Dlaczego miałbyś się wyrzekać chwil samotności mieszkając z kimś? No chyba, że potrzebujesz całego mieszkania pustego tylko dla siebie, ale przecież ta osoba może wyjść, a ty możesz zostać. Nie musicie wszędzie przebywać razem.underdog pisze:Gdy myślę o silnym związaniu się z kimś, to właśnie perspektywa zamieszkania razem, a co za tym idzie - wyrzeczenia się chwil samotności, wydaje mi się jedną z najmniej pociągających.
Introwertyk w związku
- Inno
- Legenda Intro
- Posty: 1214
- Rejestracja: 01 paź 2008, 18:47
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Introwertyk w związku
- iksigrekzet
- Intromajster
- Posty: 517
- Rejestracja: 21 lip 2008, 1:32
- Płeć: nieokreślona
Re: Introwertyk w związku
"Kochanie, wiem, że jest -30 stopni mrozu, ale ja NAPRAWDĘ muszę pobyć sam. Inaczej zginę "
Sułtan.
Re: Introwertyk w związku
Mieszkanie pod jednym dachem nie wyklucza chwil samotności. Ja pracuję w innych godzinach i dzieki temu mogę być sama ok. 2 godz. dziennie, nie licząc sytuacji, kiedy mąz wychodzi z domu, bo przecież czasami trzeba coś załatwić, kupić.... Mozna też zamknac się w swoim pokoju i poprosić o to aby nikt nie przeszkadzał np. przez godzię. Naprawdę pod jednym dachem może być całkiem dobrze.Introwertcy poszukuja sensu zycia, wielu z was znajdzie sens w rodzinie i dzieciach. Ja tak mam, chociaz kiedys wydawało mi sie to nie do przeskoczenia.
- underdog
- Stały bywalec
- Posty: 242
- Rejestracja: 10 sie 2007, 17:29
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Kraków
Re: Introwertyk w związku
Te "chwile" to nienajlepsze określenie było.
Porównuję potencjalną sytuację z moją obecną, kiedy mam sporo swobodnego czasu – zdarzają się w tygodniu dzień czy niemal całe dni, w których kontakt osobisty z innymi ograniczony jest do minimum (chwila rozmowy ze znajomym to pryszcz). W stałym związku dni zamieniają się w godziny (chyba, że komuś sytuacja pozwala na częste, bezproblemowe wyjazdy, ale to rzadkość). To na pewno jest do przeskoczenia – w końcu nawet introwertycy się wiążą :wink: zresztą zdarzało mi się spędzać z moją partnerką ileś dni z rzędu non-stop razem i niespecjalnie mnie to męczyło. Ale przypuszczam, że na dłuższy dystans mógłbym mieć z tym problem, dlatego chętnie przeczytałem wypowiedź kogoś ze stosownym doświadczeniem.
W ramach przykładu/dygresji: Russell, bohater filmu, o którym tu wspominam, był szczęśliwy w małżeństwie, ale żona zostawiała mu sporo swobody, np. wyjeżdżał sam na dzień-dwa bez tłumaczenia się. Fajne to, ale mało realne.
Porównuję potencjalną sytuację z moją obecną, kiedy mam sporo swobodnego czasu – zdarzają się w tygodniu dzień czy niemal całe dni, w których kontakt osobisty z innymi ograniczony jest do minimum (chwila rozmowy ze znajomym to pryszcz). W stałym związku dni zamieniają się w godziny (chyba, że komuś sytuacja pozwala na częste, bezproblemowe wyjazdy, ale to rzadkość). To na pewno jest do przeskoczenia – w końcu nawet introwertycy się wiążą :wink: zresztą zdarzało mi się spędzać z moją partnerką ileś dni z rzędu non-stop razem i niespecjalnie mnie to męczyło. Ale przypuszczam, że na dłuższy dystans mógłbym mieć z tym problem, dlatego chętnie przeczytałem wypowiedź kogoś ze stosownym doświadczeniem.
