Strona 11 z 11

Re: Czy akceptujecie siebie?

: 15 wrz 2015, 22:20
autor: Coldman
Agon pisze:
Swoją drogą ostatnio cały ten introwertyzm stał się dla mnie jakiś śmieszny. Jeśli ktoś chce iść na imprezę to idzie, jeśli nie chce nie idzie. Lubi książki niech czyta, nie lubi nie czyta. Proste.

Niektórzy po prostu za bardzo przejmują się opiniami innych i brakuje im asertywności, a potem mają się za introwertyków co trochę brzmi jak jakiś Zespół Aspergera, czy inne zaburzenie, które trzeba zaakceptować i z nim żyć.
Ja mam taki obraz na to :
Mamy ten cały podział na Extra , Ambi i Intro
No i mamy sytuację. Sobota wieczór, jest ostra impreza w okolicy, na pewno będzie ktoś znajomy , tydzień był normalny, dawno nie było żadnej zabawy
Impreza to forma ekstrawertyczna.
Przypuśćmy, że szansa pójścia na imprezę ekstrawertyka wynosi 90 %, a to że będzie się dobrze bawił 70%.
W przypadku Ambiwertyka to już będzie z 70% na pójście i 50% na dobrą zabawę.
Został nam introwertyk , szansa na pójdzie no to z 20% , a na dobrą zabawę dajmy z 5 %
No i jak widać z mojego wykresu introwertyk, też może mieć tę super imprezkę, naprawdę może mieć szczęście, w poznaniu nowych ciekawych ludzi, tylko po prostu musi mieć ten dzień, których w jego życiu jest mało.
Chciałbym jeszcze dodać, że ekstrawertycy zniechęcają, introwertyków do wyjścia na zewnątrz.
Przykładowo, pojechałem sobie na imprezkę, dawno nigdzie nie byłem, a mam ochotę na taniec. Impreza się udała potańczyłem sobie, gdy się wyczerpałem wyszedłem i wszystko było ok. Warto to by było kiedyś powtórzyć. Jednak na drugi dzień mam już telefony , kiedy znowu gdzieś pojadę itp , a mój przyjaciel dodatkowo wyrzuca mi , że ja niby taki, introwertyczny więc, co ja niby tam wczoraj robiłem ? Potem się pojawiają pytania, do samego siebie, czy ja sobie nie zaprzeczam i kim ja właściwie jestem.
I chyba właśnie o to ci chodziło Agon w moim świetle :)

Nie jesteśmy jednym z terminów psychologa, jesteśmy swoimi własnymi definicjami. Nie bójmy się ich poprawiać. Nie dzielmy się z innymi kim jesteśmy, niech sami w nas to zauważą. Tylko, ludzie są ślepi i nic nie widzą w drugim człowieku. Miejmy tą świadomość i nie zważajmy na innych.

Re: Czy akceptujecie siebie?

: 19 wrz 2015, 12:44
autor: Papaja
Coldman pisze: Nie jesteśmy jednym z terminów psychologa, jesteśmy swoimi własnymi definicjami. Nie bójmy się ich poprawiać.<...> Miejmy tą świadomość i nie zważajmy na innych.
Baaaardzo mądre słowa. Okreslenie samego siebie, to wazna i cenna rzecz. Nie powinno sie siebie zamykac w szufladkach stworzonych przez kogos. Czlowiek jesli tylko chce moze cale zycie sie zmieniac i ewaluowac (yy chybo dobre slowo).

Re: Czy akceptujecie siebie?

: 10 paź 2015, 20:07
autor: Esther
Ja swój introwertyzm akceptuje w 100% i jestem dumna z mojej osobowości (jako ekstra pewnie tez bym była, ale co tam ;) ) Chciałabym zmienić kilka innych cech, ale akurat te same mogłabym miec jako ekstrawertyczka (albo jeszcze bardziej) :) Z drugiej strony, nic z tym nie robię, wiec chyba aż tak mi nie przeszkadzają...

Re: Czy akceptujecie siebie?

: 29 lis 2015, 1:23
autor: LaVolpe
Nie zawsze akceptuję siebie, ale też nie chciałabym być w skórze kogokolwiek innego. Dobrze czuję się sama ze sobą, ale istnieją pewne mankamenty których chętnie bym się pozbyła.

