Fizyczna bliskosc

W tym dziale rozmawiamy o radościach i problemach, jakie dla introwertyków wynikają z bycia w związku.
Awatar użytkownika
Nocnik
Pobudzony intro
Posty: 153
Rejestracja: 15 kwie 2017, 19:14
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 4w5
MBTI: INTJ
Lokalizacja: Podhale

Re: Fizyczna bliskosc

Post autor: Nocnik »

Jak to z każdym przyjemnym doświadczeniem, im bardziej się do niego przywiążę tym bardziej będę cierpieć i bać się, że to stracę.
Im bardziej będę tego pragnął, tym silniejsza będzie się pojawiać niechęć do tego co jest. Więc jeśli mogę wybierać: bliskość ale jednocześnie cierpienie albo olać to i cieszyć się z tego co mam, to bardziej opłaca się to drugie :)
„Ciekawym paradoksem jest to, że kiedy akceptuję się takim, jakim jestem, wtedy mogę się zmieniać” Carl Rogers

Overthinking Kills Your Happiness.
Awatar użytkownika
tost_z_masłem
Introwertyk
Posty: 93
Rejestracja: 05 sie 2018, 1:47
Płeć: mężczyzna
MBTI: INTP

Re: Fizyczna bliskosc

Post autor: tost_z_masłem »

OMG! Ludziska, co dzień ryzykujecie czymkolwiek, nawet życiem. Wystarczy że przechodzicie przez ulicę każdego dnia idąc do roboty i jakiś gość może wracać z nocnej zmiany zestresowany i rozkojarzony i pieprznąć was na drodze czego nie przeżyjecie, a to wszystko dla powiedzmy 2500 PLN. Serio nie możecie zaryzykować jednego rozczarowania (a przeżyjecie ich wiele mimo to) na rzecz szczęścia?
Awatar użytkownika
karaluchnapatyku
Introrodek
Posty: 19
Rejestracja: 07 lis 2018, 13:38
Płeć: mężczyzna
MBTI: INFP
Lokalizacja: Śląskie

Re: Fizyczna bliskosc

Post autor: karaluchnapatyku »

Nocnik pisze: 20 lis 2018, 14:42 Więc jeśli mogę wybierać: bliskość ale jednocześnie cierpienie albo olać to i cieszyć się z tego co mam, to bardziej opłaca się to drugie :)
A czy to nie jest wybór życia w sprzeczności z własnymi potrzebami? Jakoś nie wyobrażam sobie tego, że ktoś mógłby być szczęśliwszy czerpiąc szczęście za tego co jest opłacalne, zamiast z tego czego potrzebuje jego serce. Brzmi to może nieco idealistycznie, ale tak na chłopski rozum, to ciężko się cieszyć z czasu spędzonego sam ze sobą, kiedy ciągle myśli się o posiadaniu kogoś blisko siebie. I jasne, ta potrzeba kogoś bliskiego raz oddziałuje mocniej, raz mniej, ale jednak ciągle w człowieku istnieje.
Awatar użytkownika
Nocnik
Pobudzony intro
Posty: 153
Rejestracja: 15 kwie 2017, 19:14
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 4w5
MBTI: INTJ
Lokalizacja: Podhale

Re: Fizyczna bliskosc

Post autor: Nocnik »

karaluchnapatyku pisze: 23 lis 2018, 13:31
Nocnik pisze: 20 lis 2018, 14:42 Więc jeśli mogę wybierać: bliskość ale jednocześnie cierpienie albo olać to i cieszyć się z tego co mam, to bardziej opłaca się to drugie :)
A czy to nie jest wybór życia w sprzeczności z własnymi potrzebami? Jakoś nie wyobrażam sobie tego, że ktoś mógłby być szczęśliwszy czerpiąc szczęście za tego co jest opłacalne, zamiast z tego czego potrzebuje jego serce. Brzmi to może nieco idealistycznie, ale tak na chłopski rozum, to ciężko się cieszyć z czasu spędzonego sam ze sobą, kiedy ciągle myśli się o posiadaniu kogoś blisko siebie. I jasne, ta potrzeba kogoś bliskiego raz oddziałuje mocniej, raz mniej, ale jednak ciągle w człowieku istnieje.
No właśnie, a jak nie myślisz o tym pragnieniu "by mieć kogoś kto da ci bliskość" to dalej cierpisz ?
Czy właśnie myślenie o tym, że "to coś" da Ci szczęście, nie powoduje automatycznie, niechęci do tego co teraz masz ?
„Ciekawym paradoksem jest to, że kiedy akceptuję się takim, jakim jestem, wtedy mogę się zmieniać” Carl Rogers

