Gadać by można było długo i jeszcze dłużej, ale skoro temat jest o tym jaki aparat do fotografowania to zacznę od TLDR. Ja od siebie polecam bezlusterkowce fuji, nawet najtańsze modele mają profesjonalne sensory - na allegro używane body kosztuje nawet po 500-800zł, do tego można kupić obiektyw auto (używany pewnie w podobnej cenie albo nieco droższy) albo zdać się na ręczne obiektywy i przejściówki wtedy do wyboru do koloru, cenowo od 50zl do właściwie bez ograniczeń
a jak chcemy olać całą terminologię i mieć po prostu pstrykacza ze stosunkowo dobrą jakością obrazu to można kupić jakis superzoom.
A jak ktoś jest zainteresowany parametrami to tutaj jest moje podsumowanie pisane z palca więc możliwe, że z błędami i czegoś tam do końca nie wyjaśnie... najlepiej jest wziąć aparat i samemu postrzelać na różnych ustawieniach i będzie wszystko jasne.
Związane z obiektywem: ogniskowa, przesłona (i światłosiła), budowa, związane z aparatem: crop factor, czas naświetlania, czułość, budowa. A wpływ każdego parametru na obraz jest taki:
- ogniskowa niska - zdjęcie ma większe pole widzenia (czyli mały "zoom"), jest bardziej stabilne (bo więcej światła pada na sensor), w maksymalnych przypadkach bywa zniekształcone (winietowanie - brzeg obrazu jest ciemniejszy niż środek, i zniekształcenia beczkowe bo ekstremalnie niskie ogniskowe bardzo ciężko wykonać tanim kosztem optyki, obiektywy o niskich ogniskowych bez zniekształceń kosztują fortunę).
- ogniskowa wysoka - zdjęcie ma małe pole widzenia (czyli duży "zoom"), jest niestabilne i ciemne (mało światła pada na sensor + każdy drobny ruch wpływa na pole widzenia), w maksymalnych przypadkach też jest zniekształcone - ale z innego powodu (patrz kryterium Rayleigha i aberracje chromatyczne).
- przesłona szeroko otwarta - dużo światła pada na sensor, zdjęcie jest jasne, głębia ostrości jest niska (czyli mały obszar głębi jest ostry)
- przesłona zamknięta - mało światła pada na sensor, zdjęcie jest ciemne, dużo większy obszar ostrości ale pojawiają się te same zniekształcenia co przy wysokiej ogniskowej
- światłosiła - stosunek ogniskowej do średnicy obiektywu w najwęższym miejscu - czyli ile obiektyw przepuszcza światła, generalnie im większa światłosiła tym lepiej (chociaż często kosztem jakości, ceny i... masy obiektywu
)
- budowa - tutaj wpływ na kształt płaszczyzny ostrości, aberracje chromatyczne (zmiany kolorów na krawędziach), kształt bokeh (źródeł światła poza płaszczyzną ostrości), niektórzy mówią o "mikrodetalach" i innych pierdołach ale to już trochę podchodzi pod teorie spiskowe
na pewno obiektywy o stałych ogniskowych dają lepszą jakość (bo optyka jest zoptymalizowana pod konkretną ogniskową nie jak w przypadku zoomów na cały zakres)
- crop factor - czyli fizyczna wielkość sensora (nie mylić z megapikselami), im większy sensor tym lepsze właściwości optyczne ma cały układ (ale rośnie cena wszystkiego, od aparatu do obiektywu)
- czas naświetlania niski - obraz ciemny (bo mało światła dotrze do sensora) ale stabilny (bo mniej ruchu zaobserwujemy)
- czas naświetlania wysoki - obraz jasny ale bardziej narażony na poruszenie
- czułość - tutaj chodzi o analogowe i cyfrowe wzmocnienie sygnału z sensora, niska czułość to ciemny obraz o małych zniekształceniach, wysoka - jasny obraz ale duże zniekształcenia
- budowa - głównie rodzaj migawki - mechaniczna daje mniejsze zniekształcenie ruchu ale jest głośna (nieprzydatne jak strzelamy tyłki z przypału) i ma ograniczoną prędkość, elektroniczna - poruszony obraz będzie "ścięty", ale mamy większą prędkość - no i jest bezgłośna.
Na deser zostaje jeszcze sposób mocowania obiektywu, obecność lustra (w przypadku lustrzanek/bezlusterkowców) co łączy się też ze sposobem autofocusowania, stabilizacja obrazu na sensorze albo w obiektywie i pewnie pierdyliard innych parametrów. Terminologii nie unikniesz