Wielki reset.

Dyskusje dotyczące życia, społeczeństwa, polityki, filozofii itp.
Awatar użytkownika
Drim
Legenda Intro
Posty: 2137
Rejestracja: 07 mar 2013, 21:32
Płeć: mężczyzna

Re: Wielki reset.

Post autor: Drim »

patha pisze: 11 paź 2021, 21:39 Konkretnie gdzie te miejsca pracy ?
Zwiększenie wolumenu połączeń i inwestycje infrastrukturalne przynoszą ożywienie w produkcji, w usługach, i w handlu. Samolot to koń, nic więcej. Sam zdecyduj czy koń ma stać w stajni i tylko machać ogonem, czy załadujesz na niego tobołek i w świat, no i z czym ten tobołek.

Tobołek może być ze wszystkim: głupie polskie jabłka, części oto moto, meble. Luk cargo mam pojemy, zaszalej. Pieniądze z eksportu przeznacz na inwestycje i produkuj bardziej zaawansowane produkty (tak działa makroekonomia). Życzyłbym sobie abyśmy kiedyś weszli w przemysł kosmiczny i też mieli swój kawałek tortu ale wiadomo.

Mam nadzieję, że rakiety drukowane 3d obniżą jeszcze bardziej koszt eksploatacji przestrzeni kosmicznej i ESA będzie w stanie samodzielnie eksplorować przestrzeń kosmiczną (yay, nowe miejsca pracy).
patha pisze: 11 paź 2021, 21:39 Ja bym bardzo chciał, żeby było tak jak niektórzy mówią: " to fajnie, że roboty zastąpią ludzie przy nudnych i nieciekawych pracach, bo wtedy ludzie będą mogli się zająć jakąś ciekawszą pracą" . Tylko gdzie mają być te ciekawsze prace. KONKRETNIE GDZIE ?
To nie są moje słowa. Automatyzacja zwiększa efektywność pracy, nie dąży do całkowitego zastąpienia pracownika. Masz fabrykę i pracowników to wdrażając maszyny możesz zwolnić część pracowników do innego zajęcia, np przekopiować i postawić nową - zdublowaną - linię produkcyjną, i produkować 2x więcej.
patha
Intro-wyjadacz
Posty: 388
Rejestracja: 18 sty 2016, 5:12
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 5w4
MBTI: INTP/J-T

Re: Wielki reset.

Post autor: patha »

Drimlajner pisze: 11 paź 2021, 23:48
patha pisze: 11 paź 2021, 21:39 Konkretnie gdzie te miejsca pracy ?
Zwiększenie wolumenu połączeń i inwestycje infrastrukturalne przynoszą ożywienie w produkcji, w usługach, i w handlu. Samolot to koń, nic więcej. Sam zdecyduj czy koń ma stać w stajni i tylko machać ogonem, czy załadujesz na niego tobołek i w świat, no i z czym ten tobołek.


Tniemy całe łańcuchy producentów i poddostawców. Również handel i usługi z nimi związane. Spadek cen produkcji osiągnięty dzięki automatyzacji ma spowodować ożywienie w branży i stworzenie nowych miejsc pracy w produkcji, usługach i handlu. I tak jest zawsze. Najważniejsze pytanie brzmi: czy liczba nowych miejsc pracy balansuje liczbę utraconych starych ?
Problem w tym, że nie.

Jeśli chodzi o przemysł, to automatyzacja postępuje równolegle w całym sektorze produkcyjnym. Więc to nie jest tak, że rozwijasz sektor A kosztem zwolnienia 1000 pracowników i liczysz na to, że przez to, że powiązane sektory przemysłowe B,C,D dzięki temu urosną, to ci pracownicy znajdą w nich nowe miejsca pracy. Nie, bo w sektorach B,C,D też dochodzi do automatyzacji i redukcji zatrudnienia. Więc masz -4000. Tworzą się co prawda jakieś nowe sektory, ale z zapotrzebowaniem na 100 wyspecjalizowanych inżynierów. To się nie balansuje.
Jak pisałem wcześniej pozostają jedynie usługi, ale ile miejsc pracy mogą pomieścić usługi ? Zwłaszcza gdy AI i informatyzacja wepchnie się w usługi.
To nie są moje słowa.
To słowa Muska.
Automatyzacja zwiększa efektywność pracy, nie dąży do całkowitego zastąpienia pracownika.
Całkowitego nie, przynajmniej jeden musi zostać, np. właściciel fabryki :D

Image

Dziś jeden rolnik w Bizonie wykonuje godzinę ich pracy w 1 minutę.
Masz fabrykę i pracowników to wdrażając maszyny możesz zwolnić część pracowników do innego zajęcia, np przekopiować i postawić nową - zdublowaną - linię produkcyjną, i produkować 2x więcej.
Tak to działa może w świecie idealnym, ale w rzeczywistości - nie przekwalifikujesz 100 robotników stojących przy taśmie na 100 inżynierów obsługujących roboty ( 10 na fabrykę) w 10 nowych fabrykach. Po pierwsze -bariera kompetencji, po drugie- bariera popytu nadal ogranicza wolumen produkcji.
Awatar użytkownika
Drim
Legenda Intro
Posty: 2137
Rejestracja: 07 mar 2013, 21:32
Płeć: mężczyzna

Re: Wielki reset.

