Afryka
: 14 sie 2018, 21:10
O Afryce słyszy się bardzo wiele. W zdecydowanej większości są to smutne wiadomości. Słyszymy, że umierają tam z głodu dzieci, które o szkole mogą tylko pomarzyć, że nie ma dróg, nie ma leków, studni - generalnie nic tam nie ma, wszystkiego brakuje. A jeśli coś jest np. kakao, to pracują tam biedne dzieci wyzyskiwane przez białego plantatora (Wybrzeże Kości Słoniowej, Ghana). A jak są diamenty ( cała Afryka Południowa), to biedni czarnoskórzy zbierają je w trudzie, słońcu i znoju za bezcen, bo znów jakiś biały człowiek narzucił śmiesznie niskie ceny.
No i w ogóle ta cała Afryka taka strasznie biedna. Tak ją potworne zniszczył kolonializm, tak upodlił Czarnego człowieka biorąc do niewoli... Tej afrykańskiej biedy można by długo wymieniać i każdy z nas się pewnie sporo na ten temat nasłuchał w różnego rodzaju mediach. Jest cała masa fundacji i akcji usiłujących nieść pomoc tym ludziom. I tak np. dostarcza się tam leki, ale konwoje muszą być otoczone zbrojną ochroną, gdyż inaczej napadane są przez miejscowych bandytów. Kopane są studnie, które ciż sami bandyci zasypują itd.
Do czego zmierzam?
Otóż ostatnio bardzo zastanawiam się nad tą szeroko propagowaną niewinnością Afryki w ogólnym pojęciu.
Kiedyś przeczytałam "Heban" Ryszarda Kapuścińskiego. Czytałam też książki i widziałam filmy dokumentalne Wojciecha Cejrowskiego, Beaty Pawlikowskiej. Nie pamiętam, w którym z tych źródeł było napisane/ powiedziane, że kultura afrykańskich, czarnoskórych ludów różni się od europejskich tym np. że nadal mają bardzo silne poczucie przynależności plemiennej. Do tego stopnia, że właściwie nie mają własności prywatnej, indywidualizmu. W praktyce oznacza to, że jeśli twój kuzyn dorobi się dużego domu, to cała rodzina, daleka czy bliska, jedzie do niego i "korzysta". Po naszemu powiedzielibyśmy, że wykorzystuje. Niejednokrotnie taki najazd tysiąca nierobów powoduje upadek wszelkiego dorobku.
Kolejna rzecz to powszechna wiara w klątwy. Wypadek, susza, nieurodzaj czy złe spojrzenie może oznaczać, że na rodzinę została rzucona klątwa. W takim wypadku trzeba zabić wiedźmę lub czarownika, a najlepiej też jego rodzinę. Ktoś wziął twoja mamę za wiedźmę i ją zabił? Koniecznie musisz ją pomścić, żeby usunąć klątwę... Sami widzicie tworzący się w ten sposób krąg obiektywnie bezsensownego i bezcelowego mordu.
Pewne statystyki z USA mówią o tym, że na studia wyższe dostaje się mniej osób Czarnoskórych, a z kolei najwięcej Azjatów. Wynika to z kultury. W krajach azjatyckich kładzie się bardzo duży naciski na zdobywanie wiedzy, czego nie ma w rodzinach Czarnych.
W artykule relacjonującym wydarzenia z Kongo czytałam o żołnierzach (Czarnoskórych), którzy po wielokrotnym gwałceniu kobiet odcinali im ich wargi sromowe jako formę trofeum. Szamani, którzy wspierali miejscowe wojsko zalecali żołnierzom by gwałcić jak najmłodsze dziewczynki. To miało zapewnić im nadprzyrodzoną ochronę. Zdarzają się przypadki pożerania ciał zgwałconych kobiet.
https://reliefweb.int/report/democratic ... abos-agony
https://www.hrw.org/news/2009/04/08/dr- ... s-and-army
Do tego wszystkiego jeszcze natknęłam się na ten dokument, który uchodzi w świecie Zachodu za kontrowersyjny:
https://www.youtube.com/watch?v=a_bDc7FfItk
Nie wiem czy wiecie, że biali kolonizatorzy i łowcy niewolników często kupowali niewolników od imperium Zulusów. W skrócie: Czarni sprzedawali Czarnych. Pierwsze nasze skojarzenie z niewolnictwem to Murzyn na polu bawełny biczowany przez Białego. A czy to Biali ludzie nigdy nie popadali w niewolę? Sama historia Polski mówi o Słowianach porywanych przez Tatarów, Rzymian etc.
A to wykorzystywanie dzieci na plantacjach, nieuczciwy handel z Afryką i inne? Chciałabym tylko zauważyć, że wszystko to dzieje się zgodnie z prawem danego afrykańskiego kraju, a niekiedy i z błogosławieństwem rządzących. Rządy są skorumpowane? Pewnie i tak. A nasze rządy nigdy nie były, nie są? Jak sobie z tym staraliśmy poradzić?
