Czy wasze fantazje/myśli spotykają się z regularną dezaprobatą?

Dział forum, w którym poruszane są tematy dotyczące kontaktów międzyludzkich, a także problemów w relacjach, których przyczyną może być introwersja.
Awatar użytkownika
Joi
Introrodek
Posty: 16
Rejestracja: 05 sty 2023, 15:57
Płeć: kobieta
Lokalizacja: małopolska

Re: Czy wasze fantazje/myśli spotykają się z regularną dezaprobatą?

Post autor: Joi »

KierowcaInrzynier pisze: 30 gru 2022, 14:12 Jak w temacie. Mam tendencje to fantazjowania/żartowania w sposób dziwny/wymyślania rzeczy wyjętych spod "mainstreamu". W związku z tym zauważyłem, że moja rodzina nie traktuje mnie w ogóle poważnie i nie rozróżnia np. ironicznego chwalenia komunizmu, nazizmu, czegokolwiek co wzbudza kontrowersje od szczegółowego planowania wycieczki do Czarnogóry, co wczoraj powiedziała mi moja mama.
Dużo zależy od kontekstu/sytuacji. W wymienionej podajesz rodzinę, więc raczej już wiesz na ile sobie możesz z nimi pozwolić. Możliwe też, że jednak na podanym przykładzie dość specyficznym - np. tę informację o wycieczce podałeś na tyle nagle, że faktycznie wpadło im to do szufladki "co ten młody znów wymyślił".
KierowcaInrzynier pisze: 30 gru 2022, 14:12 "Czy smarki z nosa nadają się jako paliwo do silnika spalinowego?"
(Pytanie o smarkach całkiem normalne, nie wiem czemu posłużyło za przykład :P)
KierowcaInrzynier pisze: 30 gru 2022, 14:12 Jeśli macie taką przypadłość, to potraficie znaleźć kogoś, kto mniej więcej będzie rozróżniać czy żartujecie, czy mówicie poważnie? Jak nie, to jak sobie z tym radzicie?
Hmm... przede wszystkim jak kogoś nie znam to robię sobie badanie gruntu na prostszych/mniej kontrowersyjnych żartach i na tej podstawie mniej więcej oceniam level humoru/abstrakcji na jaki jestem sobie w stanie pozwolić. Im dłużej kogoś znam tym lepiej to wiem.
Z drugiej strony też czasem tak mam, że z jakiegoś błahego tematu jest jakaś taka parabola do czegoś mega innego i to też jest mega spoko jak druga strona kolaboruje, wtedy najlepiej posłuchać jak druga strona odpowiada właściwie na ideę.
Awatar użytkownika
Rafael
IntroManiak
Posty: 645
Rejestracja: 04 lip 2022, 22:01
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 9w1
MBTI: ISFJ
Lokalizacja: Warszawa

Re: Czy wasze fantazje/myśli spotykają się z regularną dezaprobatą?

Post autor: Rafael »

Joi pisze: 05 sty 2023, 16:54
Hmm... przede wszystkim jak kogoś nie znam to robię sobie badanie gruntu na prostszych/mniej kontrowersyjnych żartach i na tej podstawie mniej więcej oceniam level humoru/abstrakcji na jaki jestem sobie w stanie pozwolić. Im dłużej kogoś znam tym lepiej to wiem.
Witam na forum. :)
Ja też tak robię
I też wraz z pogłębianiem znajomości lepiej wiem. :)
Nie o górę się potkniesz, ale o kamień.
Awatar użytkownika
KierowcaInrzynier
Intronek
Posty: 43
Rejestracja: 27 gru 2022, 21:42
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 5w4
MBTI: INTP

Re: Czy wasze fantazje/myśli spotykają się z regularną dezaprobatą?

Post autor: KierowcaInrzynier »

Hmm... przede wszystkim jak kogoś nie znam to robię sobie badanie gruntu na prostszych/mniej kontrowersyjnych żartach i na tej podstawie mniej więcej oceniam level humoru/abstrakcji na jaki jestem sobie w stanie pozwolić. Im dłużej kogoś znam tym lepiej to wiem.
Z drugiej strony też czasem tak mam, że z jakiegoś błahego tematu jest jakaś taka parabola do czegoś mega innego i to też jest mega spoko jak druga strona kolaboruje, wtedy najlepiej posłuchać jak druga strona odpowiada właściwie na ideę.
Ja również tak robię i mniej więcej mam wyczucie co jest kontrowersyjne dla danej osoby a co nie. Często wystarczy wpisać tylko nazwisko jakiejś osoby i na podstawie filtru, który często się znajduje na profilowym ocenić, z jaką osobą mam mniej więcej do czynienia (i czego nie wychwalać aby nie wyprowadzić jej z równowagi).