Post autor: Drim »

patha pisze: 12 paź 2021, 3:47 Tniemy całe łańcuchy producentów i poddostawców. Również handel i usługi z nimi związane. Spadek cen produkcji osiągnięty dzięki automatyzacji ma spowodować ożywienie w branży i stworzenie nowych miejsc pracy w produkcji, usługach i handlu. I tak jest zawsze. Najważniejsze pytanie brzmi: czy liczba nowych miejsc pracy balansuje liczbę utraconych starych ?
Problem w tym, że nie.

Jeśli chodzi o przemysł, to automatyzacja postępuje równolegle w całym sektorze produkcyjnym. Więc to nie jest tak, że rozwijasz sektor A kosztem zwolnienia 1000 pracowników i liczysz na to, że przez to, że powiązane sektory przemysłowe B,C,D dzięki temu urosną, to ci pracownicy znajdą w nich nowe miejsca pracy. Nie, bo w sektorach B,C,D też dochodzi do automatyzacji i redukcji zatrudnienia. Więc masz -4000. Tworzą się co prawda jakieś nowe sektory, ale z zapotrzebowaniem na 100 wyspecjalizowanych inżynierów. To się nie balansuje.
Jak pisałem wcześniej pozostają jedynie usługi, ale ile miejsc pracy mogą pomieścić usługi ? Zwłaszcza gdy AI i informatyzacja wepchnie się w usługi.
Pozwól, że odpowiem pytaniem.
patha pisze: 12 paź 2021, 3:47 Image
Nie wiem z którego roku pochodzi powyższe zdjęcie ale,
przepraszam, czym się dziś zajmują wnuki i prawnuki bohaterów przedstawionych na zdjęciu? Bo na bezrobociu nie siedzą.
patha pisze: 12 paź 2021, 3:47 To słowa Muska.
Nie jestem fanem Muska. Pewnie kolejne hasełko marketingowe padłe z jego ust, marketingowiec z niego dobry, nie wiem, wskazał konkretne "ciekawe" miejsca pracy?
patha pisze: 12 paź 2021, 3:47 Tak to działa może w świecie idealnym, ale w rzeczywistości - nie przekwalifikujesz 100 robotników stojących przy taśmie na 100 inżynierów obsługujących roboty ( 10 na fabrykę) w 10 nowych fabrykach. Po pierwsze -bariera kompetencji, po drugie- bariera popytu nadal ogranicza wolumen produkcji.
Skoro przeszkolenie nie wchodzi w grę to pozostaje import wykwalifikowanych pracowników ewentualnie zmiana lokalizacji fabryki na lokalizację bliżej miejsca świadczenia pożądanych usług edukacyjnych, względnie stworzenie samemu bazy edukacyjnej.
patha
Intro-wyjadacz
Posty: 388
Rejestracja: 18 sty 2016, 5:12
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 5w4
MBTI: INTP/J-T

Re: Wielki reset.

Post autor: patha »

Nie ma znaczenia z którego roku jest to zdjęcie żniwobrania, istotne że zostało zrobione przed epoką automatyzacji rolnictwa.
Drimlajner pisze:przepraszam, czym się dziś zajmują wnuki i prawnuki bohaterów przedstawionych na zdjęciu? Bo na bezrobociu nie siedzą.
Pozwól ,że uporzadkuję trochę dyskusję.

Twierdzenie:
Automatyzacja zwiększa efektywność pracy, nie dąży do całkowitego zastąpienia pracownika.
Kontrargument:
Dziś jeden rolnik w Bizonie wykonuje godzinę ich pracy w 1 minutę.
Kontrargument bez związku z pierwotnym twierdzeniem:
czym się dziś zajmują wnuki i prawnuki bohaterów przedstawionych na zdjęciu?
Nigdzie nie napisałem, że nie mogli znaleźć pracy w innym sektorze. Natomiast w rolnictwie, w którym doszło do automatyzacji już nie pracują.

I właśnie, w XX wieku doszło do automatyzacji w rolnictwie. Spowodowało to wielką migrację ze wsi do miast i zapoczątkowało epokę industrialną. Innymi słowy wolumen pracy w rolnictwie przeszedł w wolumen pracy w przemyśle.
A w przyszłości dojdzie do totalnej robotyzacji przemysłu i dokąd ludzie pójdą? Mogą tylko w usługi. Ale potem duże sektory usługowe też będą podlegały automatyzacji - samobieżny transport samochodowy, komputeryzacja wszystkich sieci zarządzania, autonomiczne maszyny fryzjerskie :haha: . I domeny dostępnych możliwości zaczną się kurczyć, co prawda będą powstawać nowe, ale nie zbilansują utraty starych.
Awatar użytkownika
Drim
Legenda Intro
Posty: 2137
Rejestracja: 07 mar 2013, 21:32
Płeć: mężczyzna

Re: Wielki reset.

