Feminizm

Dyskusje dotyczące życia, społeczeństwa, polityki, filozofii itp.
Patrycjusz
Rozkręcony intro
Posty: 282
Rejestracja: 08 sty 2015, 15:47
Płeć: mężczyzna

Re: Feminizm

Post autor: Patrycjusz »

tonerek pisze: 21 mar 2024, 19:11 Ja kobiet zrozumieć nie mogę. Nie żebym był mizoginem albo kimś takim ale zastanawie mnie (w okolicach około-IT) jak większość rekruterek nietechnicznych to kobiety. Dlaczego prąc w kierunku równouprawnienia nie wybierają zawodów technicznych, w których i pieniądze lepsze i brak konieczności użerania się z często zlewającymi ich mężczyznami-kandydatami?

Nie wiem z czego to wynika? Bo przecież zawody techniczne to nie kapłani wielkiej wiedzy, w parę lat można się tego wszystko nauczyć - na poziomie wystarczającym do pracy nie potrzeba do tego cudów.

Nie rozumiem też dlaczego wybierane są przez nie takie kierunki jak psychologia. Co kto lubi, ale wątpie żeby wszystkie co decydują się na ten krok interesowała wiwsekcja życia zupełnie obcych im ludzi i niesprawdzające się często (moim zdaniem nienaukowe) nurty, taki jak psychodynamiczny.
Stereotypy. W sensie takim, że one po prostu kształtują rzeczywistość i ciężko jest się z nich wyłamać. Łatwiej zostać rekruterką albo pracownicą biurową, niż kimś w branży technicznej/IT. Ostatnio rozmawiałem z analityczką danych, która jest pozostawiana na swoim stanowisku i nie pozwalają jej na przebranżowienie się na inżynierkę danych, i na naukę trudniejszego programowania. Krótko mówiąc, złapała "marchewkę na kiju" w postaci zarobków widocznych w internecie (10k+), po czym nadziała się na stereotypowe traktowanie, oczywiście z "dobrymi" intencjami typu "jesteś dobra na swoim miejscu, osiągnęłaś tam sukces, ciesz się z tego".

Parę lat przyuczenia to nie jest mało. Większość prostych prac, takich jak np. taka rekrutacja czy praca biurowa, to maksymalnie kilka miesięcy. Wiadomo, że im dłużej ktoś pracuje, tym robi to lepiej, ale można to robić też i po takim czasie. Dla mnie osobiście, kilka lat do przyuczenia na specjalistę w mojej (ex?) branży "technicznej" to byłoby po prostu piekiełko i już dawno wypadłem z obiegu (po prostu robiłem w międzyczasie coś innego).

Żyjemy w świecie, w którym albo idzie się od razu do jakiejś pracy i w niej zostaje (bez studiów/po studiach), albo ma się przesrane.

A co do psychologii, nie kończy się ona na terapii, chociaż to najbardziej dochodowy obszar. Znajomy jest np. pedagogiem specjalnym, bardziej z konieczności niż z wyboru, chociaż z czasem w miarę to polubił. Ale generalnie zgadzam się z tym, że ma to status kierunku z branży "zdrowotnej", a tak naprawdę chodzi o własne zainteresowania i potem jest wielki problem.
Mistyk
Wystygł.
Wynik:
Cynik.
Awatar użytkownika
Rafael
IntroManiak
Posty: 645
Rejestracja: 04 lip 2022, 22:01
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 9w1
MBTI: ISFJ
Lokalizacja: Warszawa

Re: Feminizm

Post autor: Rafael »

tonerek pisze: 21 mar 2024, 19:11 Nie rozumiem też dlaczego wybierane są przez nie takie kierunki jak psychologia.
Z mojego doświadczenia osobistego ze studentkami psychologii, to większość z nich wybierała ten kierunek, bo same miały problemy psychiczne i liczyły na to, że studiowanie im pomoże. ;)
W zeszłym roku słuchałem wywiadu z jedną z wykładowczyń z psychologii UW i mówiła, że dalej właśnie taka motywacja jest najczęstsza. Oni to regularnie badają.
Nie o górę się potkniesz, ale o kamień.
Awatar użytkownika
Kermit
Introwertyk
Posty: 74
Rejestracja: 06 wrz 2020, 18:26
Płeć: kobieta
Enneagram: 4w5
MBTI: INFJ