Jednak z drugiej strony najważniejszy jestem Ja. Jestem zniszczony przez przymus dostosowywania się do innych, bowiem boję się nawet zadawać pytania, lub wręcz odmawiać czegoś. Na przykład, gnębienie w szkole i wypominanie jednego zdania, które wydawało się rówieśnikom głupie i zadręczanie mnie nim do samego końca gimnazjum spowodowało, że zacząłem się bać swojej ciekawości świata z obawy o wyśmianie, odrzucenie i spławienie. Nienawidzę tego do granic możliwości, nawet jeśli jestem na jakimś kółku zainteresowań/uczelni/dyskusji o czymś, gdzie w ogóle nie uruchamiam trybu narodowego komunisty, tylko od samego początku pytam o rzeczowe rzeczy, to wystarczy tylko potknąć się i zadać pytanie, które w głowie hobbystycznego betonu jest uznane za głupie/obraźliwe i jestem przez nich wyśmiany, a moja samoocena szybuje w dół i nachodzi w głowie pytanie jak bezboleśnie umrzeć.

A takie oceniające oskarżenia typu "współczuję twojego poczucia humoru" lub "twoja mama miała z tobą ciężko" powodują, że moje poczucie winy za bycie po prostu sobą rośnie. Próbowałem nawet stać się kimś innym tylko dlatego, że "inni też tak robią" lub to, jak serialiki pokazywały jak być "normalnym", ale nigdy nie potrafiłem udawać kogoś tylko po to, aby "zostać uznanym członkiem grupy".

W efekcie w dorosłość wszedłem jako zniszczony człowiek, który boi się wychodzić na zewnątrz i dokonywać jakichkolwiek interakcji z obawy o odrzucenie, a nawet lincz z egzekucją na czele (mówię całkowicie poważnie, rozważałem nawet moją egzekucję przez policję, w stylu katyńskim ponieważ myślałem o sobie jako jednostkę do eksterminacji z uwagi za "odstawanie od normy" za którą absolutnie nikt się nie wstawi, w przeciwieństwie do kiboli i ich kolegów gotowych nawet przeprowadzić oblężenie komisariatu za poległego towarzysza).

Może i trochę się rozpisałem i brzmi to jak jakaś deklaracja, ale po wizycie u psychologa i całym przepłakanym dniu (ponieważ odkopałem swoją traumę) mogę z całą pewnością stwierdzić, że nienawidzę oceniających ludzi. Nienawidzę ich za to, że pochopnie są w stanie wydać na kogoś wyrok i zniszczyć mu życie. I jedyne co mi wówczas nachodzi do głowy, to segregacja ludzi po cechach osobowości i intelekcie, jak w "Nowym Wspaniałym Świecie" Huxleya. Wg. mnie nie jest to dystopia, tylko utopia dla takich ludzi jak ja, ponieważ jeśli ktoś odstaje od normy, to zostaje skierowany na odludzia typu Islandia czy Falklandy i tam sobie tacy ludzie żyją, nie niepokojeni przez resztę. Sytuacja Win-Win.
Awatar użytkownika
Drim
Legenda Intro
Posty: 2141
Rejestracja: 07 mar 2013, 21:32
Płeć: mężczyzna

Re: Czy wasze fantazje/myśli spotykają się z regularną dezaprobatą?

Post autor: Drim »

KierowcaInrzynier pisze: 08 sty 2023, 5:05 A takie oceniające oskarżenia typu "współczuję twojego poczucia humoru" lub "twoja mama miała z tobą ciężko" powodują, że moje poczucie winy za bycie po prostu sobą rośnie.
Zabolało, to znaczy w punkt?
Społeczeństwo nie dostosuje się do twojego poczucia humoru. Wybrałeś sobie trudny w przekazie rodzaj i tutaj albo odnajdziesz niszę albo dostosujesz przekaz, nie widzę innej opcji.
Życie.

