Czy mowic otwarcie o tym, ze jest sie introwertykiem?

W tym dziale rozmawiamy o radościach i problemach, jakie dla introwertyków wynikają z bycia w związku.
Awatar użytkownika
Drim
Legenda Intro
Posty: 2121
Rejestracja: 07 mar 2013, 21:32
Płeć: mężczyzna

Re: Czy mowic otwarcie o tym, ze jest sie introwertykiem?

Post autor: Drim »

@Kermit
A co to za antykocykowa propaganda na naszym szanownym forum Introwertyków? Ja tam z kocyka i książek, czasem gry (odpowiedników telewizora), rezygnować nie zamierzam. A nawet szkoda, że nie stanowią większości mojego życia!
...bo jeszcze praca, remonty, jakaś aktywność fizyczna i społeczna, pozostałe nudy

A o samym introwertyzmie można mówić ciekawiej. Jak powiedzieć, że jestem introwertykiem, nie mówiąc, że jestem introwertykiem? Ja np. pomimo bycia zwierzęciem miejskim, czasem mam dosyć zgiełku miasta i tłumów, mam ochotę odpocząć w głuszy...
...ale czy zamiast pod kocykiem to na kocyku (np. piknik nad rzeczką) również nie jest passe? :facepalm:
Awatar użytkownika
Rafael
IntroManiak
Posty: 625
Rejestracja: 04 lip 2022, 22:01
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 9w1
MBTI: ISFJ
Lokalizacja: Warszawa

Re: Czy mowic otwarcie o tym, ze jest sie introwertykiem?

Post autor: Rafael »

intbrun pisze: 25 maja 2023, 17:22 To wcale nie oznacza, że w grupach mniej przebadanych, lub wśród osób studiujących inne dziedziny ten procent jest drastycznie inny, a w szczególności mniejszy. Ba, wg sporej części dzisiejsze młodzieży, samo pójście na studia jest przejawem szaleństwa (omawianego szerzej przez japońskiego socjologa PoCoMiTo) ;-)
Całkiem możliwe, że gdzie indziej nie jest lepiej. :(
Wśród nastolatków to jest 25%, ale to tylko osoby, które otrzymały diagnozę w placówce posiadającej umowę z NFZ.
Ile jest niezdiagnozowanych lub leczących się prywatnie tego nie wiadomo.
Nie o górę się potkniesz, ale o kamień.
Awatar użytkownika
jubei
Intromajster
Posty: 527
Rejestracja: 22 lut 2008, 11:27
Płeć: mężczyzna

Re: Czy mowic otwarcie o tym, ze jest sie introwertykiem?

Post autor: jubei »

Kermit pisze: 24 maja 2023, 16:10 Zgadzam się z @Polan em.
Ja kiedy mówię, że interesuję się psychologią, to już ludzie mają mnie za wariatkę. Gdybyście nie wiedzieli ogół społeczeństwa uważa, że psychologią interesują się ludzie, którzy mają zaburzenia psychiczne :( Stwierdzenie jestem intro może być odebrane jako 'coś ze mną jest nie tak'.
Sama, chociaż jestem intro, jak mi jeden chłopak powiedział, że najbardziej lub spędzać czas pod kocykiem przy dobrym filmie, pomyślałam i co teraz resztę życia będę spędzać przed telewizorem? Na kolegę tak, ale na coś więcej - nie dziękuję.
Lubię introwertyków, są ciekawsi, bardziej tajemniczy i łatwiej porozmawiać z nimi na głębsze tematy. Ale takie jednoznaczne definiowanie, może być źle odebrane nawet przez introwertyka. Osobiście nie lubię jak mnie mężczyźnie napadają pytaniami i każą samą siebie definiować albo definiują siebie. Dobrze jest sobie dać czas na poznanie siebie nawzajem. Wtedy nawet wady mogą się okazać mało ważne. Sugeruję nie udawać tylko być sobą.
Z cyklu nie znam się a wypowiem się to...: tak. Jak powiedział Rafael. Z tego co sam słyszałem każdy kto ma styczność ze studentami psychologii twierdzi, że sami studenci potrzebują pomocy. I to skończenie studiów nie pomaga ;)

