Psychologia, psychiatria, psychoterapia.

Tutaj porozmawiać możemy o naszych zainteresowaniach, bardziej lub mniej popularnych pasjach czy nawet... dziwactwach :)
Awatar użytkownika
Rafael
IntroManiak
Posty: 625
Rejestracja: 04 lip 2022, 22:01
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 9w1
MBTI: ISFJ
Lokalizacja: Warszawa

Psychologia, psychiatria, psychoterapia.

Post autor: Rafael »

Zakładam ten wątek w dziale hobby, bo dyscypliny wymienione w temacie są obecnie jedną z wielu moich pasji. :)
Pochodzę z rodziny, w której 4 osoby pracowały w psychobranży, zatem nasiąkałem tą tematyką odkąd pamiętam. Przysłuchiwałem się rozmową dorosłych, gdy dyskutowali i spierali się na te tematy. Czasem bardzo burzliwie. Omawiali różne przypadki. Bywałem u wujka, cioci lub ojca w pracy... w szpitalu psychiatrycznym. Bawiłem się z chorymi, którzy lubili dzieci. :)
Kiedyś były inne czasy i bez przepustki nie można było wejść do szpitala. Oczywiście nie dotyczyło to rodzin pracowników, Obecnie mamy politykę otwartych drzwi i każdy może bez pytania przekroczyć bramę. Przy niektórych szpitalach są ładne parki, gdzie małe dzieci przychodzą z opiekunami i też pewnie bawią się z pacjentami, którym pozwolono na spacery.

Potem gdy trochę podrosłem zacząłem powoli sięgać po literaturę przedmiotu, choć za poważne czytanie zabrałem się dopiero po 30-tce. Skończyłem też kilka kursów przygotowujących do pracy z pacjentami psychiatrycznymi. Działałem w wolontariatach. Prowadziłem grup wsparcia dla osób z diagnozą choroby psychicznej. Najczęściej była to schizofrenia, depresja, chad i inne poważne. Osoby po wielokrotnych hospitalizacjach

Obecnie z racji niepełnosprawności i licznych chorób w nic nie mogę się zaangażować zatem tematyka ta pozostaje dla mnie hobby, które rozwijam i staram się być na bieżąco.
Myślę, że wątek powinien zainteresować, gdyż psychologia jest dość popularną pasją również wśród uczestników forum.
Zapraszam do dowolnych refleksji na ten temat.

Gdyby ktoś miał jakiś problem związany ze zdrowiem psychicznym swoim lub bliskich to zapraszam do zadawania pytań. Chętnie podzielę się swoją wiedzą na forum lub prv. Spróbujemy pogadać. Może znajdzie się jakieś rozwiązanie. :)

Na dobry początek jeden z gorących, bieżących tematów.
Fairytaled pisze: 23 sty 2023, 17:28 Co sądzisz o najnowszych wypowiedziach Beaty Pawlikowskiej na temat leków antydepresyjnych?
Ja takich "ekspertów" nie słucham, ale środowisko psychiatryczne jest oburzone i będzie miała proces za podawanie fałszywych informacji dotyczących rzekomej szkodliwości antydepresantów i zniechęcania do ich brania.

Oczywiście każdy lek ma swoje skutki uboczne i czasem również powikłania, jednak antydepresanty szczególnie z grupy SSRI mają ich bardzo mało za to ratują życie wielu osobom chroniąc przed samobójstwem. Zatem pani Pawlikowska może być odpowiedzialna pośrednio za śmierć wielu osób. :(
Taka jest argumentacja zarówno środowisk pacjentów, jak i profesjonalistów.

Ale dla celebrytów taki proces to chyba pozytyw, bo dużo szumu wokół nich.
Film usunęła i przeprosiła.
Osobiście się nie ustosunkuję, bo filmu nie oglądałem i nie zamierzam tego robić. Szkoda czasu.
Ale temat jest gorący i wiele osób o to pyta.
Jeden znajomy terapeuta mi mówił, że prawie każdy pacjent, który przychodzi do jego gabinetu, o to się dopytuje.
Niestety ten incydent medialny pokazuje siłę celebrytów i słabość środowiska psychiatrycznego. :(


Jest jeszcze inny znacznie ważniejszy temat związany z psychiatrią. :o
Proponowana przez władzę nowelizacja ustawy o ochronie zdrowia psychicznego. Wynika z niej, iż pielęgniarze z karetki w asyście policji mogą zgarnąć praktycznie każdego obywatela na co najmniej 10 dni na obserwację do szpitala psychiatrycznego z powodu np nadużycia alkoholu lub donosu zdradzonej partnerki. Takie przypadki i teraz się zdarzają, ale po noweli będzie to dużo prostsze.