Re: Czy akceptujecie siebie?

: 08 kwie 2016, 18:55
autor: nastrojona
Doświadczenie mi mówi, że do samoakceptacji (jak i do wielu innych ważnych aspektów bytu) trzeba dojrzeć. Spokojnie, każdy w swoim indywidualnym trybie. Potrzeba do tego wiedzy o sobie samym, a tę nabywa się z czasem. Nie da się akceptować w pełni czegoś, co znane jest w znikomym stopniu.

Ja w 100% szanuję swoją osobowość i postępuję tak, by chronić siebie z tymi wszystkimi moimi potrzebami wynikającymi z wrażliwości i introwertyzmu, chronić swoją energię.
Swobodnie mówię o swoich cechach innym ludziom, jeśli ma to sens w kontekście danej rozmowy. Nierzadko obserwuję, że oni wtedy też przyznają się do własnych cech innych niż skile z promowanego obszaru "keep smiling and be the best". Moim zdaniem każdy z nas ma indywidualny zestaw cech i nie istnieje jakiś sztywny wzorzec. Myślę, że wyznacznikiem prawidłowego zachowania powinny być takie zagadnienia jak szacunek do siebie i innych oraz to, czy nasze cechy nie utrudniają nam realizacji jakichś ważnych rzeczy w życiu (a jeśli tak się dzieje, to można pokierować swoim rozwojem tak, by przeobrazić te cechy w bardziej przydatne).

Zgadzam się z poglądem, że rozkład procentowy wszystkich typów osobowości przypomina krzywą Gaussa, w związku z czym najwięcej jest osób z mieszaniną różnych cech, a skrajni introwertycy i skrajni ekstrawertycy to jednak okazy rzadkie. W większości nie jesteśmy zatem odosobnieni :)

Re: Czy akceptujecie siebie?

: 08 kwie 2016, 21:08
autor: InnySposóbMyślenia
Zgadzam się z nastrojoną w 100%. Akceptacja to nie jest coś co wyhodujemy w sobie myśleniem, możemy za to wyhodować BRAK akceptacji i to bardzo prosto. Myśląc za dużo. Nie ma ludzi, którzy robią coś lepiej od nas - są ludzie, którzy robią coś INACZEJ od nas. Nie powinniśmy od siebie wymagać nie wiadomo ile, ale nieustanna praca nad sobą to podstawa rozwoju charakteru.

Nie analizujcie siebie, podchodźcie do spraw w trochę inny sposób. "Mogłem pociągnąć ten temat trochę dłużej?", "Może powinienem się wtrącić?", "Czy wypada mi to mówić?". Dopóki nie spróbujecie, nie przekonacie się - a takiej nauki nikt wam nie da, również wy sami. To trochę jak jazda na rowerze. Trzeba przejeździć trochę, żeby móc jeździć bez trzymanki, prawda? :)

Chcąc zaakceptować siebie, wystarczy poszerzać swoją strefę komfortu. Mózg, który się stresuje, to taki, który popełnia najwięcej błędów. Zawsze będzie ciężko poderwać dziewczynę, jeśli się tego nigdy wcześniej nie robiło. Ciężko będzie poznać drugą osobę, jeśli boimy się zapytać co lubi.

To nie jest ciężkie, ale czasochłonne. Nie nękajcie się myślą "zepsuje to", myślcie "jutro spróbuję czegoś nowego!"

Re: Czy akceptujecie siebie?

: 12 kwie 2016, 21:05
autor: metalowymateusz
Zależy do czego komuś jest potrzebna akceptacja samego siebie. Może być albo początkiem albo końcem, w każdym wypadku z zupełnie różnymi konsekwencjami.
Nie analizujcie siebie, podchodźcie do spraw w trochę inny sposób. "Mogłem pociągnąć ten temat trochę dłużej?", "Może powinienem się wtrącić?", "Czy wypada mi to mówić?". Dopóki nie spróbujecie, nie przekonacie się - a takiej nauki nikt wam nie da, również wy sami. To trochę jak jazda na rowerze. Trzeba przejeździć trochę, żeby móc jeździć bez trzymanki, prawda? :)
Chyba nie do końca o to chodzi. Tutaj sprowadzasz akceptację do podporządkowania się opiniom innych, brzmisz trochę tak jakby dopiero ich uznanie było podstawą własnego uznania. Ja nie potrafię sobie wyobrazić sytuacji w której dopiero czyjeś ciepłe słowa spowodowałyby, że uznałbym siebie wartościowym.

