Wojna i obrona państwa
Wojna i obrona państwa
Czy gdyby państwo w którym żyjecie, macie dom, pracę, rodzinę, dobytek itd. zostało zaatakowane przez obcą armię, to walczylibyście w obronie tego co macie ramię w ramię z innymi by odeprzeć atak, czy uciekalibyście do sąsiadującego kraju?
Plusem pierwszej opcji jest to, że w przypadku zwycięstwa niczego nie tracicie i udaje się wam obronić to wszystko co jest wasze i na co ciężko pracowaliście. Minus jest taki, że w razie niepowodzenia możecie doznać uszczerbku na zdrowiu, umrzeć, albo stracić bliskich wspólnie z którymi walczyliście.
Druga opcja to ucieczka, plusem jest przeżycie. Minusem jest to, że jest się uchodźcą w innym państwie, nie ma się niczego, domu, majątku, a i ze znalezieniem pracy może być problem. Jeśli ktoś ma do tego rodzinę to ma dodatkowy problem bo musi jakoś wyżywić dzieci. W dodatku nie wiadomo, czy i to państwo nie zostanie wkrótce zaatakowane przez wroga, który przejmie to w którym pierwotnie żyliście.
Plusem pierwszej opcji jest to, że w przypadku zwycięstwa niczego nie tracicie i udaje się wam obronić to wszystko co jest wasze i na co ciężko pracowaliście. Minus jest taki, że w razie niepowodzenia możecie doznać uszczerbku na zdrowiu, umrzeć, albo stracić bliskich wspólnie z którymi walczyliście.
Druga opcja to ucieczka, plusem jest przeżycie. Minusem jest to, że jest się uchodźcą w innym państwie, nie ma się niczego, domu, majątku, a i ze znalezieniem pracy może być problem. Jeśli ktoś ma do tego rodzinę to ma dodatkowy problem bo musi jakoś wyżywić dzieci. W dodatku nie wiadomo, czy i to państwo nie zostanie wkrótce zaatakowane przez wroga, który przejmie to w którym pierwotnie żyliście.
- apohawk
- Rozkręcony intro
- Posty: 300
- Rejestracja: 27 lis 2012, 18:35
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 4w5
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Wojna i obrona państwa
Cięzki problem dla mnie. Czasem mawiam, że "kocham ten kraj, ale nienawidzę tego państwa". W pierwszej opcji pomijasz scenariusz, że państwo się obroni, ale ty i tak umrzesz w boju. Bardzo, bardzo nie chcę umierać.
Co do ucieczki i pracy, to ja pracuję w IT. Z moim doświadczeniem to wszędzie mnie wezmą Czasem dalej mi chodzi po głowie emigracja.
Pewnie sporo zależy od tego, kto napada i z jaką armią
Co do ucieczki i pracy, to ja pracuję w IT. Z moim doświadczeniem to wszędzie mnie wezmą Czasem dalej mi chodzi po głowie emigracja.
Pewnie sporo zależy od tego, kto napada i z jaką armią
No good deed goes unpunished.
-
- Intro-wyjadacz
- Posty: 413
- Rejestracja: 27 sty 2021, 8:37
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 4w5
- MBTI: INFP
- Lokalizacja: Norwegia
Re: Wojna i obrona państwa
To wprawdzie nie na temat, ale nawiązując do wypowiedzi powyżej podpowiem tylko, że oceniając swój wyjazd z perspektywy czasu, mogę zdecydowanie napisać, że wszystkie lata które się "zastanawiałem" to lata stracone. Piszę to z perspektywy osoby, która nie pracowała na zmywaku ani w PL ani za granicą, mając dobry specjalistyczny zawód (co nie znaczy, że nie pracowała nigdy fizycznie, nie każdemu mamusia płaci za studia). Doświadczenie jest oczywiście ważne, ale wiesz lepiej ode mnie, że zwłaszcza w IT posiadanie 5 czy 15 lat doświadczenia nie musi być funkcją liniową i nie przeceniać jego roli, bo nie zawsze jest głównym kryterium wyboru.