Na perspektywę czubka własnego nosa, przecież własne JA jest najważniejsze, nieprawdaż? odpowiedź mam następującą. We wczesnych latach 90 wszyscy śmialiśmy się z pewnego serialu. Budowaliśmy na podstawie niego własne poczucie humoru. Czy to zostało nam na stałe? Nie, zobaczyliśmy, że to kicha i typowo niskiej jakości polska kinematografia, i enmasse porzuciliśmy na rzecz lepszych jakościowo rozrywek.

Lubisz żarty z nazizmu to proszę. Wtedy pewnie się śmiałem, dziś nie bardzo.


Bogu dzięki, że puszczali jeszcze Allo Allo.
KierowcaInrzynier pisze: 08 sty 2023, 5:05 Wg. mnie nie jest to dystopia, tylko utopia dla takich ludzi jak ja, ponieważ jeśli ktoś odstaje od normy, to zostaje skierowany na odludzia typu Islandia czy Falklandy i tam sobie tacy ludzie żyją, nie niepokojeni przez resztę. Sytuacja Win-Win.
Ten psycholog nie powiedział ci, że istnieje masa ludzi którzy właśnie dostosowują się do normy? Proces nazywamy socjalizacją? Nabywanie i porzucanie wzorców zachowań, poszukiwanie optymalnego wzorca?
Awatar użytkownika
Fyapowah
Stały bywalec
Posty: 199
Rejestracja: 01 maja 2012, 23:24
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 5w4
MBTI: INTP
Kontakt:

Re: Czy wasze fantazje/myśli spotykają się z regularną dezaprobatą?

Post autor: Fyapowah »

Drim pisze: 08 sty 2023, 9:13Bogu dzięki, że puszczali jeszcze Allo Allo.


Anglicy żartują z nazizmu - nawadnia.

Polacy żartują z nazizmu - wysusza.
Czucie i wiara silniej mówi do mnie
Niż mędrca szkiełko i oko.
Awatar użytkownika
Drim
Legenda Intro
Posty: 2141
Rejestracja: 07 mar 2013, 21:32
Płeć: mężczyzna

Re: Czy wasze fantazje/myśli spotykają się z regularną dezaprobatą?

Post autor: Drim »

Fyapowah pisze: 08 sty 2023, 11:18 Anglicy żartują z nazizmu - nawadnia.

Polacy żartują z nazizmu - wysusza.
A to ty nie wiesz?
Angielski humor > długo, długo nic > polski humor.
Awatar użytkownika
Rafael
IntroManiak
Posty: 645
Rejestracja: 04 lip 2022, 22:01
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 9w1
MBTI: ISFJ
Lokalizacja: Warszawa

Re: Czy wasze fantazje/myśli spotykają się z regularną dezaprobatą?

Post autor: Rafael »

KierowcaInrzynier pisze: 08 sty 2023, 5:05 Jestem zniszczony przez przymus dostosowywania się do innych,
Trudna osobowość Ci się trafiła na loterii życia. Pewnie z czasem się do niej przyzwyczaisz i znajdziesz instrukcję eksploatacji. :)
Super, że chodzisz na psychoterapię indywidualną, a za miesiąc będziesz miał grupową, też fajnie. Może tam poznasz jakiś ludzi, którzy Cię zaakceptują. :hug:

A ja bardzo lubię dostosowywać się do innych, elastycznie. Sprawia mi dużą przyjemność, gdy ktoś czuje się dobrze w moim towarzystwie, zaakceptowany.
Do Ciebie też bym się dopasował. Wydajesz się ciekawym człowiekiem. A to, że inny, to tylko na plus. Mnie zawsze inność i niezwykłość fascynowała.
Moja osobowość jest łatwa w obsłudze. :)
Nie o górę się potkniesz, ale o kamień.
Awatar użytkownika
Fyapowah
Stały bywalec
Posty: 199
Rejestracja: 01 maja 2012, 23:24
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 5w4
MBTI: INTP
Kontakt:

Re: Czy wasze fantazje/myśli spotykają się z regularną dezaprobatą?

Post autor: Fyapowah »

Drim pisze: 08 sty 2023, 12:34A to ty nie wiesz?
Angielski humor > długo, długo nic > polski humor.
Nie wiem.
Oceniam treść żartu, nie narodowość klauna.
Czucie i wiara silniej mówi do mnie
Niż mędrca szkiełko i oko.
Patrycjusz
Rozkręcony intro
Posty: 282
Rejestracja: 08 sty 2015, 15:47
Płeć: mężczyzna

Re: Czy wasze fantazje/myśli spotykają się z regularną dezaprobatą?