Post autor: Drim »

Pstryk.
Zmniejszymy podaż człowieka :D

Image
intbrun
Intro-wyjadacz
Posty: 409
Rejestracja: 27 sty 2021, 8:37
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 4w5
MBTI: INFP
Lokalizacja: Norwegia

Re: Wielki reset.

Post autor: intbrun »

@patha przykład z bizonem trafny ale co ma w zasadzie udowodnić? Ze powinnismy ręcznie zboże ścinać? Oczywiście wiesz ze przełoży sie to natychmiast na ceny chleba i innych produktów? Mieć ciastko i zjeść ciastko, tak sie nie da.
Z szerszej perspektywy przykład bizona pokazuje właśnie pozytywny wpływ przemysłu na rolnictwo. A chleb jest potrzebny. Dużo chleba, więcej niż rolnik ręcznie wycinał. W PGRach też ręcznie produkowano. A potem słynny przykład z wywiadu młodej Olejnik - zysk roczny PGR w XY ponad 1mln zł, przy subwencji od państwa na działaność… 42mln.

Problemem nie jest mechanizacja czy automatyzacja przemysłu. Problemem jest to ze przemysł jest nastawiony na zysk „lokalny” firmy bez jakiejś globalnej strategii. Stad produkujemy miliardy nikomu niepotrzebnych telewizorów czy komórek, bo wczorajsza jest już stara i nie ma jedynej-najbardziej-potrzebnej-funkcji-na-świecie. Przy czym ta funkcja jutro będzie już niefajna, bo jest nowsza. A mój iPhone 5, który ma naprawdę wszystko co potrzeba, przestaje działać tylko dlatego, że jest już 6, a przepraszam, od tygodnia 7, nowszych generacji, które mają jedna nóżkę bardziej… i
Jako cywilizacja pchamy pare w ilość a nie jakość. Produkujemy dużo, i dużo wyrzucamy. Tracimy energię i siły na produkowanie wlasych śmieci, zamiast naprawdę sie rozwijać. Wprowadzenie robotów zamiast pracowników (jeśli jeszcze nie nastąpiło) sprawi ze będzie można nowy model srajfona wypuścić co pół roku a nie co rok.
Jestem fanem nowoczesności i jako takie automatyzacji (chociaż czuję się nieswojo, gdy auto samo jedzie czy parkuje). Ale nie do końca podoba mi się kierunek w którym ta nowoczesność dąży. Polecieliśmy na księżyc w blaszanej puszce sterowanej wiadrem przekaźników. O mniejszej mocy obliczeniowej niż dzisiejsza bransoletka do fitnesu za 15eur. A dziś jest to problemem. Ale za to mamy telewizory większe od okna, a to że nie ma nic sensownego do obejrzenia to już jakby mniej ważne.

To taki paradoks. Te 10 osób zastąpione bizonem ma teraz nowe możliwości. Kiedyś byli skazani na prace na gospodarstwie rodziców (lub pana tychże) dziś mogą pójść w innym kierunku, maja wybór. Mnogość wyboru. A jednocześnie zauważalnie mniej sprecyzowaną przyszłość. A że średnia inteligencji w społeczeństwie zbyt wysoka nie jest, to taki nadmiar wyboru jest raczej problemem i proszeniem sie o kłopoty, niż wybawieniem. Ale czy to powinno oznaczać że trzeba w pole wychodzić z kosą?
Czy może dać szanse tym nielicznym którzy będą umieli nowe możliwości wykorzystać, żeby pchali te cywilizacje do przodu? Niech próbują. A jak wyjdzie - zobaczymy, może już niedługo.
Awatar użytkownika
Drim
Legenda Intro
Posty: 2137
Rejestracja: 07 mar 2013, 21:32
Płeć: mężczyzna

Re: Wielki reset.

Post autor: Drim »

@intbrun
Tutaj chyba się rozchodzi o zaniepokojenie ilością miejsc pracy i losem człowieka w związku z tym, i spoko, to wszystko można rozstrzygnąć na krzywej popytu i podaży.
Nie ma popytu na pracę człowieka to nie produkujesz nadmiarowych człowieków - pracowników, proste. Obecną nadwyżkę którą mamy upychamy na dobrą sprawę w usługach ale tendencja jest spadkowa - rodzi się mniej dzieci niż 100 lat temu.

Wizja przyszłości to małe mocno zautomatyzowane społeczeństwa.

Spis ludności z 1931 (ciekawostka, w miejsce dzisiejszego uniwersalnego angielskiego był francuski).
Urodzonych w 1931, 780tyś (porównanie w 2020, 360 tyś).
intbrun
Intro-wyjadacz
Posty: 409
Rejestracja: 27 sty 2021, 8:37
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 4w5
MBTI: INFP
Lokalizacja: Norwegia

Re: Wielki reset.