Poniżej fragmenty stanowiska w tej sprawie Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego.
https://www.psychiatraonline.pl/kwartal ... 0-11-2022/

"Minister Zdrowia zaproponował wprowadzenie przepisów umożliwiających ograniczenie wolności osobistej na podstawie przesłanki podejrzenia lub występowania zaburzeń psychicznych bez względu na ich nasilenie i stopień w jakim wpływają na zdolność danej osoby do kierowania swoim postępowaniem i oceny skutków tego postępowania.

Dotychczasowe rozwiązanie zapisane w Ustawie o ochronie zdrowia psychicznego z dnia 19 sierpnia 1994 roku obwarowywały możliwość zastosowania ograniczenia wolności wyłącznie w sytuacji, gdy u danej osoby występowały ciężkie zaburzenia zdrowia psychicznego zdefiniowane jako stan psychozy, które jednocześnie powodowały zagrożenie dla własnego życia lub życia i zdrowia innych osób.

Przepisy zaproponowane w komentowanej obecnej nowelizacji umożliwiają sytuację, w której hospitalizacji psychiatrycznej może być poddana każda osoba z zaburzeniami psychicznymi bez względu na ich charakter i nasilenie (np. osoba wykazująca zaburzenia osobowości, zaburzenia nerwicowe, zaburzenia adaptacyjne, autyzm, stan po spożyciu alkoholu, użyciu substancji psychoaktywnych czy jakikolwiek, nawet przemijający, kryzys psychiczny).

Zmiany wnioskowane w ustawie prowadzą również do zmniejszenia kontroli w sytuacjach pozbawienia wolności m.in. poprzez zniesienie wymogu posiadania specjalizacji w dziedzinie psychiatrii przez lekarza, którego opinii może zasięgnąć lekarz decydujący o przyjęciu bez zgody czy zniesienie kontroli sądowej legalności przyjęcia, przestrzegania praw i warunków przebywania osób z zaburzeniami psychicznymi w zakładach opiekuńczo-leczniczych, gdzie zagrożenie naruszenia praw i godności jest szczególnie duże."
Nie o górę się potkniesz, ale o kamień.
Awatar użytkownika
Fairytaled
Rozkręcony intro
Posty: 250
Rejestracja: 01 lip 2019, 17:55
Płeć: mężczyzna
MBTI: INFP

Re: Psychologia, psychiatria, psychoterapia.

Post autor: Fairytaled »

Ja takich "ekspertów" nie słucham, ale środowisko psychiatryczne jest oburzone i będzie miała proces za podawanie fałszywych informacji dotyczących rzekomej szkodliwości antydepresantów i zniechęcania do ich brania.

Oczywiście każdy lek ma swoje skutki uboczne i czasem również powikłania, jednak antydepresanty szczególnie z grupy SSRI mają ich bardzo mało za to ratują życie wielu osobom chroniąc przed samobójstwem. Zatem pani Pawlikowska może być odpowiedzialna pośrednio za śmierć wielu osób. :(
Taka jest argumentacja zarówno środowisk pacjentów, jak i profesjonalistów.
No tak, ja bym się dla odmiany chętnie dowiedział co tam w tym swoim ostatnim filmiku nawymyślała, ale nie zdążyłem go obejrzeć. Za to przypominam sobie, że wcześniej argumentowała, że największym zagrożeniem współczesnej cywilizacji jest wygoda, co wydało mi się jednak dość mocno oderwane od rzeczywistości.
Jest jeszcze inny znacznie ważniejszy temat związany z psychiatrią. :o
Proponowana przez władzę nowelizacja ustawy o ochronie zdrowia psychicznego. Wynika z niej, iż pielęgniarze z karetki w asyście policji mogą zgarnąć praktycznie każdego obywatela na co najmniej 10 dni na obserwację do szpitala psychiatrycznego z powodu np nadużycia alkoholu lub donosu zdradzonej partnerki. Takie przypadki i teraz się zdarzają, ale po noweli będzie to dużo prostsze.
Gdyby oprócz tej ustawy nie wprowadzali też nowych uprawnień dla policji, służb specjalnych, itd., które mają czytać wszystko, co piszemy w Internecie, uznałbym, że Minister Zdrowia jest sam niespełna rozumu, a tak; muszę niestety dojść do wniosku, że jest cudotwórcą. Mam nadzieję, że nasze służby są na tyle inteligentne, że nie potraktują tego jako przytyk :haha:
Awatar użytkownika
Rafael
IntroManiak
Posty: 625
Rejestracja: 04 lip 2022, 22:01
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 9w1
MBTI: ISFJ
Lokalizacja: Warszawa

