Percy pisze: ↑20 sty 2023, 1:06
To już nie te czasy, kiedy wojnę wygrywa się mięsem z przydziałem jednego karabinu na dwóch. Bez poważnego wsparcia artylerii te ileśtam mobików (kilkaset tysięcy lol) przeistoczy się w rekordowych rozmiarów kompostownik.
Zagadnienie - czy będziemy mieli wystarczająco dużo amunicji aby ich wszystkich zastrzelić - wciąż pozostaje aktualne. Odpowiedzią FR na uderzenia precyzyjne może być właśnie rozdrobnienie wysiłku zbrojnego na wiele pomniejszych kierunków, ale bądźmy konkretni, oni potrzebują do tego celu miliona żołnierzy w siłach lądowych, a mają właśnie te kilkaset i nie zwiększają.
Kilkaset przerzucą na Białoruś to Ługanda, Donbabwe, południowy brzeg Dniepru i Krym będą stały puste, tak jak dziś pusty stoi region Królewca, Karelii, i wysp Kurylskich.
Szacowaną kwotę miliona żołnierzy obecnych na dzień dzisiejszy w siłach zbrojnych Federacji Rosyjskiej dzielimy na lotnictwo, marynarkę, siły lądowe, wszystkie tyły i przody, i logistykę, i wychodzi właśnie około do 300tyś bagnetów (określenie dawne) lub wkładek mięsnych do bewupa (za Wolskim o Wojnie) w wojskach lądowych.
Kiedy o tym wszystkim dowiedziałem się po raz pierwszy do głowy przyszło mi następujące określenie - skromnie.
Przykład. Natalia Pokłońska, ślicznotka z Krymu którą wszyscy się zachwycali, a swoją drogą chyba literka L w Lgbt, była liczona jako żołnierz (?), albo pozostała członkini sił zbrojnych.
Prokuratura jest w FR liczona jako służba wojskowa (nawet nie policyjna).
A samych "państwowych radców sprawiedliwości" to kilkanaście tysięcy oni mogą mieć. Ciekawe w jaki sposób liczą Rosgwardię i inne OMONy, bo wojsko toto nie jest.
Percy pisze: ↑20 sty 2023, 1:06
1. Denazyfikacja (wciąż niedoprecyzowana) Ukrainy
Niedoprecyzowana, naprawdę? Wydawałobysię mamy dość przykładów podczas tych jedenastu miesięcy aby wykazać czym naprawdę jest denazyfikacja.
Moskwa (imperialna, związkowa lub federacyjna) ma zawsze charakter ponadnarodowy. Ruchy narodowowyzwoleńcze i dążenia do autonomii klasyfikuje jako śmiertelne zagrożenie. Być może stąd właśnie hiperbolizacja czegoś o charakterze narodowym do poziomów aż NSDAP.
Aby stłamsić ruchy narodowowyzwoleńcze wynaradawia się populację lokalną. Wynaradawianie przeprowadzamy min. przez a) czystki etniczne lokalnych samorządowców, inteligencji i przedsiębiorców (Bucza, Irpień, Borodzianka), b) przymusową wywózkę ludności cywilnej w miejsce nieznanego przeznaczenia (nie znamy miejsca pobytu ponad 2tyś ukraińskich dzieci, czytaj miejsca kaźni), c) penetrację lokalnych struktur samorządowych swoimi ludźmi (na każdym "wyzwolonym" skrawku Ukrainy instalowany był "swój" kolaboracyjny wójt lub burmistrz), d) zmianę systemu edukacji (szkoły przechodziły na nauczanie w języku rosyjskim, program min. historii został zmieniony na zgodny z linią Moskwy)...
gwałty, tortury, bezczeszczenie miejsc kultu, niszczenie infrastruktury społecznej, kradzieże ruchomości i nieruchomości (!), pobór ludności lokalnej.
Wszystko to co przez ostatnie jedenaście miesięcy obserwowaliśmy nie ma charakteru jednostkowego. Wszystko to jest z góry przyjętą polityką władz okupacyjnych mającą za cel stłumienie nastrojów populacji lokalnej do poziomu apatii, do poziomu w którym człowiek nie myśli o swojej identyfikacji narodowej.
Wszystko to ma znamiona zbrodni wojennych lub zbrodni przeciwko ludzkości.