Overthinking Kills Your Happiness.
Awatar użytkownika
bartek93
Ambiwertyk
Posty: 320
Rejestracja: 15 kwie 2018, 22:29
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 9w1
MBTI: ENxP
Lokalizacja: Okolice Siedlec

Re: Fizyczna bliskosc

Post autor: bartek93 »

karaluchnapatyku pisze: 23 lis 2018, 13:31 Brzmi to może nieco idealistycznie, ale tak na chłopski rozum, to ciężko się cieszyć z czasu spędzonego sam ze sobą, kiedy ciągle myśli się o posiadaniu kogoś blisko siebie. I jasne, ta potrzeba kogoś bliskiego raz oddziałuje mocniej, raz mniej, ale jednak ciągle w człowieku istnieje.
Dokładnie. Też tak mam.
I breathe the air of my beliefs
ENFP 962(171) sp/so
Awatar użytkownika
karaluchnapatyku
Introrodek
Posty: 19
Rejestracja: 07 lis 2018, 13:38
Płeć: mężczyzna
MBTI: INFP
Lokalizacja: Śląskie

Re: Fizyczna bliskosc

Post autor: karaluchnapatyku »

Nocnik pisze: 24 lis 2018, 18:21 No właśnie, a jak nie myślisz o tym pragnieniu "by mieć kogoś kto da ci bliskość" to dalej cierpisz ?
Czy właśnie myślenie o tym, że "to coś" da Ci szczęście, nie powoduje automatycznie, niechęci do tego co teraz masz ?
No to już jest takie popadanie w skrajności. "Będę szczęśliwy wtedy i tylko wtedy, kiedy będę miał kogoś bliskiego". Ale ja nie o tym, bo dobrze jest cieszyć się z czasu spędzonego sam ze sobą i z całą pewnością jest to pewna podstawa w dążeniu do takiego życiowego spełnienia, tylko szkopuł w tym, że odbieranie sobie możliwości realizowania również innych pragnień sprawia, że ta podstawa nie jest już tak solidna i wartościowa jak wcześniej. Poza tym, wydaje mi się, że człowiek z natury odczuwa taką potrzebę dzielenia się samym sobą, ale to chyba nie temat na tutaj.
A co do pierwszego pytania, to... Myślę, że człowiek maszyną nie jest i nie może sobie czegoś z głowy wykasować. A szkoda.
Awatar użytkownika
Coldman
Administrator
Posty: 2680
Rejestracja: 07 lip 2014, 2:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 4w5
MBTI: Szajs
Lokalizacja: Wielkopolska

Re: Fizyczna bliskosc

Post autor: Coldman »

Obrazek
Awatar użytkownika
Nocnik
Pobudzony intro
Posty: 153
Rejestracja: 15 kwie 2017, 19:14
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 4w5
MBTI: INTJ
Lokalizacja: Podhale