Re: Psychologia, psychiatria, psychoterapia.

Post autor: Rafael »

Fairytaled pisze: 24 sty 2023, 16:31 No tak, ja bym się dla odmiany chętnie dowiedział co tam w tym swoim ostatnim filmiku nawymyślała, ale nie zdążyłem go obejrzeć. Za to przypominam sobie, że wcześniej argumentowała, że największym zagrożeniem współczesnej cywilizacji jest wygoda, co wydało mi się jednak dość mocno oderwane od rzeczywistości.
Każda sroczka swój ogonek chwali. ;)
Ona jest podróżniczką zatem często gęsto doświadczała niewygody. Szczególnie iż zapuszczała się w miejsca, gdzie o komfort byłoby trudno. Umiejętność znoszenia trudów życia w niesprzyjających warunkach z pewnością jest jednym z filarów jej poczucia wartości. Akcentując zamiłowanie do wygody wśród cywilizowanego świata, które jest jednocześnie jego słabością, tym samym pokazuje jak bardzo ona sama jest wielka, na tle nas słabeuszów, którzy nigdy by sobie nie poradzili w dżungli. :(

A co do zagrożeń jest ich wiele. Tyle ile ludzi. W sumie to każdy w jakimś stopniu jest zagrożeniem dla drugiego. Wszak w ramach jednego gatunku wszyscy konkurujemy o te same zasoby. :(

Tu się akurat z panią Beatką zgodzę, iż nadmierne zamiłowanie do wygody, wiele w życiu człowieka może popsuć, podobnie jak lęk przed bliskością, niska inteligencja emocjonalna, egocentryzm i wiele wiele innych problemów u każdego nieco odmiennych.
Nie o górę się potkniesz, ale o kamień.
Awatar użytkownika
Fairytaled
Rozkręcony intro
Posty: 250
Rejestracja: 01 lip 2019, 17:55
Płeć: mężczyzna
MBTI: INFP

Re: Psychologia, psychiatria, psychoterapia.

Post autor: Fairytaled »

Ona jest podróżniczką zatem często gęsto doświadczała niewygody. Szczególnie iż zapuszczała się w miejsca, gdzie o komfort byłoby trudno. Umiejętność znoszenia trudów życia w niesprzyjających warunkach z pewnością jest jednym z filarów jej poczucia wartości. Akcentując zamiłowanie do wygody wśród cywilizowanego świata, które jest jednocześnie jego słabością, tym samym pokazuje jak bardzo ona sama jest wielka, na tle nas słabeuszów, którzy nigdy by sobie nie poradzili w dżungli
Pewnie coś w tym jest; ona jest jedną z tych osób, które nie potrafią żyć bez nowych wyzwań. Z pewnością nie każdy byłby w stanie sobie poradzić wśród dziczy. Tylko weź pod uwagę, że zazwyczaj ludzie pracują po kilka godzin, żyją dzień za dniem, i może niekoniecznie jest im tak wygodnie, jak to zostało zasugerowane. Dla przykładu ktoś ma niewygodne łóżko; albo mieszka w bloku, gdzie ciągle słychać hałas od sąsiada. To - plus cała masa innych problemów, które toczą nasze społeczeństwo.
A co do zagrożeń jest ich wiele. Tyle ile ludzi. W sumie to każdy w jakimś stopniu jest zagrożeniem dla drugiego. Wszak w ramach jednego gatunku wszyscy konkurujemy o te same zasoby.
Ja bym powiedział, że potencjalnie każdy, co jeszcze nie znaczy, że wszyscy. Przeczytałem na przykład książkę pt. Człowiek w poszukiwaniu sensu, i po tej lekturze doszedłem do wniosku, że są ludzie, w których jednak, mimo warunków, które wydają się nie do zniesienia, zwyciężają ideały. Ale można gdybać; jakie to eksperymenty będą przeprowadzane na całej ludzkiej populacji? Czy gdyby ludziom odebrać żywność i podstawowe wygody, to czy nie rzuciliby się sobie nawzajem do gardeł? Ot, zagadka.
Tu się akurat z panią Beatką zgodzę, iż nadmierne zamiłowanie do wygody, wiele w życiu człowieka może popsuć, podobnie jak lęk przed bliskością, niska inteligencja emocjonalna, egocentryzm i wiele wiele innych problemów u każdego nieco odmiennych.
To ja postawię tezę, że każda skrajność w życiu człowieka prowadzi do jakichś problemów.
Awatar użytkownika
Rafael
IntroManiak
Posty: 625
Rejestracja: 04 lip 2022, 22:01
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 9w1
MBTI: ISFJ
Lokalizacja: Warszawa