Generalnie mówienie wprost nie popłaca. Co prawda kilka lat temu była popularna tendencja "mówie o sobie wszystko i co mi zrobicie", nawet częściowo z tego skorzystałem, to stwierdzam że to nie ma sensu. Z kilku przyczyn. Ten plus jaki otrzymujesz zrzucając swoje troski obcym ludziom nie naddaje Ci tych minusów z którymi musisz się potem borykać. Ludzki organizm ma zdrową psychologiczną reakcję tzw tendencję do wypierania się, czyli zrzucania winy na innych. Zbytnie interesowanie się tematem problemów psychicznych powoduje, że bierzemy te problemy jako własne co w końcu generalnie te problemy u nas aktywuje... Więc lepiej trzymac sie od "tych spraw" z daleka a diagnozy zostawiać specjalistom. No chyba że faktycznie jestesmy ludźmi o wybitnych umysłach i potrafimy dużo sami sobie ze sobą przetrawić. Zostawmy ludziom z którymi przebywamy troche aury tajemniczości, takie nagłe przypływy szczerości moga być niefortunne. Po co zaraz się definiować. Bo skąd wiemy jak druga strona to odbierze. Choć z drugiej strony, na szybkich multirandkach... może to pomóc w przesiewie.. :D
Być sobą - jak najbardziej.

Aktywność na kocyku i pod kocykiem jak najbardziej :pac: No charakter aktywności to kwestia dopasowania.
"Life is so unnecessary"
Awatar użytkownika
Drim
Legenda Intro
Posty: 2121
Rejestracja: 07 mar 2013, 21:32
Płeć: mężczyzna

Re: Czy mowic otwarcie o tym, ze jest sie introwertykiem?

Post autor: Drim »

Psychologię studiują wariaci. Taka opinia niezbyt dobrze świadczy o profesorach, doktorach, dziekanach, pozostałych odpowiedzialnych za wydziały psychologii osobach.
Całe szczęście moje kierunki miały opinię co najwyżej nieprzydatnych.
Awatar użytkownika
Rafael
IntroManiak
Posty: 625
Rejestracja: 04 lip 2022, 22:01
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 9w1
MBTI: ISFJ
Lokalizacja: Warszawa

Re: Czy mowic otwarcie o tym, ze jest sie introwertykiem?

Post autor: Rafael »

jubei pisze: 26 maja 2023, 17:29 Z tego co sam słyszałem każdy kto ma styczność ze studentami psychologii twierdzi, że sami studenci potrzebują pomocy. I to skończenie studiów nie pomaga ;)
Tak skończenie studiów rzadko kiedy pomaga. Na ogół oprócz nich potrzebna jest terapia. :)
Zbytnie interesowanie się tematem problemów psychicznych powoduje, że bierzemy te problemy jako własne co w końcu generalnie te problemy u nas aktywuje...
Tu dużo zależy od osoby. Może być tak jak napisałeś.
Są ludzie, którzy źle znoszą wynurzenia innych dotyczące ciemnej strony ich życia, opowieści o ich różnorakich problemach i zmaganiach. :(
Jednak są i tacy, którym bycie "spowiednikiem" lub "psychoterapeutą" żadnej szkody nie czyni. Mogą godzinami wysłuchiwać smutnych, trudnych historii. :)

Ja do tych drugich należę. Być może dlatego, że wychowałem się w rodzinie, gdzie 3 osoby pracowały w szpitalu psychiatrycznym, a czwarta była terapeutą dla trudnej młodzieży. Również dziadek przez 2 lata zatrudniał się jako wychowawca w domu dziecka, a potem do końca życia pomagał sierotą jako wolontariusz. I jeszcze siostra ojca, która była pielęgniarką na kardiologii, gdzie prawie codziennie ktoś umierał. :(

Gdy się rodzina spotykała, to najczęściej rozmawiali na tematy dotyczące pacjentów lub podopiecznych, czyli same trudne wątki i przypadki. Czasem interesujące nawet dla małego dziecka i do tego zabawne. W tym środowisku dobry humor jest bardzo ważny. Do pacjentów i ich spraw trzeba mieć dystans, bo inaczej można zwariować, a nikomu z mojej rodziny się to nie przytrafiło. ;)

Dodam jeszcze, że od dziecka wysłuchiwałem zwierzeń moich kolegów i koleżanek zwłaszcza tych drugich, bo kobiety mają dużo większą potrzebę opowiadania o swoich przeżyciach emocjonalnych, a także ich matek, o problemach z mężami i dziećmi i wszelkimi innymi bolączkami dnia codziennego. Również wszystkie ciocie, kuzynki i inne krewne lubiły wylewać na mnie swoje kłopoty. Czasem nawet powyższe osoby pytały o radę, co było dość zabawne zważywszy na mój małoletni wiek.
Reasumując jestem oswojony i nic co ludzkie nie jest mi obce. :ok:

Więc lepiej trzymac sie od "tych spraw" z daleka a diagnozy zostawiać specjalistom. No chyba że faktycznie jestesmy ludźmi o wybitnych umysłach i potrafimy dużo sami sobie ze sobą przetrawić.
Niestety specjalistów jest mało, wizyty są zbyt krótkie i ogólnie NFZ słabo finansuje psychiatrię. A prywatnie wizyta u psychiatry kosztuje 250-300 i więcej i nie każdego stać. :(

Na mniej poważne problemy psychiczne wystarczająca może być rozmowa z kimś kto wykaże się zrozumieniem. Nie musi nic doradzać. :)
Mnie ludzie, gdy miałem 9-10 lat opowiadali o takich problemach, że aż byś się zdziwił, że można do dzieci z takimi tekstami. Widocznie im pomagało, skoro regularnie to robili, a mnie nie szkodziło, bo byłem od dziecka przyzwyczajony do takich rozmów. :)
Zostawmy ludziom z którymi przebywamy troche aury tajemniczości, takie nagłe przypływy szczerości moga być niefortunne. Po co zaraz się definiować. Bo skąd wiemy jak druga strona to odbierze.
Jak najbardziej masz tu dużo racji. Trzeba być ostrożnym. Różni są ludzie. Przychodzą z rozmaitych doświadczeń
Ja osobiście lubię grę w otwarte karty, ale szanuję tych co mają inne preferencje, a takich spotykam znacznie więcej. Ja jestem w mniejszości. Kiedyś ludzie byli bardziej otwarci. Mieli mniej do stracenia. :)
Nie o górę się potkniesz, ale o kamień.
Awatar użytkownika
jubei
Intromajster
Posty: 527
Rejestracja: 22 lut 2008, 11:27
Płeć: mężczyzna

Re: Czy mowic otwarcie o tym, ze jest sie introwertykiem?

Post autor: jubei »

Ojej, tożto jesteś urodzony intro-słuchacz. Psycholog niczym ryba w wodzie. Pewnie estyma rodziny spływała na Ciebie. Domyślam się, że ciotki nie zapytały by rodziców tego co Ciebie. Po cichu miały ewentualne darmowe porady. Ja tam generalnie wierzę, bo mi też mówiono jak byłem dzieckiem że "filozofuję", a potem mówili żebym został lekarzem. Ale generalnie zasada jest taka, że dzieci są mądrzejsze od rodziców. [jak nie to źle].

Może nikt nie zwariował, bo to niemożliwe być w takiej rodzinie normalnym ;) Ale oczywiście bez podtekstów.
Na mniej poważne problemy psychiczne wystarczająca może być rozmowa z kimś kto wykaże się zrozumieniem. Nie musi nic doradzać.
Ciekawa opinia od psychologa. Żenie kierujesz zaraz do specjalisty. Może chodzi o sam fakt wygadania się. Na pewno to ekonomiczniejsze, niż płacenie za to samo w gabinecie. Tylko żeno właśnie chodzi oto czy sa dzisiaj tacy przyjaciele co zatrzymaja to dla siebie.
"Life is so unnecessary"
Awatar użytkownika
Rafael
IntroManiak
Posty: 625
Rejestracja: 04 lip 2022, 22:01
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 9w1
MBTI: ISFJ
Lokalizacja: Warszawa

Re: Czy mowic otwarcie o tym, ze jest sie introwertykiem?

Post autor: Rafael »

jubei pisze: 27 maja 2023, 21:32 Ciekawa opinia od psychologa. Żenie kierujesz zaraz do specjalisty.
Obenie polska psychitria jest na etapie przekształcania się z modelu azylowego na środowiskowy. Głównym czynnikiem leczącym ma być środowisko chorego, a nie specjaliści, którzy mają być ostatecznością. Większą uwagę też zwraca się na profilaktykę wśród osób jeszcze zdrowych poprzez psychoedukację i właściwe organizowanie wolnego czasu w miłej atmosferze pozbawionej czynników ryzyka takich jak alkohol i narkotyki. :)