Post autor: intbrun »

Drimlajner pisze: 12 paź 2021, 18:16 Tutaj chyba się rozchodzi o zaniepokojenie ilością miejsc pracy i losem człowieka w związku z tym, i spoko, to wszystko można rozstrzygnąć na krzywej popytu i podaży.
...
Wizja przyszłości to małe mocno zautomatyzowane społeczeństwa.
Jest tylko jeden problem. Jak na razie to produkujemy człowieków w tempie conajmniej zatrważającym. Może PL czy EU ma niedobory, ale inne kontynenty skutecznie to nadrabiają, próbując jednocześnie wypełnić 'luki' na rynku. Również rynku pracy. Która to jednocześnie ma być coraz bardziej zautomatyzowana.
Poza tym wprost jest tutaj kwestia kosztów pracy. W krajach gdzie roboczo-godzina jest droga, lepiej przyjmują się wszelkie automatyzacje i ułatwienia w biznesie, które redukują ilość pracowników. W krajach gdzie koszt pracownika jest tani, automatyzacja bywa zbyt kosztowna, lepiej po staremu 'wiązać snopki'. Tutaj zahaczamy już o politykę, rozbudowaną biurokrację, która jest trzymana sztuczne, mimo że możliwości automatyzacji procesów są znane już od dawna. Ale po prostu nikt nie jest nimi zainteresowany. Ot choćby przykład jednego z większych miast wojewódzkich i miejskie wodociągi, które nie mają ebok'a, czy elektronicznej faktury, bo przecież o tak zaawansowanej technologii jak liczniki ze zdalnym odczytem to nawet nie wspomnę...
Powtórzę więc to co napisałem wcześniej - nie wykorzystujemy możliwości, które mamy, a jeśli wykorzystujemy to często nieudolnie lub bez przekonania.

a przykład z bizonem - kojarzy mi sie inny - panie telefonistki, ręcznie łączące rozmowy kabelkami. Gdy w latach 90tych pojawiło się światełko zachodniej cywilizacji, tysiące osób straciły pracę w imię postępu i technologii. Rozumiem, że kolega żałujący rolników jest gotów zrezygnować z dzisiejszych możliwości komunikacyjnych, w imię stawiania ludzkości ponad zautomatyzowanym przemysłem?
Awatar użytkownika
Drim
Legenda Intro
Posty: 2137
Rejestracja: 07 mar 2013, 21:32
Płeć: mężczyzna

Re: Wielki reset.

Post autor: Drim »

Niepotrzebna złośliwość. Zewsząd dobiegają głosy o pozycji człowieka, o jego istotnej roli dla gospodarki. Stąd zwątpienie i niekończąca się dyskusja na temat porządku świata.

Wizja przyszłości to małe mocno zautomatyzowane społeczeństwa. Wersja rozszerzona.
Na polu konkurencji (jakiejkolwiek konkurencji) społeczeństwa zautomatyzowane osiągną pozycję dominującą, a z tym się wiąże np. dostęp do bazy surowców niezbędnych do przeżycia, do dalszego rozwoju.

Szpaler drukarek 3d można przestawić na produkcję statków kosmicznych, wystarczy przetłumaczyć notatki von Brauna na kod zero-jedynkowy, wgrać i jazda. Szpaler biologicznych snopowiązałek już problem, studia inżynierskie trwają 5 lat (plus praktyka dłużej) no i nie każdy jest odpowiednio kumaty na takie studia. Nie każdy inżynier będzie inżynierem (no rozumiecie o co chodzi, utalentowanym, z sukcesami).

To jest punkt wyjścia do zastanowienia. Czy nie został osiągnięty już punkt krytyczny poza którym społeczeństwa niezautomatyzowane nie dogonią już nigdy społeczeństw zautomatyzowanych i to nie jest rozważanie tylko i wyłącznie np. Ameryka, Europa, Azja (niecała) vs. Afryka ale nawet i w mikroskali.
Czy rodziny na dorobku będą miały szansę się dorobić. Moi przodkowie mieli okazje wynieść się ze wsi do we Warszawie i to był awans społeczny, i intelektualny dla naszych genów (szerszy dostęp np. do usług edukacyjnych) a nie oszukujmy się, tam z tyłu za mną jeszcze wiele rodzin również chciałoby do czegoś w życiu dojść.
Trochę darwinizm społeczny, survival of the fittest, the wealthiest.
intbrun
Intro-wyjadacz
Posty: 409
Rejestracja: 27 sty 2021, 8:37
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 4w5
MBTI: INFP
Lokalizacja: Norwegia

Re: Wielki reset.

Post autor: intbrun »

