Strona 4 z 8

: 28 lip 2008, 22:19
autor: underdog
Inna sprawa, że introwertycy powinni stosunkowo dobrze znosić samotność (pozytywna imo cecha introwertyka, której nie dodam do wiadomego tematu, bo go nie lubię). Z jednej strony często sami jej szukamy, z drugiej często zostajemy w nią wepchnięci. W każdym razie znajomy teren.

Ostatnio zaczynam myśleć, że introwertyk = samotnik. Właśnie dlatego, że chętnie sporo czasu spędzamy z dala od innych, natomiast nie spotkałem osoby, która by pragnęła całkowitej izolacji i myślę, że to są wyłącznie skrajne przypadki (mizantropi, pustelnicy itp.).

: 29 lip 2008, 12:46
autor: bezimienny
Samotność jest w pytę. Zupełnie inaczej postrzegam samotność niż ekstrawertycy, mi ona kojarzy się pozytywnie.

: 29 lip 2008, 14:55
autor: Ausencia
I tu znowu widać jak jestesmy rozni mimo podobienstwa. Moja samotnosc polega na tym, ze, owszem, uwielbiam być sama, a jednoczesnie wiem, ze zycie bez ludzi w ogole byłoby straszne. Dlatego zalezy mi na dobrych kontaktach z innymi, ale najbardziej cenię sobie przyjazn. Nie wyobrazam sobie takiego calkowitego zamknięcia się na innych. Z drugiej strony, fakt, ze ciągnie mnie do ludzi, nie przeszkadza mi rownoczesnie czuć się niepewnie w towarzystwie. Nigdy nie czuję się do końca swobodnie, zawsze trzymam dystans, choc naprawdę tego nie chcę...

: 29 lip 2008, 15:00
autor: iksigrekzet
to rozbicie jest charakterystyczne dla wielu, w tym i mnie :?

: 29 lip 2008, 15:09
autor: Ausencia
Ciekawi mnie jakby to było, gdybyśmy się wszyscy spotkali xD To musialoby byc przezabawne ; )
Szkoda,ze mieszkamy w roznych miejscach.
Przepraszam, ze tak nie na temat, ale mnie naszło w kontekscie tej samotnosci.

: 29 lip 2008, 15:12
autor: iksigrekzet
sorry za offtop, ale mam nawet zdjęcie z takiego spotkania :lol:

Obrazek

choć to zdjęcie krąży po necie jako mega impreza u informatyków:D

: 29 lip 2008, 18:47
autor: Naphthalene
Rilla pisze:Poza tym boję się obudzić któregoś dnia zupełnie sama, opuszczona, bez ani jednej osoby z którą mogłabym spędzić mile czas, bez ani jednego przyjaciela cz jednej przyjaciółki
Nie powinno się nadużywać słowa "przyjaciel". To, że możemy z kimś miło spędzać czas, wcale nie znaczy, że nim jest. Ja nie boję się obudzić sama. Jeśli mam być otoczona przez fałszywców, to szczerze wolę nie mieć nikogo. Fałszywi przyjaciele są gorsi od prawdziwych wrogów.

: 31 lip 2008, 1:06
autor: Shamicki
Czasami czuje się przemęczony ludźmi i potrzebuje oddechu, samotności. Czasami czuje się samotny siedząc samemu całymi dniami. Czasami czuje się samotny nie mając się do kogo zwrócić. To zależy co się aktualnie wokół mnie dzieje (bo wszystko czasami).
Samotność samotności nierówna.

Czasami ją kocham czasami nienawidzę..



Ausencia pisze:I tu znowu widać jak jestesmy rozni mimo podobienstwa. Moja samotnosc polega na tym, ze, owszem, uwielbiam być sama, a jednoczesnie wiem, ze zycie bez ludzi w ogole byłoby straszne. Dlatego zalezy mi na dobrych kontaktach z innymi, ale najbardziej cenię sobie przyjazn. Nie wyobrazam sobie takiego calkowitego zamknięcia się na innych. Z drugiej strony, fakt, ze ciągnie mnie do ludzi, nie przeszkadza mi rownoczesnie czuć się niepewnie w towarzystwie. Nigdy nie czuję się do końca swobodnie, zawsze trzymam dystans, choc naprawdę tego nie chcę...
Mam podobnie z niewielką, różnicą :)

: 31 lip 2008, 12:01
autor: ComeToDaddy
ponad polowa wakacji, i samotność zaczęła mi doskwierac. bardzo. :(

to nie jest tak, że wród ludzi my intro nie znajdujemy przyjaciół. często jest tak, że to my nie potrafimy nimi byc.
chyba pora przestac uwazać sie za wyjątkowych. moze trzeba zdac sobie sprawe z tego, że to jest jednak jakies społeczne uposledzenie
to brzmi smutno ale naprawdę w tym stanie nie napisze nic pozytywnego.

