Związek introwertyka i introwertyczki
Tak się składa, że obejrzałam ten film, realny aczkolwiek nieobiektywny, wybiórczy a przez to pozorancki, a pozory jak wiesz mogą bardzo mylić. I na pewno nie jest to jedyna droga dochodzenia do źródła, choć bardzo trudna, mozolna i rzeczywiście nie dla każdego.<Komu wiele dano, od tego wiele wymagać się będzie>
A tak na marginesie:brakuje mi rozmów z introwertykiem, choćby były najbardziej jałowe.Pozdrawiam
A tak na marginesie:brakuje mi rozmów z introwertykiem, choćby były najbardziej jałowe.Pozdrawiam
Podoba mi się Twoja ocena filmu. Zgadzam się, że to nie jedyna droga.
Poza tym, nasze rozmowy nie są jałowe. Przeciwnie - ekstrawertycy dają introwertykowi cały czas do zrozumienia, że ów urwał się z choinki - a tu całe forum takich "urwisów"... To pozwala w większym stopniu zaakceptować siebie takim, jakim się jest - tyle przynajmniej ja wyciągam z tych rozmów. No, ale koniec tego offtopa
Poza tym, nasze rozmowy nie są jałowe. Przeciwnie - ekstrawertycy dają introwertykowi cały czas do zrozumienia, że ów urwał się z choinki - a tu całe forum takich "urwisów"... To pozwala w większym stopniu zaakceptować siebie takim, jakim się jest - tyle przynajmniej ja wyciągam z tych rozmów. No, ale koniec tego offtopa
Nicht. Intro - tak. Ekstra - pas.
Ja powiem jedno:
Minusy ekstrawertyków:
- ekstrawertycy nie potrafią trzymać języka za zębami;
- zachowują się jak słonie w składzie porcelany;
- nie rozumieją majestatu i powagi danych sytuacji;
- nie są lojalni i wierni, bo lubią towarzystwo;
- mają mnóstwo dodatkowych strategicznych poletek;
- robią państwo w państwie.
Plusy ekstrawertyków:
- inicjują nowe formy aktywności.
Plusy introwertyków:
- wierni i lojalni;
- potrafią zrozumieć długie teksty i rozmowy;
- nie usypia ich rozmowa o sprawach poważnych;
- mała podatność na dodatkowe bodźce, które mogłyby popsuć bezludną wyspę dwojga kochanków;
Minusy introwertyków:
- one są już kwestią indywidualną danego charakteru.
Moi przyjaciele, to tylko introwertycy tacy jak ja. Ekstrawertyków trzymam od siebie na kilometr. Niestety, ale ekstrawertyzm jest dominującą cechu wielu, wielu kobiet. Kobiety, które kiedykolwiek okazywały mi znaczące znaki - walentynki, całusy- to introwertyczki, a ekstrawertyczki uprawiały pustosłowie. Moi przyjaciele chronologicznie: flegmatyk, melancholik, flegmatyk. Oczywiście, nic nie trwało wiecznie; ale już samo zaistnienie zjawiska przyjaźni w moim życiu wiąże się z introwertyzmem danego człowieka.
Minusy ekstrawertyków:
- ekstrawertycy nie potrafią trzymać języka za zębami;
- zachowują się jak słonie w składzie porcelany;
- nie rozumieją majestatu i powagi danych sytuacji;
- nie są lojalni i wierni, bo lubią towarzystwo;
- mają mnóstwo dodatkowych strategicznych poletek;
- robią państwo w państwie.
Plusy ekstrawertyków:
- inicjują nowe formy aktywności.
Plusy introwertyków:
- wierni i lojalni;
- potrafią zrozumieć długie teksty i rozmowy;
- nie usypia ich rozmowa o sprawach poważnych;
- mała podatność na dodatkowe bodźce, które mogłyby popsuć bezludną wyspę dwojga kochanków;
Minusy introwertyków:
- one są już kwestią indywidualną danego charakteru.
