Re: Czy wiara ułatwia życie?
: 06 maja 2011, 22:02
chciałam to samo zaproponować, ponieważ zażarta moim zdaniem nie jest, ale nudnawa owszem q;
Miejsce spotkań ludzi takich jak Ty!
https://introwertyzm.pl/
Oj, jak mi przykro, że się znudziło, będę płakaćcityCAT pisze:chciałam to samo zaproponować, ponieważ zażarta moim zdaniem nie jest, ale nudnawa owszem q;
Tak to jest. Jakbyś była, higsa, bardzo wierząca i przestrzegała dokładnie wszelkich zaleceń Kościoła, to przez większość społeczeństwa uznana byś została za nawiedzoną wariatkę i musiałabyś szukać zrozumienia w niszy ortodoksów.Ausencia pisze:Higsa, według mnie problemem nie tyle jest kwestia "nie-wiary", co raczej sam fakt wyróżniania się.
To w dużej mierze kwestia środowiska w jakim się obracasz. Mnie moja "niewiara" życia nie utrudniała, ale przyznam, że nie miałam wokół siebie ludzi, którzy z faktu ateizmu robiliby mi problemy. To się trochę zmieni pewnie. No w rodzinie robimy kolację wigilijną i śniadanie wielkanocne, choć bez religijnych elementów. Dla mnie to cyrk trochę.higsa pisze:A co Wy myślicie na temat NIE-WIARY UTRUDNIAJĄCEJ ŻYCIE? Może ja po prostu przewrażliwiona jestem?
To trza się było przyłączyć, a nie teraz beczećhigsa pisze:Oj, jak mi przykro, że się znudziło, będę płakać
Po trosze odpowiadam także przedpiśczyniom; zgadzam się z Ausencją, że to raczej kwestia tolerancyjności otoczenia. Nasze społeczeństwo tak długo było wtłaczane w "jedynie prawdziwe" ramy, że teraz potrwa trochę zanim się przyzwyczai, że jest więcej punktów widzenia niż tylko objawiony przez dowolną instytucję.higsa pisze: Ale może jak postawię trochę zmienioną tezę to się znowu ciekawie zacznie :wink: (...)
Zgodzę sie z Tobą, ale inaczej niż sądzisz :-Phigsa pisze: To tyle ode mnie, A co Wy myślicie na temat NIE-WIARY UTRUDNIAJĄCEJ ŻYCIE? Może ja po prostu przewrażliwiona jestem?
Aż chciałoby się teraz przekornie powiedzieć: O Boże.Padre pisze:Dla zobrazowania, anegdotka. Nie tak dawno byłem przysłowiowe trzy ćwierci od śmierci, gdy kierowca czarnego BMW doszedł do wniosku, że byle czerwone światło nie będzie mu machismo obrażać. Minął mnie o centymetry; po pierwszym zastrzyku adrenaliny dotarło do mnie, że gdybym otwierając rower nie upuścił kluczy wisiałbym teraz na okolicznych słupach w charakterze gustownych girlandek, przy tej prędkości gość by mnie rozpylił. I w tym momencie, uzmysławiając sobie tą całą bezlitosną maszynerię przypadku CHCE się wierzyć, że gdzieś tam jest ktoś kto się nami opiekuje. To paskudne uczucie, wiedzieć że się żyje tylko dlatego, że się upuściło klucze na glebę. Wierzący w takim wypadku dziękuje $DEITY i idzie dalej.
I chwała Bogu! :lol:Ausencia pisze: Aż chciałoby się teraz przekornie powiedzieć: O Boże.
No co? Po pierwsze, to jak jest przedmówczyni to jest też przedpiśczyni, a poza tym to byłaś Ty i Inno, więc liczbę mnogą czas utworzyć :-PAusencia pisze: (PS. a z tą przedpiśczynią to żeś przegiął.)
Wybaczam ale naprawdę brzmi to strasznie ^^ (odmień sobie przez przypadki) Że o formie męskiej już nie wspomnę dla dobra nas wszystkich...Padre pisze:No co? Po pierwsze, to jak jest przedmówczyni to jest też przedpiśczyni, a poza tym to byłaś Ty i Inno, więc liczbę mnogą czas utworzyć :-P
chodziło o wałkowanie pewnej kwestii z Padre. brawo za zrozumienie =='Oj, jak mi przykro, że się znudziło, będę płakać :cry:
Imo pomieszane pojecia praktyki religijnej i tradycji [tam wyżej, nie chce mi się cytować ]cityCAT pisze: jestem wierząca, ale nie 'łaże' ze swienconką i nie wpycham w siebie 12 dań.... brawo po raz 2 za pojęcie co tak naprawdę znaczy 'obchodzić święta'
Nie wiem dlaczego, ale po przeczytaniu tego zdania, na mojej twarzy pojawił się banan[o taki: ]cityCAT pisze:btw taka biedna jesteś ateistko, bo jakaś koleżanka powiedziała że miałaś ciężkie dzieciństwo? sądzisz że wierzący żadnych komentarzy nie słyszy na swój temat?
