,,Jest pani bez temperamentu!''
,,Jest pani bez temperamentu!''
No i doczekałam się po wielu latach nienagannej pracy... Zdarzyło mi się nie dopilnować swojego obowiązku - zamknięcia wszystkich drzwi na klucz po skończonej pracy. Zapomniałam po raz pierwszy w moje karierze zawodowej zamknąć jednych drzwi, z natury jestem obowiązkowa i dokładna. Moja szefowa - typowa głośna ekstrawertyczka - wezwała mnie do siebie na dywanik z powodu tych drzwi i powiedziała do mnie zagniewana: ,,Jest pani zbyt spokojna, małomówna, zamyślona, z głową w chmurach, w swoim świecie, bez temperamentu!''
To są cechy charakteryzujące typowego introwertyka, ale wymienione były one ze złością jako moje wady. Czasami to mi się żyć nie chce, gdy zauważę, jak jestem traktowana przez ekstrawertyków - jak bym była jakimś głąbem, całkowicie bez zrozumienia. Dlatego przyszłam się tu poskarżyć, bo w realu nie mam komu. Nie jestem głąbem, mam studia wyższe i podyplomowe, czytam dużo książek i mam dużą wiedzę z wielu dziedzin.
Czy mam uświadomić swoją szefową, kto to jest introwertyk i że introwertyk też człowiek i że każdy człowiek posiada temperament, czy olać to?
To są cechy charakteryzujące typowego introwertyka, ale wymienione były one ze złością jako moje wady. Czasami to mi się żyć nie chce, gdy zauważę, jak jestem traktowana przez ekstrawertyków - jak bym była jakimś głąbem, całkowicie bez zrozumienia. Dlatego przyszłam się tu poskarżyć, bo w realu nie mam komu. Nie jestem głąbem, mam studia wyższe i podyplomowe, czytam dużo książek i mam dużą wiedzę z wielu dziedzin.
Czy mam uświadomić swoją szefową, kto to jest introwertyk i że introwertyk też człowiek i że każdy człowiek posiada temperament, czy olać to?
- Papaja
- Intromajster
- Posty: 466
- Rejestracja: 04 sty 2014, 14:30
- Płeć: kobieta
- Enneagram: 1w9
- MBTI: ISTJ
- Lokalizacja: Poznań
Re: ,,Jest pani bez temperamentu!''
chyba bym olala
Kto stworzył ten labirynt niepewności, tę świątynię dufności, naczynie grzechu, pole usiane tysiącem zasadzek, przedsionek piekła, kosz po brzegi napełniony chytrością, truciznę słodką jak miód, łańcuch, który wiąże śmiertelnych z doczesnością – kobietę?
Re: ,,Jest pani bez temperamentu!''
Oto do czego prowadzi kapitalistyczna ideologia, że jedyny dobry człowiek to ekstrawertyk, a introwertycy to podludzie.
Re: ,,Jest pani bez temperamentu!''
Olej to, jeśli nie poniesie to za sobą znacznych konsekwencji. Może chciała ci przez to powiedzieć, że jesteś bierna - pracujesz tylko tyle ile potrzeba. Nie chcesz piąć się po szczeblach kariery?
Re: ,,Jest pani bez temperamentu!''
Albo jej wytłumaczy, albo nie. Jak nie wytłumaczy, to szefowa będzie się dalej wkurzać, że jest jaka jest i dalej nakazywać zmienić się w magiczny sposób w ekstrawertyczkę.CzapekLodu pisze:Olej to, jeśli nie poniesie to za sobą znacznych konsekwencji.
-
- Introwertyk
- Posty: 73
- Rejestracja: 03 maja 2013, 9:04
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: ,,Jest pani bez temperamentu!''
Ileż to razy słyszałam podobne słowa...Weź pod uwagę, że takie cechy, o ile nie odbijają się negatywnie na twojej pracy, nie mają nic do rzeczy. Twoja szefowa nie żeni się z tobą. Jej osobiste preferencje cech ludzkich to jedno. A to, w jaki sposób ty spełniasz swoje obowiązki w pracy, to zupełnie inna rzecz. W ramach riposty proponowałabym podkreślić twoje mocne cechy w pracy ( adekwatne w stosunku do stanowiska i obowiązków służbowych ). Natomiast wspomniany temperament miałby raczej znaczenie w branży, wysoce, rozrywkowej..sweetspot pisze: ,,Jest pani zbyt spokojna, małomówna, zamyślona, z głową w chmurach, w swoim świecie, bez temperamentu!''
