Praca w zespole

Tutaj możemy zadać pytanie dotyczące konkretnego problemu związanego mniej lub bardziej z introwertyzmem naszym lub innych, poprosić o pomoc, rady, wskazówki.
Giren
Zagubiona dusza
Posty: 2
Rejestracja: 22 paź 2022, 22:58
Płeć: nieokreślona

Praca w zespole

Post autor: Giren »

Cześć,
Jestem aktualnie na II roku studiów i mam pewien problem z nimi związany. Mianowicie na moim kierunku mam dużo przedmiotów(5), podczas których musimy realizować różne projekty w grupach. Taka forma pracy jest dla mnie trudna , ponieważ nie znam nikogo z mojej grupy ćwiczeniowej , a na korytarzu też z nikim nie rozmawiam (nie odczuwam takiej potrzeby,poza tym głupio by mi było po ponad roku nagle z kimś zacząć rozmawiać,jak przez ponad rok tego nie robiłem),mój problem polega też na tym,że ludzie dobierają się w grupy do zadań tak jak się znają, a ja nie jestem zakumplowany z jakąś ,,paczką" z którą mógłbym te projekty realizować, więc muszę chodzić i się pytać, czy ktoś mnie przyjmie do swojej grupy. Jeszcze jak coś realizujemy podczas zajęć to jest to do zniesienia,bo widać kto się z kim dobiera w grupy i można przejść się i zapytać,czy można się dołączyć, ale będziemy mieć projekty, które będziemy realizować w domu i tutaj musimy się dobrać w grupy poza zajęciami. Obawiam się,że będę mieć z tym problem i że ,,zostanę na lodzie" ,bo nie będę miał nawet za bardzo jak się z kimś dobrać. Wobec tego zastanawiałem się , czy może nie zmienić kierunku studiów na taki, na którym byłoby mniej takich grupowych aktywności i na którym miałbym szansę zbudować dobre relacje z innymi ludźmi od początku. Co o tym sądzicie?
Awatar użytkownika
Fyapowah
Stały bywalec
Posty: 199
Rejestracja: 01 maja 2012, 23:24
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 5w4
MBTI: INTP
Kontakt:

Re: Praca w zespole

Post autor: Fyapowah »

Ja na Twoim miejscu bym zmienił ten kierunek, jeśli masz na oku taki, który nie wymaga tego typu prac w grupach.

Mam podobne doświadczenia ze studiami, tylko w moim przypadku skończyło się to rzuceniem studiów całkowicie i byciem samoukiem.

Najpierw studiowałem dziennie na prywatnej uczelni, i mimo że płaciłem za studia, wszystkiego musiałem się sam dowiadywać. Kiedy przesunięte były jakieś zajęcia, nikt mnie o tym nie poinformował, informowano jedynie grupki znajomych studentów. Kiedy były prace w parach, nikt mnie nie zaprosił do pary.

Drugi raz studiowałem zaocznie na państwowej uczelni, a więc również za to płaciłem, i już po 1-2 zjazdach potworzyły się grupki znajomych a mnie oczywiście do żadnej grupki nie przyjęto. Specjalnie ze względu na studia założyłem sobie konto na facebooku (teraz już usunięte) i dołączyłem do grupy mojego roku. Trochę pomogło to w kwestii dostępu do informacji o zmianach terminów itp., ale działało tylko przez 3 semestry. Po tym czasie ze studiów odpadło wiele osób, a w ich miejsce doszły inne osoby ze starszych roczników powtarzające jakieś przedmioty, nie korzystali oni tak bardzo z facebooka w celach związanych ze studiami (chyba, że mieli jakąś nową grupę na facebooku o której nie wiedziałem), i znowu ważne informacje krążyły tylko po grupkach znajomych poza internetem.

Żałuję, że w ogóle dałem się wtedy namówić na studia, bo ja od początku wiedziałem, że będzie dokładnie tak samo jak w szkole, a otoczenie próbowało mi wmówić, że studia są jakieś inne i na pewno mi się spodobają.