Czyżbyś sugerowała, że odmianowywać nie potrafię?Ausencia pisze:Wybaczam ale naprawdę brzmi to strasznie ^^ (odmień sobie przez przypadki) Że o formie męskiej już nie wspomnę dla dobra nas wszystkich...
No cos w tym jest, lubimy być cierpiętnikami, kiedy tak naprawde nie jest tak zle.Swoją drogą, niektórzy lubią po prostu uwznioślać swoje życie ;)
W końcu moje cierpienie jest cierpiensze od cierpienia reszty świata :D
a na mojej pojawiła się sałata.....to ci dopiero fizyka [;Nie wiem dlaczego, ale po przeczytaniu tego zdania, na mojej twarzy pojawił się banan
Ojej. Ale sarkazmem zajechało....cityCAT pisze:chodziło o wałkowanie pewnej kwestii z Padre. brawo za zrozumienie =='
jestem wierząca, ale nie 'łaże' ze swienconką i nie wpycham w siebie 12 dań.... brawo po raz 2 za pojęcie co tak naprawdę znaczy 'obchodzić święta'
cityCAT pisze:btw taka biedna jesteś ateistko
Nie mówię, że jestem biedna, a tym bardziej nie uważam się za cierpiętnicę MetalManie :wink:MetalMan pisze:Swoją drogą, niektórzy lubią po prostu uwznioślać swoje życie
No właśnie, idealnie ująłeś to o co mi chodziło.MetalMan pisze:Imo pomieszane pojecia praktyki religijnej i tradycji
Och, dlaczego? Rzucaj!!!MetalMan pisze:Rzuciłbym jakimś pojęciem nadczłowieka dla rozgrzania atmosfery, ale tym razem sobie daruję
Oj Ausencjo, żywy język jest piękny:Ausencia pisze:Wybaczam ale naprawdę brzmi to strasznie ^^ (odmień sobie przez przypadki) Że o formie męskiej już nie wspomnę dla dobra nas wszystkich...
Ale do czego tu się stosować. Jakoś mi zajechało dość popularnym memem, że ateizm jest niejako antywiarą, podczas gdy jest jej BRAKIEM. Nie ma czegoś takiego jak "atheist code of conduct".higsa pisze:rzucając przy tym puste hasła dotyczące ateizmu.
w skrócie: moda na głoszenie "ateizmu" i brak zastosowania do niego.
Czyścisz mi monitor! :lol:higsa pisze: ...
W. No Pisz Że Mężczyzno!
Mogę poprzestać na srebrnej klawiaturze.higsa pisze: Wg mnie Padre powinieneś zostać nominowany "Srebrnych ust" za to.
No to nie rozumiem Twojego narzekania. Mam chyba zbyt małe zdolności interpretacyjnehigsa pisze: Nie mówię, że jestem biedna, a tym bardziej nie uważam się za cierpiętnicę MetalManie :wink:
Daleka jestem od tego typu określania i "uwznoślania" swego życia. Jestem świadoma jego przeciętności i się tego kurczowo będę trzymać.
No to chyba się nie zrozumieliśmy. Chodziło mi o m.in Twoją wypowiedź Pożeranie 12 dań to nie ma za dużo wspólnego z religią, to raczej tradycja Zwróć uwagę na pojęcie antykonformizmu.hiksa pisze:No właśnie, idealnie ująłeś to o co mi chodziło.
A tu już zapachniało czerwonym fanatyzmemhiksa pisze:Pomieszanie praktyk religijnych z tradycją, rzucając przy tym puste hasła dotyczące ateizmu.
w skrócie: moda na głoszenie "ateizmu" i brak zastosowania do niego.
Nie czuję się jakoś specjalnie mocny jesli chodzi o Nic[z]ość, nie chciałbym powiedzieć coś głupiegohiksa pisze: Och, dlaczego? Rzucaj!!!
Nobel z literatury jak nic! Pytanie tylko, czy Padre chce tej sławy?hiksa pisze:Wg mnie Padre powinieneś zostać nominowany "Srebrnych ust" za to.