Re: Feminizm

Post autor: Kermit »

Z mojego doświadczenia osobistego ze studentkami psychologii, to większość z nich wybierała ten kierunek, bo same miały problemy psychiczne i liczyły na to, że studiowanie im pomoże. ;)
Jak mnie takie gadanie wkurza. Każdy facet uważa że dziewczyna, która interesuje się psychologią, to psycholka. Z prostego toku myślenia - jak chcesz pomagać ludziom i jesteś kobietą a to jesteś psycholem, ale jak jesteś facetem to już nie. Ale jak ktoś leczy się psychiatrycznie, ale nie interesuje się psychologią to zaburzeń psychicznych nie ma, bo na logikę to działa w obie strony, prawda? Podsumowując, psychologami i psychiatrami (ale oczywiście tylko dotyczy to kobiet) są ludzie z zaburzeniami. Słowem psychole leczą psycholi, i to aż cud, że terapia przynosi skutki. Pójdę dalej, w psychologii uważa się, że nie ma ludzi zdrowych psychicznie. Niektórzy po prostu nie są jeszcze zdiagnozowani. Czyli wszystkie kobiety powinny się interesować psychologią, bo z definicji każdy jest wykolejony.

A ja słyszałam, że każdy kto jest dobrym programistą, jest w spektrum autyzmu. A żadnego programisty w spektrum autyzmu nie znam.

Stereotypy to coś strasznego. Jak każdy INFJ interesuję się psychologia. Czuję się dotknięta Twoją tezą.

A możesz opisać te 'doświadczenia'?
Awatar użytkownika
Kermit
Introwertyk
Posty: 74
Rejestracja: 06 wrz 2020, 18:26
Płeć: kobieta
Enneagram: 4w5
MBTI: INFJ

Re: Feminizm

Post autor: Kermit »

Patrycjusz pisze: 22 mar 2024, 15:46
tonerek pisze: 21 mar 2024, 19:11 Ja kobiet zrozumieć nie mogę. Nie żebym był mizoginem albo kimś takim ale zastanawie mnie (w okolicach około-IT) jak większość rekruterek nietechnicznych to kobiety. Dlaczego prąc w kierunku równouprawnienia nie wybierają zawodów technicznych, w których i pieniądze lepsze i brak konieczności użerania się z często zlewającymi ich mężczyznami-kandydatami?
Stereotypy.
Co do rekruterek uważam, że kobiety są częściej zatrudniane jako rekruterki, ponieważ ładna dziewczyna łatwiej zwabi i podtrzyma kontakt z mężczyzną. A w tej branży raczej trzeba szukać pracownika.
Zgadzam się z teorią stereotypów, są one bardzo silne na każdym etapie. Począwszy od rodziców, wykładowców na uczelniach, współpracowników, szowinistycznych nagłówków w temacie kobiet w IT.

Poza tym obiegowa definicja równouprawnienia w tej chwili to jakaś bzdura, która nie ma nic wspólnego z równością. Aktualnie feministki dążą do równouprawnienia, które jest szowinistyczne. Równouprawnienie to równe prawa, a prawa kobiety mają równe. Większość nierówności, które czołowe feministki widzą, istnieją tylko w ich głowach.
Patrycjusz
Rozkręcony intro
Posty: 282
Rejestracja: 08 sty 2015, 15:47
Płeć: mężczyzna

Re: Feminizm

Post autor: Patrycjusz »

Kermit pisze: 22 mar 2024, 19:57Co do rekruterek uważam, że kobiety są częściej zatrudniane jako rekruterki, ponieważ ładna dziewczyna łatwiej zwabi i podtrzyma kontakt z mężczyzną. A w tej branży raczej trzeba szukać pracownika.
W jakiej branży? Ostatnio staram się wychodzić z "kurwidołka" i szukać po bardzo różnych branżach, jeśli spełniam większość wymagań. Zgłoszeń jest kilkadziesiąt lub ponad 100. Oni nie muszą nikogo szukać na siłę, tak jest tylko na stanowiskach eksperckich, a tych jest... kilkanaście procent?