Niektórzy powiedzą, że nie umiemy pracować w grupie, i kiedyś też tak myślałem, ale dzisiaj wiem, że to nieprawda. W pracy zawodowej nie mam problemu z pracą w grupie. Po prostu żebym mógł pracować w grupie, to grupa musi również pracować ze mną. Obydwie strony muszą dbać o współpracę. W pracy zawodowej przynajmniej inni są zmuszeni współpracować ze mną.
Czucie i wiara silniej mówi do mnie
Niż mędrca szkiełko i oko.
Awatar użytkownika
Rafael
IntroManiak
Posty: 644
Rejestracja: 04 lip 2022, 22:01
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 9w1
MBTI: ISFJ
Lokalizacja: Warszawa

Re: Praca w zespole

Post autor: Rafael »

Giren pisze: 22 paź 2022, 23:06 na którym miałbym szansę zbudować dobre relacje z innymi ludźmi od początku.
To chyba jest właściwy algorytm do rozwiązania tego problemu. :)

U mnie było podobnie, ale w żłobku. Dołączyłem później niż inne dzieci. Nie umiałem się bawić w te ich zabawy i w rezultacie siedziałem z boku i się nudziłem. Po jakimś czasie trochę się zintegrowałem, ale to nie było to czego oczekiwałem.

Wyciągnąłem z tego wniosek , iż należy zaczynać od samego początku i tak też robiłem na wszystkich kolejnych szczeblach długiej edukacji. Od razu na uroczystym rozpoczęciu roku szkolnego, czy akademickiego z kimś się zapoznawałem, a potem zapraszałem kolejnych by do nas dołączyli Jakaś impreza zapoznawcza i dalej to samo się kręci i trzeba tylko pilnować, żeby nie wypaść z towarzystwa. :)

Ale gdyby, był ktoś taki jak Ty to ja bym podszedł i próbował zaprosić do mojej grupy, a gdyby nie chciał to starałbym się dowiedzieć dlaczego i jakoś się zaopiekować taką zagubioną osobą. :hug:

Faktycznie byli tacy, co się nie odnajdywali. Po prostu nie podobało im się nasze towarzystwo i zmieniali kierunek. Czy było im tam lepiej tego nie wiem.
Nie o górę się potkniesz, ale o kamień.
intbrun
Intro-wyjadacz
Posty: 411
Rejestracja: 27 sty 2021, 8:37
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 4w5
MBTI: INFP
Lokalizacja: Norwegia

Re: Praca w zespole

Post autor: intbrun »

Staram się nie odnosić do twoich postów, bo z wcześniejszych dyskusji nabrałem przekonania, że nadajemy na zupełnie innych częstotliwościach.
Tutaj jednak się dopiszę, bo myślę, że porady do pytającego są conajmniej nietrafione.
Fyapowah pisze: 22 paź 2022, 23:24 Ja na Twoim miejscu bym zmienił ten kierunek, jeśli masz na oku taki, który nie wymaga tego typu prac w grupach.
Czyli jaki? Yoga i medytacja chyba...
Praca w grupach to jest jedną z ważniejszych umiejętności, którą powinniśmy nabywać w czasie naszej edukacji i dużo wcześniej niż na studiach.
Niektórzy powiedzą, że nie umiem pracować w grupie, i kiedyś też tak myślałem, ale dzisiaj wiem, że to nieprawda. W pracy zawodowej nie mam problemu z pracą w grupie. Po prostu żebym mógł pracować w grupie, to grupa musi również pracować ze mną. Obydwie strony muszą dbać o współpracę. W pracy zawodowej przynajmniej inni są zmuszeni współpracować ze mną.
Jeśli ludzie są zmuszeni z tobą pracować, to nijak nie oznacza że nie masz problemów z pracą w grupie i umiesz w tej grupie pracować. Jeśli nie dostrzegasz subtelności to gratuluję samozadowolenia. Ale nie zdziw się, jak grupa, która pracuje z tobą bo musi, "wypluje" cię przy pierwszej lepszej okazji. Czego nie życzę.

