Przeszkadzam
- aporia
- Pobudzony intro
- Posty: 138
- Rejestracja: 13 maja 2015, 18:43
- Płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Przeszkadzam
W życiu chodzi o przeszkadzanie innym ludziom To cudowne.
Nic się nie da zmienić, statystycznie wypada jedna śmierć na jednego człowieka.
Re: Przeszkadzam
Chyba dlatego przestałem mówić innym co mnie gryzie i jakie mam problemy wychodząc z założenia, że innych gwno to obchodzi, i wyjdę na jakiegoś użalającego się płaczka. Z tym narzucaniem mam podobnie, tak samo nie umiem zacząć rozmowy i jej prowadzić zazwyczaj to ja odpowiadam na czyjeś pytania ewentualnie wtrącam swoje 5 gr do tematu. Z zagadywaniem mam jeszcze ten problem że jestem bardzo nieśmiały.
Re: Przeszkadzam
To świadczy tylko o tym, że towarzystwo jest nieodpowiednie i wynika z dużych rozbieżności w sposobie widzenia świata.
Myślę, że ekstrawertycy tego nie czują, bo "zalewają" innych swoimi "oryginalnymi" myślami, których czasem odbiór jest lepszy ze względu na kipiącą w nich pewność siebie.
Chyba większość ekstra nie rozgryza intro bez lepszego poznania takiej osoby, a intro jeszcze są bardziej wrażliwi na, także niewerbalny, feedback i czują wszystko jeszcze mocniej niż odebraliby to ekstra.
Myślę, że ekstrawertycy tego nie czują, bo "zalewają" innych swoimi "oryginalnymi" myślami, których czasem odbiór jest lepszy ze względu na kipiącą w nich pewność siebie.
Chyba większość ekstra nie rozgryza intro bez lepszego poznania takiej osoby, a intro jeszcze są bardziej wrażliwi na, także niewerbalny, feedback i czują wszystko jeszcze mocniej niż odebraliby to ekstra.
-
- Pobudzony intro
- Posty: 134
- Rejestracja: 02 sie 2018, 21:15
- Płeć: kobieta
- Enneagram: 5w4
- MBTI: INTP
Re: Przeszkadzam
I teraz mam dylemat. Niepewność i powłóczenie wzrokiem po bruku czy włosy. Wszędzie.
- Alphekka
- Pobudzony intro
- Posty: 150
- Rejestracja: 22 kwie 2018, 22:34
- Płeć: kobieta
- Enneagram: 5w4
- MBTI: INFJ
- Lokalizacja: Ziemia
Re: Przeszkadzam
Nie zgadzam się. Nie wszystko w rozsądnych dawkach jest zdrowe. A już na pewnie nie skakanie od skrajności do skrajności. Zbyt ogólne stwierdzenie, które pochopnie przypisałaś do całej rzeczywistości. W większości rzeczy (także cech, uczuć, emocji), które dostrzegamy w otaczającym nas świecie, są pewne przypisane miejsca na skali odcieni i siły. Tak więc przykładowo na jednym krańcu skali znajduje się nieśmiałość (wada), a po drugiej stronie narcyzm (również wada). (I akurat oba te skrajne punkty charakteryzują się nadmiernym myśleniem o sobie, heh..). Po środku znajduje się pewność siebie czy poczucie własnej wartości (zaleta) oparte na prawdziwych, a nie przerysowanych cechach swojej osobowości . Nie ma czegoś takiego jak dobra wada. Wada to wada. Wada w każdej ilości jest wadą. Może być mała lub duża, ale dalej nie staje się dobra z powodu swego rozmiaru
Skakanie od nieśmiałości do narcyzmu byłoby raczej związane z jakąś niestabilnością emocjonalną. Chyba nikt nie lubiłby takich osób bo... brzmi to jak jakieś potencjalnie niebezpieczne zaburzenie?
Dwa razy dwa równa się siedem i pół, minus trzy i jeszcze trochę więcej. G. I. Gurdżijew
-
- Pobudzony intro
- Posty: 134
- Rejestracja: 02 sie 2018, 21:15
- Płeć: kobieta
- Enneagram: 5w4
- MBTI: INTP
Re: Przeszkadzam
Alphekka, tylko że w życiu nie ma takich podziałek jak na linijce. Człowiek jest mieszaniną. Znam jednostki mające podstawy do bardzo wysokiego poczucia własnej wartości, które odrobina samokrytycyzmu ratuje przed popadnięciem w pychę. I znam osoby bardzo zatroskane o cudze dobro, mające jednak też trochę miłości własnej, która pozwala nie zapominać o swoich potrzebach. A akurat nieśmiałość i narcyzm to już chyba żadnego powodu nie mają, żeby nie wystąpić razem w jednym osobniku. Myślę, że np. wielu pisarzy może się pochwalić takim połączeniem.