To wszystko racja, ale to chyba już dziś tak jest i było tak wcześniej - słynne, chociaż niezbyt chwalebne kolonie to nic innego, jak osiągniecie pozycji dominującej społeczeństwa wyżej rozwiniętego przemysłowo, a jednocześnie dostęp do bazy surowców. To akurat dzieje się do dziś, bo co z tego że takie Togo nie jest już niczyją kolonią (a miało nieszczęście trafiać wcześniej z rąk do rąk), skoro dalej stanowi wielkie wykopalisko surowców dla innych krajów, niekoniecznie czerpiąc z tego jakieś sensowne zyski (jest w 10tce najbiedniejszych krajów świata).
Ale racja, że młodzieniec wiążący snopki niekoniecznie da się wykształcić na zdolnego inżyniera, tutaj zmiana może naprawdę wymagać pokoleń. A możliwości nie są równe dla wszystkich. Tutaj automatyzacja zdaje się traktować niepotrzebnych pracowników jako 'odrzut'. A nieprzemyślana i bezrefleksyjna automatyzacja przemysłu to już była ćwiczona na początku poprzedniego wieku.
Muska można krytykować za wiele rzeczy, ale trzeba oddać mu, że nie boi się realizować swoich pomysłów, wykraczających nie raz poza typowe standardy. Można się śmiać ze słabych jakościowo Tesli, ale - podobnie jak Ford T swego czasu - na zawsze wpiszą się one w symbol przełomu w motoryzacji, chociaż oba te pojazdy nie były pierwsze czy jakieś wyjątkowe, najlepsze. I chociaż Falkonów rozbiło się więcej niż Saturnów 50 lat wcześniej, to również stanowią przełom. Nie ma znaczenia czy Musk ostatecznie zbankrutuje, czy wręcz przeciwnie.

Wrócę do tego co pisałem wcześniej, bo ciągle uważam, że to jest nasz współczesny problem. Jakość. Co z tego że można kupić dziś wszystko na Ali, skoro większość tych rzeczy jest "prawie" dobra, czasem w ogóle nie robi tego co powinna, lub robi to przez chwilę i się psuje. Nie wystarczy zautomatyzować produkcji i zalewać świata "ilością". Lepiej produkować mniej a lepiej. Nawet jeśli drożej. A do tego trzeba wcześniej ludzi przestawić mentalnie. Na razie jesteśmy społeczeństwem konsumpcyjnym, i najlepiej żeby było dobre i tanie, a jeśli trzeba wybierać, to tylko tanie.
Jeśli mamy mieć małe a wysoce zautomatyzowane społeczeństwo jako model docelowy, to nie ma tam miejsca na tandetę.
I niestety też racja - nie dla każdego miejsce w takim społeczeństwie będzie. Tutaj jest (będzie) chyba największy opór. Bo jak sam pisałeś - nie każdy będzie inżynierem. Ale spora część nie będzie potrafiła tego zaakceptować, podpierając się poniekąd słusznym założeniem, że to nie ich wina. Bo przynajmniej w części wina jest z zewnątrz. Chociaż nie można nie zauważyć, że jest i spora grupa tych, którzy 'w wyrku na wznak przechlapali swój czas". A takich żal mi trochę mniej.
Awatar użytkownika
Drim
Legenda Intro
Posty: 2137
Rejestracja: 07 mar 2013, 21:32
Płeć: mężczyzna

Re: Wielki reset.

Post autor: Drim »

Europejczycy w dobie odkryć geograficznych nie byli cywilizacją najwyżej rozwiniętą przemysłowo, w rzeczywistości wszelkie know-how które umożliwiło nam podbój to był import. Nawigacja od Arabów. Medycyna od Arabów. Proch z Chin. Druk z Chin. Papierowy pieniądz z Chin.

Portugalska karaka przy dżonce Cesarza wyglądała jak maluch przy monster trucku albo inszym paskudnym pick - upie.

Otwiera oczy? Co takiego mieli Europejczycy czego brakowało wszędzie indziej?
(w końcu to my ich odkrywaliśmy, to my ich kolonizowaliśmy, to my otwieraliśmy u nich swoje faktorie handlowe).
intbrun pisze: 14 paź 2021, 0:44 Muska można krytykować za wiele rzeczy, ale trzeba oddać mu, że nie boi się realizować swoich pomysłów, wykraczających nie raz poza typowe standardy. Można się śmiać ze słabych jakościowo Tesli, ale - podobnie jak Ford T swego czasu - na zawsze wpiszą się one w symbol przełomu w motoryzacji, chociaż oba te pojazdy nie były pierwsze czy jakieś wyjątkowe, najlepsze. I chociaż Falkonów rozbiło się więcej niż Saturnów 50 lat wcześniej, to również stanowią przełom. Nie ma znaczenia czy Musk ostatecznie zbankrutuje, czy wręcz przeciwnie.
von Braun, Ford, Musk. Odważne zestawienie.
Świat nie zauważył upadku potęgi Roskosmosu, nad być czy nie być takiej drobnicy jak Musk nie pochyli się nawet przez sekundę, ale to nie ważne. Każdej mrówce odpowiednią bajkę.



Wiewiórki ćwierkają. Dominującym polem działania fabryk Tesli w Stanach Zjednoczonych nie jest produkcja samochodów tylko kopanie Bitcoinów. Aż się człowiek zastanawia czy to też nie jest sprawka kitajskiego wywiadu, ale to już dyskusja na inny temat. O, zapraszam!
viewtopic.php?f=27&t=3564&start=90