Pracy nie szukają tylko faceci, więc argument jest generalnie chybiony. I ten "kontakt" równie dobrze mógłby być zastąpiony przez AI, gdyby nie pewne niuanse w rozmowach, bo tak właśnie wygląda taka procedura rekrutacyjna. Jak szukam pracy, to ostatnie, co ma dla mnie znaczenie, to "ładna dziewczyna" na rekrutacji. Nijak się to ma do pracy, to nie Tinder.
Kermit pisze: 22 mar 2024, 19:57Poza tym obiegowa definicja równouprawnienia w tej chwili to jakaś bzdura, która nie ma nic wspólnego z równością. Aktualnie feministki dążą do równouprawnienia, które jest szowinistyczne. Równouprawnienie to równe prawa, a prawa kobiety mają równe. Większość nierówności, które czołowe feministki widzą, istnieją tylko w ich głowach.
Generalnie zgoda, ale jest jeszcze część życia, która nie jest spisana na papierze. Te regułki idzie bardzo łatwo obejść stosując różnego rodzaju manipulacje, niedopowiedzenia, zatajanie informacji itp. I nie dotyczy to tylko kobiet, a różnych praw, np. prawa pracy czy regulaminów na uczelni.
Mistyk
Wystygł.
Wynik:
Cynik.
Awatar użytkownika
Drim
Legenda Intro
Posty: 2141
Rejestracja: 07 mar 2013, 21:32
Płeć: mężczyzna

Re: Feminizm

Post autor: Drim »

Kermit pisze: 22 mar 2024, 19:57 Poza tym obiegowa definicja równouprawnienia w tej chwili to jakaś bzdura, która nie ma nic wspólnego z równością. Aktualnie feministki dążą do równouprawnienia, które jest szowinistyczne. Równouprawnienie to równe prawa, a prawa kobiety mają równe. Większość nierówności, które czołowe feministki widzą, istnieją tylko w ich głowach.
Herzyk i Wieczorkiewicz to dobrze wytłumaczyły. Nie jest to równość wobec prawa sensu stricto ale pewna mieszanka dostępu do usług na preferencyjnych warunkach, pozycji społecznej, przyzwolenia na łamanie prawa. One to nazywają patriarchatem (błędnie) i faktycznie, tutaj rozchodzi się o ustrój państwa i zasady współżycia między obywatelami.
Feministki, przynajmniej te z górnych, zarządczych warstw ruchu społecznego, doskonale zdają sobie sprawę, że mężczyźni względem siebie nie są równi. One pragną wywalczyć dla kobiet pozycję równą najbardziej uprzywilejowanej grupie mężczyzn, to w ich oczach oznacza równouprawnienie, chociaż może bardziej trafnie: współudział w patriarchacie.


Nie chcę operować na abstrakcji, przykład:

Istnieją podejrzenia jakoby niektórzy urzędnicy, osoby zarządzające w Spółkach Skarbu Państwa, sportowcy i celebryci byli w stanie nabyć mieszkania w atrakcyjnych lokalizacjach po kosztach produkcji, co oczywiście zupełnie nie budzi podejrzeń korupcyjnych względem tych osób. Nie budzi ani trochę.
Obecnie w opracowaniu są dwa pomysły na wyrównanie tego zjawiska. Pierwszy to preferencyjny kredyt hipoteczny dla kobiet. Teraz funkcjonuje BK2% i chcą wprowadzić BK0%, to powiedzmy, że wprowadzą BK-2% dla kobiet. Drugi pomysł to dopłaty do czynszów dla kobiet. Moim zdaniem prawdopodobieństwo wprowadzenia takich programów socjalnych jest wysokie.

