Kermit pisze: 21 lut 2023, 21:10
Właśnie chcę spotkać się z koleżanką, z którą nie rozmawiałam 3 lata. Urodziła dziecko i jakoś nie miałam ochoty utrzymywać z nią kontaktów żeby wysłuchiwać o pieluszkach itp. Ale słyszałam, że normalni ludzie takich nagłych powrotów nie lubią i się waham.
Hmm, 3 lata to jeszcze nie tak dużo. Może... aż tak bardzo się jeszcze nie zmieniliście. Choć po urodzeniu dziecka zarówno kobiety, jak i mężczyźni często bywają nie do poznania.
A co do tego spotkania, o którym wspomniałem w pierwszym poście.
Owszem było nawet miło, bo ta kobieta jest z tych, co do rany przyłóż. I 30 lat temu taka sama była. Z urody też za wiele nie straciła. Potrafi szyku zadać jak dawniej. Rozwiedziona. Dziecko odchowane na swoim. Zatem niby szafa gra.
I co z tego, kiedy nie dla mnie, bo ja jestem kimś zupełnie innym, co zresztą chciałem jej wytłumaczyć przez telefon, ale się uparła. Niektórzy muszą się przekonać osobiście, bo nie wierzą na słowo.
Oczywiście z odnowienia znajomości nic nie wyszło. Czysta strata czasu dla obu stron.
Miałem jeszcze kilka podobnych przypadków w moim życiu. I wszystkie zakończyły się po pierwszym spotkaniu.
Ludzie mają teraz problem z nawiązaniem bliskich relacji i liczą, że może te stare będą takie jak dawniej.
Być może... ale nie ze mną. Bo jestem mega zmienną osobą i tym dawnym znajomym jest już ze mną nie po drodze.
A ludzie szukają na ogół podobnych do siebie. Gdy ktoś taki nie jest, to już go nie chcą.
Ja akurat takiego podejścia nie mam.. Dla mnie to bez znaczenia, czy ktoś mnie przypomina czy nie. Ale do tańca trzeba dwojga.
Zatem nie lubię odnawiać znajomości, bo z góry wiem, że nic z tego nie będzie, bo dla tych osób będę kimś totalnie innym od tego sprzed lat.
A dlaczego inni nie lubią wchodzić do tej samej rzeki z osobami znanymi przed laty, to nie wiem?
Chętnie bym się dowiedział. Jak ktoś coś wie to zachęcam do podzielenia się.
Drim pisze: 21 lut 2023, 21:38
Młodzi rodzice często nie mają wolnego czasu przy nowonarodzonym dziecku. Żadnego czasu. Sami nierzadko zabijają swoje przyjaźnie i znajomości.
Ja odnowiłem właśnie taką znajomość i nie żałuje, choć to nie jest to co dawniej,
To wszystko prawda co piszesz.Czasu im brakuje jak wielu innym w takich okolicznościach życiowych.
No właśnie nie jest tak jak dawniej...
Pytanie jak bardzo nie jest?
I na ile jest ktoś w stanie tą różnicę zaakceptować?
Być może, aż tak bardzo się nie zmienili?