Re: Odmowa w towarzystwie.
: 29 lis 2015, 12:18
Abstynentką bym się nie nazwała bo czasem mi się zdarza coś wypić, ale to tak mniej więcej 2-3 razy na rok. Nie cierpię, nie trawię alkoholu, po prostu denerwuje mnie to co alkohol z człowiekiem może wyczyniać i trzymam się z dala od tego. A poza tym po prostu mi nie smakuje, źle się czuję pijąc alkohol. Nigdy nie rozumiałam wszechobecnej fascynacji alkoholem ludzi w moim wieku. I miałam takie koleżanki w liceum, które uwielbiały takie spotkania z wódą na stole. Po paru kieliszkach odmawiałam a one i tak mi nalewały. Więc raz po prostu wylałam wódkę (fakt że byłam pijana) i nikt mi więcej nie nalewał. A potem skończyło się liceum i teraz jakoś oddycham bo koleżanki na studiach są trochę inne.
Na sport w gruncie rzeczy mam wywalone, mam takie okresy kiedy mi się nagle zachciewa bawić w Chodakowską, ale to tyle. I jakoś nigdy nie słyszałam, żeby ktoś mi marudził że mam iść na siłownię. Szanuję osoby, które się temu poświęcają.
Krytyczne uwagi? Działają jak bicz, natomiast pochwały nie działają w ogóle. Owszem lubię, ale do pracy nie zagrzewają.
Na męża to za młoda jestem, dziecka w tym wieku nie chciałabym mieć bo zwyczajne nie jestem dojrzała w tym aspekcie. Mama oczywiście uważa, że dziecko musi być. Tak to już jest z mamami. Ale ja po prostu daję sobie czas, bo mam go dużo. W przyszłości zobaczę i tyle, na razie nikt mnie nie namawia. Może po studiach mama będzie marudzić, że chce wnuka. ;D
Ogółem, bardzo nie lubię jak mi ktoś coś narzuca, każe robić. Z tych wszystkich to kwestia alkoholu najbardziej mnie denerwuje. Utarło się że młodzi ludzie lubią się napić. A Fang nie lubi. Także jak na jakimś zjeździe będziecie mi wciskać jakąś wódę to ją wyleję i tyle będzie z wódy.
Na sport w gruncie rzeczy mam wywalone, mam takie okresy kiedy mi się nagle zachciewa bawić w Chodakowską, ale to tyle. I jakoś nigdy nie słyszałam, żeby ktoś mi marudził że mam iść na siłownię. Szanuję osoby, które się temu poświęcają.
Krytyczne uwagi? Działają jak bicz, natomiast pochwały nie działają w ogóle. Owszem lubię, ale do pracy nie zagrzewają.
Na męża to za młoda jestem, dziecka w tym wieku nie chciałabym mieć bo zwyczajne nie jestem dojrzała w tym aspekcie. Mama oczywiście uważa, że dziecko musi być. Tak to już jest z mamami. Ale ja po prostu daję sobie czas, bo mam go dużo. W przyszłości zobaczę i tyle, na razie nikt mnie nie namawia. Może po studiach mama będzie marudzić, że chce wnuka. ;D
Ogółem, bardzo nie lubię jak mi ktoś coś narzuca, każe robić. Z tych wszystkich to kwestia alkoholu najbardziej mnie denerwuje. Utarło się że młodzi ludzie lubią się napić. A Fang nie lubi. Także jak na jakimś zjeździe będziecie mi wciskać jakąś wódę to ją wyleję i tyle będzie z wódy.