Wymyśliłem dowcip, którego i tak nikt nie zrozumie, ale co mi tam :
Przychodzi Salwadorczyk do piekarni, odpala Tweetera w telefonie i pyta:
- Po ile dzisiaj chleb ?
- 500 SATOSHI - odpowiada piekarz.
Klient sprawdza w telefonie profil Elona Muska i mówi:
- Hmm, to może ja pożyczę od Pana dzisiaj 10 chlebów, po czym je Panu sprzedam, a za 5 dni kupię od Pana 10 chlebów po aktualnej cenie i je Panu oddam ?
- Zgoda, ale potrącę Panu 2% cotango.
- Ok, to umowa stoi !
- A płaci Pan teraz, czy poczeka tutaj do północy, aż spadnie obłożenie sieci i cena transferu zejdzie poniżej jednej bagietki?
Re: Humor
: 14 wrz 2021, 21:04
autor: Luke
patha pisze: ↑14 wrz 2021, 20:24
Wymyśliłem dowcip, którego i tak nikt nie zrozumie, ale co mi tam
Nie zrozumiałem, ale pocieszę, że i ja takie mam.
Przynajmniej załapałem z profilem Muska.
Kiedy zaszczepiłem się, ludzie pytali mnie jaką firmą.
Ja im mówię, że dwa Johnsony (Johnson & Johnson), a oni mówią "Jak to dwa? Przecież to ma jedną dawkę"
Za każdym razem taka reakcja.
I nie wiem, czy ja taki eugeniusz i przechytrzyłem wszystkich, czy ten żart taki słaby, że nikt go nie łapie.
Post znajomego haha))
"OBÓZ. Byłem wtedy młody i przystojny. Po uiszczeniu kelnerowi sporego rachunku za spędzony wieczór, młode kobiety ujmowały mi z metryki nawet do dziesięciu lat. Stać mnie było na kopnięcie po sztubacku leżącego sobie spokojnie na chodniku kapsla - bez żadnych osteoporycznych powikłań. Jednym słowem - młody byczek. W tym właśnie czasie pomagam mamie uporać się z odszkodowaniem za przymusową pracę na rzecz Niemiec w czasie okupacji. Szary korytarz. Stoję w długiej kolejce razem ze starszymi ludźmi, wspominającymi te mroczne czasy. Rozglądając się spostrzegłem że przygląda mi się uważnie starsza pani, na pewno pamiętająca drugą wojnę. Twarz miała zmęczoną, oczy matowe i zrezygnowane. Lustrowała z zaciekawieniem moją sylwetkę. Patrząc w moje oczy, uśmiechnęła się. Odwzajemniłem. Nagle, małymi kroczkami, lekko zgarbiona, podeszła do mnie i przyglądając się wnikliwie mojej twarzy, zapytała:
- A pan w którym obozie siedział?..."