W ogóle, przestraszyłaś mnie kapkę. Z takim radykalnym podziałem na wady i zalety. Może i trochę słuszne, zwłaszcza nakierowane na samego siebie - imponuje mi taka samosurowość. Ale z drugiej strony - wobec drugiego człowieka trochę chyba krzywdzące. Z nieco innej beczki śledzi - nieraz zdarzyło mi się usłyszeć, że moja nieśmiałość jest urocza
A co do rozsądnych dawek - nie uważam, bym postąpiła tu pochopnie, bowiem takie myślenie ma swoje podwaliny bardzo głęboko w naszej kulturze. Weźmy grecki "pharmakon" - lek i trucizna naraz
W ogóle, przestraszyłaś mnie kapkę. Z takim radykalnym podziałem na wady i zalety. Może i trochę słuszne, zwłaszcza nakierowane na samego siebie - imponuje mi taka samosurowość. Ale z drugiej strony - wobec drugiego człowieka trochę chyba krzywdzące. Z nieco innej beczki śledzi - nieraz zdarzyło mi się usłyszeć, że moja nieśmiałość jest urocza
A co do rozsądnych dawek - nie uważam, bym postąpiła tu pochopnie, bowiem takie myślenie ma swoje podwaliny bardzo głęboko w naszej kulturze. Weźmy grecki "pharmakon" - lek i trucizna naraz
Re: Przeszkadzam
Mhm, właśnie coś takiego obserwuję, widzę ludzi którzy nie czytają totalnie odrzucenia są na nie ślepi, twierdzą np że ktoś ich lubi gdy ja wiem że tak nie jest i nie kumam jakim cudem można tego nie zauważyć, albo są ludzie którzy mówią że `w naszym zespole jest przyjazna atomosfera`, a ja wiem co wszyscy wokół na siebie gadają. Trochę takim ludziom zazdroszczę bo w ten sposob otoczenie na nich tak nie wpływa. W moim przypadku wystarczy bardzo mało abym poczuła się niemile widziana i to jest błędne koło bo ja unikam ludzi bo nie chcę im przeszkadzać i się narzucać, a oni myślą pewnie że nie chcę kontaktu. Jak są mili to nie wiem czy z uprzejmości czy szczerze a jak są niemili to bardzo łatwo mi rozbudować i uzasadnić tą tezę, dlaczego są niemili.intro jeszcze są bardziej wrażliwi na, także niewerbalny, feedback
-
- Intronek
- Posty: 29
- Rejestracja: 02 lis 2012, 12:58
- Płeć: mężczyzna
Re: Przeszkadzam
Mam dokładnie tak samo, a przy tym szybko zaczyna mi zależeć na jakiejś dobrze rokującej znajomości, bo mało takich osób poznałem w trakcie dotychczasowego życia. Szybko oceniam osoby, ale bardzo często są to oceny trafne i wtedy staję się bardzo bezpośredni. Wtedy taka miła osoba to widzi i ją to odpycha, bo jak to tak zachowywać się jak dobrzy znajomi po niewielu spotkaniach, a ja przecież tego nie udaję bo i po co miałbym, dlatego ostatecznie najczęściej wycofuję się z jakichkolwiek znajomości, żeby później nie być strasznie rozczarowanym. W internecie też nie lubię się narzucać, zwłaszcza, że wystarczy spojrzeć na konwersację i widać czarno na białym kto się bardziej stara, komu zależy, a przecież się przyjęło, że osoba której mniej zależy wygrywa ..Manja pisze: ↑24 maja 2019, 18:44Mhm, właśnie coś takiego obserwuję, widzę ludzi którzy nie czytają totalnie odrzucenia są na nie ślepi, twierdzą np że ktoś ich lubi gdy ja wiem że tak nie jest i nie kumam jakim cudem można tego nie zauważyć, albo są ludzie którzy mówią że `w naszym zespole jest przyjazna atomosfera`, a ja wiem co wszyscy wokół na siebie gadają. Trochę takim ludziom zazdroszczę bo w ten sposob otoczenie na nich tak nie wpływa. W moim przypadku wystarczy bardzo mało abym poczuła się niemile widziana i to jest błędne koło bo ja unikam ludzi bo nie chcę im przeszkadzać i się narzucać, a oni myślą pewnie że nie chcę kontaktu. Jak są mili to nie wiem czy z uprzejmości czy szczerze a jak są niemili to bardzo łatwo mi rozbudować i uzasadnić tą tezę, dlaczego są niemili.intro jeszcze są bardziej wrażliwi na, także niewerbalny, feedback
- Nocnik
- Pobudzony intro
- Posty: 153
- Rejestracja: 15 kwie 2017, 19:14
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 4w5
- MBTI: INTJ
- Lokalizacja: Podhale
Re: Przeszkadzam
Zazwyczaj to ja wszystko inicjuje i jakoś zaczyna mnie to męczyć. Bo nie mam pojęcia czy olewa mnie czy nie, mimo, że zazwyczaj pytam się czy ma ochotę się spotkać czy nie ma ochoty.... Po jakimś czasie ta druga strona kompletnie przestaje odpowiadać tak po prostu bez powodu, więc uznaje to za brak zainteresowania.
