Ale czy tak się właśnie przypadkiem nie dzieje? Proces jest powolny, ale żyjemy w najbezpieczniejszych czasach w historii, gdzie rekordowe ilości ludzi nie muszą zasypiać ze świadomością grożącej im bezpośrednio wojny, głodu, epidemii, etc. Przestępczość maleje, zamożność rośnie. Zło nie okazało się przypadkiem nieopłacalną strategią długoterminową?Fairytaled pisze: ↑03 lip 2019, 15:02 Gdyby dobro wracało, to nie byłoby złych ludzi, bo jakaś większa siła faworyzowałaby tych dobrych.
Co do zdarzeń losowych - też nie bardzo wierzę w karmę, ale już bardziej przyziemne spojrzenie dodaje temu zagadnieniu w moich oczach sensu. Rozumiałem to trochę w taki sposób - klepiąc kogoś po pleckach, zwiększasz prawdopodobieństwo, że zostaniesz również przez kogoś poklepany. Jesteśmy takim trochę zespołem naczyń połączonych, czy innym mrowiskiem. Każda mrówa daje od siebie jakiś okruch, ale jak się to zbierze wszystko do kupy, zadziała synergia, to nagle się okazuje, że wszystkim jest nieco lepiej.