Samotność, depresja
: 28 sty 2018, 13:40
Witam wszystkich jako, ze jest to moj pierwszy post na tym Ciesze sie, ze znalazłem to forum bo moze ktoś mi doradzi co robic w tym życiu. Ogólnie od zawsze otaczalem sie mała grupka znajomych byłem nieśmiały niby nie bałem sie kontaktów międzyludzkich ale nie ciągnęło mnie do tego ale powiem od początku.
Mam aktualnie 23 lata na karku i moje problemy zaczęły sie jak sadze w podstawówce. Od podstawówki miałem strasznie zaniżona samoocenę, byłem grubszy pare osob sie z tego wyśmiewalo i od tamtej pory ciągnęło sie to do końca gimnazjum. Od podstawówki uczęszczałem na treningi piłkarskie jednak do końca gry (20 lat) zawsze trzymałem sie z boku, od początku wielu wyglądało piłkarsko-fizycznie (oprócz mojej pozycji) lepiej ode mnie, byłem wyśmiewany przez pare osob w grupie mimo, ze na swojej pozycji byłem najlepszy. Przez te pare osob do końca gimnazjum miałem typowy kompleks wyglądu, az w koncu wziąłem sie za sb, schudłem wyrobiłem sie, siłownia te sprawy. Zacząłem dbać o sb, jakies sesje zdjęciowe na przełomie gimnazjum a technikum, ludzie zaczęli do mnie docierać ale No wlasnie po zmianie szkoły takie bum, niby znałem duzo osob ale spędzałem z nimi cZas w szkole, co jakis czas w weekend spotykałem sie ze znajomymi, ktorych moge policzyć na palcach jednej dłoni. W drugiej klasie doszła miłość z młodych lat, zagadałem do dziewczyny, ktora mi sie podobała od podstawówki i wyszedł z tego długi związek. Zaglebilismy sie w ten związek tak, ze znajomi poszli na bok, wolałem spędzać czas z druga połówka. Jednak przed matura związek sie rozsypał. Depresja po stracie pierwszej miłości jakoś przeszła szybko, przyszedł czas matury. Przed matura znalazłem druga dziewczynę po kilku miesiącach znow z mojej inicjatywy (co mnie bardzo dziwi ale No zakochałem sie i po 2 miesiącach podchodów w koncu sie zdecydowałem zaprosić ja na randkę) nadal z nia jestem ale to napisze pózniej. Napisałem maturę na dobrym poziomie, zrobiłem technika i szkoła sie skończyła. Od tego momentu jest depresja, znajomi wszyscy powyjeżdżali na studia albo za granice a ja siedzę w moim mieście z praktycznie jednym dobrym przyjacielem. Wybrałem prace zamiast studiów bo dobrze w niej zarabiam ale tu chyba jest problem. W pracy mam starsze osoby z którymi mam kontakt tylko w pracy. A poza praca tylko dziewczyna i jeden przyjaciel. Dziewczyna jest ode mnie duzo młodsza i nasz związek sie rozpada, przez moj brak znajomych. Po 3 latach po prostu nudzi ja ta monotonia. Ja chce to naprawic ale nie mam pomysłu jak. Ona ma swoje kolezanki ze szkoły i coraz cześciej do nich wychodzi a ja często zostaje sam jak palec w mieszkaniu bo moj jedyny znajomy nie moze wpasc albo gdzies wyjsć. Mieszkam w małym mieście i nie wiem jak poznać nowych ludzi, wszyscy w moim wieku maja juz swoje kręgi znajomych a niektórzy juz całe zycie ułożone. Coraz cześciej łapie mnie depresja, ktora trwa po pare tygodnii i przechodzi na krotki moment. Chciałbym wyjsć na miasto z kimś, ale jak widze ludzi, którzy sie kręcą po moim mieście to wole zostać w domu. Myślałem o kursie gry na gitarze ale to tez bardzo indywidualny kurs, jest siłownia ale większość ludzi z silowni mnie nie akceptuje (znam ich z młodości). Studia odpadają bo poświęcam sie pracy a jestem bardziej humanista i sportowcem a awf albo jakis uAM nie dadzą mi takich korzyści a nie chce tracić paru lat. Nie chce domyślać sie jak bd wyglądać moje przyszłe lata ale jak bd tak dalej to moj związek sie rozpadnie (a juz próbuje przedłużać ten związek bo nie chce jej stracić) i zostanę kompletnie sam, aktualnie oprócz tego przyjaciela nie mam do kogo gęby otworzyć i nie moge tego znieść bo depresja mnie dobija. Przepraszam, ze tak chaotycznie ale pisze tak z rana i nie moge sobie tego sensownie ułożyć w głowie. Na wszystkie pytania odpowiem jak najszybciej bo wiele pewnie ominąłem.