@Giren
Studia mają Cię też nauczyć pracy w grupie. Nie trzeba się z wszystkimi kumplować i rozmawiać, chociaż może warto spróbować.
Zmiana kierunku na inny - ale jaki? na wielu kierunkach masz prace w grupie. I często jeśli chcesz mieć zrobione dobrze, to musisz zrobić sam za kogoś. To normalne (niestety). Ja może podchodzę prostolinijnie do tego, ale... kierunek studiów wybiera się wg zainteresowań. Zmiana kierunku, to zmiana zainteresowań. Trzeba sobie mocno odpowiedzieć czy tego właśnie się chce.
Studia nie są panaceum na wszystko. A forma ich prowadzenia pozostawia wiele do życzenia. Ale to szansa na poznanie nowej wiedzy, ale i nowych ludzi. Chociaż trochę poszerzyć światopogląd. Warto tego nie przegapić. Choćby kosztem męczenia się z pracą w grupach. Jeśli jednak jest to duży problem, to może faktycznie warto się zastanowić nad zmianą. Ale na co to nie mam pojęcia.
Awatar użytkownika
Fyapowah
Stały bywalec
Posty: 199
Rejestracja: 01 maja 2012, 23:24
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 5w4
MBTI: INTP
Kontakt:

Re: Praca w zespole

Post autor: Fyapowah »

@intbrun Nie wierzę w to. Pracuję w branży od 6 lat, pracowałem z różnymi zespołami i nigdy nie miałem problemów ze współpracą. Wszystkie problemy z pracą w grupie podczas formalnej edukacji wynikały z niechęci innych wobec mnie oraz z braku struktury i jasnego podziału ról.

Praca w grupie to praca jak każda inna, tylko w innych warunkach. Nie widzę tu niczego skomplikowanego, co by wymagało dedykowanych zadań na studiach żeby się tego nauczyć. Umiesz pracować? Umiesz skupić się na swoim zadaniu, a drugie zadanie pozostawić koledze i się nie wtrącać bez powodu? No to umiesz pracować w grupie. Witamy w korpo. Prashant zrobi ci knowledge transfer i handover.
Czucie i wiara silniej mówi do mnie
Niż mędrca szkiełko i oko.
intbrun
Intro-wyjadacz
Posty: 411
Rejestracja: 27 sty 2021, 8:37
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 4w5
MBTI: INFP
Lokalizacja: Norwegia

Re: Praca w zespole

Post autor: intbrun »

Ależ ja też nie widzę tutaj niczego skomplikowanego. Tylko skoro nikt nie widzi niczego skomplikowanego, to dlaczego jest temat tego, że praca/nauka w grupie to problem? I nie mam przekonania że mówimy o tym samym. Ty przywołujesz przykład wykonywania przydzielonego indywidualnego zadania, będącego częścią większej całości. Ja raczej odnoszę się do tego wcześniejszego etapu, czyli świadomego i efektywnego podzielenia projektu na takie elementy, żeby indywidua mogły jest realizować tak, aby później stanowiły spójną całość. I żeby jak najlepiej wykorzystać indywidualne umiejętności czy predyspozycje członków zespołu. Ok, można wątpić, że tego akurat świadomie uczą na studiach poprzez grupowe projekty. Raczej chodzi o to, żeby mnie laborek mieć do sprawdzania ;-) Ja na swoich studiach bardzo nie lubiłem takich grupowych projektów, bo ciężko było znaleźć osoby, które podchodziły do tematu z odpowiednią dozą sumienności lub w ogóle chęci. Dość często okazywało się, że albo robię sam za wszystkich, albo nici z dobrej oceny, bo cześć osób robi na odwał, byle zaliczyć. Może dlatego trochę jeżem zareagowałem na stwierdzenie że "grupa musi pracować ze mną". I mam nieco inne wspomnienia z korpo, ale może po prostu miałem szczęście i trafiłem na ludzi z pasją, i kierownictwo, które starało się tej pasji nie zabijać w imię procesów i wydajności (a co najmniej umiało ubrać g... w błyszczący papierek ;-)
Giren
Zagubiona dusza
Posty: 2
Rejestracja: 22 paź 2022, 22:58
Płeć: nieokreślona