I nie ma co, moim zdaniem, tłumaczyć jej zjawiska introwertyzmu. Jeśli nie lubi tego rodzaju osobowości, to niczego nie zmieni. Przecież nie będziesz się tłumaczyć, czemu jesteś sobą? Rób, co do ciebie należy. To tylko praca.
W podobnej sytuacji, powiedziałam niegdyś: Jestem jaka jestem. Czy moje cechy w negatywny sposób wpływają na moją pracę? Odpowiedź brzmiała: Nie. Zatem nie ma problemu- odpowiedziałam z uśmiechem.
- highwind
- Legenda Intro
- Posty: 2179
- Rejestracja: 15 paź 2011, 10:27
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 1w9
- MBTI: istj
- Lokalizacja: wro
Re: ,,Jest pani bez temperamentu!''
Agon znowu trolluje. Jezu, za co?
Do Pani sweetspot. Jeśli uznawałabyś swoją szefową za osobę ciepłą, pełną empatii i chęci poznania/zrozumienia swoich pracowników, to mogłabyś zaryzykować. Ale wiemy, że owa przełożona taką osobą nie jest, więc sugeruję żebyś sobie darowała. I jest to dosyć mocna sugestia.
Ja bym po usłyszeniu takiej wiązaneczki spytał "Co to ma wspólnego według pani z otwartymi drzwiami? Czy to według pani wpływa jakoś na efektywność mojej pracy? Jeśli tak, to proszę śmiało sugerować jak mogłabym wpłynąć na poprawienie sytuacji". Zaobserwowałem, że przełożeni tego typu miękną w reakcji na pokorę i postawienie ich w roli mentora. Momentalnie z postawy bojowej, przechodzą w tryb opiekuńczy. Przerabiałem to nawet ostatnio, bo specyfika mojej pracy jest taka, że często zmienia mi się przełożony. A że każdy ma inne "fetysze", to łatwo jest popełnić gafę działając tak, jak poprzedni sobie tego życzył :] I mimo że sytuacje w których ja się znajdowałem akurat nie dotyczyły mojego charakteru, tylko metodologii pracy, to jednak myślę, że spokojnie mogę pozwolić sobie na analogię. A potem moment jak po ostrej zjebie, szef podchodzi do mnie, kuca obok i skruszony, na spokojnie tłumaczy zagadnienie niczym synowi, którego skarcił niepotrzebnie w gniewie... Bezcenne. Zawsze wtedy sobie myślę "Who's the bitch now?". Tylko ważne jest, żeby tego typu fakty (które ktoś subiektywnie uważa za krytykę) przyjmować z podniesionym czołem i wypiętą piersią. Jesteś spokojna, małomówna, zamyślona, z głową w chmurach, w swoim świecie i bez temperamentu? To zajebiście, teraz masz pokazać, że jest ci z tym dobrze i że nie wpływa to negatywnie na twoją pracę, a nie że jednak nie jesteś taka, jak zarzuca ci szefowa.
Powyżej widzę, że Rina dobrze prawi.
Klata do przodu!
Do Pani sweetspot. Jeśli uznawałabyś swoją szefową za osobę ciepłą, pełną empatii i chęci poznania/zrozumienia swoich pracowników, to mogłabyś zaryzykować. Ale wiemy, że owa przełożona taką osobą nie jest, więc sugeruję żebyś sobie darowała. I jest to dosyć mocna sugestia.
