
Teraz już nie robię tego już tak często. Dlaczego? Będąc przez jakiś czas w Warszawie, bardzo mi odpowiadało to, że nikt na nikogo nie zwraca uwagi. Każdy jest kompletnie anonimowy. Ja pochodzę z Lublina, niby też miasto wojewódzkie, ale tutaj kiedyś było inaczej albo to ja nabrałam dystansu, nie wiem. W każdym razie zauważyłam, że łatwiej jest mi się odprężyć, kiedy nie zajmuję się już ciągłym analizowaniem innych ludzi.
Czasami ktoś bardziej wyczulony zauważył, że się przyglądam, to wtedy żeby już nie prowokować nieprzyjemnych sytuacji (nigdy mi się nie zdarzyła żadna, ale tak na wszelki wypadek) przestawałam się lampić.
A jeśli ktoś patrzy się na mnie? Kiedyś by mi to przeszkadzało. Ale teraz? Proszę bardzo.
...chociaż może jest wyjątek, jeśli to jest jakiś przystojny facet to robię się jakaś nerwowa;). Wtedy po prostu bardziej skupiam się na tym gdzie idę, żeby nie wejść w śmietnik czy coś.
Ogólnie myślę, że nie ma co się za bardzo przejmować spojrzeniami obcych ludzi, bo przeważnie i tak nikt nie ma nic złego na myśli i tyle.