Moi przyjaciele, to tylko introwertycy tacy jak ja. Ekstrawertyków trzymam od siebie na kilometr. Niestety, ale ekstrawertyzm jest dominującą cechu wielu, wielu kobiet. Kobiety, które kiedykolwiek okazywały mi znaczące znaki - walentynki, całusy- to introwertyczki, a ekstrawertyczki uprawiały pustosłowie. Moi przyjaciele chronologicznie: flegmatyk, melancholik, flegmatyk. Oczywiście, nic nie trwało wiecznie; ale już samo zaistnienie zjawiska przyjaźni w moim życiu wiąże się z introwertyzmem danego człowieka.
Nie przesadzasz, Wicher? Wymieniłeś tyle wad ekstra-, jedną zaletę, a u intro- odwrotnie: dużo zalet, a właściwie żadnej wady. Moim zdaniem wada człowieka zależy od jego charakteru, ogólnej osobowości a nie tego czy jest intro- czy ekstrawertykiem.
Przyznam się, że podziwiam ekstrawertyków, za ich otwartość, łatwość w nawiązywaniu kontaktów i życiową energię.
Wolałabym jako "drugą połowę" właśnie osobę o przeciwnym biegunie: pewną siebie, otwartą, wygadaną, ale oczywiście umiarkowanie, by wspólnie się dopełnić. On będzie gadać, ja słuchać- żyje się ciekawie.
Przyznam się, że podziwiam ekstrawertyków, za ich otwartość, łatwość w nawiązywaniu kontaktów i życiową energię.
Wolałabym jako "drugą połowę" właśnie osobę o przeciwnym biegunie: pewną siebie, otwartą, wygadaną, ale oczywiście umiarkowanie, by wspólnie się dopełnić. On będzie gadać, ja słuchać- żyje się ciekawie.
INFp, gr. B
Rilla - jestem niemalże pewien, że podany przez Ciebie zestaw cech charakteryzuje niejednego introwertyka Tzn. nie wiem, jak rozumieć 'umiarkowane wygadanie', ale bycie człowiekiem otwartym i pewnym siebie nie kłóci się, moim zdaniem, w żaden sposób z introwertyzmem. W pewnym sensie, powinno być chyba na odwrót, prawda? To ekstrawertycy, jako ludzie zainteresowani opiniami innych, zwracający uwagę na to, jak są postrzegani, znajdują się poniekąd w gorszej sytuacji. Czyż introwertyzm nie oznacza silniejszego wglądu w samego siebie, a tym samym rozluźnienia zależności od 'reszty świata'? Dodatkowo, znając swoje możliwości i ograniczenia, do wielu rzeczy można podejść z większą rezerwą i pewnością właśnie. I paradoksalnie, ten potencjał jest wśród introwertyków bardzo często marnowany (tzn. tak mi się wydaje).
A otwartość? Wiele zależy od definicji pojęcia. Otwartość na nowe, ciekawe idee to chyba jednak co najmniej w równym stopniu nasza domena, nieprawdaż? Za dowód mogą posłużyć liczne przykłady wielkich artystów, pisarzy, czy filozofów - introwertyków, choć, jak dla mnie, starczy zwykła, introwertyczna intuicja. A otwartość na innych? Czy ekstrawertycy naprawdę są aż tak otwarci? Czy potrafią słuchać, rozumieć drugą osobę etc.? Oczywiście, nie wolno uogólniać, ale pewne tendencje daje się czasem zauważyć.
Nie będę walczył jedynie o tę 'życiową energię', zwłaszcza, że dochodzi 2ga w nocy i brzmi to dla mnie co najmniej pikantnie.
Pozdrawiam
A otwartość? Wiele zależy od definicji pojęcia. Otwartość na nowe, ciekawe idee to chyba jednak co najmniej w równym stopniu nasza domena, nieprawdaż? Za dowód mogą posłużyć liczne przykłady wielkich artystów, pisarzy, czy filozofów - introwertyków, choć, jak dla mnie, starczy zwykła, introwertyczna intuicja. A otwartość na innych? Czy ekstrawertycy naprawdę są aż tak otwarci? Czy potrafią słuchać, rozumieć drugą osobę etc.? Oczywiście, nie wolno uogólniać, ale pewne tendencje daje się czasem zauważyć.