Bardzo dobrze to widać na przykładzie Incelosfery / Przegrywu. Cała paleta kategoryzacji mężczyzn względem posiadanego majątku, względem wyglądu, względem możliwości na zdobycie partnerki.
patha
Intro-wyjadacz
Posty: 391
Rejestracja: 18 sty 2016, 5:12
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 5w4
MBTI: INTP/J-T

Re: Feminizm

Post autor: patha »

Kermit pisze: 22 mar 2024, 19:32
Z mojego doświadczenia osobistego ze studentkami psychologii, to większość z nich wybierała ten kierunek, bo same miały problemy psychiczne i liczyły na to, że studiowanie im pomoże. ;)
Jak mnie takie gadanie wkurza. Każdy facet uważa że dziewczyna, która interesuje się psychologią, to psycholka. Z prostego toku myślenia - jak chcesz pomagać ludziom i jesteś kobietą a to jesteś psycholem, ale jak jesteś facetem to już nie.
Chciałbym zauważyć, że kolega napisał "większość", a to nie oznacza "wszystkie". Dlatego stwierdzenie to wcale nie wyklucza istnienia nie-zaburzonych psycholożek, tylko wynika z niego, że stanowią statystycznie mniejszość.
Natomiast co do zawartości tego stwierdzenia, to jestem w stanie uwierzyć, że struktura motywacji wśród studentek psychologii faktycznie tak wygląda. Osobiście nie miałem wielu znajomych będących studentkami psychologii, ale znałem dwie, i obie miały duże problemy ze sobą, chociaż w zupełny inny sposób.A jedna z nich była osobą kompletnie niedojrzałą o cechach narcystycznych.
Z prostego toku myślenia - jak chcesz pomagać ludziom i jesteś kobietą a to jesteś psycholem, ale jak jesteś facetem to już nie.
Tutaj chciałbym zaprotestować przed nazywaniem osób z problemami psychicznymi "psycholami", co jest pewnym... rozsiewaniem szkodliwych stereotypów. Psychol to kojarzy się z kimś biegającym z siekierą po ulicy.
Osoba z problemami psychicznymi, dajmy na to ta nieszczęsna studentka psychologii, sama w sobie może mieć problemy psychiczne wywołane np. sytuacją domową, i decydować się na wybór takiego kierunku, żeby zrozumieć samą siebie. Należy też wspomnieć, że około 10% populacji na świecie ma depresję. To niewiele ma wspólnego z bieganiem nago z siekierą po rynku miejskim.
Poza tym obiegowa definicja równouprawnienia w tej chwili to jakaś bzdura, która nie ma nic wspólnego z równością. Aktualnie feministki dążą do równouprawnienia, które jest szowinistyczne. Równouprawnienie to równe prawa, a prawa kobiety mają równe. Większość nierówności, które czołowe feministki widzą, istnieją tylko w ich głowach.
Tu się zupełnie zgadzam. Zresztą lewica za oceanem, w tym feministki, przeszła już z postulatów "equality" na "equity", co się tłumaczy jako "równe zyski", a nie "równe prawa".
https://www.internationalwomensday.com/ ... and-beyond
Czyli mieć tyle samo, ale się nie narobić tyle samo. Idea "równych praw" oznacza bowiem równe obowiązki, równe kompetencje, a po co to komu, skoro można od razu celować w równe nagrody i pominąć całą resztę 8)
Idea "equity" oznacza, że im ktoś jest bardziej poszkodowany tym więcej należy mu dać, czyli go uprzywilejować, dlatego w interesie różnego rodzaju "uciśnionych mniejszości" jest ciągłe ściganie się w udowadnianiu bycia ofiarą losu i systemu, dyskryminacji i nierówności - bo im większą jesteś "ofiarą" tym masz większe benefity. :D
Awatar użytkownika
Fyapowah
Stały bywalec
Posty: 199
Rejestracja: 01 maja 2012, 23:24
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 5w4
MBTI: INTP
Kontakt:

Re: Feminizm

Post autor: Fyapowah »

Drim pisze: 22 mar 2024, 23:33One pragną wywalczyć dla kobiet pozycję równą najbardziej uprzywilejowanej grupie mężczyzn, to w ich oczach oznacza równouprawnienie, chociaż może bardziej trafnie: współudział w patriarchacie.
Dałbym ci za to plusa, gdyby nie to, że cię nie lubię.
Czucie i wiara silniej mówi do mnie
Niż mędrca szkiełko i oko.
Awatar użytkownika
Drim
Legenda Intro
Posty: 2141
Rejestracja: 07 mar 2013, 21:32
Płeć: mężczyzna

