Coldman w Górach [Relacje]

Tutaj porozmawiać możemy o naszych zainteresowaniach, bardziej lub mniej popularnych pasjach czy nawet... dziwactwach :)
Awatar użytkownika
Coldman
Administrator
Posty: 2681
Rejestracja: 07 lip 2014, 2:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 4w5
MBTI: Szajs
Lokalizacja: Wielkopolska

Coldman w Górach [Relacje]

Post autor: Coldman »

Temat, gdzie opisuje, moje górskie przygody :D

1 dzień trasa: Gronik - Dolina Miętusia - Małołączniak - Ciemniak - Wyższa Kira Miętusia - Jaskinia Mroźna - Kiry

W 1 dzień wycieczki wstałem i w drodze na autobus już zdążyłem zmoknąć i trochę przemoczyć buty. Z autobusami miałem tylko chwilowy problem, szybko doszedłem do wniosku, że wystarczy przyjść na dworzec, a zawsze się coś trafi w określonym kierunku :D
Pierwsze kilkadziesiąt minut na szlaku puściutko, przestało padać, zrobiło się naprawdę fajnie.

Image

Pierwsza trudność spotkała mnie przy łańcuchach, gdzie było strasznie ślisko, woda spływała po kamieniach, ale nie miałem problemów z podejściem.
Image

Na Małołączniaku widoczność wynosiła ze 30 metrów i temperatura myślę, była w okolicach 3-5 stopni. Do tego strasznie wiało. Natura podziękowała mi za wytrwałość w postaci spotkania stadka kozic.
Image
Przy zejściu, zacząłem dopiero spotykać grupki ludzi i poznawać tatrzańską towarzyskość :D
Naprawdę sporo ludzi się pytało o warunki na górze. Na końcu jeszcze zahaczyłem o jaskinie Mroźną.

2 dzień trasa - Dolina Strążyska - Przełęcz w Grzybowcu - Giewont - Kopa Kondracka - Kasprowy Wierch - Kuźnice
W kolejnym dniu pogoda dopisywała, pobudka 5:30 i ruszałem na trasę. Droga na Giewont szybko minęła, najgorsze pierwsze kilometry, żeby rozruszać wczorajsze bóle :D
Pod Giewontem mała kolejka, najbardziej dzieci tamowały ruch. Wejście po łańcuchach dostarczyło fajnych wrażeń, choć nie sprawiło problemu.
Image

W pierwotnych planach miałem już schodzić w dół. Robiąc sobie przerwę na obiad i patrząc, że czasowo jest super zdecydowałem o pójście na Kasprowy przez Kopę Kondracką. (Trasy miałem rozplanowane czasowo biorąc pod uwagę oficjalne oznaczenia. Moje tempo okazało się dość szybkie i codziennie sporo nadrabiałem czasu, który mogłem inaczej spożytkować. Na Wrota Chałubińskiego w 2 strony przewidują około 2 godzin, ja zrobiłem tę trasę w około 1 godzinę i 25 minut. )
Image

Ten pomysł okazał się strzałem w 10. Bardzo mi się podobał szlak. Uwielbiam, gdy można chodzić granią :)


3 dzień trasa: Palenica Białczańska - Dolina 5 Stawów Pol. - Szpiglas - Morskie Oko (po drodze na Wrota Chałubińskiego) - Palenica Biał.

Następnego dnia obawiałem się tylko długości trasy jednak okazało się, że nie było źle po skończeniu. Trasę rozpocząłem kierując się na Dolinę 5 Stawów, która jak dla mnie jest najpiękniejsza w Polskich Tatrach. Wokół schroniska było niewiele ludzi. Można było sobie spokojnie usiąść przy stawie i odpocząć.
Image
Image
Image
Ruszyłem na Szpiglastowy Wierch najwyższą górę mojej wycieczki. Łańcuchy były już fajnym wyzwaniem, poczułem dreszczyk. Robiły się małe zatory, więc wejście po łańcuchach było dość wolne.
Image
Szczyt był piękny i po przejściu tego byłem zdziwiony, bo przez prawie całą wycieczkę nie pojawił się lęk wysokości. Jednak się z tego wyrasta :D
Zejście było moim ulubionym z całej wyprawy. Po takim dużych kamieniach się nieźle szusowało.
Image
Myślałem czy iść, czy nie iść na Wrota Chałubińskiego, dobrze, że poszedłem. Fajne strome, kręte podejście. Parę osób tylko na tym szlaku.
Image
Morskie Oko od ogromu ludzi i tego asfaltu nie przypadło mi do gustu. To taka trasa do omijania raczej xD