Re: Praca w zespole

Post autor: Giren »

intbrun pisze: 23 paź 2022, 22:40 Praca w grupach to jest jedną z ważniejszych umiejętności, którą powinniśmy nabywać w czasie naszej edukacji i dużo wcześniej niż na studiach.
Z tym się absolutnie zgadzam, jednak w szkole zdecydowaną większość rzeczy, zadań domowych robi się indywidualnie, a ja myślałem że na studiach jest podobnie, też byłem zaskoczony na moim kierunku liczbą tych prac zespołowych, bo jak chodziłem do szkoły to coś takiego zdarzało się może z raz, dwa razy na rok szkolny, czasami wogóle a tutaj tylko w tym semestrze mam to na 5 przedmiotach.
intbrun pisze: 23 paź 2022, 22:40 I często jeśli chcesz mieć zrobione dobrze, to musisz zrobić sam za kogoś.
Jak w szkole robiłem coś z kimś w parze to zazwyczaj tak się to kończyło, stąd też między innymi moja niechęć do takiej formy pracy.
intbrun pisze: 23 paź 2022, 22:40 Zmiana kierunku na inny - ale jaki? na wielu kierunkach masz prace w grupie.
Przyznam szczerze, że sam nie wiem na jaki, ale mógłbym potraktować to jako szansę do nawiązania dobrych relacji z osobami z kierunku już od samego początku studiów, bo obecnie po ponad roku czuję się głupio, jakbym miał nagle podejść np. do 3 osób rozmawiających ze sobą i porozmawiać z nimi, jak przez ponad rok tego nie robiłem. Z drugiej strony no nie jestem też osobą towarzyską, więc po zmianie kierunku mógłbym tylko zafundować sobie powtórkę z rozrywki i moja sytuacja byłaby taka sama.
Awatar użytkownika
Drim
Legenda Intro
Posty: 2139
Rejestracja: 07 mar 2013, 21:32
Płeć: mężczyzna

Re: Praca w zespole

Post autor: Drim »

Ach, bajzel uczelniany. Jeden z głównych powodów dlaczego nie wrócę ponownie na studia, a mógłbym.

Praca w grupach jest wszędzie, przynajmniej u mnie na dwóch różnych kierunkach była, tego się nie uniknie. Czasem bajzel można wykorzystać za atut, pan profesor przecież nie przypilnuje wszystkich kto z kim jest w grupie i można na koniec zagrać
nie wiem, nie dosłyszałem, sam zostałem, projekt wykonałem

Nie wiem czy zmiana kierunku to dobra recepta. Czasem trzeba to po prostu przecierpieć. Potraktować jako okres zapoznawczy z instytucją Uczelni przez duże U itp.
Kierunek jest interesujący to nie warto. Kierunek jest licencjonowany to nie warto.
Warto jednak zmienić nastawienie do współstudentów. Spróbuję dodać odwagi i zwrócę uwagę: to nie są ludzie na których jesteś skazany w dalszym życiu. Podchodź odważnie, traktuj ich trochę zadaniowo, nie przejmuj się wpadkami i niepowodzeniami. Większości tych osób i tak nie spotkasz w dalszym życiu.
Przynajmniej ja nie spotkałem. Standardowy uczelniany przypadek studentów zjeżdżających się na uczelnię z całego Mazowsza, Łodzi, a nawet krakowa.

Praca zawodowa, z grupą, ma tą różnicę, że jest odpłatna. Wszyscy mają motywację aby wykonać pracę i dostać zapłatę. A i tak, jednemu się nie chce, drugiemu trzeba cały czas przypominać, po trzecim poprawiać.
Życie.

A teraz dzieci dobierzcie się w grupy bo pan profesor nie ma pomysłu na zajęcia lub sposób wystawienia oceny końcowej.
intbrun
Intro-wyjadacz
Posty: 411
Rejestracja: 27 sty 2021, 8:37
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 4w5
MBTI: INFP
Lokalizacja: Norwegia

Re: Praca w zespole

Post autor: intbrun »