Re: Feminizm

Post autor: Drim »

Fyapowah pisze: 23 mar 2024, 9:49
Drim pisze: 22 mar 2024, 23:33One pragną wywalczyć dla kobiet pozycję równą najbardziej uprzywilejowanej grupie mężczyzn, to w ich oczach oznacza równouprawnienie, chociaż może bardziej trafnie: współudział w patriarchacie.
Dałbym ci za to plusa, gdyby nie to, że cię nie lubię.
ale to nie są moje słowa, to parafraza definicji socliberalnego nurtu feminizmu autorstwa Herzyk i Wieczorkiewicz.

Ciężko będzie dać im plusa. Nie wejdą na nasze forum. Światopogląd mają antyintrowertyczny.
Zawsze możesz kupić ich książkę, albo wysłać im benka na messendżerze.

O tutaj kupić książkę.
https://www.empik.com/przegryw-wieczork ... ksiazka-p
Awatar użytkownika
Rafael
IntroManiak
Posty: 645
Rejestracja: 04 lip 2022, 22:01
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 9w1
MBTI: ISFJ
Lokalizacja: Warszawa

Re: Feminizm

Post autor: Rafael »

Kermit pisze: 22 mar 2024, 19:32
Jak mnie takie gadanie wkurza. Każdy facet uważa że dziewczyna, która interesuje się psychologią, to psycholka.
Naucz się czytać ze zrozumieniem i w kontekście.
Byłbym ostatnią osobą, która by tak uważała. :)
Oczywiście to samo dotyczy studentów psychologii. Jest to powszechnie znany fakt od lat, że większość (min 65%) studentów zaczyna z taką motywacją.
Skoro interesujesz się psychologią to powinnaś to wiedzieć, a jak nie to poszukaj źródeł. U.W. bada co roku motywacje nowo przyjętych studentów, nietrudno znaleźć.
Pójdę dalej, w psychologii uważa się, że nie ma ludzi zdrowych psychicznie. Niektórzy po prostu nie są jeszcze zdiagnozowani.
To tylko taki żart branżowy, ale jest w nim sporo prawdy. ;)
W rzeczywistości badania pokazują iż całkowicie zdrowych osób jest od 2-5% populacji.
A możesz opisać te 'doświadczenia'?
Poczytaj sobie moje posty na forum to będziesz wiedzieć. Nie chce mi się pisać każdemu tutaj swojego życiorysu od nowa.
Powiem tylko, iż całe moje życie 55 lat jest z tą branżą związane na różne sposoby. Również dzieciństwo, bo wychowałem się w rodzinie psychologicznej.

A zaburzeń psychicznych nie ma co się wstydzić. Ja o swoich nieraz pisałem na forum. :)
Nie o górę się potkniesz, ale o kamień.
Awatar użytkownika
Drim
Legenda Intro
Posty: 2141
Rejestracja: 07 mar 2013, 21:32
Płeć: mężczyzna

Re: Feminizm

Post autor: Drim »

Rafael pisze: 23 mar 2024, 16:30 W rzeczywistości badania pokazują iż całkowicie zdrowych osób jest od 2-5% populacji.
Polecam poszukać badań na własną rękę, bo 95% to jakaś bzdura.
Co czwarty Polak (26,46% populacji) miał przynajmniej raz w życiu rozpoznane zaburzenie zdrowia psychicznego, w ostatnich 12 miesiącach jakieś zaburzenie stwierdzono u 7,93% Polaków, a w ostatnim miesiącu u 3,52% (1)

Najczęstszymi zaburzeniami zdrowia psychicznego występującymi u Polaków są zaburzenia nerwicowe: 16,07% Polaków doświadczyło ich przynajmniej raz w życiu, 5,42% w ostatnim roku, a 2,63% w ostatni miesiącu (1)
Wciórka, J. i in. (2021), EZOP II: rozpowszechnienie zaburzeń, Instytut Psychiatrii i Neurologii, Konferencja podsumowująca projekt EZOP II, Warszawa.
Awatar użytkownika
Rafael
IntroManiak
Posty: 645
Rejestracja: 04 lip 2022, 22:01
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 9w1
MBTI: ISFJ
Lokalizacja: Warszawa

