Introwertyzm a fobia społeczna
: 24 sie 2020, 4:40
Hej, mam pytanie odnośnie fobii społecznej. Jestem nowa na forum, przepraszam jeśli był już gdzieś ten temat. Przekierujcie mnie jak coś
Od momentu zdefiniowania siebie już jako 500% INTJ wszystko przypisuje sobie temu typowi Ale tak się zastanawiam, jaka jest granica między introwertyzmem a fobią społeczną? Wiem, że to nie to samo, ale jak zdefiniować, że to nie tylko 500% INTJ ale już fobia społeczna i może warto wybrać się do specjalisty jako na przykład INTJ z fobią społeczną?
Jeśli chodzi o mnie, nigdy nie byłam u żadnych psychologów i innych. ALE. (Teraz skopiuję z mojego innego posta, bo mnie zaczęło nurtować). Nigdy nie lubiłam rozmawiać. Chciałabym żyć w świecie, gdzie rozmowy są zbędne, a komunikujemy się poprzez czyny. Konieczność rozmowy z drugim człowiekiem często powoduje u mnie stres. Nierzadko też mini ataki paniki - (taka ostrzejsza wersja jak: panika, kołatanie serca, ciemno przed oczami, nogi jak z waty, plącze się język to raczej wylacznie przy wystąpieniach publicznych, chociaż raz w życiu zdarzyło się przed ważną randką ale tylko jeden raz w zyciu). Raz w życiu postanowiłam, że się przełamię i zgłosiłam się na ochotnika do wygłoszenia prezentacji u mnie w pracy - prawie zemdlałam, był to pierwszy i ostatni raz takich szaleństw A może to fobia społeczna, nie wiem, nigdy nie byłam u żadnego psychologa itp. W każdym razie - scenariusz mojej takiej wymarzonej randki - idziemy gdzieś, gdzie nie trzeba siedzieć i patrzeć sobie w oczy przez cały czas - więc restauracja, kawa, itp odpadają. To jest dla mnie takie sztuczne, wymuszone. Trzeba siedzieć i MUSISZ coś powiedzieć. Straszne, nie? Wolałabym na przykład muzeum, galerię sztuki, kino, coś, co można popodziwiać, coś, co nasuwa Ci tematy, tak na luzie. Rower, rolki też spoko. Albo może zgodziłabym się nawet na tę kawę ale tylko gdy zaakceptujesz moją ciszę, bądź całkowicie pominiemy etap small-talku i przejdziemy od razu do tematów sensu życia, albo co sprawia, że czujesz się spełnionym człowiekiem, czego w życiu żałujesz, jakie są Twoje marzenia, porażki, powody do dumy.
Ma ktoś podobnie? Jak Wam to brzmi? Wiecie, odkąd zrobiłam ten test osobowości i przeczytalam wyniki, doznałam szoku i najwiekszej ulgi jaka tylko spotkala mnie w zyciu. Po prostu mniej wtedy sie juz interesowalam tym tematem, to juz bylo dla mnie wystarczajaco. Ale tak sobie mysle, ze moze warto rozwazyc temat fobii spolecznej. Powiedzcie mi o Waszych doswiadczeniach. Macie moze jakiegos psychologa w Krakowie? Z góry dzieki!
Od momentu zdefiniowania siebie już jako 500% INTJ wszystko przypisuje sobie temu typowi Ale tak się zastanawiam, jaka jest granica między introwertyzmem a fobią społeczną? Wiem, że to nie to samo, ale jak zdefiniować, że to nie tylko 500% INTJ ale już fobia społeczna i może warto wybrać się do specjalisty jako na przykład INTJ z fobią społeczną?
Jeśli chodzi o mnie, nigdy nie byłam u żadnych psychologów i innych. ALE. (Teraz skopiuję z mojego innego posta, bo mnie zaczęło nurtować). Nigdy nie lubiłam rozmawiać. Chciałabym żyć w świecie, gdzie rozmowy są zbędne, a komunikujemy się poprzez czyny. Konieczność rozmowy z drugim człowiekiem często powoduje u mnie stres. Nierzadko też mini ataki paniki - (taka ostrzejsza wersja jak: panika, kołatanie serca, ciemno przed oczami, nogi jak z waty, plącze się język to raczej wylacznie przy wystąpieniach publicznych, chociaż raz w życiu zdarzyło się przed ważną randką ale tylko jeden raz w zyciu). Raz w życiu postanowiłam, że się przełamię i zgłosiłam się na ochotnika do wygłoszenia prezentacji u mnie w pracy - prawie zemdlałam, był to pierwszy i ostatni raz takich szaleństw A może to fobia społeczna, nie wiem, nigdy nie byłam u żadnego psychologa itp. W każdym razie - scenariusz mojej takiej wymarzonej randki - idziemy gdzieś, gdzie nie trzeba siedzieć i patrzeć sobie w oczy przez cały czas - więc restauracja, kawa, itp odpadają. To jest dla mnie takie sztuczne, wymuszone. Trzeba siedzieć i MUSISZ coś powiedzieć. Straszne, nie? Wolałabym na przykład muzeum, galerię sztuki, kino, coś, co można popodziwiać, coś, co nasuwa Ci tematy, tak na luzie. Rower, rolki też spoko. Albo może zgodziłabym się nawet na tę kawę ale tylko gdy zaakceptujesz moją ciszę, bądź całkowicie pominiemy etap small-talku i przejdziemy od razu do tematów sensu życia, albo co sprawia, że czujesz się spełnionym człowiekiem, czego w życiu żałujesz, jakie są Twoje marzenia, porażki, powody do dumy.
Ma ktoś podobnie? Jak Wam to brzmi? Wiecie, odkąd zrobiłam ten test osobowości i przeczytalam wyniki, doznałam szoku i najwiekszej ulgi jaka tylko spotkala mnie w zyciu. Po prostu mniej wtedy sie juz interesowalam tym tematem, to juz bylo dla mnie wystarczajaco. Ale tak sobie mysle, ze moze warto rozwazyc temat fobii spolecznej. Powiedzcie mi o Waszych doswiadczeniach. Macie moze jakiegos psychologa w Krakowie? Z góry dzieki!