Re: Czy akceptujecie siebie?

: 05 kwie 2020, 2:26
autor: nika35
Nie akceptuję siebie, mam wiele różnych kompleksów, właściwie składam się z samych wad, pewnie przez te wady nie podobam się facetom.

Re: Czy akceptujecie siebie?

: 13 kwie 2020, 9:20
autor: bartek93
Teraz już tak, choć miewam jeszcze momenty zwątpienia.

Re: Czy akceptujecie siebie?

: 28 mar 2021, 23:42
autor: Azalea
U mnie bywało z tym różnie. Ale moja ocena samej siebie,zarówno pod względem atrakcyjności oraz charakteru, po prostu ewoluowała w czasie.
Początkowo, miałam z tym spory problem, gdyż byłam dość nieśmiała w dzieciństwie. Nie pomagało to, że w oczach innych uchodziłam za naprawdę ładną osobę. Na mnie to jakoś dodatkowo dziwacznie działało. Może w takim sensie, że mnie to krępowało zamiast podbudowywać. Z czasem to zanikało i bardzo siebie polubiłam. Zaczęłam siebie odkrywać po swojemu w swoim czasie i to były kroki fundamentalne dla mnie jeśli chodzi o poczucie swojej atrakcyjności. Teraz śmiało mogę napisać, że jestem świadoma swoich atutów. Akceptuję siebie taka jaką jestem, z zaletami i z wadami.
Nie inaczej było z akceptacją swojego charakteru. Kiedy jeszcze nie twierdziłam o sobie jako o introwertyku, to było... fatalnie. Widziałam tylko jedna stronę medalu. Inni mają dużo znajomych, wychodzą często się bawić, są otwarci, uśmiechnięci, każdy ich lubi, no wszystko im się układa super niemalże. A ja co? Cicha myszka z kilkoma przyjaciółmi, lubiąca siedzenie w domu ,źle znosząca tłumy i atencję.. Wydawało mi się to straszne. Całe szczęście wybrałam drogę wgłab siebie. Uznałam że muszę poznać kim naprawdę jestem, co we mnie siedzi, czemu wolę to a nie tamto, itd. Zajęło to trochę ale i przyniosło efekty. Odnalazłam własne ja. Po pewnym czasie nie miałam wątpliwości kim jestem. Przestałam robić coś pod innych a zaczęłam robić dla siebie. Dopiero wtedy moje życie nabrało sensu. Poczułam, że czuje się ze sobą dobrze. I nie udałoby mi się to bez tej nauki samej siebie. Pokochałam sama siebie, obdarzyłam szacunkiem.
Co więcej polubiłam swoją introwertyczność tak mocno, że nie widzę się już w innej naturze! Mnie się jeszcze tak udało, że introwertyzm pasuje do mojej osoby :) Teraz po prostu żyje ze sobą w zgodzie, czego wcześniej nie mogłam o sobie napisać.
Samoświadomość swojej osoby może zdziałać cuda. Poprawić życie, myślenie o sobie, pomoc swojej samoocenie. Trzeba dać sobie siebie poznać i myślę, że to bardzo pomaga. Żeby życie było szczęśliwe, trzeba najpierw pokochać samego siebie. To jest jak klucz do "życiowych drzwi szczęścia".

Re: Czy akceptujecie siebie?

: 17 sie 2022, 17:02
autor: Rafael
Jak czytam wiele osób ma problem z akceptacją siebie, jeśli on jest poważny to może z tego wiele przykrych konsekwencji wyniknąć, aż do samobójstwa włącznie. Współczuję wszystkim i życzę poprawy.

Co do mnie, to ja chyba zbyt mało skomplikowany wewnętrznie jestem na tego typu kłopoty. Nawet nie bardzo rozumiem, jak można siebie akceptować lub nie. Ja tak nigdy nie miałem w żadną ze stron.
Po prostu człowiek, na dziś, jest jaki jest i basta. A trzeba dążyć poprzez pracę nad sobą i samorozwój, żeby stawać się z każdym dniem coraz lepszym.