Re: Psychologia, psychiatria, psychoterapia.

Post autor: Rafael »

Fairytaled pisze: 25 sty 2023, 7:51 Dla przykładu ktoś ma niewygodne łóżko; albo mieszka w bloku, gdzie ciągle słychać hałas od sąsiada.
Oba te problemy można usunąć i większość ludzi tak właśnie zrobi i dalej będą mieli wygodnie. :)
Przeczytałem na przykład książkę pt. Człowiek w poszukiwaniu sensu,
Też kiedyś czytałem. Jej autor Viktor Frankl jest również autorem metody psychoterapeutycznej zwanej logoterapią.
Obecnie zaznacza się wyraźny wzrost zainteresowania jego koncepcjami szczególnie w środowiskach chrześcijańskich.

To jak najbardziej jest w temacie wygody. Są obecnie terapie i kursy, które wychodzą z założenia, że to właśnie słabość wynikająca z rozpieszczenia przez wygodę jest główną przyczyną problemów psychicznych. Zajęcia te mają na celu wzmocnienie odporności na różnego rodzaju przeciwności losu.
Zatem pani Beatka wpisuje się w modny kierunek.
ja postawię tezę, że każda skrajność w życiu człowieka prowadzi do jakichś problemów.
Z tym się w pełni zgadzam. Jestem zwolennikiem i praktykiem równowagi i wszechstronnego rozwoju, bo te dwie wartości muszą iść w parze, aby balans stał się rzeczywistością w życiu człowieka. :)
Nie o górę się potkniesz, ale o kamień.
Awatar użytkownika
Dione
Intronek
Posty: 39
Rejestracja: 20 lis 2022, 19:19
Płeć: kobieta
Lokalizacja: Kraków

Re: Psychologia, psychiatria, psychoterapia.

Post autor: Dione »

Rafael pisze: 24 sty 2023, 19:36
Każda sroczka swój ogonek chwali. ;)
Ona jest podróżniczką zatem często gęsto doświadczała niewygody. Szczególnie iż zapuszczała się w miejsca, gdzie o komfort byłoby trudno. Umiejętność znoszenia trudów życia w niesprzyjających warunkach z pewnością jest jednym z filarów jej poczucia wartości. Akcentując zamiłowanie do wygody wśród cywilizowanego świata, które jest jednocześnie jego słabością, tym samym pokazuje jak bardzo ona sama jest wielka, na tle nas słabeuszów, którzy nigdy by sobie nie poradzili w dżungli. :(

A co do zagrożeń jest ich wiele. Tyle ile ludzi. W sumie to każdy w jakimś stopniu jest zagrożeniem dla drugiego. Wszak w ramach jednego gatunku wszyscy konkurujemy o te same zasoby. :(

Tu się akurat z panią Beatką zgodzę, iż nadmierne zamiłowanie do wygody, wiele w życiu człowieka może popsuć, podobnie jak lęk przed bliskością, niska inteligencja emocjonalna, egocentryzm i wiele wiele innych problemów u każdego nieco odmiennych.
Życie ma taki sens jaki mu sami nadamy. Beata znalazła go w pracy na sobą, niewygodzie i stawianiu czoła przeciwnościom losu. Chyba dla niej to działa.
A good friend is a key to sanity in a totally insane world
Awatar użytkownika
Rafael
IntroManiak
Posty: 625
Rejestracja: 04 lip 2022, 22:01
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 9w1
MBTI: ISFJ
Lokalizacja: Warszawa

Re: Psychologia, psychiatria, psychoterapia.