Ja bym po usłyszeniu takiej wiązaneczki spytał "Co to ma wspólnego według pani z otwartymi drzwiami? Czy to według pani wpływa jakoś na efektywność mojej pracy? Jeśli tak, to proszę śmiało sugerować jak mogłabym wpłynąć na poprawienie sytuacji". Zaobserwowałem, że przełożeni tego typu miękną w reakcji na pokorę i postawienie ich w roli mentora. Momentalnie z postawy bojowej, przechodzą w tryb opiekuńczy. Przerabiałem to nawet ostatnio, bo specyfika mojej pracy jest taka, że często zmienia mi się przełożony. A że każdy ma inne "fetysze", to łatwo jest popełnić gafę działając tak, jak poprzedni sobie tego życzył :] I mimo że sytuacje w których ja się znajdowałem akurat nie dotyczyły mojego charakteru, tylko metodologii pracy, to jednak myślę, że spokojnie mogę pozwolić sobie na analogię. A potem moment jak po ostrej zjebie, szef podchodzi do mnie, kuca obok i skruszony, na spokojnie tłumaczy zagadnienie niczym synowi, którego skarcił niepotrzebnie w gniewie... Bezcenne. Zawsze wtedy sobie myślę "Who's the bitch now?". Tylko ważne jest, żeby tego typu fakty (które ktoś subiektywnie uważa za krytykę) przyjmować z podniesionym czołem i wypiętą piersią. Jesteś spokojna, małomówna, zamyślona, z głową w chmurach, w swoim świecie i bez temperamentu? To zajebiście, teraz masz pokazać, że jest ci z tym dobrze i że nie wpływa to negatywnie na twoją pracę, a nie że jednak nie jesteś taka, jak zarzuca ci szefowa.
Powyżej widzę, że Rina dobrze prawi.
Klata do przodu!
Re: ,,Jest pani bez temperamentu!''
Nie trolluję, kapitalizm i moda na ekstrawersję idą ze sobą w parze. Pisała o tym Susan Cain w swojej książce "Ciszej Proszę", radzę poczytać co było przyczyną tego zjawiska.highwind pisze:Agon znowu trolluje. Jezu, za co?
-
- Introwertyk
- Posty: 73
- Rejestracja: 03 maja 2013, 9:04
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: ,,Jest pani bez temperamentu!''
Dziękihighwind pisze: Powyżej widzę, że Rina dobrze prawi.
Klata do przodu!
Opisałeś niezłą metodę, choć ja skorzystałabym raczej z patentu z mentorem, bo pokora jest mi obca :wink: . Kłamać nie umiem, więc mogłaby z tego wyjść karykatura. Zatem przemyślę kombinację uprzejmej rzeczowości z "umentorowieniem" szefa.
- Fangtasia
- Rozkręcony intro
- Posty: 311
- Rejestracja: 21 wrz 2014, 22:20
- Płeć: kobieta
- MBTI: ISFJ
- Lokalizacja: Wrocław
Re: ,,Jest pani bez temperamentu!''
Nie wiem gdzie pracujesz, ale żeby niezamknięcie drzwi przez pomyłkę świadczyło o braku temperamentu to przesada. Radzę olać, tak jak niektóre osoby powyżej. Dodam jeszcze, że może szefowa nie miała się na kim wyżyć danego dnia i stałaś się przypadkową ofiarą. Jeśli jesteś z reguły obowiązkowa, poprawnie wykonujesz polecenia i pierwszy raz zdarzyła Ci się wpadka (zresztą mała) to wybuch szefowej nie za bardzo jest uzasadniony.sweetspot pisze:No i doczekałam się po wielu latach nienagannej pracy... Zdarzyło mi się nie dopilnować swojego obowiązku - zamknięcia wszystkich drzwi na klucz po skończonej pracy. Zapomniałam po raz pierwszy w moje karierze zawodowej zamknąć jednych drzwi, z natury jestem obowiązkowa i dokładna. Moja szefowa - typowa głośna ekstrawertyczka - wezwała mnie do siebie na dywanik z powodu tych drzwi i powiedziała do mnie zagniewana: ,,Jest pani zbyt spokojna, małomówna, zamyślona, z głową w chmurach, w swoim świecie, bez temperamentu!''
To są cechy charakteryzujące typowego introwertyka, ale wymienione były one ze złością jako moje wady. Czasami to mi się żyć nie chce, gdy zauważę, jak jestem traktowana przez ekstrawertyków - jak bym była jakimś głąbem, całkowicie bez zrozumienia. Dlatego przyszłam się tu poskarżyć, bo w realu nie mam komu. Nie jestem głąbem, mam studia wyższe i podyplomowe, czytam dużo książek i mam dużą wiedzę z wielu dziedzin.
