Lubicie ludzi?

Dział forum, w którym poruszane są tematy dotyczące kontaktów międzyludzkich, a także problemów w relacjach, których przyczyną może być introwersja.
anneline_87
Intronek
Posty: 32
Rejestracja: 14 lip 2020, 20:31
Płeć: kobieta
Enneagram: 4w5
Lokalizacja: Opole

Lubicie ludzi?

Post autor: anneline_87 »

Ciekawi mnie, ilu introwerytków ma podobne doświadczenia, a tym samym odczucia, jak moje.

Byłam nieśmiałym, może nawet nieco lękliwym dzieckiem, co było między innymi wynikiem wychowania przez niedojrzałą matkę (nie chcę wchodzić w temat głębiej, ale ogólnie od najmłodszych lat dawała mi odczuć, że mnie nie akceptuje, poza tym ogólnie była niewłaściwym wzorcem, przejawiała wiele raniących zachowań). Jako to nieśmiałe, milczące, nieco zahamowane w ekspresji dziecko, oczywiście też introwertyczne, czyli raczej spokojne, umiejące się skupić, lubiące samotnicze rozrywki np. czytanie, nie umiałam się odnaleźć w grupie, zamanifestować poprzez ekspresję swojego miejca, wywalczyć sobie pozycji. Właściwie przez okres niemal całej szkoły rozmawiałam zazwyczaj z jedną, dwoma osobami, nie czułam potrzeby na więcej. Na wczesnym etapie nie miałam jeszcze negatywnego nastawienia do ludzi, ale wraz z upływem lat pojawiało się więcej zachowań ze strony rownieśników, ktore odbierałam jako odrzucenie, dokuczanie, wykluczenie, które właściwie trwają do dziś. W środowisku dorosłych, czyli pracowym, wcześniej na studiach, zchowania te przybierają postać sarkastycznych uwag, zawoalowanej albo nawet jawnej krytyki, z gatunku tych oceniających, nie konstruktywnych. Nie rozumiem, dlaczego, po co? Ja im nie wchodzę w drogę, nie oceniam, nie czepiam się, robię swoje. Nie szukam akceptacji, ale przebywam w grupie, rozmawiam, nie jestem niemiła. Zawsze czuję się za to zaskoczona atakiem i choć wiem, co powinnam mówić, jak zaregować, to zapominam języka w gębie.

W wyniku tego nie lubię ludzi. Właściwie trudno mi kogoś polubić. Wśród ludzi czuję się kimś od nich gorszym, choć tak naprawdę nie uważam sie za gorszą. Nie uważam, że obecnie jestem niepewna siebie, mimo wielu jawnie krytycznych ocen, ale nie lubię się odzywać w gronie ludzi, bo często jestem źle zrozumiana, a tym samym źle oceniana. W pracy mam "reputację" osoby "nie do ludzi", choć nie jestem milczkiem, po prostu wykonuję swoją pracę, nie paplam cały czas, bo potrzebuję skupienia. Nie lubię się uśmeichac do ludzi, bo ich nie lubię, a nie potrafię być nieszczera :P

Przez wiele negatywnych zachowań, ocen miałam etap bardzo niskiej pewnosci siebie, a nawet depresji, wiele kompleksów, ale wychodzę z tego dzięki terapii i autoterapii. Wiem, że opinie innych nie są prawdą o mnie, często są nawet obiektywnym kłamstwem . Pozostaje jednak złość i niezrozumienie "po co?" oraz niechęć do ludzi.

Czy macie podobnie?
„Wie pan, każdy człowiek ma jakąś potrzebę kontaktu z ludźmi, ale kontaktu nie przypadkowego, tylko jakiejś bliskości charakteru, myślenia, nastroju”
Awatar użytkownika
Rafael
IntroManiak
Posty: 642
Rejestracja: 04 lip 2022, 22:01
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 9w1
MBTI: ISFJ
Lokalizacja: Warszawa

Re: Lubicie ludzi?

Post autor: Rafael »

Ciebie anneline lubię i to jak się to mówi, "od pierwszego posta".

Nicka masz bardzo dźwięcznego, a ja jestem na to wrażliwy, bo piszę sam wiersze i lubię poezję, a kiedyś byłem muzykiem. Ze mnie jest artystyczna dusza, tyle że ostatnimi czasy gdzieś głęboko schowana, wśród zgiełku świata.