---

A teraz do meritum.
Nie uważam, że każdy w przyszłości będzie inżynierem. Nie, będą też klasyczni rolnicy o których wcześniej mówiliśmy. O wyborze ścieżki kariery rolnika nie decyduje edukacja ale fakt posiadania ziemi rolnej a tą wciąż ludzie będą posiadać, a nawet będą posiadać jej więcej.
XV wiek chłopskie gospodarstwo miało hektarów do 15, dziś takie prawdziwe gospodarstwo to hektarów do 30, a w przyszłości to może być nawet i do 100 hektarów. Miary odległości w czasie są zmienne - zmniejszają się wraz z rozwojem środków komunikacji - to zdążyliśmy zauważyć.
Rolnik przyjdzie do pracy, usiądzie w wygodnym gamingowym fotelu, weźmie joystick do ręki. Uprawa roli będzie jak gra, pstryk program podpowie ci co zasiać, co zebrać i kiedy, a gdy się znudzi wyznaczysz ścieżki pracy maszynom autonomicznym.
Program podpowie ci też jakie unowocześnienia możesz wprowadzić w swoim gospodarstwie np. maszt 6G który pozwala zwiększyć ilość i precyzję pracujących maszyn.
Pan rolnik obejrzy sobie ojcowiznę z powietrza, latając dronem. Po skończonej pracy pojedzie z sekretarką do fabryki zamówić wspomniany maszt 6G.

Biologiczną sekretarką. Biologiczne sekretarki wciąż będą miały zalety których nigdy żadna maszyna nie zastąpi.
(a jak ktoś jest rolnikiem z PiS, wersja równościowa, pojedzie z młodym atrakcyjnym asystentem)

Spotka się w fabryce z właścicielem-pracownikiem (jednego pracownika / fabrykę już ustaliliśmy) i złoży odpowiednie zamówienie być może podczas biznesowej kolacji w trakcie której odpowiednie danie podpowie kucharzowi program z czytujący z czipów gusta kulinarne naszych bohaterów.
Kolacje przygotuje biologiczny kucharz, w scyfrowanym świecie usługa rzemieślnika może być wysoko ceniona (np. podobno dziś w dobie masówki z Bangladeszu renesans przeżywają usługi szycia bespoke, usługi szycia na miarę).

Apropo. Kreacja sekretarki. Żadne 36 czy 38. Żadne XS czy S. Panienka wejdzie sobie do krawca, krawiec zeskanuje, maszyna szwalnicza zczyta wymiary i uszyje odpowiednio dopasowaną sukienkę. No żyć nie umierać w tym XXII wieku! :serce:

Na koniec.
Gdzieś tam mi mignęło: albo w 2100 ma być nas 13 milionów, albo 13 milionów mniej. Cały majątek który pozostawimy po sobie będzie dzielony na mniejszą ilość osób. PKB per capita wzrośnie. Będziemy bogatsi pod warunkiem, że nie przewalimy tego dziś na głupoty (a przewalamy).
intbrun
Intro-wyjadacz
Posty: 409
Rejestracja: 27 sty 2021, 8:37
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 4w5
MBTI: INFP
Lokalizacja: Norwegia

Re: Wielki reset.

Post autor: intbrun »

Drimlajner pisze: 15 paź 2021, 22:27 Europejczycy w dobie odkryć geograficznych nie byli cywilizacją najwyżej rozwiniętą przemysłowo, w rzeczywistości wszelkie know-how które umożliwiło nam podbój to był import. ... Co takiego mieli Europejczycy czego brakowało wszędzie indziej?
To pytanie retoryczne jak rozumiem.
Chciwość, ciekawość i brak skrupułów. Podróżnicy i zdobywcy, dla podróżowania i zdobywania. Tym wyróżnia się rodzaj ludzki od innych całkiem inteligentnych zwierząt, a we własnym kociołku i konkretnym czasie Europejczycy wiercili się po świecie w dużo bardziej systematyczny sposób niż inni.
von Braun, Ford, Musk. Odważne zestawienie.
Świat nie zauważył upadku potęgi Roskosmosu, nad być czy nie być takiej drobnicy jak Musk nie pochyli się nawet przez sekundę, ale to nie ważne.
Trochę przekręcasz to co napisałem. Nie chodzi o Forda czy Muska. Chodzi o idee które zmieniły świat, a które urodziły się w ich głowach. Ford T jest realizacją idei, tak jak Tesla. Ani jedno ani drugie nie były pierwszymi w swojej 'kategorii', ani jakimiś szczególnie najlepszymi (tutaj Tesla akurat może się paroma "pierwszymi" miejscami pochwalić akurat). Ale są symbolem. Tak jak Nokia na zawsze będzie symbolem telefonii komórkowej, z której zdążyła się przez jakiś czas wycofać, tracąc kompletnie wpływy na rynku aparatów dla klienta końcowego. Bo niekoniecznie w innych obszarach. I jest całkiem prawdopodobne, że w Nokii właśnie pan rolnik ze swoją sekretarką, płci dowolnej, będzie zamawiał masz to 6G.