@Giren Niestety jest dokładnie tak jak piszesz. System edukacji w PL oparty jest głównie na indywidualnych zadaniach i indywidualnym ocenianiu. Zadzieramy nosa jak to nasza edukacja ma wyższy poziom od innych. I pewnie faktycznie, jeśli mierzyć po ilości lektur czy zadań domowych, to stanowczo. Wiele systemów opartych jest na odkrywaniu i poznawaniu, "dotykaniu" wiedzy. Najczęściej w grupach. A nie na indywidualnym zakuwaniu ton książek, których potem i tak mało kto pamięta.
Dlatego tak - później, np na studiach, pojawi się to niespodziewanie i może rodzić problemy.
Natomiast myślę, że nie ma najmniejszego problemy z tym, że nagle na drugim roku zaczniesz się bardziej kumplować z osobami, które do tej pory spotykałeś na wykładach bez bliższych kontaktów. Oczywiście że są już jakieś grupki, ale bez przesady. Czasem to jacyś znajomi , a czasem przypadkowe 'studyjne' znajomości. Nie chodzi przecież o to, żeby nagle mieć grono przyjaciół z którymi na miasto wbijasz, tylko osoby z którymi możesz robić wspólnie projekty. Podchodzisz, przedstawiasz sytuację. Próbujesz kilka razy jeśli nie zadziała od razu. Zawsze będzie ktoś nie do pary, a projekty same się nie zrobią. Na nowym kierunku, nie dość że będziesz niezadowolony że zmienisz, to jeszcze spotkasz się (najprawdopodobniej) z identyczną sytuacją.
Ja na swoich studiach miałem od początku kilka osób z którymi trzymałem się bliżej. Ale w kolejnych latach pojawiały się inne osoby, z którymi potrafiło mi się współpracować lepiej niż z oryginalnymi funflami, w kwestiach związanych właśnie ze wspólnymi projektami na studiach. A niektórzy byli właśnie takimi milczkami, którzy wcześnie nijak sie nie objawiali. Więc po prostu daj sobie szansę. Szczególnie jeśli studia nie są dla Ciebie karą, a wyborem.
Awatar użytkownika
Rafael
IntroManiak
Posty: 644
Rejestracja: 04 lip 2022, 22:01
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 9w1
MBTI: ISFJ
Lokalizacja: Warszawa

Re: Praca w zespole

Post autor: Rafael »

bo obecnie po ponad roku czuję się głupio, jakbym miał nagle podejść np. do 3 osób rozmawiających ze sobą i porozmawiać z nimi, jak przez ponad rok tego nie robiłem

Faktycznie to jest znacznie trudniej niż na początku, ale jak to jednak zrobisz i dasz się poznać to są szanse, że się uda. A w zasadzie to jest pewność że kogoś znajdziesz, jak nie tego, to tamtego.
Ja bym zaprosił w takiej sytuacji na piwo i powiedział, że stawiam. Mało kto się oprze.:piwo:
A jeśli to dziewczyny to pewnie do kawiarni lepiej. W sumie to jest dość proste. :)
Giren pisze: 24 paź 2022, 22:53 .Z drugiej strony no nie jestem też osobą towarzyską, więc po zmianie kierunku mógłbym tylko zafundować sobie powtórkę z rozrywki i moja sytuacja byłaby taka sama.
Jak nie jesteś towarzyski to zmienia obraz rzeczy. Jest wysoce prawdopodobne, że będzie tak samo i tylko czas stracisz.
No chyba, że Ci się poszczęści i trafisz na kogoś kto Ci pomoże odnaleźć się w grupie.
Czasem tak bywa, że ktoś w jednym towarzystwie czuje się dobrze, a w innym źle i wtedy zmiana kierunku jest szansą.
Ale jeśli ktoś jest całkiem nietowarzyski to się nie odnajdzie, bo nie ma potrzeby asocjacji.

Ja studiowałem na 3 kierunkach i nawet nie pamiętam za bardzo, czy jakieś prace zespołowe były. No skoro mówicie, że wszędzie są, to pewnie były. Widocznie nie było to dla mnie istotne i dlatego nie utkwiło mi w pamięci .

Niezależnie co zrobisz to życzę powodzenia. :)
Nie o górę się potkniesz, ale o kamień.
Awatar użytkownika
Drim
Legenda Intro
Posty: 2139
Rejestracja: 07 mar 2013, 21:32
Płeć: mężczyzna

Re: Praca w zespole

Post autor: Drim »

Rafael pisze: 25 paź 2022, 13:36 Ja studiowałem na 3 kierunkach i nawet nie pamiętam za bardzo, czy jakieś prace zespołowe były. No skoro mówicie, że wszędzie są, to pewnie były.
Drogi panie "wiem, ale nie powiem". Autor tematu jest zdziwiony dużą liczbą przedmiotów "grupowych" na swoim kierunku i być może zasadne byłoby przedstawienie perspektywy odwrotnej, skoro ktoś taką zna, ja nie znam, coby autor tematu poznał również przeciwne rozwiązanie na swoją ewentualną przyszłość.

