladem. Tutaj jakos ciagle nie potrafie sobie poradzic. Mimo ze jestem swiadoma tego, ze to nie jest najwazniejsze, ze nie ma ludzi idealnych, ze tutaj tez mam swoje wady i zalety... ciagle mnie to meczy. I jakos jeszcze nie wymyslilam, co z tym zrobic. Bylo cos takiego, co Wam jakos pomoglo?
INFJ z silnie rozwinietym T
- apohawk
- Rozkręcony intro
- Posty: 300
- Rejestracja: 27 lis 2012, 18:35
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 4w5
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Czy akceptujecie siebie?
Akceptuję siebie i podobnie jak wyżej zgłębienie wiedzy o introwertyzmie mi w tym pomogło.
Wiem, że mam swoje wady, braki i mnóstwo pracy nad sobą i akceptuję to. To jest cel do realizacji, a nie powód do poczucia winy.
W akceptacji wyglądu pomogła mi zmiana fryzury. Odkąd bez problemu rozpoznaję siebie na zdjęciach, nie mam problemu. Irokez okazał się strzałem w dziesiątkę
Wiem, że mam swoje wady, braki i mnóstwo pracy nad sobą i akceptuję to. To jest cel do realizacji, a nie powód do poczucia winy.
W akceptacji wyglądu pomogła mi zmiana fryzury. Odkąd bez problemu rozpoznaję siebie na zdjęciach, nie mam problemu. Irokez okazał się strzałem w dziesiątkę
No good deed goes unpunished.
Re: Czy akceptujecie siebie?
Ja jeszcze nie wiem czy akceptuję siebie.Czasem mam wrażenie,że siebie lubię,a czasem czuję się bezsilna wobec własnych słabości...Z wyglądem jest podobnie....nie raz jestem z siebie zadowolona i uśmiecham się do siebie,a czasem wręcz nie mogę patrzeć w lustro.Myślę,że są to jeszcze pozostałości po zaburzeniach osobowości,które prawdopodobnie miałam.Takie popadanie trochę ze skrajności w skrajność.
- Isamasi
- Zagubiona dusza
- Posty: 3
- Rejestracja: 12 lut 2013, 17:55
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Śląsk
- Kontakt:
Re: Czy akceptujecie siebie?
Przez ostanie 3-4 miesiące moje nastawienie do siebie zmieniło się diametralnie na plus. Miałem słabe poczucie własnej wartości, ale słysząc od ludzi z którymi się spotykałem często przypadkowych, że jestem oryginalny z osobowości, a z wyglądu dość przystojny (co mnie osobiście trochę zdziwiło). Te słowa bardzo podbudowały moją pewność siebie.
W tym czasie czytając pełno książek psychologicznych zaakceptowałem siebie, wiem że nikt nie jest idealny i każdy jest nieco inny przez co świat jest taki ciekawy.
W tym czasie czytając pełno książek psychologicznych zaakceptowałem siebie, wiem że nikt nie jest idealny i każdy jest nieco inny przez co świat jest taki ciekawy.
"If you're going through hell, keep going." - Winston Churchill
ISTJ, 1w2
ISTJ, 1w2
Re: Czy akceptujecie siebie?
Raz tak, raz nie. Powiedziałbym że muszę się co jakiś czas "doładować"; czyli zrobić coś co da mi poczucie że jestem wstanie coś zmienić/zrobić.
Jakiś czas też nie akceptowałem siebie ze względu na to że przez pewną bliską osobę zostałem potraktowany bardzo przedmiotowo. Długo czułem się przez to mało wartościowy, ale na szczęście przeszło mi jakiś czas temu :wink: .
Jakiś czas też nie akceptowałem siebie ze względu na to że przez pewną bliską osobę zostałem potraktowany bardzo przedmiotowo. Długo czułem się przez to mało wartościowy, ale na szczęście przeszło mi jakiś czas temu :wink: .
Re: Czy akceptujecie siebie?