W ramach przykładu/dygresji: Russell, bohater filmu, o którym tu wspominam, był szczęśliwy w małżeństwie, ale żona zostawiała mu sporo swobody, np. wyjeżdżał sam na dzień-dwa bez tłumaczenia się. Fajne to, ale mało realne.
Re: Introwertyk w związku
Ciężko. Mówią niewiele i za cholerę nie można się z nimi porozumieć. Zawsze jak zostaję sam na sam z przedstawicielem introwersji to zapada wieczna cisza. Wolę towarzystwo osób bardziej wygadanych.
szukam
Re: Introwertyk w związku
Witam! Ja z kolei zwykle wiązałem się z ultra-ekstrawertyczkami, bo wydawało mi się, że związek z osobą tak małomówną i "nudną" osobą jak ja, nie ma racji bytu, bo będzie esensją nudy. No i jest powiedzenie, że: "przeciwności się przyciągają".
Ciągle wmawiałem sobie, że potrzebuję "wodzirejki", która wyzwoli we mnie więcej aktywności i energii... I związki te trwały nawet dość długo, ale kończyły się jak zwykle z wielkim hukiem.
Moja małomówność i skłonność do małych ucieczek w samotność była odczytywana przez te partnerki jako brak zaangażowania, a nawet pojawiały się podejrzenia o zdradę (bo ekstrawertyczce wydaje się, że gdy nie spędzam czasu z nią, to mogę spędzać go tylko z inną kobietą)
Ponadto zdaniem ekstrawertyczki - komputer może służyć tylko do gadania i romansowania z kim popadnie. I ciągle słyszałem takie zarzuty. A ja spędzając dużo czasu przed kompem, poświęcałem się swoim pasjom, czyli tworzeniem muzyki i grafiki...czyli czynnościami, które najlepiej wykonuje się w pojedynkę...
I jaki z tego morał?
Nigdy więcej związków z ekstrawertyczkami
Ciągle wmawiałem sobie, że potrzebuję "wodzirejki", która wyzwoli we mnie więcej aktywności i energii... I związki te trwały nawet dość długo, ale kończyły się jak zwykle z wielkim hukiem.
Moja małomówność i skłonność do małych ucieczek w samotność była odczytywana przez te partnerki jako brak zaangażowania, a nawet pojawiały się podejrzenia o zdradę (bo ekstrawertyczce wydaje się, że gdy nie spędzam czasu z nią, to mogę spędzać go tylko z inną kobietą)
Ponadto zdaniem ekstrawertyczki - komputer może służyć tylko do gadania i romansowania z kim popadnie. I ciągle słyszałem takie zarzuty. A ja spędzając dużo czasu przed kompem, poświęcałem się swoim pasjom, czyli tworzeniem muzyki i grafiki...czyli czynnościami, które najlepiej wykonuje się w pojedynkę...
I jaki z tego morał?
Nigdy więcej związków z ekstrawertyczkami
Re: Introwertyk w związku
zarat pisze:Ciężko. Mówią niewiele i za cholerę nie można się z nimi porozumieć. Zawsze jak zostaję sam na sam z przedstawicielem introwersji to zapada wieczna cisza. Wolę towarzystwo osób bardziej wygadanych.
Dziwne to jakieś. Introwertyk nie oznacza przecież osoby nieśmiałej, a przynajmniej nie zawsze. Zostawiam moje myśli i uczucia głęboko, skupiam się nad nimi, mój świat kręci się wokół nich i jest przez nie napędzany. Nie widzę większego sensu w zbyt częstym wyrażaniu co czuję, co myślę, tak naprawdę. Mam wiele kontaktów, potrafię podtrzymać rozmowę, potrafię być szczera, ale rzadko kiedy czuję, że mówię coś osobistego, i coś naprawdę szczerego. Rzadko czuję, że ja MÓWIĘ, a nie ja ODTWARZAM, mówię to, co inni, lub tak, jak oni tego chcą. Bycie introwertyczką nie oznacza, że nie potrafię być wygadana. Nie wiem jaką moje wygadanie ma 'wartość' ale to zawsze coś. Introwersja to niekoniecznie małomówność, i nie zawsze cisza. Musiałeś zawsze trafiać na jakieś kliniczne przypadki (nie obrażając nikogo). I wybacz, że się rozpisałam.