Nie będę walczył jedynie o tę 'życiową energię', zwłaszcza, że dochodzi 2ga w nocy i brzmi to dla mnie co najmniej pikantnie.
Pozdrawiam
Hmmm... Chyba pomyliłeś znaczenia co niektórych słów, godot_007.
tu::
Introwertyk, typ człowieka zwróconego raczej ku własnemu ja, aniżeli ku światu zewnętrznemu, mającego trudności w nawiązywaniu kontaktu z ludźmi.
Nie chodzi mi o otwartość na nowe doznania, umiejętności, ale o otwartość w stosunku do ludzi, o otwartość w sensie jasnego komunikowania się między ludźmi i dobrze o tym wiesz I w tym mój problem, a może i nie problem, lecz cecha, że ciężko mi żyć wśród ludzi, ciężko mi nawiązywać nowe znajomości, więc łatwiej by było znać i mieć u boku osobę, która w trudnej chwili pomoże. Poza tym wiem, że takie zamykanie się w sobie do niczego dobrego nie prowadzi- tylko do nieporozumień i kłótni, więc lepiej by mój luby otwarcie wyznawał co go boli od razu. Chciałabym, by nauczył mnie żyć z innymi; może dlatego, że sama nie umiem zaakceptować swojej inności.tu:
introwersja skłonność do zamykania się w sobie, wyłącznego interesowania się własnymi myślami i uczuciami, lubowania się w nich, z czym łączy się często rozluźnienie kontaktu z otoczeniem.
INFp, gr. B
- Ekwiwalencja
- Pobudzony intro
- Posty: 144
- Rejestracja: 16 lis 2007, 18:40
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: z własnej krainy
Moi rodzice to związek introwetyka z extrawertyczka - przetrwali już prawie dwadzieścia lat, więc chyba jest to możliwe. Zrozumienie, tolerancja, zmiany, kompromisy. Jeśli dwoje ludzi chce być ze sobą niemożliwe nie istnieje. Mimo kłótni patrząc na nich widzę miłość:) Osobiście chyba szukam kogoś pomiędzy- do introwertyka ciężko dotrzeć, a eksrtrawertyk może zamęczyć energią
- Pałer_Frytas
- Stały bywalec
- Posty: 182
- Rejestracja: 16 lis 2007, 16:55
- Płeć: nieokreślona
Re: Związek introwertyka i introwertyczki
Lubię Junga, jego prace, ale chyba obaliłem jego twierdzenie. Jestem w związku "introwertyk- introwertyczka" 9 lat. I dobrze nam z tym :lol:sagitar pisze:Jak wyraził się Jung - "gdyby introwertyk poślubił introwertyczkę lub ekstrawertyk ekstrawertyczkę, to para ta rozpadłaby się z nudów w ciągu miesiąca".
z własnego doświadczenia (niestety) potwierdzić mogę... właśnie mi się psuje związek z ekstra-ekstrawertyczkąPałer_Frytas pisze:"Przeciwieństwa sie przyciągającą" ale na krótko.
sadzę że najłatwiej byłoby dwojgu umiarkowanych introwertyków, niż parze skrajnych osobników lub parze złożonych z przeciwieństw. Zresztą ważniejsze jest zrozumienie drugiej osoby i szacunek dla jej poglądów.
jestem rozpieprzony
nonconformist!
____________
introvert_78%
____________
introvert_78%
Niezwykle cenie i szanuje Junga, ale sie z nim nie zgodze.
Ekstrawertyczki bardzo rzadko sie mna interesuja. Mnie czasami interesuja, ale robia tyle szumu i krzyku ze sie zniechecam. Eh ta wieczna paplanina...