Post autor: Rafael »

@Dione
Miejmy nadzieję, że działa. Jednak trzeba pamiętać, że nikt z nas jej dobrze nie zna, a wizerunek medialny nie zawsze pokrywa się z rzeczywistością. Ja przeczytałem jej 2-3 książki o podróżach do Ameryki Łacińskiej. Ale to dawne dzieje. Co teraz robi nie mam pojęcia.

Co do sensu to pełna zgoda.
Dodam tylko. Niestety nie wszyscy potrafią znaleźć swój sens. Są tacy, co uważają iż życie jest bez sensu. Nie mało takich się spotkało. Proponowałem im różne, ale żaden się nie spodobał. :(
Nie o górę się potkniesz, ale o kamień.
Awatar użytkownika
Dione
Intronek
Posty: 39
Rejestracja: 20 lis 2022, 19:19
Płeć: kobieta
Lokalizacja: Kraków

Re: Psychologia, psychiatria, psychoterapia.

Post autor: Dione »

Rafael pisze: 30 sty 2023, 16:13 @Dione
Miejmy nadzieję, że działa. Jednak trzeba pamiętać, że nikt z nas jej dobrze nie zna, a wizerunek medialny nie zawsze pokrywa się z rzeczywistością. Ja przeczytałem jej 2-3 książki o podróżach do Ameryki Łacińskiej. Ale to dawne dzieje. Co teraz robi nie mam pojęcia.

Co do sensu to pełna zgoda.
Dodam tylko. Niestety nie wszyscy potrafią znaleźć swój sens. Są tacy, co uważają iż życie jest bez sensu. Nie mało takich się spotkało. Proponowałem im różne, ale żaden się nie spodobał. :(
Dlatego dodałam "chyba". Odnoszę wrażenie, że z jej wypowiedzi przenika pewien rodzaj spokoju, zgody. W przeciwieństwie np do krzykaczy u których pod płaszczykiem agresji kryje się masa innych emocji z lekiem włącznie. Czy ci którzy myślą, że podniesiony ton głosu doda im wiarygodności i przeforsuje argumenty. Np dla kontrastu, taki Jordan Peterson (dla którego notabene sens stanowi nałożenie na siebie odpowiedzialności, świadome wybranie ciężaru i dźwiganie go) jest w nim dużo negatywnych emocji co słychać w sposobie jego wypowiedzi, stara się pozować na samca alfa.

Tak, nie wszyscy potrafią ten sens znaleźć i myślę, że wcale nie są to odosobnione przypadki a nawet znak naszych czasów. Wraz z postępem cywilizacyjnym człowiek ma coraz więcej czasu na myślenie i zastanawianie się nad sensem istnienia. Dawniej cykl życia wyznaczała przyroda, człowiek był tak zmęczony np pracą w polu, że nie dumał nad życiem. Sensem było mityczne "módl się i pracuj". I było mniej melancholii chociaż życie fizyczne w znoju i niewygodach.
Nawet filozofowie, artyści i inni myśliciele nie są zgodni co do tego czym ten sens jest i jak go osiągnąć.
A good friend is a key to sanity in a totally insane world
Awatar użytkownika
Rafael
IntroManiak
Posty: 625
Rejestracja: 04 lip 2022, 22:01
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 9w1
MBTI: ISFJ
Lokalizacja: Warszawa

Re: Psychologia, psychiatria, psychoterapia.

Post autor: Rafael »

Dione pisze: 30 sty 2023, 17:55 W przeciwieństwie np do krzykaczy u których pod płaszczykiem agresji kryje się masa innych emocji z lekiem włącznie.
To prawda agresja bardzo często bywa przejawem lęku, szczególnie u mężczyzn.
Tak, nie wszyscy potrafią ten sens znaleźć i myślę, że wcale nie są to odosobnione przypadki a nawet znak naszych czasów.
Jak najbardziej.
Mam nawet takie przekonanie graniczące z pewnością, że są środowiska, gdzie bezsens stał się, poniekąd, modny.
Ktoś deklarujący, że jego życie jest pełne sensu zostałby uznany za ekscentryka nie pasującego do dobrego towarzystwa i zostałby szybko wykluczony. :(
A gdyby ten sens, o zgrozo, miał jakiś kontekst chrześcijański to zostałby uznany za heretyka. :pac:
Może byłby, co najwyżej tolerowany jakiś buddyjski sens, ale też z umiarem i tylko jako tymczasowa niegroźna fascynacja. :kot:
Dawniej cykl życia wyznaczała przyroda, człowiek był tak zmęczony np pracą w polu, że nie dumał nad życiem. Sensem było mityczne "módl się i pracuj". I było mniej melancholii chociaż życie fizyczne w znoju i niewygodach.