Tutaj mam jednak zdanie odmienne. Bo to nie będzie 6G, tylko 12G. Duuuużo wody (czy innego ścieku) w Wiśle upłynie, zanim taki technologiczny świat się ziści, jeśli w ogóle. W latach 70-tych ubiegłego wieku, popularny był serial Kosmos 1999. A że było to tuż po intensywnym podbijaniu skrawków kosmosu, to - tak jak ogólna fabuła była oczywiście czystą fantastyką w StarTrek'owym stylu, tak wcale nie tak nieśmiało mówiło się, że sam fakt bazy na księzycu i w miarę swobodnych lotów, przynajmniej tych bliskich, będzie w rzeczonym roku możliwy. W podobnym czasie, po zbudowaniu Concorde, tylko kwestią czasu wydawało się błyskawiczne przemieszczanie się po całym świecie. A tymczasem po 50 latach, prawie przestaliśmy latać w kosmos (chociaż w ostatnich kilkunastu z sukcesem wysyłamy coraz dalej sondy, trzeba przyznać). Concorde odszedł już dawno do historii, nie mając nigdy sensownego następcy o takich parametrach. A wspomniany przez Ciebie wschodni przemysł upadł, bo zamiast na innowacyjności skupił się na tym, żeby wszystko było bolsze. Concondski, Buran, i parę innych 'inwestycji' od początku nie mających większego sensu, ale przede wszystkim właśnie nie były pierwsze. Ale nie, nieprawda że są zapomniani. Symbole. Sputnik (nie szczepionka tylko satelita), Gagarin, czy Leonow. Tak jak Armstrong - ciekawe ile osób (poza USA, gdzie uczą tego w szkołach) z pamięci potrafi podać dwa pozostałe nazwiska. Czy nawet nazwisko pierwszego amerykańskiego, chińskiego czy indyjskiego. Tesla to symbol. Nie Musk. I to Teslę będziemy pamiętać, a Muska mniej, ale też, bez względu na to co tam kopie w swoich fabrykach.

Tkwimy głowami w przeszłości. A wdrażanie dużych zmian zajmuje nam pokolenia. I tak jak ekspansja przemysłowa - mimo że wywołała kryzysy i bunt ludzi - była postrzegana, że będzie można zrobić więcej, szybciej i łatwiej, a więc dla większej ilości ludzi - tak teraz oczywistym jest to o czym piszesz - kolejna rewolucja, która nas czeka to automatyzacja i redukcja. W tym redukcja populacji. A przed tym populacja będzie broniła się rękami i nogami. I głosami wyborców. A w skrajności kulami karabinów (to ostatnie akurat paradoksalnie może znacznie przyczynić się do spełnienia tego, przed czym będzie miało teoretycznie bronić). Może jestem tutaj pesymistą (czyli optymistą z doświadczeniem), ale na razie kreślone scenariusze jakoś wprost przywołują mi przed oczy wątek szklanych domów w jednej z klasyki polskiej literatury.

Uczestniczyłem ostatnio w konferencji naukowej (nie w PL), gdzie pośród innych tematów prezentowany był model służący do symulacji i przewidywania zmian w jakimś tam konkretnym sektorze. W teoretycznym wyjaśnieniu działania modelu, posłużono się przykładem właśnie rewolucji przemysłowej, jej etapów, kluczowych momentów przemian, wskaźników i prognoz tychże, na podstawie których można próbować wymodelować kolejne zmiany w przyszłości. Raczej w wersji optymistycznej - rozwój i nadążanie za zmianami, a nie jak w tytule wątku - wielki reset. Chociaż jak to z modelami - nawet jeśli dobrze liczy, to zazwyczaj jest bardzo zależny od danych wejściowych.
Coś mi mówi że spodobałoby się Tobie :)
Na koniec.
Gdzieś tam mi mignęło: albo w 2100 ma być nas 13 milionów, albo 13 milionów mniej. Cały majątek który pozostawimy po sobie będzie dzielony na mniejszą ilość osób. PKB per capita wzrośnie. Będziemy bogatsi pod warunkiem, że nie przewalimy tego dziś na głupoty (a przewalamy).
Aż poszukałem i się uśmiałem. Bo znalazłem prognozę na 27mln (czyli 11, w zaokrągleniu 13mln mniej), ale i również na 13mln (czyli 25mln mniej). Oba 'wyliczone' na podstawie trendów dzietności, wieku itp. Taka dość rozbieżna liczba wyszła. Pewnie w zależności dla kogo ten wywiad...
I niestety ale raczej jest oczywiste że przewalimy na głupoty. Trochę jak ten gość co milion w totka wygrał i spytany jak wyda stwierdził - połowę wydam na prochy, alkohol i kobiety. A drugą połowę przehulam.
Awatar użytkownika
tonerek
Rozkręcony intro
Posty: 300
Rejestracja: 17 mar 2019, 17:20
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 5w4
Lokalizacja: Kraków

Re: Wielki reset.

Post autor: tonerek »

Większość przepowiedni dotyczących przyszłości okazało się kompletnymi bzdurami, a tzw. przepowiadaczy przyszłości powinno się posłać do pracy w kamieniołomach.

Polecam: https://slate.com/technology/2021/05/ar ... -fail.html
intbrun
Intro-wyjadacz
Posty: 409
Rejestracja: 27 sty 2021, 8:37
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 4w5
MBTI: INFP
Lokalizacja: Norwegia

Re: Wielki reset.