Ale do rzeczy, generalnie ludzie są dla mnie dość obojętni, jednak są tacy nieliczni, których lubię. Kiedyś, miałem inny typ osobowości ENFP. Po 15 roku życia zaczęło się to powoli zmieniać i przepotwarzyłem się w ISTP. Zainteresowałem się bardziej techniką, nauką, majsterkowaniem i na ludzi nie było już zbyt wiele czasu.

A żeby kogoś tak naprawdę polubić, to potrzeba dużo czasu, żeby go poznać. Bo taka sympatia od pierwszego wejrzenia. może być jedynie ulotną iluzją.
Ostatnio zmieniony 18 sie 2022, 20:54 przez Rafael, łącznie zmieniany 1 raz.
Nie o górę się potkniesz, ale o kamień.
Ashya
Wtajemniczony
Posty: 8
Rejestracja: 23 maja 2022, 15:50
Płeć: kobieta

Re: Lubicie ludzi?

Post autor: Ashya »

Jakbym czytała o sobie. W wieku dziesięciu lat usłyszałam od mamy, że żałuje, że mnie urodziła. Wtedy też dowiedziałam się, że mój tata nie jest moim tatą, itd. Długo by opowiadać. Czuję się tak, jak Ty i przeszłam podobną drogę, z tym że ja niestety nie odważyłam się na terapię. Byłam u psychologa i dwóch psychiatrów. Skończyło się po kilku wizytach. Długo by opowiadać dlaczego.
Ludzi kocham i potrzebuję, a jednocześnie się ich boję i nienawidzę.
Awatar użytkownika
Rafael
IntroManiak
Posty: 642
Rejestracja: 04 lip 2022, 22:01
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 9w1
MBTI: ISFJ
Lokalizacja: Warszawa

Re: Lubicie ludzi?

Post autor: Rafael »

Ashya pisze: 18 sie 2022, 20:00 z tym że ja niestety nie odważyłam się na terapię.
Warto, to wcale nie jest straszne ja chodziłem i nic mi się nie stało. Jakkolwiek to rozumieć. Może kiedyś się odważysz, czego Ci życzę.
Nie o górę się potkniesz, ale o kamień.
Awatar użytkownika
Introja
Stały bywalec
Posty: 242
Rejestracja: 25 lip 2021, 16:27
Płeć: kobieta

Re: Lubicie ludzi?

Post autor: Introja »

Hm ja raczej też mam tak, że w wyniku negatywnych doświadczeń mam raczej wrogie czy niezbyt ochocze nastawienie do poznawania ludzi, znaczy nie, czasem nastawiam się ok, czasem chętnie, ale raczej bez myśli, że to będzie trwalsza znajomość i przede wszystkim szczera, raczej ciężko mi zaufać i wierzyć w czyjeś dobre intencje, nieważne ile tego kogoś znam i co nas łączy, mam i tak obawy, że coś złego mnie spotka od tej osoby, lub po prostu ona zniknie z mojego życia.
Awatar użytkownika
Kinio
Introwertyk
Posty: 70
Rejestracja: 08 cze 2022, 16:01
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 4w5
MBTI: INFP
Lokalizacja: Bydgoszcz

Re: Lubicie ludzi?

Post autor: Kinio »

Z wieloma rzeczami o których piszesz też łatwo mi się utożsamić. W zasadzie cały Twój opis lat szkolnych i w pracy to wypisz wymaluj moje doświadczenie. Dlatego już teraz po tych wszystkich latach doszedłem do wniosku, że nie ma sensu z tym "walczyć". Mam na ten temat dosyć polaryzującą opinię, że społeczeństwo funkcjonuje w jeden określony sposób i niektóre osoby z konkretnymi predyspozycjami czy cechami charakteru po prostu będą miały w życiu "gorzej" i nie ma na to rady. Jesteśmy zbyt zróżnicowani ale ogół społeczeństwa musi się trzymać konkretnych zasad bo wtedy funkcjonuje szybciej i wydajniej a świat właśnie "preferuje" rozwój ogółu a nie indywidualizm.