4 dzień: Kuźnice - Murowaniec - Dwoiśniak - Przełęcz Karb - Kościelec - Czarny Staw Gąsienicowy - Kuźnice

Nadeszła pora na cel wycieczki czyli Kościelec :D Widoki dopisywały.
Image
Do Kościelca nabrałem dużego szacunku i lekkiego strachu, nie wiedziałem się do końca czego spodziewać. Tak się nastawiłem na to, że będzie trudno. Tym bliżej tym podejście wyglądało coraz bardziej okazale.
Image

Samo wejście było emocjonalne i z adrenaliną. (choć jestem dość cichym człowiekiem, to adrenalinę bardzo lubię) Pojawił się lekki lęk przed ekspozycją. W trakcie wchodzenia kominkami, nie rozglądałem się na boki :D Oprócz wewnętrznych przeżyć, jakiś problemów z wspinaczką nie miałem. Teorię dobrze znałem, przez te 3 dni nabrałem trochę wprawy i pewności siebie. Dość dobrze udawało się łapać punkty podparcia. Długie nogi pomagały :)
Image

Zdobycie szczytu było bardzo satysfakcjonujące. Na górze zebrała się pewna grupka i tak nikt się nie brał do tego żeby schodzić pierwszy. 3 starszych panów, którzy gawędzili o Orlej Perci i swoich doświadczaniach ruszyło, ja się w między nich wmieszałem. Znacznie lepiej się tak schodziło. Zresztą potem, po zrobieniu fotek wyszło tak, że ja prowadziłem tych trójkę zaprawionych w boju weteranów. Oni mnie uspokajali, żebym przez nich nie przyspieszał i szedł swoim tempem. Udało się szczęśliwie zejść i miło porozmawiać. Po takim przeżyciu od razu nabrałem chęci na dalsze przygody.

5 dzień: Kiry - Jaskinia Raptawicka - Jaskinia Mylna - Smocza Jama - Kiry

W ostatni dzień padało od samego rana. Ruszyłem na trasę gdy trochę przestało. Zdziwiłem się, bo po drodze do jaskiń spotkałem trochę łańcuchów, ale to miły akcent. Jaskinia Raptawicka była takim przedsmakiem, podobało mi się najbardziej wejście po drabinie :D
Jaskinia Mylna była tym za czym czekałem. Od samego początku dostarczała wrażeń, gdyż musiałem się przeczołgać, a szczerze nie spodziewałem się takich szczelin. Szlak i jego oficjalne odnogi były ciekawe, śmieszyło mnie, że strzałki prowadziły często w te najmniejsze dziury.
Image
Zbaczałem sobie co jakiś czas trochę, ze szlaku do momentu kolejnych rozwidleń. Można się tam łatwo zgubić. Wyłączając latarkę, kucając w szczelinie, w ciszy dało się poczuć adrenalinę. Jak już powiedziałem, był to deszczowy dzień i w jaskini było też sporo wody. Buta raz zanurzyłem, a spodnie miałem całe w błocie. Spodziewałem się tego :D
Image
Image
Do Jaskini Mylnej z pewnością jeszcze wrócę. Do Smoczej Jamy wróciłem po latach z ciekawości, za nastolatka, miałem tam wielką frajdę. Teraz też było spoko, ale tak jakby za dużo ułatwień :P Miałem jeszcze plany na ten dzień, ale przy takim deszczu musiałem wracać do domu.

Podsumowanie:
Wyprawa się bardzo udała, przeżyłem wspaniałe chwilę na szlakach, dostarczając sobie wielu pozytywnych emocji. Nie mogę się doczekać kolejnego wyjazdu. Zamieszczam mapkę z szlakami, które przeszedłem, przez te 5 dni.
Image
Według aplikacji na szlakach wyszło 93km i 6160m przewyższeń (Plus dojścia do na przystanek i do pola namiotowego)

Uwagi:
W przyszłym roku wolałbym sobie dojechać na miejsce własnym samochodem, albo zaopatrzyć się w większy namiot. Kwestia wygody, możliwości zabrania większej ilości rzeczy i większej przestrzeni do odpoczynku.
Byłem przeciwnikiem kijków, uważałem, że to przeszkadza, że to tak dziwnie. Teraz mi się to odwróciło o 180 stopni i na następny wyjazd planuje się w nie zaopatrzyć. Patrząc po ludziach można zauważyć, że naprawdę one pomagają (jeśli się je potrafi używać).
Zdjęcia są jakie są (ogólnie mam ich prawie 600), następnym razem będę miał raczej lepszy telefon i aparat.