Post autor: Patrycjusz »

Odpowiadając na pytanie w poście, udało mi się znaleźć dwójkę ludzi, którzy to wręcz aprobują, ale sami są często tak ciężkimi do zniesienia, że rozumiem już, na czym to polega. Trzeba akceptować uczciwą odpłatę za tę grę w takich przypadkach.

Kiedyś miałem tendencje do wylewania tych swoich myśli w różne przestrzenie poza swoją głową. Po około 10 latach robienia czegoś takiego, uświadomiłem sobie, że to zawsze było gadanie/pisanie (np. maili) do siebie. Nikt tego nie czytał, nie słuchał, a nawet jeśli przebiegał wzrokiem po literkach lub dźwięk wpadał do uszu, informacja nie była przyswajana. Teraz zamknąłem się na świat i dobrze mi z tym. Żałuję tylko, że tak późno.
KierowcaInrzynier pisze:Z reguły jak się przed kimś otwieram to jestem uważany za chorego psychicznie. Kiedyś kończyło się to falą gnębienia. Dziś na uczelni mogę sobie gadać do powietrza, i mają na mnie wywalone.
Tak Ci się tylko wydaje. Uczelnia to nie jest miejsce do otwierania się, tam liczą się tylko interesy, to zwykła korporacja i nic więcej. Najlepiej gadać tylko o tym, co na niej i o niczym więcej, inaczej skończy się właśnie "falą gnębienia". A im wyżej, tym gorzej, od doktoratu takie działania to już w zasadzie odbierane są jak socjopatia.
KierowcaInrzynier pisze:jeśli jestem na jakimś kółku zainteresowań/uczelni/dyskusji o czymś, gdzie w ogóle nie uruchamiam trybu narodowego komunisty, tylko od samego początku pytam o rzeczowe rzeczy, to wystarczy tylko potknąć się i zadać pytanie, które w głowie hobbystycznego betonu jest uznane za głupie/obraźliwe i jestem przez nich wyśmiany, a moja samoocena szybuje w dół i nachodzi w głowie pytanie jak bezboleśnie umrzeć.
Takie "intelektualne" kółeczka to tylko pozór. Większość kół naukowych to zbieranina towarzyska, gdzie jeśli zaproponujesz coś poważnie naukowego, przez chwilę pokiwają głowami, a potem będą liczyli, że wszystko zrobisz sam i pokażesz reszcie. Zaspokajanie ciekawości świata to wikipedia, youtube i inne tego typu źródła (przy czym jeśli chodzi o to drugie, można dziś zostać specjalistą z dowolnej dziedziny znajdując materiały wrzucone w trakcie lockdownu). Ludzie w "realu" nie są zbyt dobrym kryterium.
Mistyk
Wystygł.
Wynik:
Cynik.
Awatar użytkownika
KierowcaInrzynier
Intronek
Posty: 43
Rejestracja: 27 gru 2022, 21:42
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 5w4
MBTI: INTP

Re: Czy wasze fantazje/myśli spotykają się z regularną dezaprobatą?

Post autor: KierowcaInrzynier »