Czy osobiście lubię ludzi? Zależy. Kiedyś próbowałem przekonać się do tego, że bycie otwartym na wszystkich będzie dla mnie w ogólnym rozrachunku lepsze ale to nie była prawda. Teraz widzę to tak, że patrzę na każdą osobę indywidualnie, nie oceniam nigdy z góry i pozwalam sobie na spokojnie wykształcić o kimś opinię bez uprzedzeń. Daje sobie i temu komuś czas. Czasami to przechodzi, czasami nie. I nie boje się już odtrącać ludzi z tego powodu jeżeli czuje, że tak będzie lepiej. Dzięki temu przynajmniej wiem, że jeżeli jakaś osoba nadal przy mnie jest pomimo takiego podejścia to wiem, że to naprawdę osoba której mogę zaufać.
"Hope is heavy and uncomfortable, but it's also our greatest responsibility."
Awatar użytkownika
tonerek
Rozkręcony intro
Posty: 300
Rejestracja: 17 mar 2019, 17:20
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 5w4
Lokalizacja: Kraków

Re: Lubicie ludzi?

Post autor: tonerek »

Z wiekiem doszedłem do takiego wniosku że u ludzi panują takie zasady jak w stadzie wilków. Jednak tłumaczę sobie że z braku alternatywy nie ma innego wyjścia jak to tolerować. Generalnie nie lubię większości ludzi, pojedyncze przypadki potwierdzają regułę. I nie, ludzi dobrej woli nie jest więcej.

Awatar użytkownika
NeverSatisfied
Wtajemniczony
Posty: 9
Rejestracja: 11 sie 2017, 22:42
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 4w5
MBTI: INFJ-t
Lokalizacja: Rzeszów

Re: Lubicie ludzi?

Post autor: NeverSatisfied »

Ja też nie lubię ludzi, ale staram się za często tego nie uzewnętrzniać i nie trzymać się też kurczowo tej niechęci. Nie jest łatwo, bo wiele cech ludzi są dla mnie irytujące i odpychające. Podobnie jak u autorki tego postu przyczyn mógłbym doszukiwać się z dzieciństwa, ale tylko w niewielkim stopniu, bo tak jak introwertyzm, odmienność, tak pewna doza mizantropi od zawsze była częścią składową mojej osobowości. Nie można jednak wrzucać wszystkich ludzi do jednego wora i godzić się na bycie niewolnikiem jakiś własnych uprzedzeń. Nielubienie ludzi w moim przypadku dalekie jest do jakiejś nienawiści i nie dotyczy całego społeczeństwa. Większości nie lubię, mniejszość jest mi obojętna, a pojedyncze jednostki jestem w stanie polubić i czerpać przyjemność ze spędzania wspólnie czasu. Niestety takie pojedyncze jednostki, czy może bardziej pojedyncza jednostka nie przydarza się zbyt często i czasem trzeba czekać na nią kilka lat.
Awatar użytkownika
Fire
IntroManiak
Posty: 640
Rejestracja: 20 lut 2019, 17:47
Płeć: kobieta

Re: Lubicie ludzi?

Post autor: Fire »

Ujmę to tak. Nie potrzebuję ludzi. Nie rozpamiętuje krzywd z przeszłości. Uważam, że karma zawsze znajdzie swój cel i po czasie wróci do krzywdziciela, bez mojego udziału.Z natury jestem pozytywną i energetyczną osobą. Chcę czy nie, ludzie do mnie lgną. Mam na tyle świadomości, że nie odpycham ewidentnie, nie chcę krzywdzić. Bardziej uciekam. Zwłaszcza, że tak niewiele mam czasu, kiedy mogę pobyć sama.
slawko17
Zagubiona dusza
Posty: 2
Rejestracja: 23 lis 2018, 21:57
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 6w5
MBTI: INFJ

Re: Lubicie ludzi?

Post autor: slawko17 »

Fire pisze: 20 sie 2022, 22:43 Ujmę to tak. Nie potrzebuję ludzi. Nie rozpamiętuje krzywd z przeszłości. Uważam, że karma zawsze znajdzie swój cel i po czasie wróci do krzywdziciela, bez mojego udziału.Z natury jestem pozytywną i energetyczną osobą. Chcę czy nie, ludzie do mnie lgną. Mam na tyle świadomości, że nie odpycham ewidentnie, nie chcę krzywdzić. Bardziej uciekam. Zwłaszcza, że tak niewiele mam czasu, kiedy mogę pobyć sama.
Też wierzę w karmę, ale krzywdę którą wyrządziała mi dana osoba będę pamiętał chyba do końca życia. Starałem się być pozytywny i energetyczny, ale to mnnie przerasta, ja chyba przycigam samych toksycznyh ludzi. Momentami odczuwam zdziwienie innych ludzi, na to że potrafię się postawić w ich sytuacji, ale po czasie traktują mnie jako swoje koło ratunkowe. Temat rzeka.
anneline_87
Intronek
Posty: 32
Rejestracja: 14 lip 2020, 20:31
Płeć: kobieta
Enneagram: 4w5
Lokalizacja: Opole

Re: Lubicie ludzi?