Mam aktualnie 23 lata na karku i moje problemy zaczęły sie jak sadze w podstawówce. Od podstawówki miałem strasznie zaniżona samoocenę, byłem grubszy pare osob sie z tego wyśmiewalo i od tamtej pory ciągnęło sie to do końca gimnazjum. Od podstawówki uczęszczałem na treningi piłkarskie jednak do końca gry (20 lat) zawsze trzymałem sie z boku, od początku wielu wyglądało piłkarsko-fizycznie (oprócz mojej pozycji) lepiej ode mnie, byłem wyśmiewany przez pare osob w grupie mimo, ze na swojej pozycji byłem najlepszy. Przez te pare osob do końca gimnazjum miałem typowy kompleks wyglądu, az w koncu wziąłem sie za sb, schudłem wyrobiłem sie, siłownia te sprawy. Zacząłem dbać o sb, jakies sesje zdjęciowe na przełomie gimnazjum a technikum, ludzie zaczęli do mnie docierać ale No wlasnie po zmianie szkoły takie bum, niby znałem duzo osob ale spędzałem z nimi cZas w szkole, co jakis czas w weekend spotykałem sie ze znajomymi, ktorych moge policzyć na palcach jednej dłoni. W drugiej klasie doszła miłość z młodych lat, zagadałem do dziewczyny, ktora mi sie podobała od podstawówki i wyszedł z tego długi związek. Zaglebilismy sie w ten związek tak, ze znajomi poszli na bok, wolałem spędzać czas z druga połówka. Jednak przed matura związek sie rozsypał. Depresja po stracie pierwszej miłości jakoś przeszła szybko, przyszedł czas matury. Przed matura znalazłem druga dziewczynę po kilku miesiącach znow z mojej inicjatywy (co mnie bardzo dziwi ale No zakochałem sie i po 2 miesiącach podchodów w koncu sie zdecydowałem zaprosić ja na randkę) nadal z nia jestem ale to napisze pózniej. Napisałem maturę na dobrym poziomie, zrobiłem technika i szkoła sie skończyła. Od tego momentu jest depresja, znajomi wszyscy powyjeżdżali na studia albo za granice a ja siedzę w moim mieście z praktycznie jednym dobrym przyjacielem. Wybrałem prace zamiast studiów bo dobrze w niej zarabiam ale tu chyba jest problem. W pracy mam starsze osoby z którymi mam kontakt tylko w pracy. A poza praca tylko dziewczyna i jeden przyjaciel. Dziewczyna jest ode mnie duzo młodsza i nasz związek sie rozpada, przez moj brak znajomych. Po 3 latach po prostu nudzi ja ta monotonia. Ja chce to naprawic ale nie mam pomysłu jak. Ona ma swoje kolezanki ze szkoły i coraz cześciej do nich wychodzi a ja często zostaje sam jak palec w mieszkaniu bo moj jedyny znajomy nie moze wpasc albo gdzies wyjsć. Mieszkam w małym mieście i nie wiem jak poznać nowych ludzi, wszyscy w moim wieku maja juz swoje kręgi znajomych a niektórzy juz całe zycie ułożone. Coraz cześciej łapie mnie depresja, ktora trwa po pare tygodnii i przechodzi na krotki moment. Chciałbym wyjsć na miasto z kimś, ale jak widze ludzi, którzy sie kręcą po moim mieście to wole zostać w domu. Myślałem o kursie gry na gitarze ale to tez bardzo indywidualny kurs, jest siłownia ale większość ludzi z silowni mnie nie akceptuje (znam ich z młodości). Studia odpadają bo poświęcam sie pracy a jestem bardziej humanista i sportowcem a awf albo jakis uAM nie dadzą mi takich korzyści a nie chce tracić paru lat. Nie chce domyślać sie jak bd wyglądać moje przyszłe lata ale jak bd tak dalej to moj związek sie rozpadnie (a juz próbuje przedłużać ten związek bo nie chce jej stracić) i zostanę kompletnie sam, aktualnie oprócz tego przyjaciela nie mam do kogo gęby otworzyć i nie moge tego znieść bo depresja mnie dobija. Przepraszam, ze tak chaotycznie ale pisze tak z rana i nie moge sobie tego sensownie ułożyć w głowie. Na wszystkie pytania odpowiem jak najszybciej bo wiele pewnie ominąłem.