Wstępne plany na przyszły rok:

1 dzień: Tatry Zachodnie - Wołowiec
2 dzień: Rysy
3 dzień: Od Zawratu na Świnicę i na Kasprowy :D
Jeszcze coś wymyśle

Pozdro
Awatar użytkownika
Coldman
Administrator
Posty: 2681
Rejestracja: 07 lip 2014, 2:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 4w5
MBTI: Szajs
Lokalizacja: Wielkopolska

Re: Wypady w Góry

Post autor: Coldman »

Cześć
Moja pierwsza zimowa wyprawa w góry doszła do skutku. Przez 4 dni chodziłem po szlakach Karkonoszy oraz gór Izerskich. Długo się przygotowywałem, pojechałem samochodem, który został moim hotelem przez te parę dni.

1. Dzień Trasa: Karpacz, Strzecha Akademicka, Spalona Strażnica, Tępy Szczyt, Pielgrzymy, Wang - 20,1km
Nie mogłem się jakoś rano zebrać ciągle mi coś nie pasowało, na początku trasy zdałem sobie sprawę, że trochę za dużo rzeczy zebrałem, ale tym bardziej wchodziłem do góry tym marudzenie mijało i przychodziła czysta radość.
Obrazek
Powyżej Strzechy warunki zaczęły się pogarszać, słaba widoczność i mróz dawały po kościach.
Obrazek
Stwierdziłem, że się zatrzymam, napije się gorącej herbaty i coś zjem. No i tu był błąd, bo mi palce u rąk odmarzły, choć miałem rękawiczki na rękach. Jestem dość wrażliwy na to, no i parę razy się zatrzymywałem po drodze, żeby paluchy doprowadzić do porządku.
Radość z wycieczki wróciła, gdy zacząłem schodzić na dół.
Obrazek
Będąc "Pod Pielgrzymami" myślałem przez chwilę czy do nich iść, spodziewałem się, że to będzie coś stylu Słoneczników, ale pomyliłem się. Strasznie mi się spodobały te skały, udało mi się na nie wdrapać :D Polecam każdemu przejść się tam.
Obrazek
Obrazek

2. Dzień Trasa - Karpacz, Dom Śląski, Śnieżka, Skalny Stół, Czoło, Schronisko Przełęcz Okraj -23,5km
W drugi dzień, okroiłem ekwipunek i bardziej ogarnięty rozpocząłem wędrówkę. Podchodziło się spoko, miałem dość dobre tempo, trasa była ubita, dopiero wyżej trzeba było założyć raczki.
Obrazek
W widokach na Śnieżkę byłem zakochany od momentu zobaczenia jej krajobrazu w internecie. Na żywo było znacznie lepiej.
Mocno wiało przy podejściu, podrywy wiatru wytrącały z równowagi. Na szczęście moja kurtka i jej kaptur spełniły egzamin. Było dość ślisko, ja w raczkach problemu nie miałem, ale widziałem, jak matka z przerażonym dzieckiem schodzą, trzymając się łańcuchów, mając na nogach adidasy -.-
Obrazek
Oczywiście znów mi zmarły paluchy od robienia zdjęć na szczycie xD Trochę pocierpiałem.
Trasa na Skalny Stół mnie zachwyciła. Szusowanie w kosodrzewinie miało swój górski klimat.
Obrazek
Mijałem czeską bude, aż się w duszy zaśmiałem widząc jak większość ludzi tam stoi z piwem :D Po odwiedzeniu Skalnego Stołu, stwierdziłem, że mało i zrobiłem sobie kółko przez Czoło i Okraj. Fajne tam zejście obok stogu.