A na temat, ciągle nawiązując do powyższego, chociaż tutaj trochę z ironią, bo widzę że to kolejny temat z gatunku światopoglądowo-filozoficzno-beletrystycznych. Wyjechać, i nie gdy zaatakują, tylko wcześniej. A wybierając miejsce, brać pod uwagę jaką potencjalną rolę może w konflikcie zajmować kraj hostujący (geograficznie również). Jeśli ktoś ma tuta jakieś opory moralne, to zawsze , w obliczu konfliktu, może zacząć mocno udzielać się w pomocy tym, którzy z kraju będą uciekać. Samo uciekanie przestaje być wyborem a zaczyna być koniecznością w którymś momencie. Nawet jeśli samemu pójdzie się bronić granic za wszelką cenę, to przecież sa dzieci czy schorowani rodzice. Ktoś zawsze będzie uciekał.
Chciałem też zwrócić uwagę, że romantyczny schemat bohaterskiej śmierci i walki do ostatniej kropli krwi, wcale nie jest tak często wdrażany w praktyce w życie, jeśli uważnie poczytać historię i nie ograniczać się tylko do polskiej. To oczywiście ładnie i szlachetnie brzmi, ale życie jest dużo mniej romantyczne.
A na temat, ciągle nawiązując do powyższego, chociaż tutaj trochę z ironią, bo widzę że to kolejny temat z gatunku światopoglądowo-filozoficzno-beletrystycznych. Wyjechać, i nie gdy zaatakują, tylko wcześniej. A wybierając miejsce, brać pod uwagę jaką potencjalną rolę może w konflikcie zajmować kraj hostujący (geograficznie również). Jeśli ktoś ma tuta jakieś opory moralne, to zawsze , w obliczu konfliktu, może zacząć mocno udzielać się w pomocy tym, którzy z kraju będą uciekać. Samo uciekanie przestaje być wyborem a zaczyna być koniecznością w którymś momencie. Nawet jeśli samemu pójdzie się bronić granic za wszelką cenę, to przecież sa dzieci czy schorowani rodzice. Ktoś zawsze będzie uciekał.
Chciałem też zwrócić uwagę, że romantyczny schemat bohaterskiej śmierci i walki do ostatniej kropli krwi, wcale nie jest tak często wdrażany w praktyce w życie, jeśli uważnie poczytać historię i nie ograniczać się tylko do polskiej. To oczywiście ładnie i szlachetnie brzmi, ale życie jest dużo mniej romantyczne.
-
- Intro-wyjadacz
- Posty: 391
- Rejestracja: 18 sty 2016, 5:12
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 5w4
- MBTI: INTP/J-T
Re: Wojna i obrona państwa
Szczerze mówiąc nie wiem. Rządy Pis są dla mnie ogromnym rozczarowaniem, które obniżyło moje poczucie patriotyzmu. Chciało by się coś zrobić dla kraju, ale niekoniecznie będąc marionetką w rękach zapyziałych na stołkach, odklejonych od rzeczywistości leśnych dziadków. Jeżeli Pis weźmie się za armię tak jak wziął się za gospodarkę, to moim zdaniem lepiej uciekać.
W sumie ciekawe, że temat nie odnosi się do jakichkolwiek kwestii etycznych, jedynie stawia pytanie o najskuteczniejszą metodę zachowania materialnego status quo ?
W sumie ciekawe, że temat nie odnosi się do jakichkolwiek kwestii etycznych, jedynie stawia pytanie o najskuteczniejszą metodę zachowania materialnego status quo ?
Re: Wojna i obrona państwa
Dobytek
Gdy skończy się alarm rakietowy i wystawię głowę z piwnicy to cały mój dobytek będzie albo latał po okolicy, albo dogorywał, a z domu zostaną schody i kikut komina.
Szybko zapomnieliście o tej mitycznej małej ojczyźnie Kochanowskiego, o moim własnym Czarnolesie. Nie tylko to moje co posiadam na własność. Moja jest też ulica i kamienica, parafia jak kto woli, najbliższy rezerwat przyrody. Sektor publiczny.
Ktoś będzie musiał wziąć do ręki łopatę i pójść zacząć sprzątać, tak to zazwyczaj wygląda.
Sprzedaj i ucieknij. To wtedy inny frajer będzie na moim miejscu i konkluzja jest błędna. Ludzkość to nie tylko ci osiedleni w miejscach bezpiecznych ale również ci mieszkający przy jednostkach wojskowych, przy obiektach strategicznych, na pograniczu. Osobista tragedia tych osób jest błahostką.
