Drimlajner pisze:Świadczenia socjalne, bo o nich mówisz, są wspólną dla kapitalizmu i socjalizmu doktryną ekonomiczną. Za przykład rozbudowanych świadczeń socjalnych opartych o mechanizmy gospodarki kapitalistycznej można dać Norwegię. Upraszczając: Norwegia cyklicznie sprzedaje prywatnym podmiotom koncesję na wydobycie surowców naturalnych zalegających na jej terytorium. Kapitał zdobyty w ten sposób idzie przede wszystkim na budowę rezerw finansowych oraz koszty administracyjne a nadwyżka zostaje rozdzielona społeczeństwu po równo. Mechanizm nazywa się Podstawowy Dochód Gwarantowany i moim zdaniem bardziej wynika z bliższej kapitalizmowi idei Państwo Minimum niż z socjalizmu. Prowadząc Państwo Minimum pozbawione wszelkich działalności ponad te potrzebne do stabilnego funkcjonowania administracji co można zrobić z nadwyżką finansową ? Rezerw walutowych nie buduje się w nieskończoność. Modernizacja administracji też przebiega w pewien ograniczony sposób. Zostaje zbudowanie systemu świadczeń socjalnych i rozdawanie co roku z góry określonej kwoty pieniężnej. Etycznie to można wytłumaczyć tym że to nie obywatel ma łoić podatek na państwo a państwo ma służyć obywatelowi częścią swego majątku w podzięce za nie wiem, ochronę ojczyzny i służbę wojskową ?
... ta, chyba w 1066 pod Haraldem III Srogim w czasie wyprawy na Anglię.
Tu zakończę. O świadczeniach socjalnych można dużo pisać ale ja nie widzę sensu by to robić.
Sorrow pisze:Błąd logiczny. Niektóre choroby i zaburzenia zmniejszają wydajność i niezawodność poniżej poziomu wymaganego na rynku pracy tudzież w szkole czy studiach. To czy taka osoba chce coś robić czy nie nie ma tu znaczenia bo z robienia jest eliminowania przez społeczeństwo dla zachowania tejże wydajności i niezawodności.
Dodatkowo mogą to być tylko stany tymczasowe po których dzięki zapomogom społecznym/publicznej służbie zdrowia taka jednostka powraca do produktywności zamiast wylądować na ulicy. Socjalistyczne zapomogi obejmują też takie rzeczy jak szkoły, studia i dotacje do rozpoczęcia działalności które pomagają osiągnąć produktywność i samodzielność.
W poście użyłem słowa "
socjalizm", a nie "świadczenia socjalne". Chodzi mi o ludzi leniwych, którzy głosują na partie socjalistyczne, bo nie chce im się pracować. Zasłaniają się chorobami i brakiem zdolności, zamiast się leczyć i nabyć umiejętności.
Znam człowieka, którego musi utrzymywać żona, bo jest "chory" na alkoholizm i prokrastynację. Ale choćby do wstąpienia do AA nie ma mowy.
Ponadto znajomy mówił o kobiecie, która gdy tylko dostała pracę, to zaszła w ciążę i brała kasę choć nic nie robiła. Nawet trochę nie popracowała. Dostała umowę i bum! Pracodawca nie mógł jej nic zrobić.