3. Dzień - Szklarska Poręba - Zwalisko - Wysoka Kopa - Rozdroże Izerskie - Wysoki Kamień - 22.3km
Wiedziałem, że w tym dniu będzie dość płasko, no i się nie pomyliłem. Przez dużą część trasy nic ciekawego nie zastałem. Było pełno narciarzy. Żeby wejść na Wysoką Kopę musiałem się wracać kawałek, myślałem, że to jakoś oznaczone będzie. Sama Wysoka Kopa to taki szczyt w Iglakach :D
Obrazek
Obrazek
Gdy już myślałem, że nic ciekawego mnie nie spotka dzisiaj, doszedłem do schroniska "Wysoki Kamień" Fajnie urządzone miejsce, świetne punkty obserwacyjne (była mgła), ludzi dość sporo, ale nie przeszkadzało to. Jak skończą budowę wieżyczki to niech kiedyś ktoś podeśle fotki.
Obrazek

4. dzień - Szklarska Poręba- Schronisko na Hali Szrenickiej - Szrenica - Śnieżne Kotły - Schronisko pod Łabskim Szczytem - 18.9km
Przez całe poprzednie dni śnieg był ubity i czasem coś tam popadało. Dzień ostatni, odjazd popołudniu, wstaje, a tu gruba warstwa śniegu. Podniosłem się o 6:40, więc na szlak wyszedłem szybko. Śniegu na podejściu było ponad kostki i może z 3 ślady wydeptane, więc cały czas było się skazanym na brodzenie. Fajne doświadczenie :) Gdy wyszedłem pod Schronisko na Hali Szrenickiej to zaczęło silnie wiać, mocno też padał śnieg. Taka aura utrzymywała się do końca dnia. Schronisko było normalnie otwarte, można było wejść do środka i zjeść. Ruszyłem na Szrenice, tam warunki były jeszcze gorsze, widoczność była jeszcze mniejsza, a topiłem się w śniegu jeszcze bardziej. Myślałem, nad tym, czy zawrócić, czy iść dalej na Śnieżne Kotły, oczywiście poszedłem dalej. Ludzi była garstka na tym szlaku, trzymałem się kawałek za 2 gościami, jednak oni zaczęli coś tam kręcić, więc ich wyprzedziłem i sam przecierałem szlak. Śnieg tak zacinał, że do tej pory widać to po mojej twarzy. Miejscami wpadałem ponad kolana w śnieg, widoczność praktycznie zerowa.
Obrazek
Filmik z trasy: https://youtu.be/WD2w2-_Ee88
Co najlepsze w tym wszystkim, adrenalina mi skakała, odczuwałem frajdę. Starałem się trzymać dobre tempo, a mój ekwipunek mimo takich warunków dalej nie zawodził i pozwalał iść naprzód. Doszedłem do Śnieżnych Kotłów, wróciłem się i ciężko było wypatrzeć żółty. Zszedłem trochę na dół, dogoniłem 4 chłopaków(mijałem ich 2 razy w ciągu dnia, przed schroniskiem i po Szrenicy) którzy mi mówią, że szlak jest cały zasypany, nie widać oznaczeń i tak szukają na telefonie jak tu iść. Widać było po nich, że nie byli zbyt dobrze przygotowani na warunki. Od razu wbiłem na czoło, spojrzałem na telefon, początkowo intuicyjnie, a potem tu udało się znaleźć oznaczenie, tam ślady. Kijkami sobie sprawdzałem trasę do przodu. Niezła misja mi się trafiła jak na pierwszy raz zimą :D Cieszy mnie to, że co jestem w górach trafiam na wszelakie warunki.



Co do sprzętu:
- Buty z Decathlonu za niecałe 200zł w promocji zdały egzamin na 10. Impregnat miałem również z Decathlonu. No ja myślałem, że nie dadzą rady 7h w śniegu, a dały radę. Skarpety z Dec.. również dobre, z stopami nie miałem przez 4 dni żadnego problemu. Raczki za 60zł też super, fajnie się z nimi chodzi, znacznie większy komfort. Stuptuty też pomogły, choć w ostatni dzień przy tak wysokim śniegu już się poddawały :D

Co do góry to też nie mam co narzekać. Koszulka termoaktywna, bluza do biegania do tego kurtka hybrydowa, tak zazwyczaj podchodziłem, gdy robiło się zimno zakładałem kurtkę z The North Face, podpinkę polarową zdjąłem już po pierwszym dniu. Przez wiatrem chroniła znakomicie, ściągany kaptur robił robotę. Miałem jedną parę cienkich rękawiczek do biegania i do tego rękawice ze ściąganymi palcami. Nosiłem je najczęściej razem. Komfort i użyteczność w 1.