To ja się, chyba, w tym odnajduję, choć obecnie w polu nie pracuję. Aczkolwiek moje życie właśnie upływa w dość dużym trudzie z racji niepełnosprawności i chorób. Nie bardzo mam czas i przestrzeń w swoich myślach na rozmyślanie o sensie.
Dużą rolę gra tu również typ osobowości. Gdy ktoś jest INFP tak jak Ty, to rozmyślania o sensie życia nie będą mu obce.
Rzecz jasna, szanuje odmienność. :klaniam:

Z kolei, gdy ktoś jest ISTP tak jak ja, to raczej będzie żył chwilą obecną, tym co się dzieje i jak działa. W moim przypadku nie tylko w sferze materialnej ale również ducha i psyche.
Do tego ISTP zazwyczaj mają nadmiar energii i nie potrzebują żadnej motywacji, ani sensu do napędu swojego losu. :) Wystarcza sama energia i umiejętność rozróżniania między dobrem. a złem.
Nawet filozofowie, artyści i inni myśliciele nie są zgodni co do tego czym ten sens jest i jak go osiągnąć.
No właśnie, czyli nie tylko dla mnie sens jest zbędny. W sumie jestem artystyczną duszą w pewnych aspektach mojej osobowości. A sztuką, tak naprawdę jest wszystko, co robię. Dzięki czemu ostatni raz nudziło mi się gdy byłem mały i nikogo nie było na podwórku, ale tedy byłem ekstrawertykiem. ;)

Brak sensu żywi się nudą i z niej wyrasta. :help
Nie o górę się potkniesz, ale o kamień.
Awatar użytkownika
Fairytaled
Rozkręcony intro
Posty: 250
Rejestracja: 01 lip 2019, 17:55
Płeć: mężczyzna
MBTI: INFP

Re: Psychologia, psychiatria, psychoterapia.

Post autor: Fairytaled »

o ja się, chyba, w tym odnajduję, choć obecnie w polu nie pracuję. Aczkolwiek moje życie właśnie upływa w dość dużym trudzie z racji niepełnosprawności i chorób. Nie bardzo mam czas i przestrzeń w swoich myślach na rozmyślanie o sensie.
Dużą rolę gra tu również typ osobowości. Gdy ktoś jest INFP tak jak Ty, to rozmyślania o sensie życia nie będą mu obce.
Rozumiem trud i choroby, ale jednak przychylam się do opinii, że potrzeba znalezienia sensu to kwestia typu osobowości. Widzisz INFP, potrafi to być wyjątkowo męczące, bo niedość, że świat sensoryczny jest z reguły mniej interesujący dla kogoś takiego, to oprócz tego musisz ciągle odnajdywać gdzieś na zewnątrz albo wewnątrz siebie jakieś niebagatelne zjawiska; albo przynajmniej ich namiastki. Dusza własna potrafi zamęczyć, a innym razem świeci jak gwiazda; o, co za cuda. A najgorszy wydaje się ten kontrast pomiędzy tym co wewnątrz i na zewnątrz.
W jednym się mieści przerażająca brzydota i niezwykłe piękno, ciężko to ze sobą pogodzić.
Awatar użytkownika
Introja
Stały bywalec
Posty: 235
Rejestracja: 25 lip 2021, 16:27
Płeć: kobieta

Re: Psychologia, psychiatria, psychoterapia.