Oglądając wiele wypowiedzi Murzynów z różnych zakątków świata (USA, Nigeria, Australia, RPA), odnoszę wrażenie, że ciągle narzekają, że ich stan, wszelkie krzywdy jakie im się zadziały, są winą kogoś innego.
Afryka to potężny kontynent bogaty w zasoby i historię, który przez pierwsze tysiąclecia był poza zasięgiem białego człowieka. Dlaczego cywilizacja i dorobek kulturowy ludów Afryki jest tak ubogi?
No i w ogóle ta cała Afryka taka strasznie biedna. Tak ją potworne zniszczył kolonializm, tak upodlił Czarnego człowieka biorąc do niewoli... Tej afrykańskiej biedy można by długo wymieniać i każdy z nas się pewnie sporo na ten temat nasłuchał w różnego rodzaju mediach. Jest cała masa fundacji i akcji usiłujących nieść pomoc tym ludziom. I tak np. dostarcza się tam leki, ale konwoje muszą być otoczone zbrojną ochroną, gdyż inaczej napadane są przez miejscowych bandytów. Kopane są studnie, które ciż sami bandyci zasypują itd.
Do czego zmierzam?
Otóż ostatnio bardzo zastanawiam się nad tą szeroko propagowaną niewinnością Afryki w ogólnym pojęciu.
Kiedyś przeczytałam "Heban" Ryszarda Kapuścińskiego. Czytałam też książki i widziałam filmy dokumentalne Wojciecha Cejrowskiego, Beaty Pawlikowskiej. Nie pamiętam, w którym z tych źródeł było napisane/ powiedziane, że kultura afrykańskich, czarnoskórych ludów różni się od europejskich tym np. że nadal mają bardzo silne poczucie przynależności plemiennej. Do tego stopnia, że właściwie nie mają własności prywatnej, indywidualizmu. W praktyce oznacza to, że jeśli twój kuzyn dorobi się dużego domu, to cała rodzina, daleka czy bliska, jedzie do niego i "korzysta". Po naszemu powiedzielibyśmy, że wykorzystuje. Niejednokrotnie taki najazd tysiąca nierobów powoduje upadek wszelkiego dorobku.
Kolejna rzecz to powszechna wiara w klątwy. Wypadek, susza, nieurodzaj czy złe spojrzenie może oznaczać, że na rodzinę została rzucona klątwa. W takim wypadku trzeba zabić wiedźmę lub czarownika, a najlepiej też jego rodzinę. Ktoś wziął twoja mamę za wiedźmę i ją zabił? Koniecznie musisz ją pomścić, żeby usunąć klątwę... Sami widzicie tworzący się w ten sposób krąg obiektywnie bezsensownego i bezcelowego mordu.
Pewne statystyki z USA mówią o tym, że na studia wyższe dostaje się mniej osób Czarnoskórych, a z kolei najwięcej Azjatów. Wynika to z kultury. W krajach azjatyckich kładzie się bardzo duży naciski na zdobywanie wiedzy, czego nie ma w rodzinach Czarnych.
W artykule relacjonującym wydarzenia z Kongo czytałam o żołnierzach (Czarnoskórych), którzy po wielokrotnym gwałceniu kobiet odcinali im ich wargi sromowe jako formę trofeum. Szamani, którzy wspierali miejscowe wojsko zalecali żołnierzom by gwałcić jak najmłodsze dziewczynki. To miało zapewnić im nadprzyrodzoną ochronę. Zdarzają się przypadki pożerania ciał zgwałconych kobiet.
https://reliefweb.int/report/democratic ... abos-agony
https://www.hrw.org/news/2009/04/08/dr- ... s-and-army
Do tego wszystkiego jeszcze natknęłam się na ten dokument, który uchodzi w świecie Zachodu za kontrowersyjny:
https://www.youtube.com/watch?v=a_bDc7FfItk
Nie wiem czy wiecie, że biali kolonizatorzy i łowcy niewolników często kupowali niewolników od imperium Zulusów. W skrócie: Czarni sprzedawali Czarnych. Pierwsze nasze skojarzenie z niewolnictwem to Murzyn na polu bawełny biczowany przez Białego. A czy to Biali ludzie nigdy nie popadali w niewolę? Sama historia Polski mówi o Słowianach porywanych przez Tatarów, Rzymian etc.
A to wykorzystywanie dzieci na plantacjach, nieuczciwy handel z Afryką i inne? Chciałabym tylko zauważyć, że wszystko to dzieje się zgodnie z prawem danego afrykańskiego kraju, a niekiedy i z błogosławieństwem rządzących. Rządy są skorumpowane? Pewnie i tak. A nasze rządy nigdy nie były, nie są? Jak sobie z tym staraliśmy poradzić?
Oglądając wiele wypowiedzi Murzynów z różnych zakątków świata (USA, Nigeria, Australia, RPA), odnoszę wrażenie, że ciągle narzekają, że ich stan, wszelkie krzywdy jakie im się zadziały, są winą kogoś innego.
Afryka to potężny kontynent bogaty w zasoby i historię, który przez pierwsze tysiąclecia był poza zasięgiem białego człowieka. Dlaczego cywilizacja i dorobek kulturowy ludów Afryki jest tak ubogi?