Spałem w samochodzie, same nocki były w porządku. Śpiwór, koc i kołdra dawały odpowiednie ciepło. Najgorzej było się uszykować do spania i rano wstać. No i po przyjściu ze szlaku brakowało ciepłego i zacisznego miejsca.
Ogólnie wyjazd jak najbardziej na plus. Nie wiem jaki cel obstawie na przyszłą zimę. Szkoda, że nie ogarnąłem wcześniej sprawy z Koroną Gór Polskich. Już bym miał 2 zaliczone. Nadal zdecydowanie wolę letnie wyprawy i kochane Tatry :D

Pozdrawiam.
Awatar użytkownika
Coldman
Administrator
Posty: 2681
Rejestracja: 07 lip 2014, 2:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 4w5
MBTI: Szajs
Lokalizacja: Wielkopolska

Re: Coldman w górach [Relacje]

Post autor: Coldman »

Hej
Poznań otworzył się na góry i w połowie Marca udało się wyruszyć sporawą grupką w Rudawy Janowickie.
Ruszyliśmy z Janowic Wielkich żółtym szlakiem. Trafiliśmy na zrąb drzew, ale jakoś udało się to ominąć. Pogoda dopisywała, słoneczko świeciło.
Najpierw dotarliśmy do Zamku Bolczów. Ciekawy zameczek z ładnymi widokami ze szczytu.
Image

Image

Image
Następnie trafiliśmy na Starościńskie skały, skąd mogliśmy podziwiać cycki Bardotki :D
Image

Nie spodziewałem się taki widoków i wejść w takich górach. Schody na Sokolika świetne, no i widoki również super.
Image

Image

Image

Zatrzymaliśmy się na dłuższe posiedzenie przy ognisku w schronisku "Szwajcarka" gdzie zjedliśmy pyszne rzeczy (pierogi) popijając piwkiem.
Zejście polanką niebieskim szlakiem miało swój urok. Szlak zakończyliśmy na stacji PKP w Trzcińsku. Całość wyszła 16km z 830m przewyższeniem.
Image

Wyjazd szybki. spontaniczny na jeden dzień, ale niezwykle owocny. Pierwszy moja niesamotna wycieczka w góry, która udowodniła mi, że mniejsze górki również mogą być ciekawe.
Nowo poznani górscy ludzie bardzo w porządku. Następne relacje z wycieczek z nimi już niebawem.
Awatar użytkownika
Coldman
Administrator
Posty: 2681
Rejestracja: 07 lip 2014, 2:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 4w5
MBTI: Szajs
Lokalizacja: Wielkopolska

Re: Coldman w Górach [Relacje]

Post autor: Coldman »

Cześć, to znowu ja z relacją. Po pierwszym krótkim wypadzie, ekipa z Poznania ruszyła na cały weekend.

Dzień 1 - Sobota - Dystans 19km - Przewyższenie 940m

Ruszyliśmy z rana po hucznej imprezie, czerwonym znakiem obok schroniska Orzeł.
Z początku spotkały nas mocne opady śniegu, więc raczki poszły w ruch.
Przy schronisku Sowa, podbiłem pierwszą pieczątkę do książeczki KGP.
Na szczycie widoczność było dość przeciętna, przez to na wieży widokowej nie byłem.
Image

Następnie ruszyliśmy na Kalenicę robiąc sobie przystanek w schronisku Zygmuntówka.
Image

Image
Na samej Kalenicy widoki były cudowne.


Image

Image

Image

Droga powrotna była podobna, ominęliśmy tylko Wielką Sowę żółtym szlakiem.

Image


Dzień 2 - Niedziela - Dystans 12km - Przewyższenie 700m

W sobotnią noc powstał plan zdobycia Wielkiego Dzikowca, który był widoczny z okien naszego apartamentu. Oczywiście ja byłem bardzo chętny na taki wypad. :fajka Ostatecznie z dużej grupy wybrało się tylko 5 osób. Wyjście o 06:40 było ciężkie, ale z kroku na krok było coraz fajniej.
Obrazek
Samo podejście było nadzwyczaj strome i śniegu się człowiek topił, a końca nie było widać, choć to tylko 350m przewyższenia :D
Na szczycie fajną budkę zrobili, a kilkaset metrów dalej stoi wieża widokowa. Zjazd na tyłkach na dół po stoku narciarskim uważam za udany xD

Image

Image

Image

Image

Image

Po powrocie spakowaliśmy się i ruszyliśmy zwiedzać twierdzę "Srebrna Góra" Sam obiekt okazały, przewodniczka zrobiła robotę, chociaż myślałem, że będzie więcej do zwiedzania. Widoki z góry super. Idealne miejsce na walki snajperów :)