Re: Feminizm

Post autor: Rafael »

Drim pisze: 23 mar 2024, 18:45 Wciórka, J. i in. (2021), EZOP II: rozpowszechnienie zaburzeń, Instytut Psychiatrii i Neurologii, Konferencja podsumowująca projekt EZOP II, Warszawa.
Znam te dane.
Tu chodzi o rozpoznania zarejestrowane w bazie NFZ. Osób, które zgłosiły się do psychiatry i dostały jakąś diagnozę z kodem zaczynającym się literki "F". Nie obejmuje rozpoznań w prywatnych gabinetach, które nie są rejestrowane.

Natomiast to co ja przytoczyłem to są dane przesiewowe z populacji amerykańskiej.
Z kilkutysięcznej grupy reprezentatywnej. Zupełnie co innego i dużo bardziej sensowne.
Trzeba pamiętać o tym, że większość chorych nigdy nie zgłasza się do psychiatry szczególne w Polsce, gdzie te zaburzenia są wstydliwe i chodzi z tym przez całe życie, zatruwając świat innym. :(
Nie o górę się potkniesz, ale o kamień.
Awatar użytkownika
Drim
Legenda Intro
Posty: 2141
Rejestracja: 07 mar 2013, 21:32
Płeć: mężczyzna

Re: Feminizm

Post autor: Drim »

Rafael pisze: 23 mar 2024, 21:22 Natomiast to co ja przytoczyłem to są dane przesiewowe z populacji amerykańskiej.
No tak, tam jeszcze funkcjonują XIX wieczne teorie rasowe to tak, potwierdzam, 95% populacji pewnie ma problemy z głową.
Awatar użytkownika
tonerek
Rozkręcony intro
Posty: 302
Rejestracja: 17 mar 2019, 17:20
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 5w4
Lokalizacja: Kraków

Re: Feminizm

Post autor: tonerek »

Ja myślę że większość zaczynających studia psychologiczne ma raczej pobudki pieniężne niż zainteresowanie własną psychiką. Może na UW tak jest, ale poza UW jest zdaje się dziesiątki/setki wydziałów na których można się kształcić. Zresztą jako absolwent uczelni technicznej tradycyjnie nie mam zaufania do uniwersytetów które moim zdaniem uczą zbyt teorytecznie - ale to już inna bajka.
Awatar użytkownika
Drim
Legenda Intro
Posty: 2141
Rejestracja: 07 mar 2013, 21:32
Płeć: mężczyzna

Re: Feminizm

Post autor: Drim »

tonerek pisze: 24 mar 2024, 15:13 Ja myślę że większość zaczynających studia psychologiczne ma raczej pobudki pieniężne niż zainteresowanie własną psychiką. Może na UW tak jest, ale poza UW jest zdaje się dziesiątki/setki wydziałów na których można się kształcić.
Moda,
było zarządzanie, przepraszam, marketing, było kulturoznawstwo, administracja, a za dekadę inny kierunek stanie się numer 1.
Np. prawo może wrócić do łask.

O, Herzyk i Wieczorkiewicz czyli socjologia xd

Nie mniej. Liczba studentów w 2023r. Ekonomia > psychololo. Językoznastwo > psychololo. Reszta to politechniki.
tonerek pisze: 24 mar 2024, 15:13 Zresztą jako absolwent uczelni technicznej tradycyjnie nie mam zaufania do uniwersytetów które moim zdaniem uczą zbyt teorytecznie - ale to już inna bajka.
Ja bym powiedział, że teorii (ale też filozofii) jest w naszym życiu niewiele, potem różne kwiatki się pojawiają gdzieniegdzie. Uniwersytety w dobie ogólnej popularności na studiowanie przytulają kogo tylko mogą, bo oferują zazwyczaj łatwiejsze kierunki, to prawda, ale ludzie prawdziwie zainteresowani humanistyką, a tacy istnieją, również muszą gdzieś się podziać.
ODPOWIEDZ