Re: Introwertyk w związku
Mam pytanie (zwlaszcza do osob z doświadczeniem w tej kwestii): czy jest możliwe całkowite zaangażowanie introwertyka w związek z drugą osobą?
- Piorun23
- Intro-wyjadacz
- Posty: 369
- Rejestracja: 28 sty 2010, 12:01
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: z ciemnego boru
Re: Introwertyk w związku
Co rozumiesz przez "całkowite zaangażowanie w związek"?
http://greenshadow23.deviantart.com/
Zapraszam :wink:
Tak jestem smętny jak kurhan na stepie, a tak samotny, jak wicher na morzu
a tak zbłąkany, jak liść na rozdrożu, a tak zwinięty, jak żmija w czerepie...
...może lepiej nie wiedzieć, że masz tylko siebie? ...lepiej karmić się "prawdą" że Bóg jest gdzieś... tylko zasnął...
Cynik jest draniem który złośliwie postrzega świat takim, jaki jest, a nie takim, jakim według wiary ludzi być powinien
Zapraszam :wink:
Tak jestem smętny jak kurhan na stepie, a tak samotny, jak wicher na morzu
a tak zbłąkany, jak liść na rozdrożu, a tak zwinięty, jak żmija w czerepie...
...może lepiej nie wiedzieć, że masz tylko siebie? ...lepiej karmić się "prawdą" że Bóg jest gdzieś... tylko zasnął...
Cynik jest draniem który złośliwie postrzega świat takim, jaki jest, a nie takim, jakim według wiary ludzi być powinien
Re: Introwertyk w związku
Skupienie się na drugiej osobie, zapewnienie poczucia bezpieczenstwa i tego, że jest kochana, w pełni akceptowana. Bycie z nią, kiedy tego potrzebuje, a przede wszystkim całkowita pewnosc, co do swoich uczuc.
Zastanawia mnie czy, to jest to molzliwe, poniewaz wiem, że sama mam ciągłą potrzebę znikania, oddechu, przebywania w samotnosci, skupiania się na wlasnych myslach itd itp. Jak więc można to pogodzic?
Zastanawia mnie czy, to jest to molzliwe, poniewaz wiem, że sama mam ciągłą potrzebę znikania, oddechu, przebywania w samotnosci, skupiania się na wlasnych myslach itd itp. Jak więc można to pogodzic?
Ostatnio zmieniony 23 lut 2010, 14:47 przez Ausencia, łącznie zmieniany 1 raz.
- Piorun23
- Intro-wyjadacz
- Posty: 369
- Rejestracja: 28 sty 2010, 12:01
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: z ciemnego boru
Re: Introwertyk w związku
Myślę że jedno drugiemu nie przeszkadza
Przecież bycie w pełni akceptowanym działa w obie strony
Myślę nawet że zapewnienie akceptacji, bezpieczeństwa i poczucia pewności uczuć jest łatwiejsze dla introwertyka - my mamy tendencje do skupiania się na jednej osobie, a nie skakania z kwiatka na kwiatek czy flirtowania.
Trudności mogą pojawić się wtedy gdy druga osoba potrzebuje ciągłej uwagi. To faktycznie może być kłopot
Przecież bycie w pełni akceptowanym działa w obie strony
Myślę nawet że zapewnienie akceptacji, bezpieczeństwa i poczucia pewności uczuć jest łatwiejsze dla introwertyka - my mamy tendencje do skupiania się na jednej osobie, a nie skakania z kwiatka na kwiatek czy flirtowania.