Post autor: Introja »

Dione pisze: 30 sty 2023, 17:55 Wraz z postępem cywilizacyjnym człowiek ma coraz więcej czasu na myślenie i zastanawianie się nad sensem istnienia. Dawniej cykl życia wyznaczała przyroda, człowiek był tak zmęczony np pracą w polu, że nie dumał nad życiem. Sensem było mityczne "módl się i pracuj". I było mniej melancholii chociaż życie fizyczne w znoju i niewygodach.
Nawet filozofowie, artyści i inni myśliciele nie są zgodni co do tego czym ten sens jest i jak go osiągnąć.
Praca i hobby myślę, że w dużym stopniu zajmują czas i myślenia jest mniej, jest tak w moim przypadku też. Myślę też, że krótsze dni teraz też na to wpływają, ja najwięcej myślę w lato o życiu, choć normalnie też co jakiś czas łapie mnie taki większy dół i brak sensu. Ogólnie też właśnie sprawa typu osobowości - ja mam tak, że dużo drobnych rzeczy mnie cieszy, muzyka może nosić, więc prawdopodobnie mniej myślę na codzien niż ludzie bez tej cechy
Awatar użytkownika
Rafael
IntroManiak
Posty: 625
Rejestracja: 04 lip 2022, 22:01
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 9w1
MBTI: ISFJ
Lokalizacja: Warszawa

Re: Psychologia, psychiatria, psychoterapia.

Post autor: Rafael »

Fairytaled pisze: 31 sty 2023, 12:34 Rozumiem trud i choroby, ale jednak przychylam się do opinii, że potrzeba znalezienia sensu to kwestia typu osobowości.
W dzisiejszych czasach, ludzie w swojej większości, mają wybór, co chcą robić. Zatem, tak jak piszesz, typ osobowości gra główną rolę w teatrze sensu życia. Gdy ktoś lubi trzymać głowę w chmurach rozważań metafizycznych, to raczej elektronikiem czy krawcową nie zostanie. Przypiekł by sobie palec lutownicą i podziurawił igłami resztę żywej tkanki. :(
Widzisz INFP, potrafi to być wyjątkowo męczące, bo niedość, że świat sensoryczny jest z reguły mniej interesujący dla kogoś takiego, to oprócz tego musisz ciągle odnajdywać gdzieś na zewnątrz albo wewnątrz siebie jakieś niebagatelne zjawiska; albo przynajmniej ich namiastki. Dusza własna potrafi zamęczyć, a innym razem świeci jak gwiazda; o, co za cuda. A najgorszy wydaje się ten kontrast pomiędzy tym co wewnątrz i na zewnątrz.
W jednym się mieści przerażająca brzydota i niezwykłe piękno, ciężko to ze sobą pogodzić.
Tak, tak... słuszność przez Ciebie przemawia. :)
INFP to bardzo ciekawe osoby.

Miałem przez 6 lat partnerkę w tym typie, co jest moim absolutnym rekordem świata w długości związku. Od początku jasne było dla wszystkich, że zupełnie do siebie nie pasujemy. :(
Związek był burzliwy, ale jednocześnie bliski. Oboje mieliśmy tę cechę... fascynację innością i to nas tak długo razem trzymało. :hug:
Ale to nie jest typowe dla INFP. Raczej wolą podobnych. :swiety:

Mnie zresztą do tej pory wszystkie INFP ciekawią, właśnie ze względu na tą odmienność w porównaniu ze mną i brak czytelności.
Trudno wyczaić, o co im tak naprawdę chodzi i jacy właściwie są. :facepalm:

Introja pisze: 31 sty 2023, 13:06 Ogólnie też właśnie sprawa typu osobowości - ja mam tak, że dużo drobnych rzeczy mnie cieszy, muzyka może nosić, więc prawdopodobnie mniej myślę na codzien niż ludzie bez tej cechy
Bo Ty jesteś typem sensorycznym, najprawdopodobniej ISFP,, czyli masz przez większość czasu podobnie jak. Po co sobie zaprzątać głowę jakimiś sensami skoro tyle ciekawych rzeczy jest na świecie. :)
Czasem przychodzą gorsze chwile, ale to raczej pewnie tylko wtedy, gdy w realnym świecie coś jest nie tak, jakieś poważniejsze problemy zdołują. :(

A u INFP to bywa i tak, że melancholia przychodzi bez powodu. Niby w rzeczywistym świecie wszystko w porządeczku, a mimo to, bezsens do duszy się cichaczem zakrada. Nie wiadomo skąd i dlaczego.

Ja tak jeszcze nigdy nie miałem. Jeśli wszystko leci w miarę dobrze, po staremu to jest ogromny powód do radości. Tylko się cieszyć. :)
I tak właśnie było i jest w moim życiu. Już sam fakt, że nic mnie nie boli (rzadkie zjawisko) to powód do entuzjazmu, a nawet euforii. :D
Nie o górę się potkniesz, ale o kamień.
Awatar użytkownika
Introja
Stały bywalec
Posty: 235
Rejestracja: 25 lip 2021, 16:27
Płeć: kobieta

Re: Psychologia, psychiatria, psychoterapia.