Chodzi tu o danie ludziom możliwości spotykania się wokół jakiś zainteresowań, w grupach animowanych przez osoby umiejące zadbać o przyjazny klimat, a nie w pubie, czy klubie przy alkoholu, który jest substancją destrukcyjną dla psychiki i często prowadzi do różnego rodzaju konfliktów i wbrew temu co się powszechnie sądzi nie jest czynnikiem budującym przyjaźnie.
Tylko żeno właśnie chodzi oto czy sa dzisiaj tacy przyjaciele co zatrzymaja to dla siebie.
To prawda. Może być trudno szczególnie po 30tce.
Są tacy, co mają przyjaciół z czasów szkolnych, czy nawet przedszkolnych i ci mogą na nich polegać, bo już sprawdzili się wielokrotnie. Również rodzina może pełnić funkcję osoby do zwierzeń.
Do przyjaźni potrzebne jest dużo czasu, a tego jak wiadomo większości ludzi brakuje. Poza tym stawia się na ilość, a nie jakość, czemu internet bardzo sprzyja. :(
Nie o górę się potkniesz, ale o kamień.
Awatar użytkownika
jubei
Intromajster
Posty: 527
Rejestracja: 22 lut 2008, 11:27
Płeć: mężczyzna

Re: Czy mowic otwarcie o tym, ze jest sie introwertykiem?

Post autor: jubei »

Hej,
Dzięki wielkie za wyjaśnienia. Jesteś całkiem zorientowany, choć chyba pisałeś że już nie aktywny w branży?

Wracając do tematu. Myślę, że obecnie najlepiej złapać pierwszy kontakt to bycie po prostu kontent. Jeśli komuś wyjeżdżamy od razu z konopii z psychoanalizą zachowań albo Zbyt konkretyzujemy nawet zwykły temat, to możemy go po prostu przytłoczyć. Lepiej dać komuś zrobić oddech przy nas, pozwolic mu sie pochwalic z jego spraw.
"Life is so unnecessary"
Awatar użytkownika
Rafael
IntroManiak
Posty: 625
Rejestracja: 04 lip 2022, 22:01
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 9w1
MBTI: ISFJ
Lokalizacja: Warszawa

Re: Czy mowic otwarcie o tym, ze jest sie introwertykiem?

Post autor: Rafael »

jubei pisze: 29 maja 2023, 23:13 Jesteś całkiem zorientowany, choć chyba pisałeś że już nie aktywny w branży?
Aktywny już nie jestem ze względów zdrowotnych, ale staram się być na bieżąco, szczególnie teraz, gdy wiele się zmienia i to we właściwym kierunku, takim w którym moja rodzina szła już w latach 70tych. Teraz się doczekali, ale już wszyscy na emeryturze. Moją satysfakcję bycia awangardą tego co obecnie jest już standardem w wielu miejscach. :)

Wracając do tematu. Myślę, że obecnie najlepiej złapać pierwszy kontakt to bycie po prostu kontent. Jeśli komuś wyjeżdżamy od razu z konopii z psychoanalizą zachowań albo Zbyt konkretyzujemy nawet zwykły temat, to możemy go po prostu przytłoczyć. Lepiej dać komuś zrobić oddech przy nas, pozwolic mu sie pochwalic z jego spraw.
Statystycznie rzecz biorąc to masz rację. Dla większości ludzi się to sprawdzi, szczególnie gdy kogoś zupełnie nie znasz, wyjątkiem będą osoby, które w jakiś sposób związane są z psychobranżą. Mam tu na myśli specjalistów, wieloletnich pacjentów po długich terapiach, studentów psychologii, wolontariuszy z doświadczeniem. W sumie to daje setki tysięcy osób w skali kraju. :)

Zatem jest to dość liczna gromada, dająca ogromny potencjał znalezienia znajomych, z którymi można szczerze pogadać na interesujące tematy. Oby był tylko czas na to, to innych przeszkód nie ma. ;)
Ludzie z tego kręgu są zazwyczaj bardzo zajęci.