Post autor: anneline_87 »

tonerek pisze: 20 sie 2022, 15:50 Z wiekiem doszedłem do takiego wniosku że u ludzi panują takie zasady jak w stadzie wilków. Jednak tłumaczę sobie że z braku alternatywy nie ma innego wyjścia jak to tolerować.
Też tak to postrzegam :D Jak grupę wilków albo małp, w której zawsze musi być lider, nie wiadomo na jakiej podstawie wybrany, może dlatego, że najgłosniejszy, a cała reszta mu przytakuje, pobłaża, chwali.

Przyznaję, że moja niechęć wiąże się z tym, że niejednokrotnie miałam poczucie bycia niedocenianą, niezauważaną, a cześciej wprost odrzucaną, "bo tak". Nie wiem, co robię źle. Mnóstwo ludzi jest otwarcie chamskich, złośliwych, niemiłych, przynajmniej wobec mnie, a reszta tego nie widzi, są lubiani, a ja nie krytykuję, nie jestem niemiła, ale często sie mnie czepiają, a to o "nie taką minę" (raz nawet za to wyleciałam z pracy), a to o "brak uśmiechu", nie dość entuzjastyczny ton.
„Wie pan, każdy człowiek ma jakąś potrzebę kontaktu z ludźmi, ale kontaktu nie przypadkowego, tylko jakiejś bliskości charakteru, myślenia, nastroju”
Awatar użytkownika
Rafael
IntroManiak
Posty: 642
Rejestracja: 04 lip 2022, 22:01
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 9w1
MBTI: ISFJ
Lokalizacja: Warszawa

Re: Lubicie ludzi?

Post autor: Rafael »

anneline_87 pisze: 23 sie 2022, 11:56
tonerek pisze: 20 sie 2022, 15:50 Z wiekiem doszedłem do takiego wniosku że u ludzi panują takie zasady jak w stadzie wilków. Jednak tłumaczę sobie że z braku alternatywy nie ma innego wyjścia jak to tolerować.
Też tak to postrzegam :D Jak grupę wilków albo małp, w której zawsze musi być lider, nie wiadomo na jakiej podstawie wybrany, może dlatego, że najgłosniejszy, a cała reszta mu przytakuje, pobłaża, chwali.
Takie macie doświadczenia, to i tak temat czujecie. Być może to nie jest kwestia robienia czegoś źle, ale wewnętrznego nastawiania. Gdy ktoś uważa, że ludzie to stado wilków lub małp to nie może się spodziewać pozytywnego feedback`u. A może po prostu zabrakło Wam, tej odrobiny szczęścia potrzebnej by zobaczyć jasną stronę księżyca.

Kiedyś pracowałem w korporacji na stanowisku kierowcy prezesa. To była moja jedyna praca w życiu. Załatwiła mi ją koleżanka, która mnie lubiła. Atmosfera była dobra i wszyscy byli dla siebie mili. Nawet udało mi się zapoznać dwie śliczne dziewczyny, z którymi po godzinach romansowałem. Jedna Polka, a druga Włoszka. Żadnego tam stada wilków, ani małp nie widziałem. Może miałem szczęście, że dobrze trafiłem.

Resztę życia zajmowałem się handlem lub rzemiosłem. Tuż już tak pięknie nie było, ale i tak 90% ludzi było w porządeczku.

A teraz jestem niepełnosprawny i doświadczam bardzo dużo życzliwości od większości ludzi, których spotykam na swoich drogach. Tygodnia bym sam nie przeżył bez pomocy dobrych ludzi. Tyle miłości i serca to ja jeszcze nigdy w życiu nie doświadczyłem. Widocznie trzeba było zostać sprawnym inaczej, żeby się o tym przekonać.

A społeczeństwo ludzkie jest hierarchiczne, tak było jest i będzie. I ja osobiście nic w tym złego nie widzę, choć obecnie jestem na dolnym szczebelku drabinki.
w której zawsze musi być lider, nie wiadomo na jakiej podstawie wybrany, może dlatego, że najgłosniejszy, a cała reszta mu przytakuje, pobłaża, chwali.
To w sumie pytanie do mnie, bo ja właśnie przez dużą część życia takim liderem byłem. Potem zmieniła mi się osobowość i przestałem być przywódcą. Zatem sekret tkwi w osobowości. Trzeba się urodzić samcem alfa i będzie się zawsze kierować grupą, ale również ponosić odpowiedzialność za swoje decyzje.