Mówiąc wprost. Co ta za kierunki były na których nie było pracy zespołowej?

Ja studiowałem jeden kierunek czysto humanistyczny i drugi interdyscyplinarny.
Na pierwszym wystawialiśmy krótki fragmencik Szekspira (poniekąd nasza własna inicjatywa), na drugim było pełno prezentacji modeli ekonometrycznych lub rozwiązań prawnych.
Na ćwiczeniach dość często dzielili nas w grupy. Proszę wykonać to zadanie, jesteście teraz zespołem w biurze w kancelarii itp. Pracujcie, a pan dr.kropka doktór.kropka wypije kawkę.

Nigdy nie podchodziłem do powyższych z wielkim entuzjazmem, raczej z młodzieńczym zawahaniem, czy na pewno sobie poradzę. Być może właśnie stąd ciut większa empatia i chęć aby autorowi tematu dobrze doradzić.
intbrun
Intro-wyjadacz
Posty: 411
Rejestracja: 27 sty 2021, 8:37
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 4w5
MBTI: INFP
Lokalizacja: Norwegia

Re: Praca w zespole

Post autor: intbrun »

W tym wszystkim trzeba pamiętać, że studia to nie jest ot tak po prostu kolejna szkoła. Tutaj zazwyczaj trzeba włożyć sporo własnej pracy, indywidualnej, ale i grupowej. Wykłady to nie lekcje, a ćwiczenia to często tak naprawdę pokazanie wykonanego wcześniej zadania. Po prostu zupełnie inny styl, i jednak nieco wyższe oczekiwania samozaangażowania od studentów niż od uczniów. Pomijam konkretne implementacje powyższego, które mogą różnić się dramatycznie w zależności od uczelni, wykładowców czy innych czynników.
Dlatego zmiana sposobu nauki - w tym przypadku przejście z mocno zindywidualizowanej szkoły średniej do bardziej pchającej w zajęcia grupowe szkoły wyższej - to raczej szansa na zmierzenie się z czymś nowym, a tym samym (o tym wspominałem na początku) możliwość nabycia dodatkowych umiejętności nie wpisanych do sybalusa.
To wcale nie znaczy że każdemu będzie to pasować, ale opcję rzucania czy nawet zmieniania studiów z tego powodu traktowałbym jako mocno awaryjną, gdy naprawdę nie da się inaczej. Mam wrażenie że autor raczej chciał rozpoznać czy w sposób oczywisty ktoś wskaże mu że jakieś kierunki /uczelnie pozwolą mu na realizowanie się indywidualne (może akademia muzyczna, w klasie fortepianu, albo cos w tym stylu...;-)
Za błędne natomiast uważam rozumowanie, że może zacząć coś innego, ale podejść inaczej, mocniej się zintegrować od początku i będzie lepiej. Nie będzie. Skoro nie integrowałeś się wcześniej, to nie zrobisz tego teraz, lub będzie to wymuszone, a przez to sztuczne, więc małe szanse że zadziała, albo że wytrwasz w nienaturalnej postawie. Jeśli studia (kierunek) odpowiadają, to trzymać się ich i skończyć, a po prostu sprobować się przełamać i przynajmniej na czas wspólnych projektów próbować współpracować. Tutaj docelowo można wypracować kolejne umiejętności miekkę - wyczucie kiedy grupa próbuje Cię wykorzystać i jechać na Twoich umiejętnościach/pracy, wyłapywać leserów albo toksycznych, których należy do grupy nie brać, choćby kosztem cięższej pracy własnej. To taie zagadnienia z pogranicza socjologii, których istnienia warto mieć świadomość, i zderzyć się z nimi w dość 'lekkich' warunkach studiowania, niż później gdy w grę będą wchodziły pieniądze i tematy biznesowe.
Awatar użytkownika
Rafael
IntroManiak
Posty: 644
Rejestracja: 04 lip 2022, 22:01
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 9w1
MBTI: ISFJ
Lokalizacja: Warszawa

Re: Praca w zespole

Post autor: Rafael »

Drim pisze: 25 paź 2022, 21:36 Mówiąc wprost. Co ta za kierunki były na których nie było pracy zespołowej?
Ja mam 53 lata. Studia rozpocząłem jeszcze za komuny. Wtedy o żadnej pracy grupowej się oficjalnie nie mówiło, bo nie było potrzeby. Jeśli już to była zwalczana przez władze uczelni.