A co do służby wojskowej. WKU przyśle list mobilizacyjny to pójdę, na razie to jestem raczej poza kręgiem odbiorców. Starych pryków raczej nie będą brali, co prawda jestem z ostatniego w miarę licznego rocznika (tych z 2000 czy 2001 tyle co kot napłakał), a żołnierza trzeba skądś wziąć, nie spadnie z nieba.
Śpijcie spokojnie, wujo @Drim będzie was bronił.
Gdy skończy się alarm rakietowy i wystawię głowę z piwnicy to cały mój dobytek będzie albo latał po okolicy, albo dogorywał, a z domu zostaną schody i kikut komina.
Szybko zapomnieliście o tej mitycznej małej ojczyźnie Kochanowskiego, o moim własnym Czarnolesie. Nie tylko to moje co posiadam na własność. Moja jest też ulica i kamienica, parafia jak kto woli, najbliższy rezerwat przyrody. Sektor publiczny.
Ktoś będzie musiał wziąć do ręki łopatę i pójść zacząć sprzątać, tak to zazwyczaj wygląda.
Sprzedaj i ucieknij. To wtedy inny frajer będzie na moim miejscu i konkluzja jest błędna. Ludzkość to nie tylko ci osiedleni w miejscach bezpiecznych ale również ci mieszkający przy jednostkach wojskowych, przy obiektach strategicznych, na pograniczu. Osobista tragedia tych osób jest błahostką.
A co do służby wojskowej. WKU przyśle list mobilizacyjny to pójdę, na razie to jestem raczej poza kręgiem odbiorców. Starych pryków raczej nie będą brali, co prawda jestem z ostatniego w miarę licznego rocznika (tych z 2000 czy 2001 tyle co kot napłakał), a żołnierza trzeba skądś wziąć, nie spadnie z nieba.
Śpijcie spokojnie, wujo @Drim będzie was bronił.
- Fyapowah
- Stały bywalec
- Posty: 199
- Rejestracja: 01 maja 2012, 23:24
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 5w4
- MBTI: INTP
- Kontakt:
Re: Wojna i obrona państwa
Brakuje opcji: nie walczę i nie uciekam, tylko siedzę w piwnicy i żyję jak dawniej. Mam zapas konserw na razie na jakiś rok, ale stale rośnie. Nie jestem zameldowany w miejscu w którym mieszkam i z różnych powodów państwu nie będzie łatwo mnie odnaleźć, choć pewnie będzie to możliwe, tylko czy będzie im tak bardzo zależało na jednym nieposłusznym żołnierzu. W każdym razie jak przyjdą mnie zaciągnąć do wojska to prędzej zginę broniąc się przed tym, niż pójdę walczyć. Ktoś, kto włamie mi się do domu żeby mnie zabrać siłą do wojska wbrew mojej woli to dla mnie zwykły bandyta i porywacz a ja nie zawaham się użyć broni czarnoprochowej w samoobronie. Poza tym choć mam kategorię A, to pewna przewlekła choroba przez ostatnie lata tak się we mnie rozwinęła, że powinienem mieć już D, i chyba spróbuję powtórzyć badania żeby zmienić kategorię.
Czucie i wiara silniej mówi do mnie
Niż mędrca szkiełko i oko.
Niż mędrca szkiełko i oko.
Re: Wojna i obrona państwa
D nie zwalnia z obowiązku służby wojskowej. Ludzi z D powołuje się do batalionów ostatniego rzutu i wyznacza im się strategiczne zadanie pilnowania jakiegoś fiordu albo innego miejsca pozbawionego znaczenia (więcej z D problemów niż pożytku). Pewnie od wojska będzie wykup, na Ukrainie było to 2000 USD. Kasa, podobnie jak dobry zmotywowany żołnierz, niezbędna do prowadzenia działań wojennych.
Na jednostce jest powtórna kwalifikacja, im naprawdę nie zależy aby babrać się z kimś kto się nie nadaje, no ale można zgrywać kowboja z czarnoprochowcem, to nie jest zabronione.
Wspólny patrol policji i żandarmerii wojskowej zlikwidował dekownika a zabezpieczony skład konserw umili dietę naszych dzielnych żołnierzy na froncie - taki puszczą komunikat w prasie.
Na jednostce jest powtórna kwalifikacja, im naprawdę nie zależy aby babrać się z kimś kto się nie nadaje, no ale można zgrywać kowboja z czarnoprochowcem, to nie jest zabronione.
Wspólny patrol policji i żandarmerii wojskowej zlikwidował dekownika a zabezpieczony skład konserw umili dietę naszych dzielnych żołnierzy na froncie - taki puszczą komunikat w prasie.