Wszyscy moi przyjaciele sa introwertykami... a dziewczyny z poprzednich zwiazkow tez.
Ekstrawertyczki mowia mi ze jestem flegmatyczny, bo siedze cicho i nie chce isc sie bawic. Introwertyczki dostrzegaja dynamike...
aah marzy mi sie introwertyczka...
Ekstrawertyczki bardzo rzadko sie mna interesuja. Mnie czasami interesuja, ale robia tyle szumu i krzyku ze sie zniechecam. Eh ta wieczna paplanina...
Wszyscy moi przyjaciele sa introwertykami... a dziewczyny z poprzednich zwiazkow tez.
Ekstrawertyczki mowia mi ze jestem flegmatyczny, bo siedze cicho i nie chce isc sie bawic. Introwertyczki dostrzegaja dynamike...
aah marzy mi sie introwertyczka...
slawek77 pisze:Niezwykle cenie i szanuje Junga, ale sie z nim nie zgodze.
Ekstrawertyczki bardzo rzadko sie mna interesuja. Mnie czasami interesuja, ale robia tyle szumu i krzyku ze sie zniechecam. Eh ta wieczna paplanina...
Wszyscy moi przyjaciele sa introwertykami... a dziewczyny z poprzednich zwiazkow tez.
Ekstrawertyczki mowia mi ze jestem flegmatyczny, bo siedze cicho i nie chce isc sie bawic. Introwertyczki dostrzegaja dynamike...
aah marzy mi sie introwertyczka...
mam podobnie z tym ze nie mam co prawda przyjaciol ale gdybym mial byliby to introwerty na pewno nie ekstrawertycy. juz predzej ambiwertycy.
i gdybym byl kiedykolwiek w jakimkolwiek zwiazku to na pewno tez z intro
natomiast nuda, rutyna jest faktycznie sporym problemem dla zwiazku jednakze wcale nie jest powiedziane ze nie grozi to zwiazkowi ekstrawerykow.
nie jest takze powiedziane ze ekstrawertyczne kobiety nie interesuje sie introwertycznymi mezczyznami i vice versa. moze po prostu rzadziej, ale takie "zjawisko" badz co badz wystepuje
Re:
Hmm skąd ja to znam. Tata - intro, mama ekstra. Tylko że u mnie jest inaczej. Rzadko widoczna tolerancja, kłótnie prawie codziennie o to że ojciec się nie odzywa do nikogo, miłość - podobno kochali się przed ślubem a po już się wszystko zmieniło Choć to trochę nie możliwe, to ciężko mi się z tym żyje bo nigdy nie miałem takiego oparcia "słowem", jakiejś rady, opinii, powiedzianego żartu, dłuższej rozmowy z ojcem.Żyje z nim w jednym domu już od 18 lat, chodzę koło niego, mówię żeby coś z nami porozmawiał a jego tak jak by nie było. Jeśli chodzi o takie rzeczy jak dostanie kasy np. to nie było problemu. Zawsze gadałem więcej z mamą, "więcej" to znaczy nie za dużo bo sam jestem intro po ojcu..Ekwiwalencja pisze:Moi rodzice to związek introwetyka z extrawertyczka - przetrwali już prawie dwadzieścia lat, więc chyba jest to możliwe. Zrozumienie, tolerancja, zmiany, kompromisy. Jeśli dwoje ludzi chce być ze sobą niemożliwe nie istnieje. Mimo kłótni patrząc na nich widzę miłość:) Osobiście chyba szukam kogoś pomiędzy- do introwertyka ciężko dotrzeć, a eksrtrawertyk może zamęczyć energią
I tak się zastanawiam czy związek introwertyka z dziewczyna jest możliwy(ja bym bardzo chciał), ale jestem bardzo zrażony/uprzedzony widokiem takiego związku jak moich rodziców. Boję się że będzie tak samo jak z moimi rodzicami.
Realnie nie wyobrażam tego sobie, jedynie w mojej wybujałej wyobraźni...
I co tu robić?