A i tak bujnie kwitła wśród nieformalnych relacji między studentami. Zarówno ta legalna jak i zakazana.
Ostatnia to przede wszystkim okupacyjne strajki studenckie podpadające pod niejeden paragraf reżimu "spawacza".
A ta nasza codzienna przejawiająca się setkami sprytnych pomysłów mających jeden cel nie dać się wysłać w "kamasze".

Ale teraz to inna bajka. Inny świat. Brak głównego motywatora, czyli zasadniczej służby wojskowej.
To pracę grupową trzeba dekretować i jeszcze nie chcą. Zupełne odwrócenie biegunów. :shock:

Ale to młodemu koledze się nie przyda.
Za to przyda się świadomość tego, iż współpracując z innymi studiuje się dużo lżej, a tym samym ma się więcej wolnego czasu. Zatem naprawdę warto się przełamać. :)
Nigdy nie podchodziłem do powyższych z wielkim entuzjazmem, raczej z młodzieńczym zawahaniem, czy na pewno sobie poradzę. Być może właśnie stąd ciut większa empatia i chęć aby autorowi tematu dobrze doradzić.
Wiadomo, że jak się jest do kogoś podobnym to łatwiej wejść w jego buty. Jednak czasem osoba z innej planety towarzyskości też może pomóc pokazując odmienną perspektywę na dane zagadnienie. Co też jest częścią inteligencji emocjonalnej podobnie jak empatia, tyle że bardziej rozwojową.

A chęć doradzenia to i ja mam. Inna sprawa zrobić to dobrze. ;)
Moim skromnym to warto w pierwszej kolejności rozwijać inteligencję emocjonalną, która jest umiejętnością. Zatem trzeba się jej nauczyć. Nikt się z nią nie rodzi. A szczególnie tą jej część, która jest odpowiedzialna za pracę w grupie.
Wtedy będzie znacznie łatwiej współpracować. I przyda się na całe życia, wciąż podlewana i wzmacniania w podróży przez kolejne szczeble, brzydko mówiąc, kariery zawodowej. :)
Nie o górę się potkniesz, ale o kamień.
intbrun
Intro-wyjadacz
Posty: 411
Rejestracja: 27 sty 2021, 8:37
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 4w5
MBTI: INFP
Lokalizacja: Norwegia

Re: Praca w zespole

Post autor: intbrun »

no to pojechałeś... nic nie ujmując, ale z prostej matematyki wynika, że komuny to zahaczyłeś może rok, gdy już leżała i kwiczała, a zabrzmiało jakbyś przez płot skakał ;) I nie chodzi przecież o komitety strajkowe, czy inną konspirację, tylko o pracę w parach lub małych grupach nad konkretnymi zadaniami. Pewnie to trochę zależy od kierunku studiów, ale na większości technicznych które widziałem praca w parach czy kilkuosobowych zespołach była wręcz codziennością. Nie tylko na studiach zresztą, ale i w technikach.
Co do reszty racja.
Awatar użytkownika
Drim
Legenda Intro
Posty: 2139
Rejestracja: 07 mar 2013, 21:32
Płeć: mężczyzna

Re: Praca w zespole

Post autor: Drim »

Oj, dziadki, dziadki.

To nie komitet strajkowy. Zadałem konkret pytanie i oczekuje odpowiedzi.
Bo powoli można wysnuć wniosek przeciwny. Praca grupowa jest wszędzie i autor musi się wdrożyć. Nie ma innej możliwości.

Przełamywać słabości, wychodzić ze strefy komfortu etc.
Drim pisze: 25 paź 2022, 21:36 Mówiąc wprost. Co ta za kierunki były na których nie było pracy zespołowej?
ODPOWIEDZ