Trudności mogą pojawić się wtedy gdy druga osoba potrzebuje ciągłej uwagi. To faktycznie może być kłopot
http://greenshadow23.deviantart.com/
Zapraszam :wink:
Tak jestem smętny jak kurhan na stepie, a tak samotny, jak wicher na morzu
a tak zbłąkany, jak liść na rozdrożu, a tak zwinięty, jak żmija w czerepie...
...może lepiej nie wiedzieć, że masz tylko siebie? ...lepiej karmić się "prawdą" że Bóg jest gdzieś... tylko zasnął...
Cynik jest draniem który złośliwie postrzega świat takim, jaki jest, a nie takim, jakim według wiary ludzi być powinien
Zapraszam :wink:
Tak jestem smętny jak kurhan na stepie, a tak samotny, jak wicher na morzu
a tak zbłąkany, jak liść na rozdrożu, a tak zwinięty, jak żmija w czerepie...
...może lepiej nie wiedzieć, że masz tylko siebie? ...lepiej karmić się "prawdą" że Bóg jest gdzieś... tylko zasnął...
Cynik jest draniem który złośliwie postrzega świat takim, jaki jest, a nie takim, jakim według wiary ludzi być powinien
- Inno
- Legenda Intro
- Posty: 1214
- Rejestracja: 01 paź 2008, 18:47
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Introwertyk w związku
Ausencia pisze:Mam pytanie (zwlaszcza do osob z doświadczeniem w tej kwestii): czy jest możliwe całkowite zaangażowanie introwertyka w związek z drugą osobą?
Z własnego doświadczenia mogę już coś powiedzieć, ale myślę, że trzeba by poczekać na zamieszkanie razem i jako tako już wspólne życie, żeby mieć pełen ogląd sytuacji.Ausencia pisze:Skupienie się na drugiej osobie, zapewnienie poczucia bezpieczenstwa i tego, że jest kochana, w pełni akceptowana. Bycie z nią, kiedy tego potrzebuje, a przede wszystkim całkowita pewnosc, co do swoich uczuc.
Zastanawia mnie czy, to jest to molzliwe, poniewaz wiem, że sama mam ciągłą potrzebę znikania, oddechu, przebywania w samotnosci, skupiania się na wlasnych myslach itd itp. Jak więc można to pogodzic?
Sądzę, że jest możliwe całkowite zaangażowanie się introwertyka w związek z drugą osobą. Zupełnie nie kłóci mi się to z wymienionymi przez Ciebie potrzebami samotności i oddzielenia się. No chyba, że to znikanie, to znikanie na zawsze od konkretnej osoby.
Pytasz, jak to pogodzić. Dlatego właśnie związek z introwertykiem jest dla mnie jedyną opcją. Bo wtedy (intro + intro) nie trzeba niczego na siłę godzić, samo się naturalnie tak układa. Nie trzeba być ciągle fizycznie sobie towarzyszyć, żeby być blisko i się emocjonalnie nie oddalać.
Re: Introwertyk w związku
Hm wy tu ciągle o intro+intro lub ekstra+intro,a chyba zapomnieliście też o innym typie,mianowicie-ambiwertyk.I tak sie teraz zastanawiam,co sądzić o takim połączeniu?Jak wtedy relacje będą się układać?
Re: Introwertyk w związku
ambiwertyk będzie dobry dla każdej <jak się będą potrafili dogadać>Ania pisze:ambiwertyk (...)Jak wtedy relacje będą się układać?
skrajny introwertyk i skrajny ekstrawertyk będą mieli najtrudniej. W pozostałych przypadkach będzie dobrze <jak będą potrafili się dogadać> Każda konfiguracja ma przecież swoje wady i zalety.
Co do introwertyka w związku. Z doświadczenie wiem, że odrobina szaleństwa dobrze mu robi