-
- Intromajster
- Posty: 548
- Rejestracja: 19 wrz 2016, 21:23
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 5w6
- Lokalizacja: gdzieś na planecie Ziemia
Re: Wojna i obrona państwa
Mam podobne odczucia. Dla mnie rządzący Polską od 1989 a w zasadzie od 1944 politycy z bandy czworga (teraz pięciorga bo doszedł Hołownia) to ludzie którzy mają w głębokim poważaniu dobrobyt kraju i ludzi, ich interesuje tylko bycie przy władzy by się bogacić i móc żyć wygodnie za pieniądze pracujących podatników. Zwykłymi Polakami gardzą, szczują tylko ludzi na ludzi by utrzymać się przy korycie a że apetyt rośnie w miarę jedzenia to mamy coraz wyższe podatki.
Ale Polska to nie tylko politycy, to także piękny kraj naszych przodków, język polski, po prostu dom ojczysty. Może niedoskonały ale gdzie jest dobrze? Wyjedziesz do innego kraju to zamienisz gnębiących cię polityków na mówiących w innym języku ale mających podobne nastawienie. A w razie klęski kraju byłbyś dla okupantów w ogóle człowiekiem drugiej kategorii. Dlatego pewnie w razie wojny bym walczył za mój kraj aczkolwiek raczej kiepski byłby ze mnie żołnierz i raczej bym tak szybko na front nie trafił jeśli w ogóle. Duża szansa że prędzej zginąłbym w nalocie czy w wybuchu atomówki zanim w ogóle wzięliby mnie do wojska. Jeśli już uciekać to po przegranej wojnie by uniknąć niewoli.
W sytuacji inwazji zwłaszcza jedynego państwa, które miałoby w tym realny interes ciężko byłoby żyć jak dawniej nawet w piwnicy bo prądu nie ma przez naloty a jakby to był konflikt globalny to piwnica nie zabezpieczy przed atomówką Poza tym żołnierze wroga zapasami nie pogardzą i w razie oporu użyją broni a nawet mogą mimo jego brakuBrakuje opcji: nie walczę i nie uciekam, tylko siedzę w piwnicy i żyję jak dawniej.
Generalnie żadna opcja w razie wojny nie jest dla zwykłego zjadacza chleba dobra bo politycy zawsze sobie poradzą i się wyżywią a cierpieć i ginąć będa niewinni ludzie.
Re: Wojna i obrona państwa
Nie wiem co zrobiłaby w razie wojny moja rodzina i co w ogóle wojna by oznaczała.. czy wszystko byłoby rozgrabione, zwykli ludzie źle traktowani, czy byłoby mniej więcej jak dawniej, tylko, że z kimś innym u władzy i inne nazwy różnych rzeczy.. No nie wiem tak naprawdę. Jeśli byłoby źle, myślę, że chciałabym uciekać z rodziną, ale z drugiej strony dokąd i co miałabym robić w innym kraju. Z resztą, gdyby była wojna i weszłaby Rosja to niby gdzie byłoby bezpiecznie w Europie..
Z resztą wolałabym zginąć niż być w jakiejś niewoli, znosić tortury i patrzeć jak giną inni, dla mnie sama realna myśl o wojnie to jest zbyt dużo psychicznie, no ale póki co wierzę, że jakoś się ta sytuacja rozminie..
Z resztą wolałabym zginąć niż być w jakiejś niewoli, znosić tortury i patrzeć jak giną inni, dla mnie sama realna myśl o wojnie to jest zbyt dużo psychicznie, no ale póki co wierzę, że jakoś się ta sytuacja rozminie..