Czy mam uświadomić swoją szefową, kto to jest introwertyk i że introwertyk też człowiek i że każdy człowiek posiada temperament, czy olać to?
Re: ,,Jest pani bez temperamentu!''
Dzięki za odpowiedzi. Musiałam się wygadać, bo mam doła. Rozmowa z szefową odblokowała jakieś żale w mojej głowie, może niekoniecznie związane z tym incydentem. Uważam się za dobrego pracownika i jestem doceniana przez ludzi, którzy mają styczność z naszą firmą. Pamiętam jak kiedyś na pracowniczej imprezie szefowa powiedziała, że nie znosi spokojnych ludzi, bo nie wie co o niej myślą, uśmiechają się do niej mimo, że są jej wrogami. Wg niej otwarte i dynamiczne osoby mówią szczerze, czy ją lubią czy nie i ona wie, na czym stoi.
Oprócz mnie w firmie nikt nie jest spokojny. Często z powodu niezrozumienia przez innych zastanawiam się, czy nie skorzystać z porady psychologa, zmienić się, mam wyrzuty sumienia, gdy ktoś męczy się w kontakcie ze mną, bo jestem małomówna, ale zaraz się buntuję: dlaczego do cholery nie mogę być sobą? Ja też mam prawo męczyć się w towarzystwie głośnego ekstrawertyka. Staram się jak diabli, aby się DOSTOSOWAĆ do innych ludzi - uśmiecham się, dbam o miłą atmosferę, wysłucham, pomogę, nikt w moim otoczeniu nie stara się jak ja. Czytałam o naszym kapitalistycznym świecie w książce ,,Ciszej proszę'', w którym liczy się sprzedaż a towary najlepiej reklamują otwarci i wygadani ludzie. Jest mi przykro z tego powodu, że nie jestem doceniana w pracy, że nie zauważany jest mój wkład w firmę, tylko widzi się mnie dopiero wtedy, gdy nie domknę drzwi.
Oprócz mnie w firmie nikt nie jest spokojny. Często z powodu niezrozumienia przez innych zastanawiam się, czy nie skorzystać z porady psychologa, zmienić się, mam wyrzuty sumienia, gdy ktoś męczy się w kontakcie ze mną, bo jestem małomówna, ale zaraz się buntuję: dlaczego do cholery nie mogę być sobą? Ja też mam prawo męczyć się w towarzystwie głośnego ekstrawertyka. Staram się jak diabli, aby się DOSTOSOWAĆ do innych ludzi - uśmiecham się, dbam o miłą atmosferę, wysłucham, pomogę, nikt w moim otoczeniu nie stara się jak ja. Czytałam o naszym kapitalistycznym świecie w książce ,,Ciszej proszę'', w którym liczy się sprzedaż a towary najlepiej reklamują otwarci i wygadani ludzie. Jest mi przykro z tego powodu, że nie jestem doceniana w pracy, że nie zauważany jest mój wkład w firmę, tylko widzi się mnie dopiero wtedy, gdy nie domknę drzwi.
- highwind
- Legenda Intro
- Posty: 2179
- Rejestracja: 15 paź 2011, 10:27
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 1w9
- MBTI: istj
- Lokalizacja: wro
Re: ,,Jest pani bez temperamentu!''
Jak nie wie co o niej myślą, to niech się zapyta. Co za tępa cipa! I zapewne mentalny beton. Nienawidzę takich.sweetspot pisze:Pamiętam jak kiedyś na pracowniczej imprezie szefowa powiedziała, że nie znosi spokojnych ludzi, bo nie wie co o niej myślą, uśmiechają się do niej mimo, że są jej wrogami.
O jakiej wy branży myślicie? Jak o marketingu, albo rozrywce, no to sorry. Dobry pracodawca zatrudni odpowiednią osobę na odpowiednim stanowisku i żadna moda nie ma tu nic do rzeczy. Jestem inżynierem i nigdy nie odczułem, żeby gadka i dobry bullshit stały ponad kwalifikacjami. Ale jeśli już gadka to część tych kwalifikacji, no to inna sprawa - wtedy to rozsądek, a nie dyskryminacja.Czytałam o naszym kapitalistycznym świecie w książce ,,Ciszej proszę'', w którym liczy się sprzedaż a towary najlepiej reklamują otwarci i wygadani ludzie.