Odpowiadając na pytanie w poście, udało mi się znaleźć dwójkę ludzi, którzy to wręcz aprobują, ale sami są często tak ciężkimi do zniesienia, że rozumiem już, na czym to polega. Trzeba akceptować uczciwą odpłatę za tę grę w takich przypadkach.
W realu takie sytuacje miały miejsce ekstremalnie rzadko. Mój towarzysz w niedoli był zwykle osobą wykluczoną na swój sposób, np. niepełnosprawni i alkoholicy. Obecnie staram się utrzymać znajomość z takim kolegą, co poznałem na wycieczce do Czech i póki co rokuje się dobrze. Sytuacja inaczej wygląda w internecie, owszem, na tym forum już miałem nieprzyjemność do czynienia z paroma osobami które wręcz traktują mnie jak kułaka w ZSRR, a z drugiej znalazłem ciekawą grupę do rozmów na tematy wszelakie. Tego mi bardzo brakowało, tolerancji z prawdziwego zdarzenia (choć w przypadku tej grupy można mówić już o akceptacji).
Tak Ci się tylko wydaje. Uczelnia to nie jest miejsce do otwierania się, tam liczą się tylko interesy, to zwykła korporacja i nic więcej. Najlepiej gadać tylko o tym, co na niej i o niczym więcej, inaczej skończy się właśnie "falą gnębienia". A im wyżej, tym gorzej, od doktoratu takie działania to już w zasadzie odbierane są jak socjopatia.
No w sumie nie wiem. Co do stanu uczelni to z racji tego że jest to szkoła położona w Jerychowie Podkarpackośląskim to nikt nie ma parcia na bycie wielkomiejską prestiżową szkołą. Niewielu wykładowców jest szorstkich, większość wręcz buja w obłokach. Wydziały techniczne świecą tam pustkami (w przeciwieństwie do humanistycznych, ale to mnie nie dotyczy ;) ).
Ogólnie gadanie do siebie skończyło się wraz z poznaniem internetowych kolegów i tego właśnie wspomnianego z Czech (do tamtej pory nie miałem absolutnie kogokolwiek, niczym w gimnazjum).
Takie "intelektualne" kółeczka to tylko pozór. Większość kół naukowych to zbieranina towarzyska, gdzie jeśli zaproponujesz coś poważnie naukowego, przez chwilę pokiwają głowami, a potem będą liczyli, że wszystko zrobisz sam i pokażesz reszcie. Zaspokajanie ciekawości świata to wikipedia, youtube i inne tego typu źródła (przy czym jeśli chodzi o to drugie, można dziś zostać specjalistą z dowolnej dziedziny znajdując materiały wrzucone w trakcie lockdownu). Ludzie w "realu" nie są zbyt dobrym kryterium.
Dlatego póki co preferuję żywot samotnego szalonego naukowca, aczkolwiek nie wykluczam, że uda mi się kiedyś zgromadzić chętnych do klubu tropicieli zjawisk nadprzyrodzonych i razem będziemy testować szerszenie sterowane mikrokontrolerami wpiętymi do ich układów nerwowych, aby zastąpiły kiedyś pszczoły.
Awatar użytkownika
Rafael
IntroManiak
Posty: 645
Rejestracja: 04 lip 2022, 22:01
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 9w1
MBTI: ISFJ
Lokalizacja: Warszawa

Re: Czy wasze fantazje/myśli spotykają się z regularną dezaprobatą?

Post autor: Rafael »

Patrycjusz pisze: 09 sty 2023, 19:29 Teraz zamknąłem się na świat i dobrze mi z tym. Żałuję tylko, że tak późno.
Ciekawie piszesz. Podoba mi się Twój styl. :)
Tak się zastanawiam i być może jednak nie całkiem się zamknąłeś, a jedynie znacząco ograniczyłeś swoją wylewność tak, iż osiągnęła zdrową równowagę?
Być takim zapiętym na ostatni guzik milczenia też nie jest zbyt komfortowo. :(
Nikt tego nie czytał, nie słuchał, a nawet jeśli przebiegał wzrokiem po literkach lub dźwięk wpadał do uszu, informacja nie była przyswajana.
A skąd wiesz, że tak było?
Oczywiście nie wiem, jak było u Ciebie, ale ja zauważyłem, że przynajmniej niektóre moje wypowiedzi na tym forum ludzie przeczytali bardzo uważnie, o czym świadczyły pogłębione odpowiedzi. Czasem bardzo pomocne. :)
Tak Ci się tylko wydaje. Uczelnia to nie jest miejsce do otwierania się, tam liczą się tylko interesy, to zwykła korporacja i nic więcej. Najlepiej gadać tylko o tym, co na niej i o niczym więcej, inaczej skończy się właśnie "falą gnębienia". A im wyżej, tym gorzej, od doktoratu takie działania to już w zasadzie odbierane są jak socjopatia.
Z tym, że im wyżej tym gorzej w pełni się zgadzam. :)
Ja studiowałem długo, aż na 3 uczelniach. Zatem trzy razy byłem na pierwszym roku. Na początku nauki studenci byli bardziej otwarci, ludzcy z czasem część z nich przemieniała się w interesowne, szare stworzenia. Coraz bardziej odległe od barwnych marzeń z którymi przyszli. Ja nie dałem się złapać w siatkę systemu. Pozostałem do końca kolorowym motylem na łące. :)
I inni to szanowali. :klaniam:
Najlepiej gadać tylko o tym, co na niej i o niczym więcej, inaczej skończy się właśnie "falą gnębienia".
A tam... Można gadać o wielu miłych, wesołych i przyjemnych sprawach z własnego życia i innych.
Ludzie lubią, gdy jest komuś z humorkiem, entuzjazmem do pary i garną się do takich, jak do źródła pocieszenia na pustyni smutku.
Gdzie ja byłem, tam było wesoło. :haha:

