Za kamerą Billy Bitzer, aka operator D.W. Griffitha. Przydałby się tam ewidentnie (faktyczny) reżyser, bo np. inscenizacji do PlayTime ciut brakuje (;)), ale tak czy inaczej jest to interesująca ciekawostka.
Polan pisze: ↑09 lip 2020, 23:41
Ciekawie zrealizowane (100% z pierwszej osoby), głupawe, wesołe i pełne akcji.
Znasz klipy tego reżysera? Utrzymane w tej samej konwencji.
hmm pisze: ↑13 lip 2020, 20:56
Znasz klipy tego reżysera? Utrzymane w tej samej konwencji.
Nie, tylko ten film kojarzę. Jakoś nie sprawdzam przeważnie kto co reżyseruje.
Tutaj sytuacja jest o tyle ciekawa, że gość jest muzykiem, a jego kariera reżyserska zaczęła się właśnie od klipów, które wyreżyserował dla swojego zespołu. Dwa w takiej właśnie konwencji - warte obejrzenia.
Ostatnio na Netflixie można było zobaczyć 365 dni na które niestety nie miałam okazji pójść do kina. Polecam introwertyczkom, sympatyczna produkcja obyczajowa o wielokulturowych perypetiach. Fajne do obejrzenia wieczorem po pracy z rodziną.
Stowarzyszenie Umarłych Poetów
Akcja dzieje się w liceum dla uczniów z wyższych sfer i panują w nim surowe zasady. Ukazany jest konflikt między tradycyjnym i konserwatywnym podejściem do życia oraz próbą przeforsowania w uczniach zdolności do samodzielnego myślenia oraz łamania konwenansów.
Film pokazuje do czego może doprowadzić presja społeczna, ale z drugiej strony pozostawia również w umyśle optymistyczne akcenty. Podobał mi się też "uniwersytecki" klimat panujący w filmie - eleganckie stroje bohaterów, wygląd budynków, pomieszczeń i elementy nawiązujące do tradycji szkoły.