- Fangtasia
- Rozkręcony intro
- Posty: 311
- Rejestracja: 21 wrz 2014, 22:20
- Płeć: kobieta
- MBTI: ISFJ
- Lokalizacja: Wrocław
Re: ,,Jest pani bez temperamentu!''
Dziwny pogląd ma kobieta. To, że ktoś jest dynamiczny nie znaczy że szczery. Znałam jedną taką i wcale nie była szczera, na twarzy nieskazitelny uśmiech i służalczość. Poza tym zgadzam się z tym co napisał highwind, niech się zapyta jak nie wie co kto o niej myśli.sweetspot pisze:Pamiętam jak kiedyś na pracowniczej imprezie szefowa powiedziała, że nie znosi spokojnych ludzi, bo nie wie co o niej myślą, uśmiechają się do niej mimo, że są jej wrogami. Wg niej otwarte i dynamiczne osoby mówią szczerze, czy ją lubią czy nie i ona wie, na czym stoi.
Też mnie to interesuje: w jakiej branży pracujesz?
- vragutinovic
- Pobudzony intro
- Posty: 169
- Rejestracja: 18 lis 2012, 0:38
- Płeć: mężczyzna
- MBTI: INTP
Re: ,,Jest pani bez temperamentu!''
Jak to starzy górale mawiają? "Gdy się chce psa uderzyć, kij się zawsze znajdzie." Nic nie tłumacz, szykuj się na więcej. Nie lubi Cię i tyle, a może szuka nawet czegoś, żeby "zwolnić" Twoje miejsce i zatrudnić tam np. córkę/syna siostry/brata.
A poza tym to nie mogę sobie darować czegoś w "stylu INTP": "niestety, zauważyłam błąd logiczny: każdy ma temperament". Jakiś tam zawsze ma, hej
A poza tym to nie mogę sobie darować czegoś w "stylu INTP": "niestety, zauważyłam błąd logiczny: każdy ma temperament". Jakiś tam zawsze ma, hej
Re: ,,Jest pani bez temperamentu!''
Przemyślałam wczorajszą sytuację. Zdaję sobie sprawę, że kobieta bzdury gada i że zdanie ,,Jest pani bez temperamentu!'' jest błędne, bo każdy ma temperament, nie ,,jakiś tam'', tylko konkretny temperament, każdy jest ważny i zasługuje na szacunek i akceptację, ale racja, że ja jej tego nie przetłumaczę, żeby coś zrozumieć, trzeba być otwartym i tolerancyjnym i nie mam tu na myśli otwartości jako gadulstwa, tylko próbę zrozumienia drugiego człowieka.
Pracuję w oświacie i na co dzień mam kontakt z ludźmi, jest to prywatna firma, spięcia z szefową mam od samego początku mojej pracy dla niej, często się zastanawiam, dlaczego mnie jeszcze nie zwolniła i dlaczego ja jeszcze chcę pracować dla niej, kilka miesięcy temu również miałam taką trudną sytuację - dała mi za dużo roboty a za mało czasu na jej wykonanie, powiedziałam jej, że fizycznie się z tą robotą nie wyrobię i że ledwo zdążę połowę, odpowiedziała, że jak wszystkiego nie zrobię, to mnie zwolni, a ja jej na to ,,To proszę mnie zwolnić'', nic na to nie odpowiedziała, tylko dała połowę papierów innej koleżance.
Pracuję w oświacie i na co dzień mam kontakt z ludźmi, jest to prywatna firma, spięcia z szefową mam od samego początku mojej pracy dla niej, często się zastanawiam, dlaczego mnie jeszcze nie zwolniła i dlaczego ja jeszcze chcę pracować dla niej, kilka miesięcy temu również miałam taką trudną sytuację - dała mi za dużo roboty a za mało czasu na jej wykonanie, powiedziałam jej, że fizycznie się z tą robotą nie wyrobię i że ledwo zdążę połowę, odpowiedziała, że jak wszystkiego nie zrobię, to mnie zwolni, a ja jej na to ,,To proszę mnie zwolnić'', nic na to nie odpowiedziała, tylko dała połowę papierów innej koleżance.