Gdy się chce zabawić widownię to trzeba szukać metodą prób i błędów różnych sposobów, aż wreszcie któryś odpali salwą śmiechu. I wtedy będzie jasne, jakie poczucie humoru obowiązuje w danym środowisku. :)
Nie o górę się potkniesz, ale o kamień.
Patrycjusz
Rozkręcony intro
Posty: 282
Rejestracja: 08 sty 2015, 15:47
Płeć: mężczyzna

Re: Czy wasze fantazje/myśli spotykają się z regularną dezaprobatą?

Post autor: Patrycjusz »

KierowcaInrzynier pisze:Mój towarzysz w niedoli był zwykle osobą wykluczoną na swój sposób, np. niepełnosprawni i alkoholicy.
To jest ciekawe. Dwójka osób, o których wspomniałem, to właśnie były alkoholik i osoba z pewnymi papierami. Przy czym to raczej kwestia przeszłości, ale odbija się na teraźniejszości. Nie mogłem nigdy osiągnąć ich "poziomu" w tych sprawach, ale to tym lepiej. :ok:
KierowcaInrzynier pisze:Co do stanu uczelni to z racji tego że jest to szkoła położona w Jerychowie Podkarpackośląskim to nikt nie ma parcia na bycie wielkomiejską prestiżową szkołą.
Hah, ok, to zmienia postać rzeczy. Powinienem doprecyzować, że chodzi o uczelnie w większych miastach, do tego o wydziały zorientowane pod biznes. O dziwo nie są to tylko wydziały ścisłe, ale też np. psychologia.
Rafael pisze:Tak się zastanawiam i być może jednak nie całkiem się zamknąłeś, a jedynie znacząco ograniczyłeś swoją wylewność tak, iż osiągnęła zdrową równowagę?
No nie powiedziałbym. Jeśli otwieranie się oznacza kompletnie wypadanie z tego, co można nazwać zdrową wiadomością lub rozmową, to raczej tak nie jest. ;)
Rafael pisze:A skąd wiesz, że tak było?
Bo wiem. Zazwyczaj jak już coś przekazuję, ma to na celu wywołanie dyskusji albo bezpośrednio zmianę poglądów/działań itd. Zazwyczaj też w dobrej wierze. I tej dyskusji nie było, zmian poglądów ani działań też nie. A że skutki były słabe... Nie wiem, czasem mam wrażenie, że ludzie są paradoksalnie szczęśliwi w swoich schematach, które z zewnątrz wyglądają bardzo słabo. Samemu mi daleko do bycia przykładem w tym świetle.
Rafael pisze:Ja studiowałem długo, aż na 3 uczelniach. Zatem trzy razy byłem na pierwszym roku.
Innym trybem, ale też mogę powiedzieć, że 3 razy byłem na 1. roku. Co mogę powiedzieć, to na pewno, że jest to bardzo ciekawe i urozmaicające, ale w ogóle nie jest opłacalne. Rynek pracy (w tym uczelnia) faworyzuje specjalizację.
Rafael pisze:Na początku nauki studenci byli bardziej otwarci, ludzcy z czasem część z nich przemieniała się w interesowne, szare stworzenia.
O, to , to. Im dalej od początku studiów i bliżej pracy, tym bardziej w tę stronę. U mnie na sam koniec pojawiła się nawet ankieta dot. zatrudnienia (na grupie studenckiej), zapoczątkowana przez zawistną byłą uczennicę, która miała najwyższe oceny, a zawodowo wylądowała nieco gorzej niż inni lub nie tam, gdzie chciała. To akurat nie była jej wina, bo kojarzę historię i chodziło o pewną dawkę seksizmu. Sam z kolei padałem ofiarą tego w drugą stronę, czasem pomagało, ale lecenie na byciu facetem w niektórych dziedzinach jest mega słabe. Ostatnio np. miałem taką sytuację, że sam oskarżyłem o seksizm pracownika uczelni, kiedy zaczął podważać kompetencje pracowniczki i musiałem znaleźć innego promotora. Teraz ja robię swoje, a tamci żrą się formalnie na dywaniku rektora itd.