Post autor: intbrun »

@Drimlajner - szykuj kilof. Dzięki swojej bajce o rolniku przyszłości właśnie dostałeś od kolegi etat ;-)

Tutaj przy okazji kojarzy mi się krążący po necie dowcip (?)
- szukam pracy
- proszę, tutaj jest miotła, zacznij zamiatać
- ale ja skończyłem UW.
- uuu, to daj, pokaże Ci jak

A tak na serio - zakładając że jednak pisałeś do mnie - to nie chodziło o przewidywanie przyszłości, tylko przygotowanie do zmian i wyłapywanie kluczowych momentów, sygnałów, punktów zwrotnych, żeby nie zostać z ręką w nocniku, gdy reszta świata ruszy do przodu. Wsparcie procesów decyzyjnych, strategie (często długo terminowe) rozwoju i transformacji. Ma to niewiele wspólnego z wróżbiarstwem i życzeniowością. Chociaż dla nieobeznanych różnica może być zbyt subtelna.
Awatar użytkownika
Drim
Legenda Intro
Posty: 2137
Rejestracja: 07 mar 2013, 21:32
Płeć: mężczyzna

Re: Wielki reset.

Post autor: Drim »

Roskosmos był innowacyjny. Roskosmos miał wszystko to co miał SpaceX z wyjątkiem jednej ważnej rzeczy...
...ogólnoświatowych sankcji za Wojnę w Donbasie.

Choć niektórzy w innym temacie napisali, że jeszcze Europa zatęskni za węglem więc kto wie? Może Putin wykazał się daleko idącym zmysłem innowacyjno-strategicznym.
Rakiety na wungiel, technologia przyszłości.

Dobra, teraz na serio. 6G czy 12G oczywiście w tekście miałem zamysł napisać skrótem myślowym - coś nowocześniejszego niż stawiane obecnie 5G - stąd numerek wyżej, bo pewnie tak naprawdę 6G jest już krok przed nami (no w internecie piszą, dekadę przed nami). Konkretne etapy zmian są trudne do przewidzenia. Nie jestem ekspertem i głębiej nad stanem rzeczy się nie zastanawiam.
Będąc młodym chłopcem (który narzekał na 4GB na swoim komputerku) nigdy nie myślałem, że kiedyś wolne miejsce będzie liczone w terabajtach (a nawet TB jest dziś za mały). Jest wiele nadchodzących zmian z których przeciętny człowiek nie zdaje sobie sprawy.
Boże, dinozaury, a pamiętacie jeszcze dyskietki? To było 30 lat temu! 30 lat to jest kurdele nic. Nic!

Następcy concorde'a nie będę omawiał (Lockheed Martin nad nim pracuje). Rzekomego zastoju w badaniach nad przestrzenią kosmiczną również (też bym sobie życzył aby było więcej, o szerszym zakresie). Czuję, że tracimy główny wątek tematu.

Czy Wielki reset ma coś wspólnego z ograniczeniem liczby ludzkości? Trochę się z tym mijamy. Potocznie wszelkie programy korumpowania podległych nam mrówek mają mieć zamierzenie pobudzenia dzietności, gdzie wychodzi - eh - ale znów nie po to naprawdę są te programy. Kapitalizm (rodzina) najszybciej reaguje na zmiany zachodzące na rynku, a ogólnie dziś wychować dziecko jest trudniej i wymaga większych nakładów finansowych (z racji dostępu do szerszej gamy usług), stąd przede wszystkim mniej dzieci. Ciężko posłać szóstkę młodych np. na dodatkową (odpłatną) matematykę, jedynaka lub parę łatwiej.
To można sobie wyobrazić. System walczy z rozdrobnieniem gospodarstw rolnych, aby szybciej stworzyć wspomniane przeze mnie gospodarstwa do 100 hektarów, ale po co? To się zrobi samo w przeciągu 40 lat, wystarczy poczekać, zająć system innymi rzeczami aby nie marnotrawił mocy przerobowych. Biedne chłopaki kiedyś tak zwane chłop małorolny, oni wymrą. Na małe gospodarstwo ciężko sobie sprowadzić gospodynię. Nie ma gospodyni, nie ma potomstwa. Gospodarstwo przepada na rzecz systemu (który mam nadzieję wzorem upadających zielonych Niemiec wydzierżawi je potem gospodarzowi większemu).

Mazowsze, gdzie średnie gospodarstwo ma do 6 hektarów (czyli nic), tutaj mamy ogromny odpływ kobiet ze wsi do miast. Przeprowadzić się do pobliskiej Warszawy nie jest trudno, a wciąż jest to awans nawet jeśli nie społeczny to wciąż finansowy. Nie ma kobiet, nie ma spadkobierców. Automatyzacja jeszcze tego problemu nie rozwiązała i raczej nie rozwiąże.

Tu trzeba dołożyć wszelkich starań aby system właśnie nie zauważył tego problemu, bo zaraz będą dopłaty do samotnego mężczyzny z terenów wiejskich. Deputat na Ukrainkę czy co. Przymusowe przesiedlanie dziewcząt z miast w imię Partii i Narodu.

Przepraszam za chaotyczny post. Tak, tak. Biorę kilof i idę z Putinem kopać wungiel do rakiet.
ODPOWIEDZ