Image

W drodze powrotną zahaczyliśmy o Ślęże. Padał śnieg, widoczność bardzo słaba. Górka została zdobyta bardzo szybko. Kościół filialny Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny w takich warunkach wyglądał jak twierdze w Skyrim

Image

Wyjazd zaliczam do bardzo udanych. Tak w sumie kończę swój pierwszy zimowy sezon w górach. Choć jeszcze może jakoś w Kwietniu, zimowe warunki będzie mi dane spotkać :D
Awatar użytkownika
Coldman
Administrator
Posty: 2681
Rejestracja: 07 lip 2014, 2:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 4w5
MBTI: Szajs
Lokalizacja: Wielkopolska

Re: Coldman w Górach [Relacje]

Post autor: Coldman »

Cześć
Tym razem zaatakowałem szczyty w rejonie Wałbrzycha :D

Plan był na wyjazd z ekipą, ogłosiłem się tu i tam i zgłosiły się dwie osoby, które wieczorem przed wyjazdem napisały, że nie mogą i wtedy w mojej głowie pojawił się plan. Jechać od razu nocka w aucie, dzień zwiedzania, który kończymy na urodzinach u kumpla w rodzinnych stronach. No i tak się stało.
Dojechałem na parking pod Skalnikiem o 1:30 w Sobotę. Straszny tam jest ten parking, nachylony w dół w przepaść, samochód można skasować.

Wystartowałem o 7:00. Piękna pogoda, cicho, śnieg ubity. Buty miałem już letnie, choć to był średni pomysł, bo trochę poczułem mokro w butach :D
Image

Image
Na całej trasie nie spotkałem żywej duszy. Punkt widokowy na Małej Ostrej świetny, jak i ten trochę wcześniej, gdzie można się wdrapać po kamieniach.
Image

Image
Sam Skalnik to nic ciekawego, oczywiście schodząc przypomniało mi się, że wypadałoby podbić pieczątkę i musiałem się wracać kilkaset metrów xD Schodząc sobie tak patrzę a tu takie hałdy kamieni, sprawdziłem na mapie i okazało się, że to kopalnia dolomitu, oczywiście wszedłem sobie na górę :D
Image

Image

Następnie ruszyłem zdobyć Chełmiec. Tam na szlaku było bardziej wiosennie, podejście normalne, droga krzyżowa za górników, przykuła moją uwagę.
Image
Na samym szczycie w końcu zastałem więcej ludzi. Wieża widokowa była zamknięta. Telefon mi spadł w śnieg i obiektyw mi zaparował, na szczęście po kilku minutach się poprawiło. (Ale widać mgłę na niektórych fotach)
Image
Nie tracąc czasu ruszyłem sobie na Mniszka, tak jakoś upodobałem sobie tą górkę i się nie pomyliłem. Ciekawe zejście z Chełmca, żeby potem wbijać na ten zgrabny szczyt. Podejście dość ostre, na samym szczycie wywrócona taka ambona widokowa.
Image
Image
Nie chciałem już wracać szlakiem, bo bym musiał kółko zrobić, więc się przedzierałem przez zrąb drzew stromo w dół. Będąc już blisko patrzę jakiś stadion, psy na nim biegają, czytam tabliczkę, a to najwyżej położony stadion w Polsce. Fajna niespodzianka.
Image

Image

Kolejnym szczytem do zaliczenia była Waligóra. Oczywiście żółtym szlakiem. Dużo o niej słyszałem i chciałem zobaczyć ile w tym wszystkim prawdy. Gdy już się zaczęło robić mocno pod górę i stopy się ślizgały na lodzie, sięgnąłem do plecaka po raczki, a w plecaku ich nie było, bo po Skalniku zostawiłem je w aucie :ops . Jakoś się udało wdrapać na górę, ale to dzięki temu, że miałem kijki i szedłem obok szlaku. Na samym szczycie spodziewałem się czegoś więcej, a tam nic ciekawego nie było :D Szybka fota i zejście żółtym szlakiem na około. Po drodze wstąpiłem do słynnego schroniska Andrzejówka, kupiłem czeskie piwo i oscypki.
Image