Ogólnie u mnie sprawdza się zasada, że jak mi nie zależy, to tej drugiej osobie zależy, a im bardziej mi zależy tym mniej tej drugiej osobie zależy.
Ogólnie u mnie sprawdza się zasada, że jak mi nie zależy, to tej drugiej osobie zależy, a im bardziej mi zależy tym mniej tej drugiej osobie zależy.
„Ciekawym paradoksem jest to, że kiedy akceptuję się takim, jakim jestem, wtedy mogę się zmieniać” Carl Rogers
Overthinking Kills Your Happiness.
Overthinking Kills Your Happiness.
Re: Przeszkadzam
Widocznie nie do końca dobrze oceniasz ludzi - skoro daną osobę odrzuca to, że jesteś bezpośredni, szczery, naturalny itd., najwyraźniej nie jest ona materiałem na naprawdę dobrego kumpla (choć może być stosunkowo znośnym człowiekiem).NoSenseAtAll pisze: ↑25 maja 2019, 14:52 Szybko oceniam osoby, ale bardzo często są to oceny trafne i wtedy staję się bardzo bezpośredni. Wtedy taka miła osoba to widzi i ją to odpycha, bo jak to tak zachowywać się jak dobrzy znajomi po niewielu spotkaniach, a ja przecież tego nie udaję bo i po co miałbym, dlatego ostatecznie najczęściej wycofuję się z jakichkolwiek znajomości, żeby później nie być strasznie rozczarowanym.
Re: Przeszkadzam
Rezultat prawdopodobnie bardzo niskiej wartości. Powinnaś zaakceptować siebie, taką jaką jesteś. Tak, swoje błędy i niedociągnięcia też. Do życia poodchodzi się z zadziornością, głowa w górze i lekką butą, bo to pomaga w wygranej w życiu. Inaczej będziesz zdana na los, który za Ciebie wybierze. Nie przejmuj sie tym, że zajmujesz w danym momencie jakąś przestrzeń, bo masz do tego prawo. F*ck it.Szorakatenusz pisze: ↑08 lut 2019, 19:53 Mam problem z którym nie potrafię sobie poradzić. Odnoszę wrażenie że ciągle komuś przeszkadzam i ludzie mnie nie chcą w swoi towarzystwie. Nawet jeśli wszyscy są dla mnie mili i uprzejmi, i tak wydaje mi się, że powinnam jak najszybciej zejść im z oczu żeby tego nie nadwyrężać. Nie pomaga mi tłumaczenie, że jest wręcz przeciwnie. Najchętniej przepraszałabym za wszystko co robię. Staram się nie zawracać innym głowy swoim jestestwem, bo nie sądzę że moje problemy są godne uwagi. Trudno jest mi przez to prosić o pomoc. Jedynym wyjątkiem jest jak za coś płace, bo mam wrażenie ze wtedy wynagradzam osobie poświęcony mi czas swoimi pieniędzmi. Nie wiem skąd mi się to wzięło. Czuje się przez to strasznie zagubiona. Ktoś też tak ma albo miał podobnie?
"Life is so unnecessary"
-
- Introrodek
- Posty: 20
- Rejestracja: 25 sty 2021, 21:49
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 1
- MBTI: INFJ
- Lokalizacja: Ostrów Wlkp.
Re: Przeszkadzam
To chyba wynika z tego, że gdy źle czujesz się w jakiś towarzystwie, interpretujesz to (zupełnie niepotrzebnie) jako wrogość tego towarzystwa. Skutek introwertycznego charakteru.Szorakatenusz pisze: ↑08 lut 2019, 19:53 Mam problem z którym nie potrafię sobie poradzić. Odnoszę wrażenie że ciągle komuś przeszkadzam i ludzie mnie nie chcą w swoi towarzystwie. Nawet jeśli wszyscy są dla mnie mili i uprzejmi, i tak wydaje mi się, że powinnam jak najszybciej zejść im z oczu żeby tego nie nadwyrężać. Nie pomaga mi tłumaczenie, że jest wręcz przeciwnie. Najchętniej przepraszałabym za wszystko co robię. Staram się nie zawracać innym głowy swoim jestestwem, bo nie sądzę że moje problemy są godne uwagi. Trudno jest mi przez to prosić o pomoc. Jedynym wyjątkiem jest jak za coś płace, bo mam wrażenie ze wtedy wynagradzam osobie poświęcony mi czas swoimi pieniędzmi. Nie wiem skąd mi się to wzięło. Czuje się przez to strasznie zagubiona. Ktoś też tak ma albo miał podobnie?