Przykładowo, kiedyś namówiłem całą klasę do pójścia na wagary. Gdy następnego dnia dyrektor wezwał wszystkich na dywanik to od razu się przyznałem i kara spadła tylko na mnie. Reszcie nic się nie stało. I tego typu sytuacje powtarzały się tysiące razy, bo to zawsze lider bierze na siebie cały gniew, a reszta jest chroniona. Nawet wtedy, kiedy ktoś inny zawini. Kolega wybił okno, to ja wziąłem winę na siebie. On jest mi podległy więc może się czuć bezpieczny. Tak to działa, niemalże wszędzie.

I może coś jeszcze o osobowości lidera. Ludzie to czują jakoś instynktownie. To już w piaskownicy się ujawniło, gdy kierowałem zabawami trzylatków. To samo było w przedszkolu, w domu, na podwórku, na wczasach, subkulturach, organizacjach. Wszędzie, gdzie byłem ludzie jakoś spontanicznie wybierali mnie na przywódce, ja nie musiałem o to zbytnio zabiegać.
Nie o górę się potkniesz, ale o kamień.
Awatar użytkownika
Kosa13
Pobudzony intro
Posty: 142
Rejestracja: 15 lut 2012, 20:38
Płeć: mężczyzna
MBTI: INFJ

Re: Lubicie ludzi?

Post autor: Kosa13 »

anneline_87 pisze: 18 sie 2022, 12:05 Ciekawi mnie, ilu introwerytków ma podobne doświadczenia, a tym samym odczucia, jak moje.

Byłam nieśmiałym, może nawet nieco lękliwym dzieckiem, co było między innymi wynikiem wychowania przez niedojrzałą matkę (nie chcę wchodzić w temat głębiej, ale ogólnie od najmłodszych lat dawała mi odczuć, że mnie nie akceptuje, poza tym ogólnie była niewłaściwym wzorcem, przejawiała wiele raniących zachowań). Jako to nieśmiałe, milczące, nieco zahamowane w ekspresji dziecko, oczywiście też introwertyczne, czyli raczej spokojne, umiejące się skupić, lubiące samotnicze rozrywki np. czytanie, nie umiałam się odnaleźć w grupie, zamanifestować poprzez ekspresję swojego miejca, wywalczyć sobie pozycji. Właściwie przez okres niemal całej szkoły rozmawiałam zazwyczaj z jedną, dwoma osobami, nie czułam potrzeby na więcej. Na wczesnym etapie nie miałam jeszcze negatywnego nastawienia do ludzi, ale wraz z upływem lat pojawiało się więcej zachowań ze strony rownieśników, ktore odbierałam jako odrzucenie, dokuczanie, wykluczenie, które właściwie trwają do dziś. W środowisku dorosłych, czyli pracowym, wcześniej na studiach, zchowania te przybierają postać sarkastycznych uwag, zawoalowanej albo nawet jawnej krytyki, z gatunku tych oceniających, nie konstruktywnych. Nie rozumiem, dlaczego, po co? Ja im nie wchodzę w drogę, nie oceniam, nie czepiam się, robię swoje. Nie szukam akceptacji, ale przebywam w grupie, rozmawiam, nie jestem niemiła. Zawsze czuję się za to zaskoczona atakiem i choć wiem, co powinnam mówić, jak zaregować, to zapominam języka w gębie.

W wyniku tego nie lubię ludzi. Właściwie trudno mi kogoś polubić. Wśród ludzi czuję się kimś od nich gorszym, choć tak naprawdę nie uważam sie za gorszą. Nie uważam, że obecnie jestem niepewna siebie, mimo wielu jawnie krytycznych ocen, ale nie lubię się odzywać w gronie ludzi, bo często jestem źle zrozumiana, a tym samym źle oceniana. W pracy mam "reputację" osoby "nie do ludzi", choć nie jestem milczkiem, po prostu wykonuję swoją pracę, nie paplam cały czas, bo potrzebuję skupienia. Nie lubię się uśmeichac do ludzi, bo ich nie lubię, a nie potrafię być nieszczera :P

Przez wiele negatywnych zachowań, ocen miałam etap bardzo niskiej pewnosci siebie, a nawet depresji, wiele kompleksów, ale wychodzę z tego dzięki terapii i autoterapii. Wiem, że opinie innych nie są prawdą o mnie, często są nawet obiektywnym kłamstwem . Pozostaje jednak złość i niezrozumienie "po co?" oraz niechęć do ludzi.