Są także otwarci i nie mają problemu z przyznaniem się do swoich problemów psychicznych, a każdy jakieś ma. Osoby, które na psychologii się nie znają, nie są tego świadomie. :(
Wszyscy też wiedzą, co oznacza słowo introwertyzm, zatem w takim otoczeniu, gdy powiesz, że jesteś introwertykiem będzie to całkowicie normalne i mile widziane. Wielu psychoterapeutów jest intro. :)

Generalnie to ludzie funkcjonują teraz w tak zwanych bańkach towarzyskich i każda z nich ma swoją etykietę, co w jednym środowisku będzie niemile widziane w innym może być uważane za normalne lub nawet pożądane.
Gdy wchodzisz do nowego grona warto poznać te niepisane zasady i ich przestrzegać, by czuć się dobrze w danej grupie i uniknąć konfliktów. :)
Nie o górę się potkniesz, ale o kamień.
Awatar użytkownika
jubei
Intromajster
Posty: 527
Rejestracja: 22 lut 2008, 11:27
Płeć: mężczyzna

Re: Czy mowic otwarcie o tym, ze jest sie introwertykiem?

Post autor: jubei »

Rafael pisze: 30 maja 2023, 16:34Zatem jest to dość liczna gromada, dająca ogromny potencjał znalezienia znajomych, z którymi można szczerze pogadać na interesujące tematy. Oby był tylko czas na to, to innych przeszkód nie ma. ;)
Ludzie z tego kręgu są zazwyczaj bardzo zajęci.

Są także otwarci i nie mają problemu z przyznaniem się do swoich problemów psychicznych, a każdy jakieś ma. Osoby, które na psychologii się nie znają, nie są tego świadomie. :(
Wszyscy też wiedzą, co oznacza słowo introwertyzm, zatem w takim otoczeniu, gdy powiesz, że jesteś introwertykiem będzie to całkowicie normalne i mile widziane. Wielu psychoterapeutów jest intro. :)

Generalnie to ludzie funkcjonują teraz w tak zwanych bańkach towarzyskich i każda z nich ma swoją etykietę, co w jednym środowisku będzie niemile widziane w innym może być uważane za normalne lub nawet pożądane.
Gdy wchodzisz do nowego grona warto poznać te niepisane zasady i ich przestrzegać, by czuć się dobrze w danej grupie i uniknąć konfliktów. :)
No czytam to jak by to było w świecie idealnym. Zrozumienie kogoś, bez konieczności tłumaczenia się przez tamtego.

No te bańki są. Zwłaszcza w klasach szkolnych. Ja też tak żyłem, ale nie w dużej grupie bańkowej oczywiście ;) Ale ta konieczność przystosowania się, czytaj tzn. udawania - no nie to trudne ;)
"Life is so unnecessary"
Awatar użytkownika
Rafael
IntroManiak
Posty: 625
Rejestracja: 04 lip 2022, 22:01
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 9w1
MBTI: ISFJ
Lokalizacja: Warszawa

Re: Czy mowic otwarcie o tym, ze jest sie introwertykiem?

Post autor: Rafael »

jubei pisze: 30 maja 2023, 22:27 No czytam to jak by to było w świecie idealnym. Zrozumienie kogoś, bez konieczności tłumaczenia się przez tamtego.
Idealny jest, ale tylko w jednym aspekcie, komunikacji w obszarze psychiki, a w innych już niekoniecznie. ;)
To, że ktoś Cię akceptuje takim jakim jesteś, to nie znaczy, że znajdzie dla Ciebie czas. Ludzie robią kariery i nie mają czasu dla innych.
Mój wujek, który jest profesorem psychologii, aby do tego dojść siedział od rana do wieczora w szpitalu lub na uczelni. Również w weekendy. Nie miał wolnej chwili, nawet dla dzieci, a co dopiero dla innych. Mieszkaliśmy w sąsiednich blokach. Bawiłem się z jego córeczkami, zatem wiem jak to było.
I po co komu taki ojciec lub wujek?
Mały z niego pożytek dla bliskich, za to bardzo duży dla pacjentów i studentów.
No te bańki są. Zwłaszcza w klasach szkolnych. Ja też tak żyłem, ale nie w dużej grupie bańkowej oczywiście ;) Ale ta konieczność przystosowania się, czytaj tzn. udawania - no nie to trudne ;)
Wcale nie trzeba udawać, no chyba że ktoś jest skrajnym indywidualistą i do żadnego, nawet małego grona nie pasuje.
Ale wtedy warto pomyśleć o terapii grupowej.
To niestety też wiąże się z miejscem zamieszkania. W Warszawie jest tyle różnych środowisk skupionych wokół zainteresowań wszelakich, że każdy, kto chce znajdzie coś dla siebie. Ale, gdy ktoś żyje na wsi to może być problem, raczej z gatunku nierozwiązywalnych z powodu małego wyboru. :(
Nie o górę się potkniesz, ale o kamień.
ODPOWIEDZ