Rafael pisze:I inni to szanowali.
Jasne, znam ten tryb, u mnie nazywa się byciem błaznem. Działało do jakiegoś 28 r.ż. Potem miałem wrażenie, że odbierane to było jak bycie czubkiem. ;)
Rafael pisze:A tam... Można gadać o wielu miłych, wesołych i przyjemnych sprawach z własnego życia i innych.
No tak, ale tylko dopóki jest to sfera rozrywki i życia osobistego. Kiedy zaczynają się poglądy albo pewne "zakazane prawdy" nt. uczelni, sprawa przybiera odwrotny obrót.
Mistyk
Wystygł.
Wynik:
Cynik.
Awatar użytkownika
Rafael
IntroManiak
Posty: 645
Rejestracja: 04 lip 2022, 22:01
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 9w1
MBTI: ISFJ
Lokalizacja: Warszawa

Re: Czy wasze fantazje/myśli spotykają się z regularną dezaprobatą?

Post autor: Rafael »

Patrycjusz pisze: 10 sty 2023, 19:18 Jasne, znam ten tryb, u mnie nazywa się byciem błaznem. Działało do jakiegoś 28 r.ż. Potem miałem wrażenie, że odbierane to było jak bycie czubkiem. ;)
Być może byłeś zbyt mało elastyczny i nie dostosowałeś repertuaru do zmieniającej się z wiekiem publiczności. ;)
U mnie sprawdza się do dziś. Moja forma jest obecnie bardzo delikatna i stonowana, ale wciąż potrafię podnieść nastrój rozmówcy . :)

Słowo błazen można różnie rozumieć. Negatywnie jako rodzaj przezwiska albo jako archetyp jungowski błazna. Obecnie szeroko wykorzystywany w marketingu. Stanowi on również bazę dla typu osobowości MBTI, ENFP.
A temu z kolei ja byłem w tym czasie najbliższy.

Jednak błaznowanie nie zawsze jest ekspresją osobowości.
Bywa ktoś pragnie schować się za zasłoną wesołkowatości, by ukryć swoją prawdziwą osobowość, kompleksy, lęki, ograniczenia, uczucia. Czasem jest to element strategii działania. Chęć zbudowania dobrej pozycji w grupie. Objaw schizofrenii hebefrenicznej. Jeden ze środków eskapizmu.
No tak, ale tylko dopóki jest to sfera rozrywki i życia osobistego. Kiedy zaczynają się poglądy albo pewne "zakazane prawdy" nt. uczelni, sprawa przybiera odwrotny obrót.
Oczywiście.
Cała sztuka harmonijnie dostroić dwie struny dialogu.
Jednak gdy rozmowa tańczy grupą i bryluje rozrywka, wtedy złotousty archetyp błazna bierze w swoje słowa pierwsze skrzypce :)
Bo wiem. Zazwyczaj jak już coś przekazuję, ma to na celu wywołanie dyskusji albo bezpośrednio zmianę poglądów/działań itd. Zazwyczaj też w dobrej wierze. I tej dyskusji nie było, zmian poglądów ani działań też nie. A że skutki były słabe...
Oj to wysoko zawiesiłeś sobie poprzeczkę. Aż za. :swiety:
Mnie zadawala, gdy ktoś przeczyta i zrozumie co napisałem. To już dużo. :)
Ja rzucam myśl, a czy ktoś ją złapie i co z nią zrobi, jeśli, to już jego rzecz.
Nie wiem, czasem mam wrażenie, że ludzie są paradoksalnie szczęśliwi w swoich schematach, które z zewnątrz wyglądają bardzo słabo.
Słuszna impresja, tak często bywa.
Nie bez racji.
Czasem taki pozornie dysfunkcjonalny schemat może być wyborem mniejszego zła, gdy weźmie się pod uwagę wszystkie uwarunkowania, których my obserwatorzy przecież nie znamy. :)
Innym trybem, ale też mogę powiedzieć, że 3 razy byłem na 1. roku. Co mogę powiedzieć, to na pewno, że jest to bardzo ciekawe i urozmaicające, ale w ogóle nie jest opłacalne. Rynek pracy (w tym uczelnia) faworyzuje specjalizację.
Jeśli za miarę opłacalności przyjąć brzęczącą monetę lub tytuły naukowe to zgoda.
Ja mam inną miarę wartości. :)



.
Nie o górę się potkniesz, ale o kamień.
ODPOWIEDZ