Re: Fizyczna bliskosc

Post autor: Nocnik »

karaluchnapatyku pisze: 26 lis 2018, 11:40
Nocnik pisze: 24 lis 2018, 18:21 No właśnie, a jak nie myślisz o tym pragnieniu "by mieć kogoś kto da ci bliskość" to dalej cierpisz ?
Czy właśnie myślenie o tym, że "to coś" da Ci szczęście, nie powoduje automatycznie, niechęci do tego co teraz masz ?
A co do pierwszego pytania, to... Myślę, że człowiek maszyną nie jest i nie może sobie czegoś z głowy wykasować. A szkoda.
Potrzeb czy uczuć nie da się wykasować, tak samo jak myśli, ale można zmienić podejście do nich na takie, które nie powoduje dodawania sobie cierpienia. A ten czas i energię, który traci się bezpowrotnie na trwanie w stanie "ciągłego nie zadowolenia" z tego co jest można poświęcić na docenianie tego co się ma teraz i jest dostępne. Skoro wdzięczność za to co się ma wywołuje uczucie szczęścia oraz bliskość powoduje uczucie szczęścia to po co przepłacać :) A do tego pragnienie to powoduje uzależnienie swojego szczęścia od innych.
„Ciekawym paradoksem jest to, że kiedy akceptuję się takim, jakim jestem, wtedy mogę się zmieniać” Carl Rogers

Overthinking Kills Your Happiness.
Maniatoja
Intronek
Posty: 50
Rejestracja: 23 lis 2018, 16:07
Płeć: kobieta

Re: Fizyczna bliskosc

Post autor: Maniatoja »

Nie jestem intro, ale taki jest mężczyzna z którym się...spotykam. To dość właściwe określenie, chociaż i z tym nie jest tak jakbym chciała. Ale wracam do tematu: On lubi bliskość. Niewymuszone trzymanie za rękę, dotyk, przytulenie takie na misia, pocałunki. To widać i czuć. Nie wiem, jak bardzo jest intro, nie mnie określać, nie pytam za wiele, raczej czekam na to co on mówi. Tak czy siak bliskość, to coś co poza umiłowaniem samotności, ciągnie go do szukania partnerki. To moja opinia :-)
Awatar użytkownika
IoTheMoon
Zagubiona dusza
Posty: 1
Rejestracja: 25 lis 2018, 1:14
Płeć: mężczyzna
MBTI: INTchvjGoWie
Lokalizacja: Trójmiasto

Re: Fizyczna bliskosc

Post autor: IoTheMoon »

Chybazwyczajna pisze: 15 lis 2018, 9:54 Ja co prawda mężczyzną nie jestem, ale wiem, że panuje taki stereotyp, że kobiety lubią przytulanki, buziaczki itp. Jestem płci żeńskiej, ale nie lubię się przytulać, dawać jakichś buziaczków itp. Bliskość można okazywać innymi gestami niż dotykiem. Nie lubię dotykać ani być dotykaną. Nie lubię buziaczków - fuj, jakie to niehigieniczne.
No to faktycznie obalimy stereotypy, bo ja jestem facetem i uwielbiam bliskość fizyczną. Jest dla mnie mega ważna i nawet jeśli nie przychodzi mi to łatwo, zwykle do niej dążę. Podobnie, lubię też jak jest okazywana w moją stronę. Czasem wręcz gesty mogą mieć dla mnie większe znaczenie, większą "moc", niż słowa, albo je zastępować. Mam też wrażenie, że niektórymi słowami nie da się wyrazić dokładnie tego samego, co gestami.

Jasne, zgadzam się, że zaangażowanie można okazywać na różne sposoby, jednak dla mnie to jest nieodłączna część bliskiej relacji. Do tego stopnia, że nie wyobrażam sobie związku z kimś, kto podchodzi do tego jak Ty. Bez tego po prostu zawsze czułbym, że czegoś mi brakuje.

Tylko proszę, nie bierz tego za przytyk, bo zupełnie nie o to chodzi. Każdy jest inny i to jest okej, chciałem tylko opisać jak to wygląda z mojej strony.

Wybacz bezpośredniość, pozwolę sobie pociągnąć temat dalej, bo jestem ciekaw. Jak to się u Ciebie przekłada na seks? Jak by nie było też bliskość i to dużo bardziej inwazyjna, do tego bywa bardzo niehigieniczna. Podchodzisz do niego jakoś inaczej niż do "przytulanek i buziaczków", dotyku? A może jest podobnie? Wypowiedz się :).
Awatar użytkownika
Arsen
Rozkręcony intro
Posty: 272
Rejestracja: 04 lut 2019, 22:08
Płeć: mężczyzna
MBTI: INFJ
Lokalizacja: Sinnoh

Re: Fizyczna bliskosc

Post autor: Arsen »

Hmm tutaj z jednej strony lubię bliskość fizyczną i jej potrzebuje. Jest to dla mnie bardzo istotne i pozwala poczuć mi się lepiej w wielu aspektach.