Czy macie podobnie?
Cóż, nie mogę utożsamić się z Twoimi przykrymi doświadczeniami związanymi z rodziną, ale praktycznie wszystko co po tym fragmencie napisałaś prawie idealnie odzwierciedla to, co sam doświadczałem. Też nigdy nie rozumiałem dlaczego ktoś miałby czyimś kosztem przypodobać się, wywyższyć, okazać dominację, cholera wie jak to nazwać(nie pamiętam czy można przeklinać na forum, stąd to taki łagodnie nazwałem :P ). Ja wiem jak to jest być po drugiej stronie i nigdy nie dążę do tego, aby ktoś poczuł się urażony. Jak widzę, że ktoś daną uwagę/opinię wziął do siebie to staram się zawsze wytłumaczyć, dlaczego to powiedziałem i absolutnie jasne, że nie chciałem kogoś zaatakować czy obrazić per se. Niektórzy nie znają tej cienkiej czerwonej linii po których żart, opinia, krytyka już nie robi się miła. Swoją drogą ta czerwona linia jest dla każdego indywidualna, jest mniej lub bardziej wrażliwa, ba! Uważam, że w każdym temacie ona jest w różnym miejscu. Myślę, że wiecie o co mi chodzi...

Tak, też nigdy nie potrafiłem się przed tym obronić i dlatego do dziś mam problemy czasami w towarzystwie aby się wyrazić jakbym chciał "a bo ktoś się przyczepi, że się mówi wziąć, a nie wziąść", "a bo coś przekręcę i będzie ŚMIESZNIE". To się chyba nazywa uprzedzenia. Czasami są do konkretnych osób, czasami takie ogólne("bo ktoś jest mądrzejszy", "bo ktoś jest KIMŚ, a ja nikim"). I stąd też się potem bierze wstydliwość, lęk przed mówieniem, udzielaniem się.

Jako, że nigdy specjalnie towarzystwa dużo nie potrzebowałem kiedyś myślałem, że jak po prostu przestanę się widywać z ludźmi to w sumie będzie spoko, ale myliłem się. Ludzie potrzebują socjalizacji ze społeczeństwem. Tak, nadwrażliwość, introwertyzm, (umieść swoje) tego nie ułatwia i tak, będą sytuacje, gdzie znowu ktoś będzie chciał wykorzystać słabość, ale na tym polega życie, że upadamy, wstajemy i idziemy dalej. Izolacja od ludzi spotęgowała tylko pozostałe moje problemy. Poza tym są potrzeby, których nie zrealizujemy bez drugiego człowieka. Każdy chce być zrozumiany, akceptowany, kochany czy ogólnie akceptowany. Dopiero niedawno przekonałem się jak bardzo ja tego potrzebowałem...

Podsumowując tak, lubię ludzi, kocham ludzi. Bez nich życie nie miałoby sensu. Wnoszą mi bardzo dużo do życia. I o ile oczywiście zawsze trafi się jakiś toksyczny człowiek, który przedstawia ludzi w złym świetle, to trzeba nauczyć się reagować na takie towarzystwo(bo brak reakcji oznacza akceptację zachowania). Nawet opuszczenie towarzystwa jest reakcją. To Ty musisz nauczyć się jak będąc sobą, najlepiej poradzisz sobie w niewygodnej dla Ciebie sytuacji.

Myślę, że i tutaj zasada Pareto bardzo ładnie się wpasowuje. 20% ludzi ma wpływ na negatywny obraz na pozostałe 80% społeczeństwa. Możliwe, że proporcja jest jeszcze bardziej nierówna.
Awatar użytkownika
tonerek
Rozkręcony intro
Posty: 300
Rejestracja: 17 mar 2019, 17:20
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 5w4
Lokalizacja: Kraków

Re: Lubicie ludzi?

Post autor: tonerek »

Nie.
Awatar użytkownika
AnnaColl
Intronek
Posty: 41
Rejestracja: 09 lip 2021, 18:39
Płeć: kobieta
Enneagram: 5w4
MBTI: INTP
Lokalizacja: Poznań

Re: Lubicie ludzi?

Post autor: AnnaColl »

Tak.
ODPOWIEDZ