-
- Zagubiona dusza
- Posty: 3
- Rejestracja: 15 lis 2021, 18:53
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 6
- MBTI: INTP
Re: Wojna i obrona państwa
Dzieciństwo, dorastanie i wkroczenie w dorosłość. Czas w którym zawsze gdzieś na świecie coś się działo. Słuchanie o wojnach i konfliktach na lekcjach historii. Albo oglądanie w telewizji relacji jakiejś wojny domowej w dalekim kraju. Nigdy nie spodziewałem się, że tuż obok nas będzie się działo coś niedobrego. A tym bardziej, że będzie to za mojej "kadencji". Najgorszy w tym wszystkim jest chyba fakt, że ciężko doszukać się logiki w niektórych konfliktach. Wybrańcy narodów lub dyktatorzy, czasami zachowują się jak dzieci. Są w stanie poświęcić ciężko wypracowane układy, dzięki którym świat jest znośnym miejscem. Wszystko dla własnych krótkowzrocznych interesów. A nawet poświęcać życie ludzkie. Smutne to wszystko...Introja pisze: ↑15 lis 2021, 23:26 Nie wiem co zrobiłaby w razie wojny moja rodzina i co w ogóle wojna by oznaczała.. czy wszystko byłoby rozgrabione, zwykli ludzie źle traktowani, czy byłoby mniej więcej jak dawniej, tylko, że z kimś innym u władzy i inne nazwy różnych rzeczy.. No nie wiem tak naprawdę. Jeśli byłoby źle, myślę, że chciałabym uciekać z rodziną, ale z drugiej strony dokąd i co miałabym robić w innym kraju. Z resztą, gdyby była wojna i weszłaby Rosja to niby gdzie byłoby bezpiecznie w Europie..
Z resztą wolałabym zginąć niż być w jakiejś niewoli, znosić tortury i patrzeć jak giną inni, dla mnie sama realna myśl o wojnie to jest zbyt dużo psychicznie, no ale póki co wierzę, że jakoś się ta sytuacja rozminie..
Co do walki czy ucieczki, to naprawdę ciężko powiedzieć. Iść w bój i bronić kraju, czy zrobić wszystko żeby uratować rodzinę. Jeśli bronić to czego? Granic, budynków, języka, kultury, narodowości ? Z kolei uratować rodzinę? Uciec, ale gdzie ? jak daleko?
Jestem optymistą, więc wierzę, że będzie dobrze. I życzę tego wszystkim.
-
- Intro-wyjadacz
- Posty: 391
- Rejestracja: 18 sty 2016, 5:12
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 5w4
- MBTI: INTP/J-T
Re: Wojna i obrona państwa
Zakłądający ten temat nie spodziewał się chyba jak szybko te rozważania przestaną być jedynie abstrakcją, jak szybko wojna pojawi się u naszych bram. Gdyby Kijów się nie obronił bylibyśmy państwem frontowym NATO.
Więc jakie są wasze rozważania na temat potencjalnej wojny Polski z Rosją ? W czasie nastania "godziny W" bieglibyście do najbliższej komendy WKU po to by zapisać się do obrony ojczyzny? Czy pakowalibyście walizki i z całą rodziną uciekali za granicę ?
Macie jakieś refleksje na temat możliwego przebiegu wojny?
Więc jakie są wasze rozważania na temat potencjalnej wojny Polski z Rosją ? W czasie nastania "godziny W" bieglibyście do najbliższej komendy WKU po to by zapisać się do obrony ojczyzny? Czy pakowalibyście walizki i z całą rodziną uciekali za granicę ?
Macie jakieś refleksje na temat możliwego przebiegu wojny?
-
- Intro-wyjadacz
- Posty: 391
- Rejestracja: 18 sty 2016, 5:12
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 5w4
- MBTI: INTP/J-T
Re: Wojna i obrona państwa
Ale o co chodzi ? W sensie, że Rosjanie mają kiepskie AI, czy o to ,że podziemne kanały i tunele odzwierciedlają poziom polskiej gospodarki po wybuchu wojny ?
-
- Intro-wyjadacz
- Posty: 391
- Rejestracja: 18 sty 2016, 5:12
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 5w4
- MBTI: INTP/J-T
Re: Wojna i obrona państwa
Ale "wymiana" jest z założenia czynnością obustronną, a tajny projekt budowy Narodowego Instytutu ds. wdrażania prac legislacyjnych na rzecz powołania Komisji Planistycznej ds. Rozwoju Projektu stworzenia planu budowy Narodowego Instytutu Badań Nad Bronią Jądrową - utknął na etapie negocjacji podziału premii dla rady nadzorczej; podobny poślizg mają zamówione przez min. Szumowskiego głowice z Korei Płn. ,które utknęły gdzieś w transporcie.
Więc w trakcie przytoczonej wymiany będziemy mogli odpowiedzieć jedynie czerwoną farbą i poczuciem wyższości cywilizacyjnej.
Więc w trakcie przytoczonej wymiany będziemy mogli odpowiedzieć jedynie czerwoną farbą i poczuciem wyższości cywilizacyjnej.