Z drugiej strony jako że i tak mój związek jest na odległość i pozbawia mnie tego, wyobrażam sobie życie całkiem solo tylko bym musiał przestawić myślenie. Nie jestem pewien czy dałbym radę ale kiedyś potrafiłem jak najbardziej obyć się bez tej fizyczność.
W walce – zwycięstwo
W pokoju – czujność
W śmierci – poświęcenie
Awatar użytkownika
bartek93
Ambiwertyk
Posty: 320
Rejestracja: 15 kwie 2018, 22:29
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 9w1
MBTI: ENxP
Lokalizacja: Okolice Siedlec

Re: Fizyczna bliskosc

Post autor: bartek93 »

No cóż, pisałem tu jakiś czas temu, że mi tego bardzo brakuje i w końcu mogę się wytulić po wsze czasy. Wszystkim tego życzę z całego serca :serce:
I breathe the air of my beliefs
ENFP 962(171) sp/so
Awatar użytkownika
Coldman
Administrator
Posty: 2680
Rejestracja: 07 lip 2014, 2:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 4w5
MBTI: Szajs
Lokalizacja: Wielkopolska

Re: Fizyczna bliskosc

Post autor: Coldman »

Widzę, że ostatnio na forum, wysyp związków. Myślę, że pula już się wyczerpała. Może się załapie na następnej xD
Awatar użytkownika
Ananas
Pobudzony intro
Posty: 153
Rejestracja: 24 lip 2019, 19:18
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 6w5
MBTI: INTP
Lokalizacja: Poznań

Re: Fizyczna bliskosc

Post autor: Ananas »

Brakuje mi właśnie takiej kobiecej bliskości której ostatnio nie mam i ma to dla mnie duże znaczenie. Wiadomo że ja introwertyk potrzebuje spokoju ale chwilowego i myślę że w normalnym związku dałoby się się pogodzić taką krótką ciszę czy nawet chwilową nieobecność.
We wszechświecie więcej jest gwiazd niż ziaren piasku na dowolnej plaży;
więcej jest gwiazd niż sekund, które upłynęły, odkąd powstała ziemia;
więcej jest gwiazd niż dźwięków i słów wypowiedzianych przez wszystkich ludzi od początku świata."

-Neil De Grasse Tyson
kasiekowa
Introwertyk
Posty: 61
Rejestracja: 09 lip 2019, 12:29
Płeć: kobieta
MBTI: INFJ
Lokalizacja: Opole

Re: Fizyczna bliskosc

Post autor: kasiekowa »

Dla mnie bliskość fizyczna jest bardzo ważna. Ważniejsza jak słowa. Muszę naprawdę być pewna tej drugiej osoby, której dam się dotknąć (pomijając oczywiście kwestię, jeżeli trzeba się z kimś przywitać podając rękę). Nawet jak ktoś przez przypadek dotknie mojej ręki to bardzo mnie to rusza. Jeżeli chodzi o bliższe kontakty, to jak już się raz "przełamię" i jestem pewna to nie mogę przestać się przytulać czy całować :haha: . Mojego chłopaka czasami to męczy, ale co ja na to poradzę ?! :D Mając przerwę między jednym na drugim związkiem cholernie mi tego brakowało do szczęścia.
"Lubię sobie posiedzieć. W ogóle lubię po prostu sobie być. W tym sensie, że nie od razu robić jakieś zamieszanie wokół siebie. Nie zacieszać. Nie otaczać się na siłę ludźmi tylko po to, żeby mieć takie poczucie szumu, który sprawi, że będę czuła, że żyję. Potrafię czuć, że żyję, kiedy siedzę po cichu" - K. Nosowska
ODPOWIEDZ