: 31 lip 2008, 12:15
autor: Ausencia
ComeToDaddy pisze:ponad polowa wakacji, i samotność zaczęła mi doskwierac. bardzo. :(

to nie jest tak, że wród ludzi my intro nie znajdujemy przyjaciół. często jest tak, że to my nie potrafimy nimi byc.
chyba pora przestac uwazać sie za wyjątkowych. moze trzeba zdac sobie sprawe z tego, że to jest jednak jakies społeczne uposledzenie
to brzmi smutno ale naprawdę w tym stanie nie napisze nic pozytywnego.


Nie czuję się wyjątkowa, ale nie uwazam takze, ze "społeczne uposledzenie" to odpowiednie słowo. Autyzm np mozna tak okreslic, ale introwertyzm zdecydowanie nie. Nie dramatyzujmy, bo nam samym to nie wyjdzie na dobre ; )
Jezeli czujesz się samotny i ta samotnosc Ci nie odpowiada, sprobuj jakoś z nią powalczyc. To wbrew pozorom wcale nie takie trudne - zagadaj chociazby do kogoś z klasy, moze byc na poczatek nawet na gadu - inni takze nudzą się w wakacje, a co za tym idzie czują się samotni, niezaleznie od uwarunkowan osobowosci, to ludzkie :-) Kiedy z kimś przebywasz lub rozmawiasz, staraj się nie skupiac na sobie, nie myslec, ze zostaniesz niezrozumiany, bo jestes inny (wiem, ze czasem trudno odgonić się od tych mysli, ale warto sprobowac), zaryzykuj i zastosuj inne podejscie, jesli okaze się, ze rzeczywiscie nie zostałes zrozumiany - trudno. Ale z doswiadczenia wiem, ze warto się przełamać - ludzie naprawdę bywają normalni ; ))

Uszy do gory, naprawdę wiele zależy od Twojego nastawienia, wiem coś o tym.

Re: Samotność

: 31 lip 2008, 22:27
autor: eve616
Rilla pisze:...
Czy doskwiera wam samotność? Czy czujecie się samotni, opuszczeni przez otaczających was ludzi? Walczycie z własną naturą i staracie się 'resocjalizować'?
Nie odczuwam samotności. Utrzymuje mały kontakt ze znajomymi, kilka razy nacięłam się, więc jak ktoś z nich chce ze mną pogadać czy się spotkać musi sam wyjść z inicjatywą. Może samotność zacznie mi doskwierać, kiedy wstając z wyrka nie będę miała z kim (nawet od niechcenia) się przywitać , chodzi mi o moją sporą rodzinkę (która "narazie" zapełnia mi brak towarzystwa, jeżeli posiadam owy brak?) :roll:. Już nie staram się na siłę resocjalizować i akceptuje swoją naturę...żyje z dnia na dzień i pasuje mi to 8)

: 31 lip 2008, 23:03
autor: ComeToDaddy
Ausencia po pierwsze nie mam ochoty na nikogo z klasy. Nie obchodza mnie i kontakty z większościa z sa b. płytkie i ogolnie sa to ludzie z odległego miasta.. Po drugie lubie samotnosc ale dzis miałam doła i naprawde było mi straszne źle. Ogólnie czerpie siłe z mojej samotnosci jedak wiem ze introwertzm to nic dobrego i jest podobny do autyzmu. Po trzecie jestem kobieta choc nie dałam tego poznac po sposobie pisania. dzieki za cenne rady :roll:
to nie byl najlepszy emocjonalnie dzien. łe

: 01 sie 2008, 0:21
autor: qb
ComeToDaddy pisze:Ogólnie czerpie siłe z mojej samotnosci jedak wiem ze introwertzm to nic dobrego i jest podobny do autyzmu. Po trzecie jestem kobieta choc nie dałam tego poznac po sposobie pisania. dzieki za cenne rady :roll:
to nie byl najlepszy emocjonalnie dzien. łe
Sorry za offtopa, ale introwertyzm to nie choroba i nie ma w nim nic złego, po prostu inaczej widzisz niektóre rzeczy i inaczej na nie reagujesz. Gdyby nie podział na ekstrawertyków i introwertyków byłoby nudno :P

: 01 sie 2008, 0:28
autor: Cliodne
Czasami czuje się przemęczony ludźmi i potrzebuje oddechu, samotności. Czasami czuje się samotny siedząc samemu całymi dniami. Czasami czuje się samotny nie mając się do kogo zwrócić. To zależy co się aktualnie wokół mnie dzieje (bo wszystko czasami).
Samotność samotności nierówna.

Czasami ją kocham czasami nienawidzę..
Shamicki - ładnie napisane..
samotnosc jest zwiazana rowniez z tym, ze posrod wielu ludzi ktorych znamy, niewielu jest takich ktorzy rozumieja

: 01 sie 2008, 11:43
autor: Ausencia
ComeToDaddy pisze:Po trzecie jestem kobieta


Wybacz, z rozpędu nie zwrocilam na to uwagi : )
Ja tez mam tak, ze kiedy mam doła nikt nie zdoła mnie z niego wyciągnąc. Muszę sama sobie z tym poradzic, ze sobą, ze swoimi myslami tudziez chronicznym ich brakiem ; ) No i bez alienacji czasem się nie obędzie...