Czy akceptuje siebie? Raczej tak. Stosunkowo niedawno dowiedziałam się co to jest introwersja i, że dotyczy ona również mnie. Ta informacja trochę mnie zszokowała, ale później również uspokoiła, że jednak wszystko jest ze mną w porządku Szczerze mówiąc to bardzo dużo pomogło mi czytanie postów na tym forum, bo padają tu odpowiedzi na pytania, których do tej pory nigdzie nie mogłam znaleźć
5w4
"Co jest pieczęcią osiągniętej wolności? Przestać wstydzić się samego siebie." F. Nietzsche
"Co jest pieczęcią osiągniętej wolności? Przestać wstydzić się samego siebie." F. Nietzsche
Re: Czy akceptujecie siebie?
Ja akurat jak na razie mam duże problemy z akceptacją siebie. Hm.. uroki wieku nastoletniego czy coś? Chociaż powoli coś tam zaczyna się ukladac w głowie, w kierunu tej akceptacji... Ale jeszcze długa droga do tego.. Nie wiem... najpierw muszę jakoś popracować nad pewnymi cechami, bo utrudniają życie i nie jestem w stanie ich zaakceptować.
- Sorrow
- Krypto-Extra
- Posty: 829
- Rejestracja: 21 gru 2007, 1:48
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 1w9
- MBTI: ENFP
Re: Czy akceptujecie siebie?
Ja zawsze miałem dużo większy problem z zaakceptowaniem innych niż z akceptacją siebie.
Re: Czy akceptujecie siebie?
podobnie. z tym, że zamieniam czas przeszły na teraźniejszy.Sorrow pisze:Ja zawsze miałem dużo większy problem z zaakceptowaniem innych niż z akceptacją siebie.
- Sorrow
- Krypto-Extra
- Posty: 829
- Rejestracja: 21 gru 2007, 1:48
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 1w9
- MBTI: ENFP
Re: Czy akceptujecie siebie?
Tzn. u mnie to jest też teraźniejszy .mawo pisze:podobnie. z tym, że zamieniam czas przeszły na teraźniejszy.Sorrow pisze:Ja zawsze miałem dużo większy problem z zaakceptowaniem innych niż z akceptacją siebie.
- djaq
- Introwertyk
- Posty: 84
- Rejestracja: 15 lut 2013, 23:52
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 5w4
- MBTI: INTJ
Re: Czy akceptujecie siebie?
W podstawówce i gimnazjum nie akceptowałem siebie wcale, ani swojego wyglądu, ani swojego zachowania. Nie pasowałem do reszty, byłem specyficzny, nie ganiałem za piłką, wolałem siedzieć sam. Nie rozumiałem siebie, inni nie rozumieli mnie. Nie byłem dobrze traktowany przez swoich "kolegów" z klasy. Widzieli we kozła ofiarnego, wiedzieli, że im nic nie zrobię, szczególnie fizycznie (chucherko ze mnie :lol: ).Trochę zryło mi beret. Miałem bardzo niską samoocenę. Obwiniałem się, że może ze mną jest coś nie tak. Poniekąd zacząłem ich usprawiedliwiać. Potem technikum, trochę lepiej nowi ludzie i wtedy dowiedziałem, że nie jestem dziwny, upośledzony, po prostu jestem intro, skręt o 90 stopni w myśleniu o sobie i o innych. Studia, zaakceptowałem siebie chociaż nigdy nie w 100% bo się nie da, ale jest lepiej, mam grupkę znajomych, mam czas na reset, zacząłem mieć też większy dystans do siebie, chociaż gdy przypomnę sobie gimnazjum, brrr Przynajmniej później przyznali się, że to co robili było złe, jednak jakaś trauma zawsze pozostanie.
5w4
INTJ
INTJ
- spikesandbrads
- Intronek
- Posty: 33
- Rejestracja: 03 kwie 2013, 21:40
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: 3city
Re: Czy akceptujecie siebie?
Nie znoszę się i nie wiem czy kiedykolwiek to się zmieni.
5w4
"Death is the only salvation for me
...
So when you die, the only kingdom you'll see
Is 2 foot wide and 6 foot deep"
"Death is the only salvation for me
...
So when you die, the only kingdom you'll see
Is 2 foot wide and 6 foot deep"