Image

Jako, że wbijam sobie też Diadem Gór Polski i chciałem wejść na prawdziwy najwyższy wierzchołek gór Wałbrzyskich pojechałem na Borową. No i to było najlepsze co mnie spotkało w ciągu dnia. Na początku kulturka, kostka wyłożona. Następnie różne opcje wejścia na szczyt, wybrałem tą najszybszą, a zarazem najtrudniejszą. Naprawdę fajna stromizna, trochę błota i śniegu, ale znowu kijki się genialnie spisały. W ogóle kiedyś byłem przeciwnikiem ich, a teraz wszędzie je biorę.
Image

Image
Na samym szczycie ciekawa wieża widokowa, a widoki z niej wspaniałe.
To było takie podsumowanie moich wypraw w te rejony, bo mogłem na wieży zobaczyć Chełmiec, Mniszek, Waligórę, Wielką Sowę, Ślęże, Dzikowiec i Śnieżkę. Fajnie jest patrząc na dany wierzchołek przypominać sobie jakieś historię z niego. Wtedy te góry tak ożywają. Zejście tą samą trasą, tylko trochę zbaczałem na wąskie ścieżki wokół głównego szlaku. Wiele ludzi tam się przejechało na dupie :D
Image

Image

Image

Image

Image
No i oczywiście, prosto z gór pojechałem na urodziny do kumpla do Wigwamu, gdzie siedzieliśmy prawie do 05:00. Cieszę się, że mój organizm daje radę w takich dniach :D

Podsumowując:
Pokonałem 20km
Przewyższenia: 1240m
Całość ze wszystkim zajęła ok. 9h 30min.

PS: Ogólnie to posty są skopiowane z pewnego górskiego forum na którym siedzę :D
Awatar użytkownika
Coldman
Administrator
Posty: 2681
Rejestracja: 07 lip 2014, 2:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 4w5
MBTI: Szajs
Lokalizacja: Wielkopolska

Re: Coldman w Górach [Relacje]

Post autor: Coldman »

.
Awatar użytkownika
Coldman
Administrator
Posty: 2681
Rejestracja: 07 lip 2014, 2:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 4w5
MBTI: Szajs
Lokalizacja: Wielkopolska

Re: Coldman w Górach [Relacje]

Post autor: Coldman »

.
Awatar użytkownika
Coldman
Administrator
Posty: 2681
Rejestracja: 07 lip 2014, 2:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 4w5
MBTI: Szajs
Lokalizacja: Wielkopolska

Re: Coldman w Górach [Relacje]

Post autor: Coldman »

.
Awatar użytkownika
Coldman
Administrator
Posty: 2681
Rejestracja: 07 lip 2014, 2:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 4w5
MBTI: Szajs
Lokalizacja: Wielkopolska

Re: Coldman w Górach [Relacje]

Post autor: Coldman »

.
Awatar użytkownika
Coldman
Administrator
Posty: 2681
Rejestracja: 07 lip 2014, 2:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 4w5
MBTI: Szajs
Lokalizacja: Wielkopolska

Re: Coldman w Górach [Relacje]

Post autor: Coldman »

->
Awatar użytkownika
Coldman
Administrator
Posty: 2681
Rejestracja: 07 lip 2014, 2:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 4w5
MBTI: Szajs
Lokalizacja: Wielkopolska

Re: Coldman w Górach [Relacje]

Post autor: Coldman »

->
Awatar użytkownika
Coldman
Administrator
Posty: 2681
Rejestracja: 07 lip 2014, 2:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 4w5
MBTI: Szajs
Lokalizacja: Wielkopolska

Re: Coldman w Górach [Relacje]

Post autor: Coldman »

->
Awatar użytkownika
Coldman
Administrator
Posty: 2681
Rejestracja: 07 lip 2014, 2:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 4w5
MBTI: Szajs
Lokalizacja: Wielkopolska

Re: Coldman w Górach [Relacje]

Post autor: Coldman »

->
Awatar użytkownika
Coldman
Administrator
Posty: 2681
Rejestracja: 07 lip 2014, 2:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 4w5
MBTI: Szajs
Lokalizacja: Wielkopolska

Re: Coldman w Górach [Relacje]

Post autor: Coldman »

->
Awatar użytkownika
Coldman
Administrator
Posty: 2681
Rejestracja: 07 lip 2014, 2:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 4w5
MBTI: Szajs
Lokalizacja: Wielkopolska

Re: Coldman w Górach [Relacje]

Post autor: Coldman »

->
ODPOWIEDZ