Post autor: Introja »

Rafael pisze: 31 sty 2023, 16:21 [
A u INFP to bywa i tak, że melancholia przychodzi bez powodu. Niby w rzeczywistym świecie wszystko w porządeczku, a mimo to, bezsens do duszy się cichaczem zakrada. Nie wiadomo skąd i dlaczego.
A melancholia to akurat też czasami sama mnie nachodzi, ale są duże plusy tego stanu, więc nie narzekam 😌
Awatar użytkownika
Rafael
IntroManiak
Posty: 625
Rejestracja: 04 lip 2022, 22:01
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 9w1
MBTI: ISFJ
Lokalizacja: Warszawa

Re: Psychologia, psychiatria, psychoterapia.

Post autor: Rafael »

Introja pisze: 31 sty 2023, 18:16 A melancholia to akurat też czasami sama mnie nachodzi, ale są duże plusy tego stanu, więc nie narzekam 😌
Do mnie też czasem zagląda. Przynosi spokój i mądrość, a tej nigdy za wiele, zatem witam ją z szerokim uśmiechem i otwartymi ramionami. :) :hug:
Jednak zawsze ma istotny powód do odwiedzin. Jest bardzo interesowna. :(

Twoja melancholia jest prawdziwą altruistką. :serce:
Zazdroszczę takich znajomości.
Nie o górę się potkniesz, ale o kamień.
Awatar użytkownika
Dione
Intronek
Posty: 39
Rejestracja: 20 lis 2022, 19:19
Płeć: kobieta
Lokalizacja: Kraków

Re: Psychologia, psychiatria, psychoterapia.

Post autor: Dione »

Rafael pisze: 30 sty 2023, 21:41
Jak najbardziej.
Mam nawet takie przekonanie graniczące z pewnością, że są środowiska, gdzie bezsens stał się, poniekąd, modny.
Ktoś deklarujący, że jego życie jest pełne sensu zostałby uznany za ekscentryka nie pasującego do dobrego towarzystwa i zostałby szybko wykluczony. :(
A gdyby ten sens, o zgrozo, miał jakiś kontekst chrześcijański to zostałby uznany za heretyka. :pac:
Może byłby, co najwyżej tolerowany jakiś buddyjski sens, ale też z umiarem i tylko jako tymczasowa niegroźna fascynacja. :kot:

Gdy ktoś jest INFP tak jak Ty, to rozmyślania o sensie życia nie będą mu obce.
Rzecz jasna, szanuje odmienność. :klaniam:

Z kolei, gdy ktoś jest ISTP tak jak ja, to raczej będzie żył chwilą obecną, tym co się dzieje i jak działa. W moim przypadku nie tylko w sferze materialnej ale również ducha i psyche.
Do tego ISTP zazwyczaj mają nadmiar energii i nie potrzebują żadnej motywacji, ani sensu do napędu swojego losu. :) Wystarcza sama energia i umiejętność rozróżniania między dobrem. a złem.

No właśnie, czyli nie tylko dla mnie sens jest zbędny. W sumie jestem artystyczną duszą w pewnych aspektach mojej osobowości. A sztuką, tak naprawdę jest wszystko, co robię. Dzięki czemu ostatni raz nudziło mi się gdy byłem mały i nikogo nie było na podwórku, ale tedy byłem ekstrawertykiem. ;)

Brak sensu żywi się nudą i z niej wyrasta. :help
Tyle, że według mnie sens życia jest na dwóch poziomach. (Oczywiście dla tych którzy wierzą, że istnieje jakieś "po" czy chociaż dopuszczają istnienie jakiejkolwiek sfery metafizycznej) Ten głębszy, "ogólny" związany z religią/filozofią/duchowością oraz ten ziemski. Nie każdemu wystarcza tylko ten ostateczny cel (w zależności od przekonań) przeważnie ludzie chcą się też realizować na planie fizycznym. Chociaż dla niektórych ten głębszy sens może pełnić rolę jedynego ukojenia jakie mają w życiu.
Może to będzie niezgodne z moim "typem", ale uważam, że sens najlepiej odkryć w działaniu.
A good friend is a key to sanity in a totally insane world
ODPOWIEDZ